Baranek napisał(a):Natomiast, gdy ja przejeżdżam przez rondko i sygnalizuję prawym kierunkowskazem zjazd, to tamten z przeciwka już wjeżdża na rondo - bo na 100% wie, że będę zjeżdżał.
Na tak małym rondzie, tamten z naprzeciwka będzie miał 100% pewności, że zamierzasz opuścić rondo jakimś wylotem(albo pierwszym albo drugim albo nawet trzecim

)
Ale ma 33% pewności, że to będzie ten konkretny wylot sąsiadujący z jego wlotem.
Zresztą popatrz na to inaczej. Mini rondo jest malutkie. Mały promień wyspy powoduje duży kąt skręcania. Przy dużym kącie skręcania najlepiej jest widoczna ta strona pojazdu, w którą skręca pojazd. Nie przypadkowo umieszcza się prawy kierunkowskaz z prawej, a lewy z lewej strony - w tym również po bokach, nie tylko z tyłu i przodu samochodu. Jeśli mi nie wierzysz, to spróbuj wyobrazić sobie na mini-rondzie autobus skręcający w lewo/zawracający z prawym kierunkowskazem

Zobaczysz go dopiero w chwili stłuczki.
Oczywiście zakładam, że kierowca używa kierunkowskazu w myśl propagowanej zasady, że robi się to w chwili mijania ostatniego wlotu, którym nie chciał opuścić skrzyżowania. A jeśli zrobi to wcześniej aby kierunkowskaz był bardziej widoczny? To znaczy, że będzie dalej od miejsca potencjalnej kolizji oraz że sygnalizuje wyraźnie ale przedwcześnie=nieprecyzyjnie( 1/3 szans że inni się połapią). Jeśli będzie np. dopiero wjeżdżał na skrzyżowanie, to nie ma mowy o wymuszeniu pierwszeństwa - z perspektywy kierowców z przeciwka. Natomiast z perspektywy pojazdu zbliżającego się z jego prawej strony - oznaczałoby to bezsensowne czekanie "czy aby on nie pojedzie prosto?"
