dylek napisał(a):Prawda jest taka, że pierścieniowe rondo to archaizm, który przy zwiększeniu natężenia ruchu na nim po prostu nie wytrzymuje starcia z rzeczywistością...stąd w PL coraz więcej buduje się rond kwadratowych i turbinowych...
Mało jeżdżę po Zachodzie Europy, ale z tego co wiem tzw. ronda kwadratowe z C-12 stanową poważną mniejszość. W Niemczech np. stawia się na małe ronda kompaktowe albo większe ronda pierścieniowe z obwiednią o dwóch pasach często niewyznaczonych. Dla większych skrzyżowań dróg dwujezdniowych o dwóch, trzech pasach ruchu w każdym kierunku, unika się skrzyżowań o ruchu okrężnym.
Co by nie mówić - przerobienie "normalnego" skrzyżowania na skrzyżowanie o ruchu okrężnym będzie tańsze, jak zrezygnuje się z pierścieniowatości. Wystarczy poszerzyć wloty na tyle, żeby środek skrzyżowania móc obłożyć krawężnikami i posadzić tam trawę. Przerobienie skrzyżowania na rondo "kołowe" wiąże się z dodatkową koniecznością wyprofilowania zewnętrznej części obwiedni - zwłaszcza przy wlotach/na wylotach.
Na Zachodzie wciąż lansuje się przede wszystkim bezpieczeństwo i również pod tym kątem projektuje się ronda, które mają z definicji uspokajać, balansować ruch wlotowo/przelotowy (nie śmiejcie się z moich określeń

)
http://edroga.pl/drogi-i-mosty/projektowanie/2243-ronda-w-niemieckiej-praktyceBaranek napisał(a):Ale - gdy chodzi o ronda,to jak ktoś tu pisał ustaliła się pewna "większościowa" praktyka:
To mi się podoba, że napisałeś "praktyka". Praktyka powinna dotyczyć małych i średnich rond, bo te skrzyżowania są przypadkiem pośrednim pomiędzy bardzo dużymi i dużymi(placami) a mini rondkami, gdzie zmiana kierunku jazdy nie jest problematyczna a więc stosujemy Art.22.5.
szymon1977 napisał(a):I co dla niektórych niepojęte na klasycznym rondzie pierścieniowym wprost wynika z przepisów.
Z Twoich rysunków + przepisów na pewno wynika, ale w rzeczywistości nie wszystkie ronda są odwzorowaniem Twoich rysunków(niezachowane proporcje, przesadnie długie odcinki przeplatania).
Z przepisów nie wynika jednoznacznie, że organizacja ruchu za pomocą C-12 kreuje domyślny tor jazdy po łuku(lub jego części) w taki sposób, jak kreuje go przebieg (sąsiadujących) pasów ruchu. Przynajmniej nie na każdym małym rondzie pierścieniowym, gdzie ułożenie wylotów względem obwiedni często nie daje definitywnych podstaw, czy zmieniamy kierunek jazdy w tym miejscu czy nie. Wyloty tworzą się takim "łagodnym rozwidleniem", żeby większe pojazdy nie miały problemów z opuszczeniem skrzyżowania.
Na małych i średnich rondach o niewyznaczonej organizacji ruchu za pomocą oznakowania liniowego, stosuję praktykę, że o ile przebywając przez dłuższy odcinek na obwiedni ronda poruszam się wciąż w linii prostej w kierunku widocznego vis a vis wylotu, to opuszczając skrzyżowanie nie zmienię kierunku jazdy a pozostając na skrzyżowaniu, będę musiał zbliżyć się do lewej krawędzi jezdni i użyć lewego kierunkowskazu.
Na mini rondach używam kierunkowskazu klasycznie tj. tak jakby kierunek jazdy pokrywał się z kierunkiem przejazdu przez skrzyżowanie, gdyż nie widzę sensu robienia dyskoteki z kierunkowskazów - ani zawczasu ani wyraźnie.