Nowe przepisy - interpretacja w praktyce, do egzaminatorów

Temat ten służy wymianie spostrzeżeń i doświadczeń pomiędzy instruktorami i egzaminatorami.

Moderatorzy: ella, klebek

Re: Nowe przepisy - interpretacja w praktyce, do egzaminato

Postprzez oskbelfer » piątek 10 maja 2013, 15:21

tomcioel1 napisał(a):No i sami popatrzcie - 2 egzaminatorów i 2 różne podejścia do tematu : silnik gaśnie przy hamowaniu do zatrzymania 2 razy - jeden gościa wysyła do kasy ( 140 zl , to malo nie jest...) a drugi to olewa ... czy to jest w porządku ????????


Nie olewa - tylko realnie myśli --- w zadaniu oceniamy zatrzymanie, a nie to czy silnik przestał pracować --- ja tak to rozumiem.
Nie wpisuję za to błędu - bo nie jestem idiotą, który będzie nadstawiał łeb tylko po to by jakiś instruktor radził nieudouczonemu kursantowi by pisał skargę na wynik egzaminu.

Ot - cały powód --- lepiej by instruktor nauczył zatzrymywac tak by silnik nie gasł -- i wtedy czapka z głowy przed takim instruktorem, a tak to sobie myślę --- biedny kursancie kto Cię szkolił.



tomcioel1 napisał(a):Piszecie , jakość szkolenia spada ... byc może , ale zauważcie że spada poziom wiedzy ogólnej i inteligencji mlodych ludzi bo taka już jest światowa tendencja , to widac juz w szkołach które muszą obniżać wymagania , widać w uczelniach wyższych ... tego sie już nie odwróci ...


I co Twoim zdaniem to jest "spoko" równajmy w dół - bo tego nie da się odwrócić ?
Dziwię się włąsnie Tobie, że wypisujesz takie rzeczy, dziwię się bo:
1. jesteś instruktorem
2. jesteś egzaminatorem

Szkoła czy studia - niemają żadnego związku z kursem prawa jazdy - a to co napisałeś to tak odbieram jakbyś bił się w piersi

tomcioel1 napisał(a):Wymagania egzaminacyjne są określone , bardziej bądź mniej dokładnie ale są i to jest wasz katechizm którego macie sie trzymać podczas egzaminu , a nie wymyślać np górki tyłem czy inne zadania których nie ma w instrukcji egzaminowania .


Dlatego się trzymam instrukcji, zresztą wyżej napisałem między innymi dlaczego.
Nie wymyslam górki tyłem - lecz napisalem że moi kursanci umieli to zrobić.

Czy Ty uczysz swoich kursantw ruszać tyłem pod górkę ? Jeśli tak - to dlaczego, a jesli nie to czemu - bo niema tego na egzaminie ?



tomcioel1 napisał(a):Wiadomo że w 30 godz nikt nikogo nie nauczyl jeździć , oczywiście przydałoby się dokupić godziny dodatkowe ale ... nie każdy ma np. tatusia egzaminatora zarabiającego powyżej średniej krajowej , sa róźne środowiska i czasami mlody człowiek ma dylemat - wziąć dodatki czy za te pieniądze spróbować zdawać - no i tu mamy juz loteryjność bo jeden z was za to samo gościa uwali a drugi to oleje .


Wiadomo 30 godzin może być mało, nie każdego można nauczyć jeżdzić po 30 godzinach może potrzebować jeszcze 30.
Szkolilem w czasch kiedy na kursie było 18 godzin, potem 20.... Szło nauczyć nawet po 18 godzinach, ale dobrze że jest 30 - instruktor ma większy komfort ---------- tylko instruktor musi chcieć nauczyć.

Dlaczego czepiasz się "tatusia egzaminatora" czep się "tatusia przedstawiciela handlowego", "p. farmaceutyczego" "tatusia posła" i szeregu innych tatusiów "np mundurowych".

Kurs prawa jazdy powinien być droższy - bo wszyscy jadą po kosztach i trudno wyżyć.
Pewne grupy zawodowe zarabiają lepiej inne zdecydowanie za mało - ale czy to wina egzaminatora że egzamin kosztuje 140 zł i że "tatuś zdającego" nie jest lekarzem, weterynarzen, stomatologiem, dyrektorem, wojskowym - zawodowym tylko słabo opłacanym pracownikiem fizycznym ?

Robisz zlepek aluzji - odpowiedz na pytanie -------- czyja to wina, że kursant nie chce dodatkowych godzin ?
A to ze bieda - to egzaminator ma zamykać oczy i udawac że nie widzi błędów ?

Zawsze powiadałem ludziom zwłąszcza tym z dodtakowych - możesz wyjeżdzić ze mną 100 godzin - ale nie jest to gwarancją że czegoś nie zawalisz....

Nie ma żadnej loterii - a o tej loterii to troszkę niżej napiszę :)



tomcioel1 napisał(a):Wy ponoć powinniście oceniać umiejętności zdającego na drodze a czepiacie sie bo ktoś np. po sprawdzeniu świateł drogowych z przodu poleciał jeszcze do tyłu ???? bo pan egzaminator zadal dodatkowe "wyciągające" pytanie typu "Czy to napewno wszystko ?".... czy o to w tym wszystkim chodzi ? I jeszcze się tym chełpicie i wyrażacie swoje ogromne oburzenie że ktoś ich tak nauczył... A czy to jest az takie ważne w całym tym procesie żeby zdający dokładnie pokazał ktora żarówka sie ma palić ? No ja wiem , że procedury , instrukcja ... ale , jak sami widzicie różne aspekty można zupełnie odmiennie interpretować więc... może by tak podejść bardziej po ludzku ????
Tu nie chodzi przeciez o to żeby pokazać że ja jestem PAN EGZAMINATOR - bójcie sie mnie wszyscy bo mam papiery i do tego szkoliłem na wszystkie kategorię = WIEM WSZYSTKO NAJLEPIEJ !!!


Wracając do loterii - zadanie zatrzymanie w wyznaczonym miejscu --- silnik gaśnie ---- nie wnikam... -------bo trzymam się jak to sam nazywasz i postulujesz ------katechizmu


ale drogowych nie ma z tyłu --- i jest powtórzenie zadania ------------ i kursant Tobie jako instruktorowi --- zawdzięcza że ma problem, bo to Ty jako instruktor nie nauczyłeś go elemetarnych spraw i jeszcze piszesz że na 30 godzinach nie można nauczyć.

A co do ludzkiego podchodzenia ------------ to co - zatrzymanie w wyznaczonym miejscu i "uduszenie silnika" jest zgodne z techniką kierowania ? Znaczy kawał buca ze mnie --- bo nie piszę błędu ?

A to, że szkoliłem na wszystkie kategorie to fakt i doświadczenie w tym zakresie posiadam to równierz fakt i nie widzę powodu by nie zabierać głosu kiedy ktoś usiłuje hurtowo z egzaminatorów robić "bałwanów".

Jest wielu solidnych instruktorów którzy szkolą i przyjemnie jeżdzić z osobą egzaminowaną, jednak jest cała masa niedouków którzy w zawodzie znaleźli się przypadkowo - nie bierz Tego do siebie ------ale nie będziesz mnie uczył jak się szkoli czy egzaminuje i czy mam być dumny z tego ze szkoliłem na wszystkie kategorie i czy instrukcja egzaminowania ma być dla egzaminatora katechizmem czy torą.

Nikogo na egzaminie nie skrzywdziłem - chociaż niejeden pewnie tak myśli --------- bo najlatwiej za swoje niepowodzenia obciążać innych.




tomcioel1 napisał(a):A jak juz ktoś będzie chciał skorzystac ze swoich praw i składa skargę na przebieg egzaminu bądż złą jego ocenę - to juz musi być pieniacz , gbur i .... oj padło tu już więcej ciekawych określeń na zdających ...

Ja nie ukrywam że kiedy zdający opowiada mi o różnych dziwnych rzeczach na egzaminie to z reguły namawiam go do składania skargii , inna sprawa że bardzo ciężko namówić do czegoś takiego ...


To teraz konstruktywnie ---- dlaczego ciężko namówić ? Może dlatego, że faktycznie nie było tak jak zdający opowiada, tylko zupełnie inaczej...

Dalej konstruktywnie --- kiedy szkoliłem (a robiłem to wiele lat, o kamerach się nie śniło itd etc....) to po pierwsze jeśli ktoś był cienki -- szczerze z nim rozmawiałem, mówiłem o dodatkowych godzinach, a jeśli był uparty i nie rokował - to zaświadczenia nie dostał, nie zdarzyło mi się powiedzieć marnego słowa na któregoś z egzminatorów - a i ja nigdy nie usłyszałem od kursanów by egzaminator źle wyraził się na mój temat. Klasę trzeba trzymać.

Natomiast z biegiem lat kiedy coraz więcej "młodych cycków" zaczęło pojawiać się w osk - to i ja zacząłąem słyszeć z ich ust różne "dziwne" czasem wręcz wulgarne epitety pod adresem egzaminatorów, to wówczas albo dostawali reprymende ustną a bardziej opornym dziękowałem za wsólpracę...

Nie mam nic przeciw pisaniu skarg - ale mam wiele przeciw opowiesciom że jak sprawdza się drogowe z tył - to przecież wszystko jest OK. Nic nie jest Ok - bo drogowe są z przodu a nie z tyłu.

Pisanie z jednej strony o katechiźmie, a z drugiej własnie o tych nieszczęsnych drogowych ze przecież nic się nie stało --- to degrengolda, własnie taka jak sam pisaleś w przypadku szkolnictwa --------- obniżenie poziomu nauczania............

Generalnie Twoje posty nacechowane są wrogością do egzaminatorów (tak to odbieram) więc nie oczekuj "wersalu" od wroga.
sorry taki mamy klimat....sorry - na autostradach nie ma skrzyżowań, am sorry
N'attendez pas le Jugement dernier. Il a lieu tous les jours.
Avatar użytkownika
oskbelfer
 
Posty: 3596
Dołączył(a): czwartek 18 września 2008, 19:17
Lokalizacja: Polska

Re: Nowe przepisy - interpretacja w praktyce, do egzaminato

Postprzez Marrta79 » piątek 10 maja 2013, 20:46

oskbelfer napisał(a):Zawsze powiadałem ludziom zwłąszcza tym z dodtakowych - możesz wyjeżdzić ze mną 100 godzin - ale nie jest to gwarancją że czegoś nie zawalisz.....

Jakby nie zdał to kto jest winny Ty czy zdający?
Są ludzie którym się mówi po 100 razy, że drogowe są tylko z przodu.
Swoją drogą przestań już jechać po instruktorach bo niektórzy egzaminatorzy nie są lepsi.
Marrta79
 
Posty: 41
Dołączył(a): czwartek 17 stycznia 2013, 21:53

Re: Nowe przepisy - interpretacja w praktyce, do egzaminato

Postprzez JAKUB » piątek 10 maja 2013, 20:51

przed zatrzymaniem - należy włączyć kierunkowskaz w prawo - mimo że nie zmienia się pasa ruchu ..?
TAK (...) NIE
JAKUB
 
Posty: 1406
Dołączył(a): sobota 10 marca 2012, 19:53

Re: Nowe przepisy - interpretacja w praktyce, do egzaminato

Postprzez Marrta79 » piątek 10 maja 2013, 21:29

NIE
Marrta79
 
Posty: 41
Dołączył(a): czwartek 17 stycznia 2013, 21:53

Re: Nowe przepisy - interpretacja w praktyce, do egzaminato

Postprzez rusel » piątek 10 maja 2013, 22:04

Swoją drogą przestań już jechać po instruktorach bo niektórzy egzaminatorzy nie są lepsi.


akurat jest to osoba ktora ma prawo wypowiadac sie w imieniu intruktora jak i egzaminatora wiec odlozylbym na bok tą "wrażliowsc", po to jest to forum zeby sie wypowiadac co sie mysli i co sie wie.

Dlaczego ten egzamin jest tak trudny? dlaczego ludzie nie mogą spac po nocach i dostają bialej gorączki? dlaczego jest to często traumatyczne przezycie? przeciez to tylko egzamin...

Tylko ze czlowiek ktory jest PRZYGOTOWANY i DOINFORMOWANY nie odczuwa stresu w taki sposob ze wlaczajac swiatla drogowe nazywa wszystkie pozostale idac w zaparte ze jest ich 8.

Zaplacil za egzamin, moim zdaniem niepotrzebnie skoro udowodnil ze nie jest do egzaminu przygotowany. Dlatego tez dla takiej osoby nigdy nie bedzie formalnoscia podejscie do egzaminu. W USA egzaminator jedynie potwierdza umiejetnosci kandydata ktory odbyl kurs co oznacza ze zostal dopuszczony, co oznacza ze instruktor potwierdzil umiejetnosci, co oznacza ze egzamin jest najmniej instotnym elementem w narodzinach kierowcy. Dochodzenie do umiejetnosci w naszym kraju w wielu dziedzinach nie jest celem samym w sobie.
Avatar użytkownika
rusel
 
Posty: 4301
Dołączył(a): wtorek 25 listopada 2008, 11:16

Re: Nowe przepisy - interpretacja w praktyce, do egzaminato

Postprzez tomcioel1 » piątek 10 maja 2013, 22:15

oskbelfer napisał(a):Generalnie Twoje posty nacechowane są wrogością do egzaminatorów (tak to odbieram) więc nie oczekuj "wersalu" od wroga.

generalnie - masz rację , jestem wrogo nastawiony do egzaminatorów którzy przez swoją nadgorliwość , upierdliwość , chamskie podejście do zdających oraz własne , nie do końca zgodne z przyjętymi jako normatywne , interpretacjami niektórych zagadnien związanych z egzaminowaniem wyrządzają wiele zła zestresowanym i przestraszonym zdającym - czy ty do tej grupy należysz ? nie wiem .. ale myślę że nie tobie to osądzać , bo twoja ocena nie będzie obiektywna ...

oskbelfer napisał(a):Nikogo na egzaminie nie skrzywdziłem - chociaż niejeden pewnie tak myśli

no widzisz , sam sobie odpowiedziałeś , nie jestes w stanie ocenić swojego zachowania jako egzaminującego obiektywnie , ciekawe jak oceniają cie ci których wysyłasz do kasy ...

oskbelfer napisał(a):Jest wielu solidnych instruktorów którzy szkolą i przyjemnie jeżdzić z osobą egzaminowaną, jednak jest cała masa niedouków którzy w zawodzie znaleźli się przypadkowo

no dokładnie ... w zawodzie egzaminatora też !!!!! i z takimi walczę na tym forum...

oskbelfer napisał(a):Wracając do loterii - zadanie zatrzymanie w wyznaczonym miejscu --- silnik gaśnie ---- nie wnikam...

no dokładnie i chwala ci za to (też bym na twoim miejscu nie wnikał ...) - no ale już twój kolega za to wali byka , każe powtórzyc zadanie i ... do kasy - czy nie widzisz tu loteryjności ???
analogicznie w twoim ulubionym przykładzie światel drogowych - u ciebie raz leci do tylu - błąd , ponownie .... i do kasy , znam wielu egzaminatorów którzy nie traktuja tego jako błędu - dalej nie widzisz loterii ??????

oskbelfer napisał(a):i kursant Tobie jako instruktorowi --- zawdzięcza że ma problem, bo to Ty jako instruktor nie nauczyłeś go elemetarnych spraw i jeszcze piszesz że na 30 godzinach nie można nauczyć

oj chyba dawno uczyłeś , albo masz problemy z pamięcią - sa ludzie ktorym takie rzeczy wystarczy powtórzyc 2 razy i łapią to w lot a są takie jednostki którym wałkuje się to na kazdym spotkaniu i dalej nie są w stanie zapamiętac takich prostych rzeczy ... co przecież nie wpływa na to że w ruchu drogowym radzą sobie bardzo dobrze (a ty przez taka głupotę , bo jak to inaczej można nazwać eliminujesz ich z możliwości pokazania swoich umiejętności - no ale prawda ... procedury, instrukcja - a gdzie zdrowy rozsądek ???? )

oskbelfer napisał(a):Robisz zlepek aluzji - odpowiedz na pytanie -------- czyja to wina, że kursant nie chce dodatkowych godzin ?

czyja wina ? czy mozna tu mówic o winie ? wielu po prostu najzwyczajniej w świecie nie stac na to ... mając do wyboru dodatkowe godziny albo zapisanie sie na egzamin dopiero za miesiąc co być wybrał ? a ponieważ ten egzamin bywa baaaaaardzo loteryjny to ja nie mam sumienia namawiać znając sytuację finansową niektorych, oczywiście sa tacy którzy mają kasę i sami decydują sia na dodatki ale to naprawdę znikoma część...

oskbelfer napisał(a):Szkoła czy studia - niemają żadnego związku z kursem prawa jazdy - a to co napisałeś to tak odbieram jakbyś bił się w piersi

nie mam zamiaru się kajać ani bić w piersi - do swojej pracy podchodze z pełnym zaangażowaniem i lipy nie odstawiam, wszystko co powinno zostać zrealizowane podczas szkolenia realizuję ...
ale jak mi póxniej obleją kursanta za głupotę typu zgaśniecie silnika podczas hamowania do zatrzymania to szlag mnie trafia !!!!!
tomcioel1
 
Posty: 655
Dołączył(a): środa 23 lutego 2011, 23:06

Re: Nowe przepisy - interpretacja w praktyce, do egzaminato

Postprzez rusel » piątek 10 maja 2013, 22:24

ale jak mi póxniej obleją kursanta za głupotę typu zgaśniecie silnika podczas hamowania do zatrzymania to szlag mnie trafia


dzis w moim osrodku bylo szkolenie/narada m.i.n na temat oceny tego manewru, co ustalono? zadanie HAMOWANIE do zatrzymania a nie tylko samo zatrzymanie jak sama nazwa wskazuje sprawdza przede wszystkim sposob w jaki osoba korzysta z mechanizmow podczas wytracania predkosci wiec zgasniecie silnika przy hamowaniu bedzie i ma byc uznawane za blad bo nie jest to hamowanie awaryjne

Zostala przez dyrekcje powolana komisja, watpliwosci egzaminatorzy zglaszaja na bieząco wiec wspolnie wypracowano stanowisko co w takich przypadkach dziala na korzysc osrodka bo przy ocenach niektorych zadan bedzie mozna wyeliminowac roznorodnosc interpretacji tak zeby pozniej nikt nie mowi ze ktos kogos oblal za glupote a inny ktos juz tego nie zrobil
Avatar użytkownika
rusel
 
Posty: 4301
Dołączył(a): wtorek 25 listopada 2008, 11:16

Re: Nowe przepisy - interpretacja w praktyce, do egzaminato

Postprzez zbla » piątek 10 maja 2013, 22:41

Wy (instruktorzy, zdający) mówicie, że się czepiamy pierdół. Ale skoro to pierdoły są to dlaczego tych pierdół nie da się nauczyć? przecież to są takie pierdoły....

Sami wiecie, że pierwsze wrażenie odgrywa baaaaardzo istotną rolę, podejście osoby zdającej do zadania 1 naprawdę jest ważne, jeżeli ktoś to robi bez problemu to ma już przychylność egzaminatora, natomiast jak mu się męczy z płynami...światłami to jak wy chcecie żeby ten człowiek (egzaminator) przychylnie podchodził? Skoro już na placu odpuścił, to niestety w mieście nie odpuszcza. Jak ktoś mnie olewa to ja się nie staram żeby zdał. Przykład z dzisiaj wam podam, osoba męczy się z płynem hamulcowym...chyba trzeba otworzyć i zobaczyć...i takie tam, męczy się ze światłami....przeciwmgielne - problem z włączeniem, po włączeniu problem żeby je wskazać, wskazuje pozycyjne tylne, po jakimś czasie zgaduj zgadula udało się trafić. W tym momencie ja czuję się paskudnie, bo ktoś przyszedł na egzamin i olał sprawę, to ja niestety jej nie olewam, zgodnie z instrukcją bez przymykania oczu. wynik oczywiście znany, bez żadnego wysiłku - po prostu przygotowanie tej osoby było od samego zadania 1 żenujące. pytam kto jej wydał zaświadczenie?
w dniu dzisiejszym na 8 lub 9 egzaminów w ruchu drogowym tylko jedna osoba (która zdała notabene bo była w miarę przygotowana) potrafiła skręcać właściwie z drogi dwukierunkowej w lewo. Tak dobrze czytacie z drogi dwukierunkowej w lewo. I to nie chodzi o skomplikowane skrzyżowanie, tylko zwykłe 4 drogi się schodzą pod kątem 90 stopni. 1 osoba zjeżdżała skręcając w lewo do środka jezdni w sytuacji gdy nasza część jezdni jest szeroka na 2 samochody osobowe. reszta albo od prawej albo ze środka blokując ruch za sobą, czy ja się czepiam? wg mnie to są podstawy jakiejkolwiek jazdy. Zobaczcie 1 osoba na 9 to potrafiła, czy wymagam zbyt wiele?
A to że poziom inteligencji spada to się zgadza, nie zaprzeczę bo to widzę, co nie znaczy że mamy równać do dołu. a ja mam zamykać oczy i nie przestrzegać przepisów, poza tym mamy kamery bo my łapownicy i chochsztaplerzy jesteśmy i trzeba nas kontrolować, każdy dba o swoją d.... każdy chce pracować, więc nie mówcie że się czepiamy, chcemy pracować zgodnie z literą prawa żeby pracę mieć. To co my możemy zrobić to ułożyć odpowiednio trasę, tak żeby zadania zrealizować i tyle, ale to tylko dla tych którzy na to zasługują, właściwym przygotowaniem i postawą. I wierzcie mi że to robię ja i moi koledzy, ale ktoś musi podstawy jazdy posiadać. Technika jazdy, szarpanie, jakieś gaśnięcie przy ruszaniu ....itp, itd, dla mnie ma małe znaczenie, ważne żeby ktoś się właściwie na skrzyżowaniach ustawiał - to jest podstawa, jak będzie miał swój samochód to go będzie znał i tych problemów nie będzie miał. Natomiast nie mam zamiaru "pomagać" osobom, które do tego egzaminu podchodzą nie poważnie.
zbla
 
Posty: 172
Dołączył(a): sobota 05 sierpnia 2006, 20:16

Re: Nowe przepisy - interpretacja w praktyce, do egzaminato

Postprzez tomcioel1 » piątek 10 maja 2013, 22:45

piszesz:
"wiec wspolnie wypracowano stanowisko co w takich przypadkach dziala na korzysc osrodka" - no jasne że na korzyść ośrodka bo teraz wszyscy będą za to uwalać nawet tacy dla których jest to głupota , więc do kasy poleci więcej ...
szkoda tylko że o tych waszych ustaleniach to zanim sie wszyscy dowiedzą , o ile się dowiedzą , to masa ludzi zapłaci gotówką... a wystarczyloby napisac na stronie word... ale po co ...

no ale fakt , będzie to chociaż uregulowane ...

PS: wyślij to to belfrowi ...
tomcioel1
 
Posty: 655
Dołączył(a): środa 23 lutego 2011, 23:06

Re: Nowe przepisy - interpretacja w praktyce, do egzaminato

Postprzez mariusz79 » piątek 10 maja 2013, 22:58

oskbelfer
Szkolilem w czasch kiedy na kursie było 18 godzin, potem 20.... Szło nauczyć nawet po 18 godzinach, ale dobrze że jest

Tylko, że wtedy nie było tabeli nr 12 (obecnie tabela nr 1), było znacznie mniejsze natężenie ruchu, nie było kamer i egzaminator mógł ocenić czy osoba nadaję się już na to by być kierowcą, czy też nie. W dzisiejszych czasach jest, że mimo iż widzę, że osoba egzaminowana potrafi jeździć, ale cóż, najechała na linię podwójną ciągłą i dziękujemy. Przed 1 kwietnia 2005 roku było zupełnie inaczej.Dzisiaj ocenia się przez pryzmat bezdusznych przepisów i pod kamerę.
oskbelfer
Szkolilem w czasch kiedy na kursie było 18 godzin, potem 20.... Szło nauczyć nawet po 18 godzinach

Też szkoliłem w tych czasach i muszę przyznać tu rację tomcioel1. Wtedy ludzie i poziom ich przyswajania wiedzy był znacznie lepszy. Powiedziałeś osobie szkolonej, że ma zrobić tak, to tak osoba szkolona zrobiła, a dzisiaj 20 razy mówisz zrób tak, a osoba szkolona za 21 razem i tak zrobi inaczej. Mamy przecież bezstresowe wychowywanie. To jest pokolenie dzieci z komóreczką w ręku.
oskbelfer
30 - instruktor ma większy komfort ---------- tylko instruktor musi chcieć nauczyć.

Ale jakie wymagania na egzaminie, jakie natężenie ruchu itd. No i materiał do uczenia.
oskbelfer
Kurs prawa jazdy powinien być droższy - bo wszyscy jadą po kosztach i trudno wyżyć.

Tu się z Tobą zgodzę. Zaniża się ceny kursów, kosztem poziomu szkolenia.
ale drogowych nie ma z tyłu --- i jest powtórzenie zadania ------------ i kursant Tobie jako instruktorowi --- zawdzięcza że ma problem,

Nie wiedziałem, że takie problemy w ogóle pojawiają się na egzaminie. Szkole prawie 15 lat i nie zdarzyło mi się jeszcze, by choć jedna osoba nie zliczyła zadania nr 1. Nie zaliczyć tego zadania, to po prostu wstyd.
JAKUB pisze:
To w końcu przed zatrzymaniem szanowni egzaminatorzy - włącza się kierunkowskaz - ..?

Art.22 ust.5 K.D. wyraźnie "mówi" kiedy używamy kierunkowskazu i o zatrzymaniu jakoś tam nie ma mowy, więc po co dorabiać jakieś teorie.
Przed zatrzymaniem więc nie używamy kierunkowskazu, no chyba, że mieniamy kierunej jazdy lub pas ruchu.
ruesel
dzis w moim osrodku bylo szkolenie/narada m.i.n na temat oceny tego manewru, co ustalono? zadanie HAMOWANIE do zatrzymania a nie tylko samo zatrzymanie jak sama nazwa wskazuje sprawdza przede wszystkim sposob w jaki osoba korzysta z mechanizmow podczas wytracania predkosci wiec zgasniecie silnika przy hamowaniu bedzie i ma byc uznawane za blad bo nie jest to hamowanie awaryjne

I bardzo słusznie. Tak powinno być.
mariusz79
 
Posty: 435
Dołączył(a): piątek 16 kwietnia 2010, 13:01

Re: Nowe przepisy - interpretacja w praktyce, do egzaminato

Postprzez oskbelfer » piątek 10 maja 2013, 23:00

tomcioel1

nie chce mi się zaś z Tobą polemizować - napisąłem rozwlekle - Ty odpowiedziałeś rozwlekle....

nikogo na egzaminie nie skrzywdziłem, nie krzywdze i mam nadzieję że nie skrzywdzę

światła dorgowe są z przodu i koniec --------- może się delikwent odwoływać za to tysiąc razy nawet z Twoja pomocą a marszałek tego nie zakwestionuje - i wszystko w tym temacie.

Jestem instruktorem i egzaminatorem - co nie jest ani żadną tajemnicą ani żadnym szczególnym wyróżnieniem, ale nie pozwalałem , nie pozwalam i nie pozwolę na forum jeżdzić po mnie jako egzaminatorze jak po burej suce tylko z tego powodu ze Ty sobie wydumałeś że nic się nie dzieje kiedy ktoś drogowe sprawdza z tyłu...

Jak masz wąty do egzaminatora - to pluj się do konkretnej osoby - a nie globalnie do wszystkich.... naginająć instrukcje egzaminowania - a z drugiej bajająć o katechiźmie, bo to poprostu zachowanie faryzeusza...

@rusel -- to zatrzymanie o kórym piszesz -- i stanowisko wordu ---- można by długo polemizować -- albo trzymamy sie instrukcji, albo interpretujemy co word inaczej...

Tak jak napisałem dla mnie nie błąd - po kursant jeżdzi 25 minut, zatrzymuje się itd.... a w tym zadaniu zatrzymania w wyznaczonym miejscu poprostu mu zgasło i tyle,

Dlaczego zgasło - najczesciej przez niedouka instruktora, który zamiast szkolić mysłi o niebieskich migdaach i gada przez komórke podczas szkolenia... tak jadę po instruktorach niedoukach --- a nie po wszystkich instruktorach...

Lufa napewno należy się za brak własciwego ustawienia zagłowka - bo "łamacz kregosłupa" może zadziałać w każdej chwili...

oczywiście może znów odezwać się jakiś obrońca uciśnionych i poszkodowanych przez word, który stwierdzi że przecież nic się nie stało skoro zdający zapomniał o zagłówku...

Powiem tak - trzeba mieć jaja żeby szkolić jak również egzaminować.... natomiast żeby sie pienic wystarcza wydmuszki :)
sorry taki mamy klimat....sorry - na autostradach nie ma skrzyżowań, am sorry
N'attendez pas le Jugement dernier. Il a lieu tous les jours.
Avatar użytkownika
oskbelfer
 
Posty: 3596
Dołączył(a): czwartek 18 września 2008, 19:17
Lokalizacja: Polska

Re: Nowe przepisy - interpretacja w praktyce, do egzaminato

Postprzez mariusz79 » piątek 10 maja 2013, 23:19

oskbelfer
Tak jak napisałem dla mnie nie błąd - po kursant jeżdzi 25 minut, zatrzymuje się itd.... a w tym zadaniu zatrzymania w wyznaczonym miejscu poprostu mu zgasło i tyle,

I nie jest to zgodne z technika kierowania pojazdem i tyle. Błąd.
@rusel -- to zatrzymanie o kórym piszesz -- i stanowisko wordu ---- można by długo polemizować -- albo trzymamy sie instrukcji, albo interpretujemy co word inaczej...

Dlaczego uważasz, że jest to nie zgodne z instrukcją?
Dlaczego zgasło - najczesciej przez niedouka instruktora, który zamiast szkolić mysłi o niebieskich migdaach i gada przez komórke podczas szkolenia... tak jadę po instruktorach niedoukach --- a nie po wszystkich instruktorach...

A może to przez egzaminatora, który jak spojrzy na osobę egzaminowaną, to zdającemu już wszystkiego się odechciewa, i stres już dalej robi swoje... tak jadę po egzaminatorach niedoukach --- a nie po wszystkich egzaminatorach.
światła dorgowe są z przodu i koniec --------- może się delikwent odwoływać za to tysiąc razy nawet z Twoja pomocą a marszałek tego nie zakwestionuje - i wszystko w tym temacie.

A co zrobisz, jak osoba egzaminowana powie Ci i wskaże, że światła drogowe są z przodu, pójdzie do tyłu i powie, że wraz z tymi światłami działają światła pozycyjne i wskaże je prawidłowo?
mariusz79
 
Posty: 435
Dołączył(a): piątek 16 kwietnia 2010, 13:01

Re: Nowe przepisy - interpretacja w praktyce, do egzaminato

Postprzez zbla » piątek 10 maja 2013, 23:20

Jedną rzecz w tym wszystkim trzeba zrozumieć, egzaminator został sprowadzony do bezdusznego urzędnika państwowego który ma się kierować literą prawa, a nie własnym odczuciem i sumieniem, które mu podpowiada ...ten się nadaje....a ten jeszcze nie. Jak wiadomo prawo w Polsce jest takie, a nie inne.... wiele przepisów nie jest jednoznacznych dlatego powstają różne interpretacje, tak jest między innym z instrukcją egzaminowania. Dlatego niektóre WORDy, MORDy ;) chcą wypracować jedno stanowisko wg zasady może być chu...jo...wo ale jednakowo. Nie jest to po to aby kogoś uwalać jak to sugeruje Tomcio, tylko ujednolicić ocenę danych zadań wśród egzaminatorów bo ustawodawca tego nie określił. A czy o ma być na stronie wordu??? chyba to przesada, uczyć trzeba tak żeby silnik nie zgasł i tyle, a nie wywieszać i informować co kwalifikujemy jako błąd, a czego nie.

Wg mnie obecny system jest do dupy, albo trzeba dać egzaminatorowi większą możliwość decydowania o wyniku egzaminu (są wady i zalety), albo zrobić system punktowy jak to było w jakimś projekcie...zgaśnięcie silnika ileś tam punktów, brak kierunkowskazu ileś tam.....jak się przekroczy ileś tam to negatyw. Wolałbym tą pierwszą wersję i to nie dlatego żeby wałki robić jak pewnie wielu z was zaraz zasugeruje tylko rzetelnie ocenić umiejętności osoby, a nie dawać pałkę za 2 "kierunkowskazy".
Ostatnio zmieniony piątek 10 maja 2013, 23:24 przez zbla, łącznie zmieniany 1 raz
zbla
 
Posty: 172
Dołączył(a): sobota 05 sierpnia 2006, 20:16

Re: Nowe przepisy - interpretacja w praktyce, do egzaminato

Postprzez oskbelfer » piątek 10 maja 2013, 23:24

mariusz79 napisał(a):
oskbelfer
Szkolilem w czasch kiedy na kursie było 18 godzin, potem 20.... Szło nauczyć nawet po 18 godzinach, ale dobrze że jest

Tylko, że wtedy nie było tabeli nr 12 (obecnie tabela nr 1), było znacznie mniejsze natężenie ruchu, nie było kamer i egzaminator mógł ocenić czy osoba nadaję się już na to by być kierowcą, czy też nie. W dzisiejszych czasach jest, że mimo iż widzę, że osoba egzaminowana potrafi jeździć, ale cóż, najechała na linię podwójną ciągłą i dziękujemy. Przed 1 kwietnia 2005 roku było zupełnie inaczej.Dzisiaj ocenia się przez pryzmat bezdusznych przepisów i pod kamerę.

@mariusz - ale to już niestety nie jest winą egzaminatora i oczywiście zgadzam się z Tobą

oskbelfer
Szkolilem w czasch kiedy na kursie było 18 godzin, potem 20.... Szło nauczyć nawet po 18 godzinach

Też szkoliłem w tych czasach i muszę przyznać tu rację tomcioel1. Wtedy ludzie i poziom ich przyswajania wiedzy był znacznie lepszy. Powiedziałeś osobie szkolonej, że ma zrobić tak, to tak osoba szkolona zrobiła, a dzisiaj 20 razy mówisz zrób tak, a osoba szkolona za 21 razem i tak zrobi inaczej. Mamy przecież bezstresowe wychowywanie. To jest pokolenie dzieci z komóreczką w ręku.

@Mariusz - po to siedzi instruktor a aucie, zeby wykrzesać coś z kursanta (są oczywiscie przpadki cięzkie że trzeba by bylo 100 godzin, ale zauważ 18 godzin - a 30 godzin robi pewną różnicę. Miałem też takich bezstresowych, którzy nie słuchali albo może inaczej powiem - nie chcieli słuchać lub udawali że nie słyszą ---- ale na takich "bezstresowych" też są metody. Wiem jedno - dobry instruktor da radę. Szanuję takich instruktorów, bo wiem na czym ta robota polega :)
oskbelfer
30 - instruktor ma większy komfort ---------- tylko instruktor musi chcieć nauczyć.

Ale jakie wymagania na egzaminie, jakie natężenie ruchu itd. No i materiał do uczenia.

@Mariusz trochę mnie rozbawiłeś :) wymagania na egzaminie --- łuk, wzniesienie
a jak było --- łuk, skośny, prostopadły, równoległy, zawracanie, wzniesienie, auta bez wspomagania np. polonezy, natężenie ruchu - pamietam czasy brak obwodnicy miasta, tiry szły przez centrum, materiał nauczania --- osobiście wykłady z budowy i eksploatacji prowadziłem - ludzie wiedzieli co to świeca zapłonowa itd....a teraz "zlew totalny na wykładach" - tak więc Mariusz nie jestem jakimś dinozaurem i pamiętam swoje foliogramy - a teraz laptopik , internet - jest wszystko - wystarczy chcieć :)

oskbelfer
Kurs prawa jazdy powinien być droższy - bo wszyscy jadą po kosztach i trudno wyżyć.

Tu się z Tobą zgodzę. Zaniża się ceny kursów, kosztem poziomu szkolenia.

a do tego ksiądz Gowin robi deregulację - dobrze że dosta dymisje :)
ale drogowych nie ma z tyłu --- i jest powtórzenie zadania ------------ i kursant Tobie jako instruktorowi --- zawdzięcza że ma problem,

Nie wiedziałem, że takie problemy w ogóle pojawiają się na egzaminie. Szkole prawie 15 lat i nie zdarzyło mi się jeszcze, by choć jedna osoba nie zliczyła zadania nr 1. Nie zaliczyć tego zadania, to po prostu wstyd.


@Mariusz - no wstyd i to jeszcze jaki, stoje nad takim delikwentem i "kombinuje" zeby się jakoś ogarnął ---- jak jest inteligentny --- to puka się w głowe, uśmiecha i mówi ale głupi jestem ale to panie egzaminatorze ze stresu, następnie załatwią już dobrze tę obsługę i ja wiem że insruktor go nauczył - tylko człowiek w stresie "zawiesił się" ---------- ale jak jest przymulony jak metr mułu a przedewszystkim nie wyedukowany przez instruktora ----------- to wstyd...
sorry taki mamy klimat....sorry - na autostradach nie ma skrzyżowań, am sorry
N'attendez pas le Jugement dernier. Il a lieu tous les jours.
Avatar użytkownika
oskbelfer
 
Posty: 3596
Dołączył(a): czwartek 18 września 2008, 19:17
Lokalizacja: Polska

Re: Nowe przepisy - interpretacja w praktyce, do egzaminato

Postprzez oskinstruktor » piątek 10 maja 2013, 23:33

A po co im teraz ta mechanika skoro nawet żarówki w wielu samochodach samemu nie da się wymienić? ;) Kiedyś 10-tka, 13-stka, 17-stka, 19-stka, płaski i krzyżak i pół auta można było naprawić. Teraz jak nie masz odpowiedniego klucza, to nawet świecy nie zmienisz :(
Avatar użytkownika
oskinstruktor
 
Posty: 772
Dołączył(a): wtorek 25 stycznia 2011, 23:50
Lokalizacja: Rybnik

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Dyskusje szkoleniowców i egzaminatorów

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość