przez Czaks » niedziela 19 maja 2013, 23:11
Witam,
Pozwolę sobie odświeżyć ten temat. Mieszkam w niedużej miejscowości, w której nie ma WORD-u, dlatego też aby lepiej przygotować się do egzaminu, wziąłem parę godzin w OSK znajdującym się niedaleko WORD-u, w którym będę zdawał egzamin. Wczoraj miałem pierwsze jazdy w tym OSK i jestem bardzo przestraszony, do tej pory jestem przygnębiony i nie potrafię znaleźć sobie miejsca, myślę ciągle o tym, co powiedział mi instruktor. Sprawa wygląda tak: wyjechaliśmy z siedziby OSK, przejechaliśmy już spory kawałek, instruktor wydał polecenie skrętu w prawo na najbliższym skrzyżowaniu. W ostatniej chwili się jednak rozmyślił i kazał mi zawrócić, bo zapomniał wziąć jakichś papierów z OSK. Niestety, polecenie to zostało wydane zbyt późno i kawałkiem koła najechałem na podwójną ciągłą. Przyhamował mi do tego stopnia, aż zgasł silnik i zaczął się drzeć: "co ty k... jesteś chory psychicznie, że przez podwójną ciągłą chcesz zawracać". Powiedział mi jeszcze parę innych nieprzyjemnych słów, stresując mnie, do tego stopnia, że próbując ruszyć kilka razy wrzucałem trójkę i samochód ciągle mi gasł, powodując utrudnienie w ruchu dla innych pojazdów. Kiedy w końcu udało mi się ruszyć, kazał mi zjechać na pobocze i rozpoczął swój wywód. Że ja jestem chory na głowę, że to nie trzeba wcale jechać ze mną samochodem, żeby stwierdzić że coś ze mną jest nie tak, że on się dziwi moim rodzicom, że mnie puścili na kurs wiedząc, jaki jestem, że się dziwi lekarzowi, który mi wydał orzeczenie o braku przeciwwskazań i poprzedniemu instruktorowi, że mi wydał zaświadczenie o ukończeniu kursu. I teraz najważniejsze, to, do czego zmierzam: powiedział mi, że jeżeli jeszcze raz mu podobną akcję odwalę, to on poinformuje o tym kierownika OSK, który to z kolei zawiadomi Wydział Komunikacji w celu skierowania mnie na badania psychologiczne dla kierowców, ponieważ jeżeli zdam egzamin (a wg niego mam szanse), to będę ogromnym zagrożeniem na drodze.
Moje pytanie jest takie: Czy Wydział Komunikacji takie zgłoszenie weźmie na poważnie, jeżeli oni nie mają żadnych świadków takiego mojego zachowania, ani nie odnotowali na żadnym nagraniu. Dopowiem, że jestem kursantem kategorii B, więc domyślnie dla mnie te badania nie są obowiązkowe. Boję się tych badań, ponieważ wielu zawodowych kierowców z wieloletnim stażem często nie może ich zdać, a nie chciałbym tracić szans na prawo jazdy. Aż się boję iść na następne jazdy z nim, niby mogę zrezygnować, ale wtedy to może jeszcze pogorszyć sprawę. Ludzie popełniają takie, a nawet większe błędy na egzaminie, a co dopiero na jazdach i nikt ich do psychologa nie kieruje. Czy myślicie, że mam się czego obawiać?
Z góry dziękuję za wszystkie odpowiedzi