Panika przed egzaminem, jak zaradzić?

[ola1211x]

Witam, nie wiem, czy piszę to w odpowiednim dziale, jeżeli nie to proszę moderatorów o przeniesienie.
Piszę do Was z problemem, który mnie męczy. Jestem dość ciężkim kursantem. Przejechała już 50 godzin w ramach nauki. Oblałam jeden egzamin - wymuszenie pierwszeństwa, dodatkowo egzaminator już na placu zaczynał mówić mi, że brak dynamiki jazdy i tak cały egzamin- nie wiem, czy to przypadkiem mnie bardziej nie zestresowało. Przejeździłam już tyle godzin, bo nigdy nie czułam się pewnie na drodze. Był czas kiedy jeździłam samodzielnie całkiem dobrze, brak błędów instruktor był zadowolony. Ale tydzień przed egzaminem zaczęłam popełniać tak banalne błędy jakbym była na początku kursu, nie wiem czemu tak jest, że im bliżej egzaminu tym jeżdżę gorzej. Mam jeszcze 4 godzin mianowicie dwa dni przed egzaminem i w dniu egzaminu. Mimo, że jeszcze kilka dni mi zostało czuję już , że tak się stresuję, że najchętniej to bym zrezygnowała. Mam wrażenie, że stres wszystko psuję. Nie umiem sobie z tym poradzić, nie wiem dlaczego idzie mi co raz gorzej mimo, że się staram. Proszę powiedzcie, co ze mną jest nie tak? Ja wiem, że nie każdy nadaję się na kierowca, ale jak już zaczęłam to chciałąbym skonczyć... Proszę, pomóżcie. Kolejny egzamin mam 28.03

[czoxx]

Hej!
Szczerze to nie bój się dodać gazu i być dynamiczna,ale i nie przesadzaj. Ja miałem wczoraj egzamin i zjadłem kilka kostek czekolady, zaraz przed egzaminem zacząłem się stresować (lekkie drżenie nóg ),ale gdy zostałem wywołany to jakoś wszystko opadło ( rzeczywiście dużo zależy od egzaminatora nawet od tego w jaki sposób wywołuje osobę - to "zapraszam" chociaż troche uspokaja ) . Nie pozostaje mi nic innego jak życzyć Ci : miłego egzaminatora i powodzenia

[ola1211x]

Dzięki. Mój poprzedni egzaminator to taki gbur był i jeszcze bardziej mnie zestresował niestety. Mój instruktor twierdzi, że nie powinien mi od samego początku mówić, że brak dynamiki, bo tym mnie zestresował i, że mogłam się odwoływać. No ale nieważne. Przed poprzednim egzaminem też zjadłam trochę czekolady, ale nic mi nie pomoglo. Chciałam wypaść jak najlepiej i tak się zestresowałam, że gdy usiadłam za kierownicę to nie mogłam oddechu złapać. Bardziej mnie dobija to, ze mój brat ma egzamin tego samego dnia tylko na 12 a ja mam na 10 i jak nie zdam to każdy będzie mi to wypominał. Pomijając ilość pieniędzy, które włożyłam w to prawko..

[czoxx]

Nie przejmuj negatywnymi uwagami, ja jak wyjeżdżałem to na wstępie mi powiedział ,że nie odpowiednio się włączyłem do ruchu ( przy wyjeździe w MORD na Nowohuckiej ,jak jest rogatka - gość z lewej jechał ,a ja za bardzo się "wychyliłem" ,ale na szczęście on skręcał tam skąd ja wyjeżdżałem więc nie było kolizji ) , później po wyjeździe ze skrzyżowania stosunkowo wolno jechałem - ok.50 na 70 ,więc mi powiedział ,że powoli jadę czy coś w tym stylu ,więc paradoksalnie nabrałem pewności i później jeździłem z prędkością zbliżonej do ograniczonej. Dalej wszystko było OK ,więc zdałem z N-ką .

[ola1211x]

Zazdroszczę. Ja mam problem z wiarą w siebie i myślę, że tu też może być główna przyczyna mojego stresu. Za wszelką cenę nie potrafię uwierzyć w siebie, w swoje możliwości, przecież jeździłam dobrze, a to, że podczas dwóch ostatnich jazd mi nie szło to mogłaby być przyczyna rozkojarzenia.. nie wiem, staram sobie to wszystko jakoś wytłumaczyć, nabrać tej wiary, pewności, że mi się uda, że w końcu dostanę te wymarzone prawko, ale jakoś tak chyba nie potrafię oszukiwać sama siebie..

[9imar9]

Troche temat bezsensu. Każdy dorosły człowiek zna się na tyle dobrze że wie co pozwala mu walczyc ze stresem, ma jakejs wypracowane techniki. Nikt z boku Ci nie poda złotej rady bo na kazdego dziala cos inaczej.
Dyskusja zbędna. Niemniej powodzenia.

[ella]

Na temat stresu znajdziesz na forum sporo wątków, polecam.