Dzień dobry,
mam wątpliwości co do często zdarzającej mi się sytuacji. Dodam, że jeździłem różnymi samochodami i dotyczy to tylko jednego:
Podjeżdzam w mieście pod znane mi skrzyżowanie oznaczone "ustąp pierwszeństwa", gdzie widoczność jest słaba.
Oczywiście zakładam, że jeśli nie będzie trzeba to się nie zatrzymam, jednakże trzeba nieco zwolnić, bo w momencie w którym będę widział czy kogoś na drodze głównej nie ma będę już nieco "wystawał".
Zatem redukuję do 2, (niżej się nie da bo blokuje) i auto jedzie ok 30 km/h, co jednak jest dalej za szybko. Zwalniając autem zaczyna szarpać, więc teraz są dwa rozwiązania:
1. wciskam coraz bardziej sprzęgło - jest OK, ale gdy okaże się że mogę jechać, to sytuacja jest nieciekawa:
a)jedynki nie wbiję bo blokada działa, a na dwójce puszczenie sprzęgła poprawia przyspieszanie, ale autem szarpnie kilka razy nawet po sporym dodaniu gazu,
b) uniknięcie szarpania przez trzymanie sprzęgła powoduje tragiczne przyspieszanie.
2. wrzucanie na luz przed skrzyżowaniem - podwójne wysprzęglanie pozwala wrzucić potem jedynkę
A przecież uczy się by nie jeżdzić na luzie ani nie przejeżdzać skrzyżowań na sprzęgle.
Auto wymusza szybką jazdę, bo jeśli trzeba się zatrzymać to zrobię to dość ostro, co jest trochę niebezpieczne zimą, a jak da się jechać to pojadę na dwójce i jest super.
Auto to Suzuki z silnikiem 1.6 101 KM. I nie jest to usterka samochodu - od nowości tak było.
Co ciekawe, jeździłem też autami znacznie mocniejszymi: Fordem Galaxy 2.0 200KM i BMW 520 i tam takiego problemu nie miałem - na dwójce dało się zejść do ok 15 - 20 km/h albo nawet niżej.
Jak sobie z tym poradzić, aby dalej jeździć "ostro" ale bezpiecznie?
Pozdrawiam
P.S. Aha, nie wyjeżdzam na jakąś dużą drogę, tylko na niewielką jednokierunkową, żeby nikt nie odbiegał od tematu technicznego.