To w końcu odpalanie na pych grozi zerwaniem czy przeskoczeniem paska

?
Jeszcze jedno mi przyszło do głowy. Zaznaczam jednak, że nie mam solidnych podstaw teoretycznych na obronę swoich teorii, więc jest to tylko gdybanie - szukanie (trochę na siłę) możliwej przyczyny przeskoczenia paska, w końcu skądś się ten "mit" wziął.
Bazgroły przedstawiają w uproszczeniu pasek i jego otoczenie. Strzałką oznaczono kierunek pracy "normalny", gdy silnik pracuje (nie mam pojęcia jaki jest w rzeczywistości, ale nie ma to znaczenia w tych rozważaniach).
A teraz do rzeczy: odpalamy samochód na "pych", ale sąsiad nie ma kondycji i kiepsko mu idzie. Z trudem "przepycha" silnik przez kompresję, występują więc nagłe zmiany prędkości i szarpnięcia (w rytm suwów silnika). Pod koniec sprężania prędkość wału spada (większy opór) - wałek w wyniku bezwładności (jakaś tam w końcu jest) chciałby się kręcić szybciej niż pozwala mu "reszta silnika". Wałek więc naciąga stronę "B" paska i "luzuje" stronę "A".
Po przeskoczeniu górnego martwego punktu sytuacja się odwraca, sąsiadowi łatwiej pchać więc wał przyspiesza zaś wałek się opiera (bezwładność). Teraz z kolei strona "A" paska się napina, zaś "B" "luzuje".
No i przechodzę do sedna - być może napinacz (może niektóre typy czy coś w tym stylu) nie jest odporny na takie wachlowanie naprężeniami i nie do końca spełnia swoją rolę w takiej sytuacji. Wpada toto wszystko w coś w rodzaju rezonansu i nieszczęście gotowe.