przez LexiconAvenue » środa 24 października 2012, 00:19
Yarrin, nie możesz tak pesymistycznie do tego podchodzić. Zdałam wczoraj za trzecim razem- pierwsze dwa sama uwaliłam na placu- jeden głupota, bo inaczej tego nie nazwę, na drugim zabiły mnie nerwy.Gdyby za byle co oblewali, to wróciłabym do WORDu jakieś 5 minut po wyjechaniu na miasto, a ja nie miałabym pretensji.
Co do toyoty 5 i 6-biegowej- jeździłam na kursie i na jednych, i na drugich- w sumie, przez moje przejeżdżone chyba 48 godzin (30 + 3? przed pierwszym egzaminem; 10 w oczekiwaniu na drugi: 8,5 przed, 1,5 po i 5 bezpośrednio przed trzecim) jeździłam z sześcioma instruktorami (z dwoma tylko raz, z jednym 3x, z jednym 4x) czterema autami - i to, który był ilubiegowy miało najmniejsze znaczenie, ważniejsze było, jak chodzi skrzynia biegów (w jednym dramat) i sprzęgło (jedno auto idiotoodporne i doprowadzenie do zgaśnięcia graniczyło z cudem, dwa takie sobie, jedno lubiło gasnąć). W 6-biegowej toyocie nie masz się co bać, że wrzucisz wsteczny zamiast jedynki, w 5-biegowej czwórki z wstecznym też nie pomylisz. Stąd sam pomysł brania lekcji tylko po to, by jeździc na aucie identycznym z egzaminacyjnym średnio do mnie przemawia.
A co do łuku - nie wiem, jak dla mnie to jest proste. Fakt, łuk do tyłu jechałam na pełny obrót za pachołkiem koperty, a nie intuicyjnie, ale wychodziło. Zawsze, co najwyżej po skręcie lekko korygowałam tor jazdy.
Would you get hip to this kindly tip
And go take that California trip
Get your kicks on Route 66