No właśnie przeciwnie. Mam autko z tych, które zazwyczaj się wyprzedza, bo zawadzają na drodze. Ja tam widzę różnicę. Dojeżdżając do świateł staniesz za tico/punto/corsą, czy za np. nowym passatem/audi/suvem. No nie ma co ukrywać, że stereotypowo część samochodów jest traktowana jako takie co nie powinny nas spowalniać, a część jako jeżdżące przeszkody. Żeby się przekonać o tym, że jakieś autko się wyłamuje z tego stereotypu trzeba chwilę za nim pojechać... tylko po co tracić czas, lepiej takiego podejrzanego od razu mieć za sobą. Tym bardziej, że zazwyczaj się to sprawdza.
Tak samo z tym wpychaniem się. Wiadomo, że chcąc się wciąć będzie się raczej celowało przed blondi w fordzie ka, niż np. przed taksówkarza

Po prostu jestem zdania, że nie warto pokazywać na drodze swoich słabości, bo masa ludzi bez skrupułów będzie chciała to wykorzystać. A bycie jeleniem i ułatwianie życia innym kosztem siebie to jednak nie specjalnie dla mnie
