Problem z pierwszeństwem...

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Problem z pierwszeństwem...

Postprzez Cyberix » wtorek 07 sierpnia 2012, 22:51

Wracam dzisiaj z zakupów czerwonym autkiem, jadę sobie spokojnie i grzecznie chcę skręcić w lewo na skrzyżowaniu i nagle, wielkie, rozpędzone czarne bmw mnie wyprzedza z lewej strony i na dodatek trąbi i miga światłami bezczelnie...
Obrazek
W związku z powyższym zajściem proszę o informację:
1. kto ma pierwszeństwo i dlaczego?
2. kto ma zachować szczególną uwagę i dlaczego?
3. co w przypadku zdarzenia drogowego? Kto będzie winien i dlaczego?
Cyberix
 
Posty: 2071
Dołączył(a): poniedziałek 22 lutego 2010, 19:49

Re: Problem z pierwszeństwem...

Postprzez x215 » wtorek 07 sierpnia 2012, 22:59

No pierwszeństwo masz ty, czarne auto wyprzedza przed a właściwie na skrzyżowaniu. Szczególną uwagę masz zwrócić ty, ponieważ jesteś świadkiem niekompetencji na drodze (czyt. zasada ograniczonego zaufania).
x215
 
Posty: 49
Dołączył(a): piątek 13 stycznia 2012, 16:03

Re: Problem z pierwszeństwem...

Postprzez javelin » wtorek 07 sierpnia 2012, 23:31

To że BMW nie mogło tutaj wyprzedzać to jedno. Ale druga sprawa jest taka że obydwaj znajdowaliście się na drodze z pierwszeństwem przejazdu, czyli byliście w sytuacji równorzędnej, tyle że BMW kontynuowało jazdę tą drogą a ty ją opuszczałeś. Dodatkowo to Ty wykonywałeś manewr. Więc pierwszeństwo miał kierowca BMW. W przypadku kolizji teoretycznie kierowca BMW dostanie mandat za wyprzedzanie w miejscu niedozwolonym natomiast Ty za spowodowanie kolizji. Ale jak już na tym forum było i się nadal ciągnie, niezbadane są wyroki sądów.
Avatar użytkownika
javelin
 
Posty: 61
Dołączył(a): sobota 04 lutego 2012, 19:47
Lokalizacja: Kraków

Re: Problem z pierwszeństwem...

Postprzez mgregor » wtorek 07 sierpnia 2012, 23:55

A czy nie jest tak, ze nie wolno wyprzedzac z lewej strony pojazdu ktory zasygnalizowal zamiar skretu w lewo? Bo kiedys instruktor dal mi po lapach jak probowalem cos takiego zrobic ;-)

No chyba, ze to droga jednokierunkowa. Ale wtedy czerwony powinien byc na lewym pasie bo skrecac w lewo z prawego pasa to troche nie teges ;-)
mgregor
 
Posty: 12
Dołączył(a): wtorek 15 maja 2012, 13:27

Re: Problem z pierwszeństwem...

Postprzez x215 » środa 08 sierpnia 2012, 00:05

javelin napisał(a):To że BMW nie mogło tutaj wyprzedzać to jedno. Ale druga sprawa jest taka że obydwaj znajdowaliście się na drodze z pierwszeństwem przejazdu, czyli byliście w sytuacji równorzędnej, tyle że BMW kontynuowało jazdę tą drogą a ty ją opuszczałeś. Dodatkowo to Ty wykonywałeś manewr. Więc pierwszeństwo miał kierowca BMW. W przypadku kolizji teoretycznie kierowca BMW dostanie mandat za wyprzedzanie w miejscu niedozwolonym natomiast Ty za spowodowanie kolizji. Ale jak już na tym forum było i się nadal ciągnie, niezbadane są wyroki sądów.


To się wydaje trochę takie naciągane. Oczywiście obaj są w sytuacji równorzędnej i kolizja miedzy nimi nie występuje (chyba że kierowca czarnego auta zapatrzy się na wdzięki przechodniów, eksponowanych przez skąpe letnie stroje i wywali centralnego dzwona w tył czerwonego auta). Zgodzić się należy również z tym że na skrzyżowaniu to czerwone auto wykonuje manewr kolizyjny rezygnując tym samym z pierwszeństwa. Niemniej jednak jak przy ewentualnej kolizji, mniej więcej na środku skrzyżowania, czarny samochód wytłumaczy swoją obecność z lewej strony czerwonego (tym bardziej na jednopasmówce). Skręcając w lewo mamy obowiązek ustąpić pierwszeństwa tym jadącym na wprost i skręcającym w prawo a nie jadącym za nami.


Niemniej jednak można było by hipotetycznie założyć że w okół nie było świadków, a kierowca BMW szedł by w zaparte że czerwone auto wyprzedzało go z prawej strony przez skrzyżowanie, i że to on stał pierwszy na wjeździe. Tak czy inaczej w przedstawionej sytuacji niewątpliwie czerwone auto padło ofiarą wymuszenia (i to perfidnego, biorąc pod uwagę fakt że tam pewnie znajdowało się też przejście dla pieszych).
x215
 
Posty: 49
Dołączył(a): piątek 13 stycznia 2012, 16:03

Re: Problem z pierwszeństwem...

Postprzez javelin » środa 08 sierpnia 2012, 09:45

Jeszcze raz: fakt popełnienia wykroczenia w ruchu drogowym, w tym wypadku wyprzedzania w miejscu niedozwolonym NIE JEST równoznaczny z byciem winnym kolizji.
Ważnym pytaniem jest kto w kogo uderzył. Jeżeli czarny w czerwonego to można mówić o winie czarnego, widział ze koleś skręca, sygnalizuje a mimo to chciał go wyprzedzić.

Inna sytuacja gdy czerwony uderza w czarnego bo to może oznaczać że wykonał manewr bez upewnienia się że nie stworzy zagrożenia.

Jeżeli na ostrym łuku w prawo przy podwójnej ciągłej stoi zaparkowany autobus zmuszając Cię do przejechania na przeciwległy pas, a Ty uderzasz czołowo w nadjeżdżający pojazd z naprzeciwka, to kto jest winny kolizji? Ty czy kierowca autobusu?
Avatar użytkownika
javelin
 
Posty: 61
Dołączył(a): sobota 04 lutego 2012, 19:47
Lokalizacja: Kraków

Re: Problem z pierwszeństwem...

Postprzez Cyberix » środa 08 sierpnia 2012, 10:07

javelin napisał(a):Jeżeli na ostrym łuku w prawo przy podwójnej ciągłej stoi zaparkowany autobus zmuszając Cię do przejechania na przeciwległy pas, a Ty uderzasz czołowo w nadjeżdżający pojazd z naprzeciwka, to kto jest winny kolizji? Ty czy kierowca autobusu?

Kierowca autobusu niewinny - popsuł się i musiał tam się zatrzymać no i przecież wystawił trójkąt ostrzegawczy.
Kierowca pojazdu, który przejechał podwójną ciągłą niewinny. Nie mógł postąpić inaczej. Nie widział i nie wiedział, że jakiś pojazd nadjedzie z naprzeciwka.
Kierowca pojazdu nadjeżdżającego z naprzeciwka - WINNY. Dlaczego? Bo mógł gwałtowanie zahamować, mógł też uciec do rowu w celu uniknięcia zderzenia czołowego. Jednym słowem postąpił niezgodnie z PoRD -> dokonał zaniechania uniknięcie zderzenia. Nie dostosował również prędkości do sytuacji na drodze, jechał z nadmierną prędkością w stosunku do widoczności na łuku drogi, kiedy pojawiła się przeszkoda, nie był w stanie skutecznie zahamować. No niestety, więcej "grzechów" popełnia samochód jadący z naprzeciwka...
Cyberix
 
Posty: 2071
Dołączył(a): poniedziałek 22 lutego 2010, 19:49

Re: Problem z pierwszeństwem...

Postprzez javelin » środa 08 sierpnia 2012, 10:14

Cyberix napisał(a):Kierowca autobusu niewinny - popsuł się i musiał tam się zatrzymać no i przecież wystawił trójkąt ostrzegawczy.


Nie popsuł się. Miał blisko do domu z tego miejsca i tak po prostu się zatrzymał.

Cyberix napisał(a):Kierowca pojazdu, który przejechał podwójną ciągłą niewinny. Nie mógł postąpić inaczej. Nie widział i nie wiedział, że jakiś pojazd nadjedzie z naprzeciwka.


Bzdura. Nie widzisz nie jedziesz. Nie widzisz masz sobie zapewnić pomoc osoby trzeciej.

Cyberix napisał(a):Kierowca pojazdu nadjeżdżającego z naprzeciwka - WINNY. Dlaczego? Bo mógł gwałtowanie zahamować, mógł też uciec do rowu w celu uniknięcia zderzenia czołowego. Jednym słowem postąpił niezgodnie z PoRD -> dokonał zaniechania uniknięcie zderzenia. Nie dostosował również prędkości do sytuacji na drodze, jechał z nadmierną prędkością w stosunku do widoczności na łuku drogi, kiedy pojawiła się przeszkoda, nie był w stanie skutecznie zahamować. No niestety, więcej "grzechów" popełnia samochód jadący z naprzeciwka...


Proszę napisz, że żartujesz.
Avatar użytkownika
javelin
 
Posty: 61
Dołączył(a): sobota 04 lutego 2012, 19:47
Lokalizacja: Kraków

Re: Problem z pierwszeństwem...

Postprzez Cyberix » środa 08 sierpnia 2012, 10:26

javelin napisał(a):Proszę napisz, że żartujesz.

Oj tam, od razu żartuje, po prostu rozwijam wizję pewnego eksperta. Już tłumaczę. PoRD nakazuje jazdę z taką prędkością, która zapewnia panowanie nad pojazdem. Ostry łuk drogi, gdzie nie ma widoczności na pewno będzie oznaczony znakiem ostrzegawczym A-1, który nakazuje zachowanie szczególnej ostrożności. Zatem kierujący powinien zwolnić i wypatrywać niebezpieczeństwa, np. przeszkody która może się czaić za łukiem a jest niewidoczna (bo, np. zasłaniają drzewa), tak aby mógł bezpiecznie wyhamować. Tymczasem kierujący jedzie z szaleńczą prędkością, ignoruje znak A-1, nie zachowuje szczególnej ostrożności i zderza się czołowo z pojazdem omijającym autobus. Ewidentna wina. Bo czymże się to różni od sytuacji, gdzie na łuku, w tym samym miejscu przechodziłaby babcia o kulach prowadząca dzieci do lasu na jagody?? Pojawia się przeszkoda na drodze, kierujący jedzie za szybko ... i klops.
Cyberix
 
Posty: 2071
Dołączył(a): poniedziałek 22 lutego 2010, 19:49

Re: Problem z pierwszeństwem...

Postprzez x215 » środa 08 sierpnia 2012, 13:01

javelin napisał(a):Jeszcze raz: fakt popełnienia wykroczenia w ruchu drogowym, w tym wypadku wyprzedzania w miejscu niedozwolonym NIE JEST równoznaczny z byciem winnym kolizji.
Ważnym pytaniem jest kto w kogo uderzył. Jeżeli czarny w czerwonego to można mówić o winie czarnego, widział ze koleś skręca, sygnalizuje a mimo to chciał go wyprzedzić.

Inna sytuacja gdy czerwony uderza w czarnego bo to może oznaczać że wykonał manewr bez upewnienia się że nie stworzy zagrożenia.

Jeżeli na ostrym łuku w prawo przy podwójnej ciągłej stoi zaparkowany autobus zmuszając Cię do przejechania na przeciwległy pas, a Ty uderzasz czołowo w nadjeżdżający pojazd z naprzeciwka, to kto jest winny kolizji? Ty czy kierowca autobusu?


Jeżeli kierowca zostawił autobus na szczycie łuku, i poszedł do domu to jest winien. Jeżeli ty omijasz autobus bez upewnienia się że możesz (jak sam napisałeś "nie widzisz, nie jedziesz") jesteś winny. Jeżeli kierowca z naprzeciwka zap.....ela z prędkością światła - to też jest winien. Wszyscy przyczynili się po części do kolizji, bo każdy złamał przepisy.

Natomiast w sytuacji przedstawionej przez Cyberix, czerwone auto nie łamie przepisów. W przeciwieństwie do czarnego BMW. Chyba że BMW w pewnym momencie zaniechało by niedozwolonego manewru, unikając tym samym kolizji, a czerwone auto świadomie poszło by na stłuczkę. W tedy mandat dla BMW, ale kolizji winny czerwony bo nie zachował ostrożności. Z tym że to wszystko i tak było by widać po szkodach, kto w kogo i z jakim impetem. Jednak Cyberix wyraźnie pisze "..jadę sobie spokojnie i grzecznie chcę skręcić w lewo na skrzyżowaniu i nagle, wielkie, rozpędzone czarne bmw mnie wyprzedza z lewej strony i na dodatek trąbi i miga światłami bezczelnie.."
x215
 
Posty: 49
Dołączył(a): piątek 13 stycznia 2012, 16:03

Re: Problem z pierwszeństwem...

Postprzez szymon1977 » środa 08 sierpnia 2012, 13:15

...nagle, wielkie, rozpędzone czarne bmw mnie wyprzedza z lewej strony i na dodatek trąbi i miga światłami bezczelnie...
Jak to nagle? A co z lusterkiem? Nie zaprzeczam, proszę o wyjaśnienia.
"Proszę podchodzić do wypowiedzi usera szymon1977 z dużą dozą wątpliwości i nieufności." - user Szerszon.
Avatar użytkownika
szymon1977
 
Posty: 6572
Dołączył(a): sobota 18 czerwca 2011, 22:06

Re: Problem z pierwszeństwem...

Postprzez Cyberix » środa 08 sierpnia 2012, 13:27

Zerkam w lusterko - nic nie jedzie lewym pasem, sprawdzam czy nie ma pieszych, upewniam się, że mogę skręcać, mija około sekundy od zerknięcia w lusterko do rozpoczęcia manewru skręcania w lewo i nagle pojawia się rozpędzone BMW na lewym pasie...
Czy chcesz powiedzieć, że kierowca powinien mieć oczy dookoła głowy i w czasie rzeczywistym kontrolować wszystkie możliwe kierunki, skąd może pojawić się rozpędzony pojazd łamiący przepisy PoRD ??

Reasumując. Dojeżdżam do skrzyżowania, włączam lewy kierunkowskaz, zerkam w lusterka, widzę około 30-40 metrów za mną jakiś pojazd jadący moim pasem, sprawdzam czy mogę skręcić w lewo, czy nie ma pieszych, czy nic z przodu nie nadjeżdża, zaczynam skręcać: bum bum trąbienie... Rozpędzone BMW przy prędkości 90 km/h pokonuje 25 metrów w ciągu sekundy, zatem od momentu kiedy sprawdziłem w lusterkach, mija sekunda i on przeskakuje na lewy pas i jest parę metrów za moim samochodem na lewym pasie.
Czy powinienem jeszcze raz spojrzeć w lusterko?
A potem jak spojrzę w lusterko to gdzie jeszcze powinienem popatrzeć? A jeśli w międzyczasie od patrzenia w lusterka wejdzie pieszy na przejście? Albo pojawi się rozpędzony pojazd jadący z przodu, to co wtedy?
Jaki jest bezpieczny czas zerkania w lusterko i sprawdzania czy nic nie jedzie? Sekunda? Dwie? A może pół sekundy lub 100 ms?
Cyberix
 
Posty: 2071
Dołączył(a): poniedziałek 22 lutego 2010, 19:49

Re: Problem z pierwszeństwem...

Postprzez szymon1977 » środa 08 sierpnia 2012, 13:37

Cyberix napisał(a):Zerkam w lusterko - nic nie jedzie lewym pasem, sprawdzam czy nie ma pieszych, upewniam się, że mogę skręcać, mija około sekundy od zerknięcia w lusterko do rozpoczęcia manewru skręcania w lewo i nagle pojawia się rozpędzone BMW na lewym pasie...
Wygląda na to (jeżeli oczywiście mówisz prawdę), że ze swoich obowiązków wywiązałeś się we właściwy sposób. Kierujący BMW musiał ładnie przepisów nałamać, że w ciągu sekundy pojawił się nagle. Gorzej, gdybyś zeznał, że w lusterko nie patrzyłeś. Ale ja Sędzią nie jestem, wyroku nie wydam.
-----
Postaraj się powstrzymać emocje i odpowiadać konkretnie na pytania, bo Cię z sali sądowej Sędzia wyprosi :-)
"Proszę podchodzić do wypowiedzi usera szymon1977 z dużą dozą wątpliwości i nieufności." - user Szerszon.
Avatar użytkownika
szymon1977
 
Posty: 6572
Dołączył(a): sobota 18 czerwca 2011, 22:06

Re: Problem z pierwszeństwem...

Postprzez javelin » środa 08 sierpnia 2012, 13:50

x215 napisał(a):Jeżeli kierowca zostawił autobus na szczycie łuku, i poszedł do domu to jest winien.


Nie jest winien. Jest winny pozostawiani pojazdu w miejscu nie dozwolonym, ale nie jest winny kolizji. Przecież nie zmusza Cię w żaden sposób do przejechania na drugą stronę.

x215 napisał(a): Jeżeli ty omijasz autobus bez upewnienia się że możesz (jak sam napisałeś "nie widzisz, nie jedziesz") jesteś winny.


I to jest prawidłowa odpowiedź. Tylko Ty jesteś winny spowodowania kolizji.

x215 napisał(a):Jeżeli kierowca z naprzeciwka zap.....ela z prędkością światła - to też jest winien. Wszyscy przyczynili się po części do kolizji, bo każdy złamał przepisy.


Koleś jadąc z naprzeciwka z nadmierną prędkością jest winny tylko i wyłącznie zbyt szybkiej jazdy ale nie kolizji.

Tym sposobem zdecydowaną większość wypadków można by podzielić po połowie. Myślę ze TU byłyby zachwycone. Zawsze można powiedzieć że ktoś mógł jechać wolniej i nie dopuścić do kolizji a skoro kolizja była to zawsze obie strony zawiniły. A jednak jakoś dziwnym trafem rzadko się słyszy o współwinie.

Dlaczego Twoim zdaniem, nie mówi się o współwinie przy wypadkach motocyklowych? Całkiem sporo ich teraz przecież. Ciągle się słyszy że kierowca samochodu wymusił pierwszeństwo, że zmienił pas nie upewniwszy się, itd itd. A idę o zakład że większość z tych motocyklistów którzy zginęli nie jechali przepisowych 50 km/h tylko duuuużo więcej. Wg Twojej teorii powinni być współwinni.

Jeszcze raz, to ze ktoś łamie przepisy wcale nie oznacza że jest winnym kolizji.

x215 napisał(a):Jednak Cyberix wyraźnie pisze "..jadę sobie spokojnie i grzecznie chcę skręcić w lewo na skrzyżowaniu i nagle, wielkie, rozpędzone czarne bmw mnie wyprzedza z lewej strony i na dodatek trąbi i miga światłami bezczelnie.."


Umówmy się, że to jednak tylko jedna strona historii. Nie lubię wydawać opinii słuchając relacji tylko jednej strony zdarzenia. W świetle obowiązujących przepisów nie wdając się w retorykę kto kiedy włączył kierunkowskazy, potencjalnej kolizji winnym byłby Cyberix bo nie upewnił się o możliwości wykonania manewru. Skoro do kolizji nie doszło to znaczy że się upewnił i nie pojechał. Gdyby doszło to znaczy że się nie upewnił. Gdyby się upewnił a jednak doszłoby do kolizji to też jego wina ponieważ nie zaniechał wykonania manewru wiedząc że doprowadzi do kolizji.
Avatar użytkownika
javelin
 
Posty: 61
Dołączył(a): sobota 04 lutego 2012, 19:47
Lokalizacja: Kraków

Re: Problem z pierwszeństwem...

Postprzez Amos » środa 08 sierpnia 2012, 14:47

Oczywiście, że winny kierujący BMW. Nieprawidłowo wyprzedzał i spowodował zagrożenie.
To nie prędkość zabija, tylko bezmyslność, złe przepisy i kiepska infrastruktura...
Avatar użytkownika
Amos
 
Posty: 490
Dołączył(a): czwartek 16 października 2008, 14:32
Lokalizacja: Kraków

Następna strona

Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 54 gości