Wyprzedzanie skręcającego w lewo-kto winny[wątek wydzielony]

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Re: Kto winny?

Postprzez Cyberix » poniedziałek 06 sierpnia 2012, 19:36

rusel napisał(a):Prawo o ruchu drogowym i definicja ustąpienia pierwszenstwa czyli najwazniejszy obowiązek jaki ustawodawca wymyslil wobec kierującego nie rozroznia ustępowania tylko jadącym zgodnie z przepisami

http://prawo.money.pl/orzecznictwo/sad-najwyzszy/postanowienie;sn;,ik,v,kk,34,09,8698,orzeczenie.html

Przeczytałem dwa razy i nie widzę tam ani słowa o NIEUSTĄPIENIU PIERWSZEŃSTWA natomiast cała sprawa rozgrywa się o NIEZACHOWANIE SZCZEGÓLNEJ OSTROŻNOŚCI.
Cyberix
 
Posty: 2071
Dołączył(a): poniedziałek 22 lutego 2010, 19:49

Re: Kto winny?

Postprzez rusel » poniedziałek 06 sierpnia 2012, 21:56

a po co mial zachowac tą szczegolna ostroznosc......przeciez wyraznie w pozniejszym orzeczeniu jaki fragment podalem jest to opisane...chodzi o dwa manewry wzgledem siebie zmiany kierunku jazdy i niewlasciwego zachowania kierujacego z tylu....



Odbiega od takiego modelu zachowania wykonywanie manewru skrętu w lewo, bez upewnienia się, czy nie spowoduje on zajechania drogi


a czym jest zajechanie komus drogi?
Avatar użytkownika
rusel
 
Posty: 4301
Dołączył(a): wtorek 25 listopada 2008, 11:16

Re: Kto winny?

Postprzez Cyberix » wtorek 07 sierpnia 2012, 09:29

Trzeba być niezłym ignorantem aby twierdzić, iż pojazd, który jedzie niezgodnie z przepisami (łamie kilka punktów PoRD: wyprzedzania na skrzyżowaniu, wyprzedzanie pojazdu sygnalizującego skręt w lewo z lewej strony, itd...) miał PIERWSZEŃSTWO w stosunku do pojazdu, który jedzie prawidłowo!

Ten ciekawy tok rozumowania prowadzi do:
- jadę i widzę pojazd wyprzedzający nieprawidłowo, który idzie na czołowe ze mną. Następuje zderzenie. Koleś wyprzedzający nieprawidłowo dostaje mandat za nieprawidłowe wyprzedzanie a ja zostaje winnym kolizji za zaniechanie bo nie uciekłem do rowu.
- przejeżdżam na zielonym skrzyżowanie i uderzam w bok pojazdu, który wjechał na czerwonym. Koleś dostaje mandat za to, że wjechał na czerwonym, a ja za to, że spowodowałem wypadek i że nie uciekłem na pobocze lub gwałtowanie nie zahamowałem.

Podobne przykłady można mnożyć.

Co do szczególnej ostrożności, to podnosisz, iż skręcający w lewo powinien ją zachować, a niby wyprzedzający nie powinien?

Art. 4.
Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze mają prawo liczyć, że inni uczestnicy tego ruchu przestrzegają przepisów ruchu drogowego, chyba że okoliczności wskazują na możliwość odmiennego ich zachowania.

Zatem skręcając w lewo na skrzyżowaniu, mam prawo zakładać, iż nie będę wyprzedzany z lewej strony przez idiotę. Dodatkowo, nie jesteś praktycznie w stanie udowodnić, iż skręcający w lewo nie popatrzył w lusterko, bowiem mógł najpierw zerknąć w lusterko, potem upewnić się, że nic nie jedzie z przodu, itd.. i rozpocząć manewr, w tym momencie mógł pojawić się wyprzedzający idiota.
Cyberix
 
Posty: 2071
Dołączył(a): poniedziałek 22 lutego 2010, 19:49

Re: Kto winny?

Postprzez rusel » wtorek 07 sierpnia 2012, 10:31

jakos mnie nie przekonujesz...czytam po wielokroc uzasadnienie sadu i nie widze zadnego usprawiedliwienia dla kogos kto nie zachowuje sie zgodnie z przepisami i "podejmuje" manewr ktorego nie powinien podjąc a zaniechac zeby uniknac zdarzenia...jakie to jest usprawiedliwienie? ze spotkal kolejnego neptyka na drodze?...zmiana kierunku jazdy wiaze sie z ustapieniem pierwszenstwa i koniec po to ustawodawca nakazuje zachowanie szczegolnej ostroznosci, nikt mnie nie przekona ze osoba ktora pierwsza wykonuje ruch w strone innego pojazdu nie bedzie obarczona winą

a teraz mozna wyobrazic sobie ze tam nie ma zadnego skrzyzowania tylko wjazd do posesji, co to zmienia wobec obowiazku jaki niesie za soba skret w lewo?
Avatar użytkownika
rusel
 
Posty: 4301
Dołączył(a): wtorek 25 listopada 2008, 11:16

Re: Kto winny?

Postprzez BOReK » wtorek 07 sierpnia 2012, 11:10

Aha, czyli nie widzisz usprawiedliwienia dla skręcającego w lewo (który nie zachował szczególnej ostrożności), ale widzisz dla wyprzedzającego (który oprócz tego samego błędu złamał parę innych przepisów) i wszystko na podstawie tego samego orzeczenia?
Obrazek
Nawet nie chce mi się dalej, ale pociągnijmy...

zmiana kierunku jazdy wiaze sie z ustapieniem pierwszenstwa

Pomijając stwierdzenie "jeśli jest komu ustępować" to gdzieś to wyczytał? Bo na pewno nie w ustawie, a komentarze podobnych mędrków nie stanowią prawa (na szczęście).

nikt mnie nie przekona ze osoba ktora pierwsza wykonuje ruch w strone innego pojazdu nie bedzie obarczona winą

Nikt Cię nie zamierza przekonywać, bo to bzdura i jeśli tak zrozumiałeś Cyberixa, to pogratulować umiejętności czytania. Natomiast nikogo nie przekonasz, że jest dokładnie odwrotnie, bo to również bzdura - o winie orzeka policjant (czego można nie przyjąć) lub sąd na podstawie przepisów i przedstawionych dowodów. Więc gdzie ten dowód na to, że skręcający nie spojrzał w lusterko? Bo faktycznie mógł spojrzeć i wyprzedzającego jeszcze tam nie było (np. skrzyżowanie lub zjazd na posesję na łuku drogi - a trzeba być idiotą by wyprzedzać na łuku, gdzie nie ma widoczności).

a teraz mozna wyobrazic sobie ze tam nie ma zadnego skrzyzowania tylko wjazd do posesji, co to zmienia wobec obowiazku jaki niesie za soba skret w lewo?

To zmienia, że nie mamy wtedy manewru zmiany kierunku ruchu tylko zakończenie ruchu, wyłączenie się z niego. Po zmianie kierunku ruchu pojazd nadal powinien znajdować się w ruchu, ale będąc na posesji nie jest już jego uczestnikiem. Wyprzedzającemu natomiast odpada złamanie jednego z kilku przepisów, które solidnie narusza.

Ale skoro tak to stawiasz, to lećmy dalej w hipotezy - a co by było, gdyby tam było przejście dla pieszych? I dzieci na przejściu? I jeszcze odpust boży oraz lądowanie Marsjan?
Avatar użytkownika
BOReK
 
Posty: 3051
Dołączył(a): niedziela 25 lutego 2007, 13:02

Re: Kto winny?

Postprzez szymon1977 » wtorek 07 sierpnia 2012, 11:29

Cyberix napisał(a):Ten ciekawy tok rozumowania prowadzi do:
- przejeżdżam na zielonym skrzyżowanie i uderzam w bok pojazdu, który wjechał na czerwonym. Koleś dostaje mandat za to, że wjechał na czerwonym, a ja za to, że spowodowałem wypadek i że nie uciekłem na pobocze lub gwałtowanie nie zahamowałem.
Troszkę za daleko ten ciekawy tok rozumowania Cie zaprowadził. Z punktu widzenia prawa zielone oznacza tylko, że masz prawo wjechać za sygnalizator. Ale to prawo nie zwalnia Cię z obowiązku stosowania się do pozostałych przepisów (może poza nielicznymi wyjątkami). I jeżeli masz zielone i widzisz wjeżdżający na skrzyżowanie pojazd na czerwonym to zgodnie z Art.3.1. masz obowiązek postarać się uniknąć kolizji. I to nie Twoja sprawa, czy tamten wjeżdża na czerwonym bo jest kozakiem i stać nie będzie, czy wjeżdża na czerwonym bo wysiadły mu hamulce, czy może po prostu czerwonego nie zauważył. Ty masz swój obowiązek i masz go spełnić niezależnie od tego, czy inni łamią przepisy czy nie.
BOReK napisał(a):Więc gdzie ten dowód na to, że skręcający nie spojrzał w lusterko?
Wracając do sygnalizacji świetlnej. Więc gdzie ten dowód na to, że widziałem wjeżdżającego na czerwonym i nie hamowałem choć mogłem? Jeżeli zeznasz w Sądzie "widziałem pojazd wjeżdżający na czerwonym, mogłem zwolnić, ale jechałem dalej z gazem do dechy bo miałem zielone" sam go dostarczysz. W przypadku patrzenia w lusterko dowodu także prawdopodobnie dostarcza niepatrzący w lusterko. A jak sytuację wobec dowodów Sąd rozstrzygnie gdybać nie będę.
-----
Pora się brać za robotę, przepraszam za nieścisłości.
"Proszę podchodzić do wypowiedzi usera szymon1977 z dużą dozą wątpliwości i nieufności." - user Szerszon.
Avatar użytkownika
szymon1977
 
Posty: 6572
Dołączył(a): sobota 18 czerwca 2011, 22:06

Re: Kto winny?

Postprzez Cyberix » wtorek 07 sierpnia 2012, 12:10

W ruchu miejskim (budynki przy skrzyżowaniach zasłaniające widoczność) lub na drogach o podniesionej prędkości do 70 km/h nie masz technicznych możliwości zobaczenia pojazdy wjeżdżającego na skrzyżowanie. Musiałbyś mieć system luster i peryskopów :)
Ale wjeżdżając na skrzyżowanie na zielonym mam prawo domniemywać, iż inni kierowcy będą przestrzegać przepisów i nie wjadą na czerwonym.

Doprawdy zdumiewa mnie wasze rozciągnięci winy na poszkodowanego "bo mógł uniknąć zdarzenia"... to już teraz wiem skąd się biorą tacy mistrzowie kierownicy Obrazek

Po prostu wychodzą z założenia, że nawet jak coś z przodu pojedzie, to w myśl cytowanych przepisów (uniknięcie zdarzenia) biedak będzie musiał uciekać do rowu...
Cyberix
 
Posty: 2071
Dołączył(a): poniedziałek 22 lutego 2010, 19:49

Re: Kto winny?

Postprzez rusel » wtorek 07 sierpnia 2012, 17:59

To zmienia, że nie mamy wtedy manewru zmiany kierunku ruchu tylko zakończenie ruchu, wyłączenie się z niego. Po zmianie kierunku ruchu pojazd nadal powinien znajdować się w ruchu, ale będąc na posesji nie jest już jego uczestnikiem.


pfffffffff weź jeszcze raz to przeczytaj co napisales bo większego gniota dawno nie czytalem...mnie to juz przekonalo do zakonczenia dyskusji :wink:
Avatar użytkownika
rusel
 
Posty: 4301
Dołączył(a): wtorek 25 listopada 2008, 11:16

Re: Kto winny?

Postprzez szymon1977 » wtorek 07 sierpnia 2012, 23:09

Cyberix napisał(a):W ruchu miejskim (budynki przy skrzyżowaniach zasłaniające widoczność) lub na drogach o podniesionej prędkości do 70 km/h nie masz technicznych możliwości zobaczenia pojazdy wjeżdżającego na skrzyżowanie. Musiałbyś mieć system luster i peryskopów Ale wjeżdżając na skrzyżowanie na zielonym mam prawo domniemywać, iż inni kierowcy będą przestrzegać przepisów i nie wjadą na czerwonym.
Dokładnie tak. Jeżeli masz zielone masz prawo zakładać, że ten co ma czerwone na skrzyżowanie nie wjedzie. Ale nadal to nie oznacza, że JEŻELI WIDZISZ wjeżdżającego na czerwonym masz prawo w niego wjechać nie robiąc nic, celem uniknięcia kolizji. Wprost przeciwnie, masz wobec niego (a może wobec samego siebie?) obowiązek wynikający z Art.3.1.
"Proszę podchodzić do wypowiedzi usera szymon1977 z dużą dozą wątpliwości i nieufności." - user Szerszon.
Avatar użytkownika
szymon1977
 
Posty: 6572
Dołączył(a): sobota 18 czerwca 2011, 22:06

Re: Kto winny?

Postprzez javelin » środa 08 sierpnia 2012, 13:58

Cyberix napisał(a):Ale wjeżdżając na skrzyżowanie na zielonym mam prawo domniemywać, iż inni kierowcy będą przestrzegać przepisów i nie wjadą na czerwonym.


"...chyba że okoliczności wskazują na możliwość odmiennego ich zachowania..."
Avatar użytkownika
javelin
 
Posty: 61
Dołączył(a): sobota 04 lutego 2012, 19:47
Lokalizacja: Kraków

Re: Kto winny?

Postprzez Mas74 » środa 08 sierpnia 2012, 15:31

Dlatego zawsze zamykam oczy jadąc przez skrzyżowania. Nikt mi wtedy nie powie że ...że okoliczności wskazują na możliwość odmiennego ich (innych kierujących) zachowania... :lol: Co z oczu to i z wokandy...
...Bo tak polskie prawo należy rozumieć...
Karta motorowerowa - połowa lat 80-tych. Pierwszy własny pojazd na benzynę 1984r (Komar)
Kategoria B - 04.09.1991
Kategoria A - 12.06.2012
Obrazek
Mas74
 
Posty: 305
Dołączył(a): niedziela 08 stycznia 2012, 17:34

Re: Kto winny?

Postprzez szerszon » środa 08 sierpnia 2012, 15:53

rusel napisał(a):...zmiana kierunku jazdy wiaze sie z ustapieniem pierwszenstwa i koniec po to ustawodawca nakazuje zachowanie szczegolnej ostroznosci, nikt mnie nie przekona ze osoba ktora pierwsza wykonuje ruch w strone innego pojazdu nie bedzie obarczona winą

Na "łamanym" również ?
Jadę sobie drogą z pierwszeństwem i co ?
A ten z podporządkowanej również wykonuje ruch w moja stronę...ważne że na wprost ?
Dochodzimy tutaj do absurdu,że kierowcę winnego całego zamieszania poprzez złamanie przepisu usiłuje sie usprawiedliwić.
Dalsze zdarzenia to juz efekt domina.
Jedynie o co mozna mieć pretensje ???, do innych,że nie zdąrzyli naprawic błędu miszcza.
szerszon
 
Posty: 16316
Dołączył(a): sobota 11 lipca 2009, 15:03

Re: Kto winny?

Postprzez rusel » środa 08 sierpnia 2012, 20:22

Jadę sobie drogą z pierwszeństwem i co ?


i nic...masz pierwszenstwo przejazdu...tego przykladu nie rozumiem.....

przeciez mowie o sytuacji rownorzednej.....kolejne wymyslanie przykladow nie ma tu sensu w mojej opinii, rozroznijmy to co naklada na nas ustawodawca USTAPIC PIERWSZENSTWA jadacemu na wprost lub skrecajacemu w prawo....jeden forumowicz ktory rozpisuje sie na temat moich wypowiedzi w innych postach mnozy dziwne przyklady typu 2 tiry jeden wyprzedza i wedle mojej teorii jaka przypisuje kazdy inny ma uniknac zagrozenia tylko jakos pomija fakt obowiazku "ustapienia pierwszenstwa kierujacego tirem podczas zamiany pasa na ktory wjezdza"

wszystkim tutaj wyobraznia daje znac o sobie.... dla mnie nie ma znaczenia czy jest tu ciagla linia... czy jest to skrzyzowanie...jezeli mam obowiazek ustapic pierwszenstwa przecinajac tor jazdy podczas zmiany pasa lub kierunku jazdy to musze to zrobic wobec wszystkich uczestnikow....

ustąpienie pierwszenstwa to wedle przepisow ruchu drogowego pierwsze przykazanie....kazdy uczestnik ruchu wedle innego nieustannie je nabywa lub je traci....

prd wyraznie mowi ze kazdy ma stosowac sie do przepisow...jednoczesnie zaklada ze moze dojsc do ich zlamania ale nasze obowiazki na drodze wobec nich sa wciaz niezmienne, jezeli nie unikniemy sytuacji w ktorej doprowadzimy swoim dzialaniem do zagrozenia w momencie kiedy mielismy zachowac szczegolna ostroznosc ktora pozwolilaby na zaniechanie manewru to trudno porownywac to do "jazdy na wprost i zawalenia sie mostu nad nami...."
Avatar użytkownika
rusel
 
Posty: 4301
Dołączył(a): wtorek 25 listopada 2008, 11:16

Re: Kto winny?

Postprzez Cyberix » środa 08 sierpnia 2012, 21:21

A, że tak zapytam. Na jakiej podstawie upierasz się i twierdzisz, iż wyprzedzający pojazd MA PIERWSZEŃSTWO? W przedstawionym wyroku sądu nie ma o tym ani jednego słowa. A ty ciągle powtarzasz, że pojazd wyprzedzający "ma pierwszeństwo".

On nie ma żadnego formalnego pierwszeństwa. Bo niby na jakiej podstawie? Jak można dać pierwszeństwo pojazdowi, który narusza wiele przepisów PoRD ??

Jedyny zarzut jaki postawiono skręcającemu, to nie zachowanie szczególnej ostrożności...
Cyberix
 
Posty: 2071
Dołączył(a): poniedziałek 22 lutego 2010, 19:49

Re: Kto winny?

Postprzez szerszon » środa 08 sierpnia 2012, 22:05

rusel napisał(a):
Jadę sobie drogą z pierwszeństwem i co ?


i nic...masz pierwszenstwo przejazdu...tego przykladu nie rozumiem.....


To dlaczego piszesz,ze zmiana kierunku wiążę sie z ustąpieniem pierwszeństwa ?
Dlaczego stawiasz pierwszeństwo Art 22 przed znakami pionowymi i poziomymi ?
Rozumiem, ze bezpieczeństwo przede wszystkim, ale cos tu chyba nie tak.
szerszon
 
Posty: 16316
Dołączył(a): sobota 11 lipca 2009, 15:03

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 37 gości