Hej. Właśnie wczoraj zdałam egzamin na kat.
B, za trzecim razem

W końcu pokonałam łuk i na mieście było już super i zdane

Gdy zaczynałam kurs (
w ALFIE w Mysłowicach) wszystko było w porządku. Teoria super, jazdy początkowo mogły być. Jeździłam z p. Rufinem
Jednak, gdy przyszło do jazd dodatkowych nasłuchałam się o sobie, że to wstyd tak jeździć i że czemu go nie słucham, gdy on do mnie gada. Wszystko słuchałam, ale ciężko jest wykonać od razu kopertę, gdy pierwszy raz jest to wprowadzane na godzinach dodatkowych
(!).
Gdy usilnie próbowałam mu wytłumaczyć, że ważna jest ilość powtórzeń i dopiero wtedy da się czegoś nauczyć, to uznał, że to nieprawda, bo go nie słucham.
Teksty typu :"Znowu to samo, nic nie potrafisz zrobić idealnie", "No dobrze, dobrze, ale NIEIDEALNIE", "K*wa, jak można było tego nie zrobić" (wtedy próbowałam zrobić pierwszy raz kopertę po jego instrukcjach) sprawiały, że totalnie nie wiedziałam jak się nazywam. I faktycznie, nie potrafiłam nic zrobić dobrze, bo tak świetnie mi to ten specjalista wmówił, że w końcu czułam się jak totalny debil. Na moje prośby o to, by jeszcze poćwiczyć łuk uznawał, że 'umiesz, jedziemy dalej'. I dwa razy nie zdałam na łuku właśnie
Po 2 niezdanym razie się wkurzyłam i zmieniłam OSK. I o dziwo, instruktor był przerażony moim niskim mniemaniem o swoich umiejętnościach i podczas jazd dodatkowych udało mi się nabrać pewności siebie. Łuku tyle ile chciałam. Bez żadnych napięć, "ochrzanów'' i innych stresów.
Po zmienieniu OSK i instruktora, egzamin zdałam bez problemu z kontem 0 błędów, a egzaminator uznał, że nigdy nie trafiła mu się tak optymistycznie nastawiona do świata osoba, która tak dobrze jeździ i że był pod sporym wrażeniem

Początkowo polecałam ALFĘ znajomym i wiele z nich czeka na 4, czy 5 termin....
Wyraziłam swoje zdanie. Każdy ma przeca do niego prawo

Przecież, inni kursanci ALFY mogli jeździć z innymi instruktorami i bardzo dobrze to wspominają.
Po prostu, gdybym miała szansę cofnąć czas, to nie poszłabym już do Alfy. Mimo ekspresowej teorii i super warunków w budynku + przesympatyczne panie w sekretariacie.
Jazdy wszystko przekreśliły.
cześć!