przez Asilma » czwartek 21 czerwca 2012, 13:18
Kolejno:
-skoro w dowodzie masz drugie imię to w oficjalnych sprawach – a taką jest egzamin – powinieneś je podawać
- po co włączałeś spryskiwacze, trzeb było omówić, „tu i tu jest zbiornik, nie można zobaczyć, najlepiej dolać do pełna”
- to, że nic nie jechało, ani nikt nie szedł nie znaczy, że egzaminator nie mógł nie zauważyć, że np. nie rozglądając się prawidłowo, nie respektujesz innych uczestników ruchu
- egzaminator JEST od wytykania – nawet najmniejszych – błędów – BO TO EGZAMIN
- w sytuacji z „L” powinieś przewidzieć – patrząc na przejście dla pieszych- że ona może się zatrzymać a ty możesz się nie zmieścić – NIE WOLNO STWAĆ NA PASACH
- co to jest „droga zabudowana” ?
- egzaminatorowi należy się szacunek, w końcu to państwowy egzamin, a nie towarzyska przejażdżka, nie wiem w jakim celu pytanie go o jego prywatne doświadczenia (to co najmniej niestosowne)
- przy owej „pechowej” – jak ja nazywasz – sytuacji nie piszesz czy niebyła to przypadkiem droga jednokierunkowa. A może nie dałeś kierunkowskazu?
- po co kierunek kiedy nie zmieniasz kierunku jazdy i już stoisz całym samochodem na prawym pasie aczkolwiek jest to niby sporna sytuacja, ale jak jedziesz cały czas poprawie, to trzeba by mieć wyjątkowego pecha, żeby zostać za to oblanym)
- wiesz, jakby każdy czekał przed przejazdem – zwłaszcza jeżeli jest strzeżony – aż samochód przed nim z niego zjedzie, zresztą mogłeś jechać wolno, przecież chyba „nie siedziałeś mu na ogonie” – to tez niedozwolone albo przejazd nie był tak szeroki…
Generalnie to trochę więcej pokory i wiary w swoje umiejętności, których nie masz…i które długo – nawet po zdanym egzaminie – będziesz musiał zdobywać. Z taką postawą „króla drogi” to niezdany egzamin to „pikuś”, szkoda życia…
Widzę, że większość z was gani egzaminatora, ale ludzie on dopuszcza kogoś do jazdy po publicznych drogach, a potem są tragedie.. idąc na egzamin powinno się jechać idealnie, potem możesz najerzdżać na linie, nie robić całkowitego stopu tylko na 2 upewnić się że możesz jechać...Ale państwowy egzamin powinień być na "tip top" Chcecie spotkać na swojej drodze niedouczonego kierowcę? Chcecie przez niego skończyć na wózku albo odwiedzac mamę/dziewczynę/męża na cmentarzu? Jezeli ktoś nie jedzie idealnie na egzaminie, to potem może byc tylko gorzej. Wielu kursantów mowi, że "oblewają za nic' ale jak podpytac jednego czy drigiego, to zawsze jakas konkretna przyczyna była...
Jedyne, co nie powinno się zdarzyc na twoim egzaminie to to powiedzenie, że słabo rokujesz, ale nie wiem czy to nie była odpowowiedź na Twoje zbyt luźne zachowanie...
Egazminator, który chce Cię uwalić " mimo wszystko" nie dawałby ci powodów do odwołania, tylko spowodowałby sytację, w której np. móglby powiedzieć, ze "wymusiłeś" co przy wyjeździe z podporządkowanej w dużym mieście przy dzisiejszym ruchu nie jest trudne..