rocko19 napisał(a):(...) zakładając ten temat tutaj raczej niczego nie zmienisz (...)
Tak, ale liczyłem na to, że uda się trochę zmienić świadomość ludzi, jakby przygotować grunt - no ale idzie to dość opornie, natomiast o niektórych zatwardziałych antagonistach (najbardziej widocznych w tym wątku) nawet nie ma co pisać.
rocko19 napisał(a):(...) trzeba by z takim pomysłem uderzyc w wyzsze sfery, ktore za tym wszystkim stoją.
Wszystko w swoim czasie. Jak wcześniej napisałem, miałem nadzieję najpierw zdjąć ludziom klapki z oczu, co ułatwiłoby działanie, ale obejdzie się i bez tego, tylko większymi nakładami czasowymi i finansowymi. Trochę to jeszcze potrwa, bo trzeba czasu na zbudowanie odpowiedniego zaplecza finansowo-logistycznego do przeprowadzenia skutecznych działań, ale lepsze poświęcenie większej ilości czasu, niż porywanie się z motyką na słońce.
rocko19 napisał(a):Druga sprawa, co cie skłoniło do takiego pomysłu?
Mając już prawo jazdy starałem się zawsze jeździć zgodnie z przepisami, nawet w miarę możliwości trzymać się wszystkich przepisów porządkowych, których złamanie, zwłaszcza w niektórych sytuacjach, nie miałoby żadnych szans spowodować zagrożenia BRD lub jego utrudnienia. I to, że stosowałem się do przepisów, wcale mi nie przeszkadzało, wręcz czułem się pewniej (i tak jest nadal), że zachowuję się na drodze tak jak powinienem. Wyjątkiem od zawsze było jedno: stosowanie się do liczbowych ograniczeń prędkości - nigdy tego nie robiłem, bo robiąc to czułbym się jak debil, który nie wiadomo po co wyjechał na drogę i robi sobie jakieś jaja. Z drugiej jednak strony miałem zawsze świadomość, że przepis to przepis, no i jednak dobrze byłoby się do niego stosować, a jeśli nie, to przynajmniej wiedzieć, że się tym ryzykuje i w razie przyłapania trzeba ponieść "zasłużone" konsekwencje. Nie dawało mi jednak spokoju to, że o ile w większości pozostałych wykroczeń, łatwo można było sobie wyobrazić sytuacje, w których popełnienie jakiegoś mogłoby się skończyć co najmniej powstaniem zagrożenia BRD lub przynajmniej utrudnieniem ruchu, o tyle w przypadku przekraczania prędkości dopuszczalnych ciężko było sobie takie wyobrazić. Każda rozważana sytuacja, która dotyczyła prędkości, doskonale wpasowywała się w określenie prędkości zapewniającej panowanie nad pojazdem, znajdującej się w art. 19 PRD; w liczbowe limity prędkości - żadna. Po prostu nie istniał (i nie istnieje nadal) żaden specjalny związek pomiędzy tymi dwoma wykroczeniami. Wtedy właśnie dotarło do mnie, że byłem, podobnie jak większość ludzi, pod silnym wpływem propagandy prędkościowej, z której się na szczęście otrząsnąłem. I choć taka jest właśnie prawda, to niestety ograniczenia prędkości wciąż mają się dobrze, a co najgorsze, odpowiednie służby, nie dość, że uciążliwie usiłują karać rzesze kierujących za rzekome wykroczenie w postaci przekroczenia prędkości dopuszczalnej (i to w pierwszej kolejności z katalogu wszystkich wykroczeń), to w dodatku (z tego zresztą powodu) w bardzo niewielkim stopniu zajmują się karaniem za wykroczenia rzeczywiście powodujące niebezpieczeństwo w ruchu drogowym. I to cała historia.
rocko19 napisał(a):Ps. jestes czynnym instruktorem lub egzaminatorem?
Instruktorem, ale "nieczynnym".
nie glupie -> niegłupie
niema -> nie ma
Ps. -> PS