Powolne dojeżdżanie do czerwonego światła- utrudnianie ruchu?

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Re: Powolne dojeżdżanie do czerwonego światła- utrudnianie r

Postprzez Kamasek » niedziela 15 kwietnia 2012, 21:11

Jest więcej takich miast. Z jednego miasta to nie spotkałem ani jednego jadącego poprawnie(jeszcze z fotela ''obok'') Albo 30/50, albo 80/50. To miasto to Myszków.
O ruszających na piskach najłatwiej wieczorem pod monopolem. Paląca potrzeba xd.
5.06.2012r.-prawko zdane za pierwszym podejściem
Obrazek
Kamasek
 
Posty: 348
Dołączył(a): wtorek 05 lipca 2011, 06:43

Re: Powolne dojeżdżanie do czerwonego światła- utrudnianie r

Postprzez anglik26 » niedziela 15 kwietnia 2012, 22:13

Tak sobie czytam te wywody o dynamicznej jeździe i zawalidrogach, i może podzielę się wrażeniami z świątecznego weekendu.
Mały komentarz: Mam głupie wrażenie, że wg niektórych Kolegów przyjemność z jazdy usprawiedliwia po prostu piractwo drogowe. O co mi chodzi?

Niedziela wielkanocna, jadę drogą z Łowicza w kierunku Strykowa/Łodzi. Jestem świeżym kierowcą, to moja pierwsza w życiu trasa powyżej 30 km. Warunki dobre, słoneczko, nic nie pada, spoko. I ja wiem, że mógłbym po tej drodze grzać np 170 na godzinę, bo ruch niewielki, nawierzchnia chyba nowa, niedawno po remoncie itd.

Staram się jechać 110 km/h, i generalnie poza obszarem zabudowanym tyle jadę, nie schodzę poniżej 100, nawet w terenie zabudowanym tam gdzie się dało to minimum 70. Ale panom z 200-300 KM to i tak za mało! I tak byłem wyprzedzany, błyskano na mnie światłami itp. Na drodze krajowej o zaledwie dwóch pasach ruchu, z znajdującymi się tu i ówdzie przejściami dla pieszych! Czy jechałem za wolno? To że teoretycznie 'dało radę' jechać 170 jeszcze nic nie znaczy, bo np za Domaniewicami na przejściu w środku jakiegoś zadupia (nie pamiętam już dokładnie gdzie) na przejście nagle wpadł pieszy. Gdybym jechał tyle ile chcieliby panowie czerpiący przyjemność z jazdy, to z faceta nie zostałaby nawet mokra plama. Tyle w temacie ode mnie. Uważam, ze kiedy można, to można, ale w ruchu miejskim w obecnych warunkach i przy takim natężeniu ruchu testowanie swoich KM to średni pomysł...

EDIT: jeszcze jedno. Ja nie odbieram prawa posiadaczowi np. Ferrari Enzo do rozkoszowania się swoim autem. Sam chętnie bym poszalał swoim Volvo, bo coś niecoś pod maską też drzemie, choć oczywiscie w porównaniu z sportowymi autami - niewiele. Natomiast pytanie czy po polskich drogach i przy takim tłoku jest to sensowne.
anglik26
 
Posty: 19
Dołączył(a): niedziela 12 lutego 2012, 15:03

Re: Powolne dojeżdżanie do czerwonego światła- utrudnianie r

Postprzez Kamasek » niedziela 15 kwietnia 2012, 22:51

Jeśli chodzi o doświadczenie za kółkiem to jestem jakieś 1-2 miechy za tobą, ale pozwolę sobie odpowiedzieć na pytanie.
Do tego są tory wyścigowe.
Co do stylu jazdy to popieram takie podejście, ale pamiętam nie spodziewany strzał odrenaliny podczas pierwszego poważnego wyprzedzania(nie licząc jadącego 20 km/h traktora 2h wcześniej). Poczułem się tak jakbym jadąc szbko na rowerze zobaczył, że przednie koło znalazło się nagle wyżej od mojej głowy.(w ten sposób pozbylem się pół metra kwadratowego skóry przez dzinsy).
Może to adrenalina ich pociąga? Wtedy lepsze by było bandzi albo spadochron. Z pewnością bezpieczniejsze dla otoczenia.
W tym miejscu przynaje borysowi rację ''z fotela kierowcy wygląda to całkiem inaczej''. Napisał to jakieś pół roku temu.
Gdy za kierą siedział ojciec to 140 międzi drzewami nie robiło najmniejszego wrażenia, a jadąc sam poczułem adrenalinę przy wyprzedzaniu samochodu jadącego 80.
Sory za off top.
5.06.2012r.-prawko zdane za pierwszym podejściem
Obrazek
Kamasek
 
Posty: 348
Dołączył(a): wtorek 05 lipca 2011, 06:43

Re: Powolne dojeżdżanie do czerwonego światła- utrudnianie r

Postprzez Dale » poniedziałek 16 kwietnia 2012, 00:14

Torów wyścigowych w Polsce jest mało, więc jestem po części w stanie zrozumieć osoby, które mając szybkie samochody nie mogą sobie pofruwać tak jakby chcieli. Jeśli już muszą, to może lepiej przekroczyć trochę prędkość na jakieś drodze ekspresowej czy autostradzie, niż szaleć po wąskich drogach krajowych, czy w ogóle siać patologię na terenie miast. Na drogach przeze mnie wspomnianych przed chwilą przynajmniej nie pojawiają się piesi, rowerzyści, skuterowcy, czyli ci, którzy są najbardziej narażeni. Nie ma też przystanków autobusowych czy nieoddzielonych niczym od jezdni chodników, na których tacy niespełnieni panowie mogą zebrać spore żniwo w razie przeliczenia się ze swoimi możliwościami na terenie miast. Latanie 300km/h na ekspresówkach czy autostradach też trudno chwalić, ale kompromis nigdy nie zadawala obydwu stron.
Problem stanowią jeszcze tacy, których nie samo 'latanie' fascynuje, ale popis. Wszak na autostradach czy ekspresówkach nie będą oni mieli możliwości oglądania rozdziawionych jap licealistek, podziwiających ich z chodników czy przystanków autobusowych...
Dale
 
Posty: 39
Dołączył(a): niedziela 14 lutego 2010, 15:32

Re: Powolne dojeżdżanie do czerwonego światła- utrudnianie r

Postprzez Kamasek » poniedziałek 16 kwietnia 2012, 00:24

Fakt, zapomniałem o szpanerach, ale takich też trzebaby podzielić.
1. Szpanuję super furą, ale jak rysne to tatuś mnie powiesi
2. Szpanuję wyprzedzając wszstko co ma poniżej iluś tam koni i wszystkich którzy bardziej szanują ludzkie życie ode mnie
Ci pierwsi lepsi, bo się czegoś boją
ps. Gimnazjalistek. Licealistki mają trochę oleju w głowie, a zyskują go jeszcze więcej jak boją się przekroczyć 60/90.
Ja mieszkam koło gimnazjum i idąc do szkoły gdybym ludzi nie znał też bym przydzielił do lo niektóre. Mieszkam w małym mieście, a im większe miasto tym gorzej. Dobrze, że nie ma w mieście takich co by je z tirówkami mylono.
Tapete nałożysz to nie widać jaki kolor ma ściana pod spodem
5.06.2012r.-prawko zdane za pierwszym podejściem
Obrazek
Kamasek
 
Posty: 348
Dołączył(a): wtorek 05 lipca 2011, 06:43

Re: Powolne dojeżdżanie do czerwonego światła- utrudnianie r

Postprzez lith » poniedziałek 16 kwietnia 2012, 07:41

@Kamasek
Jak sam napisałeś- jak tata jechał 140 to nie robiło wrażenia. Trochę pojeździsz i na Tobie tez przestanie. Poza tym jestem skłonny twierdzić, że uważny, doświadczony kierowca jadący 150 stanowi mniejsze zagrożenie niż świeży jadący połowę tego. A z punktu widzenia pieszego i tak wszystko co nie porusza się z prędkością parkingową ma sporą szansę go skutecznie załatwić. A to czy przyładuje się w niego jadąc 100 czy 150 to już raczej bez różnicy, ważniejsze jest to, żeby jechać tak, żeby nad tym panować, a nie jakby 'się miało zaraz wywalić na rowerze'.
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Re: Powolne dojeżdżanie do czerwonego światła- utrudnianie r

Postprzez Kamasek » poniedziałek 16 kwietnia 2012, 08:37

To byłoby porównanie subiektywnych odczuć, nie panowania nad pojazdem, w glowie mam schemat poprawnego wyprzedzania jak i zachowania w innych sytuacjach. Tyle mi dały tysiące kilometrów na fotelu obok.
Co do różnicy pomiędzy 150 i 100 podczas jazdy wydaje się mała, ale podzczas hamowania jak sarenka wyskoczy to różnica jest spora.
Co do dostosowania prędkości do umiejętności to się zgadzam.
Ostatnio zmieniony poniedziałek 16 kwietnia 2012, 08:48 przez Kamasek, łącznie zmieniany 2 razy
5.06.2012r.-prawko zdane za pierwszym podejściem
Obrazek
Kamasek
 
Posty: 348
Dołączył(a): wtorek 05 lipca 2011, 06:43

Re: Powolne dojeżdżanie do czerwonego światła- utrudnianie r

Postprzez maryann » poniedziałek 16 kwietnia 2012, 08:40

kopan napisał(a):90 % to KR stąd moja opinia oparta na faktach.
Ja gdzie nie spojrzę, to widzę KR... Przejedź całą Polskę, to dopiero wyciągniesz wnioski.
A poza tym problemem nie jest wyprzedzanie w tym wątku, tylko nieprzepisowa zmiana pasa.
alice_b napisał(a):MUSZĄ wyprzedzić , zajechać drogę .

Poza tym cała trzecia strona o patologiach i wylewanie żali na tych co mają większą fantazję. Co tu dyskutować? Stwórzcie jeszcze pięć stron o przejeżdżaniu na czerwonym- będzie równie pasjonujące jak przejażdżka rikszą po rynku.
Trzymcie się tematu. Jak jadę intensywniej, wyrywam każdą sekundę bo akurat mi się spieszy- to wyprzedzę i pas ruch zmienię. Ale nic co można by określić zajechaniem drogi.
falsum in uno falsum in toto
Avatar użytkownika
maryann
 
Posty: 3359
Dołączył(a): czwartek 22 lipca 2010, 09:38
Lokalizacja: Czechy k. Krakowa

Re: Powolne dojeżdżanie do czerwonego światła- utrudnianie r

Postprzez lith » poniedziałek 16 kwietnia 2012, 10:06

@Kamasek
A ja myślę, że mała różnica- jak zobaczysz z wyprzedzeniem to i tak zahamujesz/ominiesz, jak wyskoczy pod koła to nawet nie przełożysz nogi z gazu na hamulec. A jak poważnie myślisz o uniknięciu sarenki to sorry, ale 60 z nogą nad hamulcem i na maxa skupiona uwagą to wg. mnie maximum dające w miarę realne szanse i w miejscach gdzie się sierściuchów spodziewam tak to wygląda z mojej strony.
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Re: Powolne dojeżdżanie do czerwonego światła- utrudnianie r

Postprzez Kamasek » poniedziałek 16 kwietnia 2012, 21:09

Jak jesteś skupiony i warunki dogodne to droga hamowania ze stówy to ponad 80 metrów, a ze 150 to ponad 150 metrów. To tylko suche liczby, a zmiennych jest wiele, ale droga hamowania jest niemal dwukrotnie dłuższa. Jak przed maske wyskoczy to nawet z 60 nie wyhamujesz, co potrzeba na to 40m(z czego 20 to czas reakcji), ale im mniejsza prędkoś tym mniejsze uszkodzenia. Najgorzej jak zwierzak w nocy nie patrzy w kierunku samochodu, bo oczy światła nie odbijają.
Z zajeżdzaniem drogi jest trochę inaczej, bo tu liczy się różnica prędkości między pojazdami.
5.06.2012r.-prawko zdane za pierwszym podejściem
Obrazek
Kamasek
 
Posty: 348
Dołączył(a): wtorek 05 lipca 2011, 06:43

Re: Powolne dojeżdżanie do czerwonego światła- utrudnianie r

Postprzez lith » poniedziałek 16 kwietnia 2012, 22:23

I o to chodzi jadąc stówą w nocy raczej nie wypatrzysz w porę, a to czy będziesz hamował 80m, czy 150 nic nie zmieni. Z 60 jestem w stanie wyhamować w nocy przed czymś co znajdzie się w zasięgu świateł, jeżeli jestem skupiony i gotowy do hamowania. Ale na dłuższa metę tak się jechać nie da. Póki co udało mi się wyhamować przed kilkoma sarnami, danielami, lisami, psami, czy żulami. Raz gołębia w locie trafiłem. Co nie zmienia faktu, że na krajowej drodze na dłuższej trasie w nocy tego typu zwierzak nie ma co specjalnie liczyć, żebym wyhamował, bo bym nie wyhamował.
Z resztą przy praktycznie każdej prędkości musimy zakładać, że nic nam z boku nie wyskoczy nagle, a przynajmniej stwierdzić, że ryzyko jest dużo mniejsze niż korzyści, jakie z tego wynikają. I np. według mnie bezpieczniejsza jest jazda główną arterią w zabudowanym po kilka pasów w jedną stronę nawet 120/50 niż 'przepisowe' 50/50 na wielu innych mniejszych miejskich uliczkach. Mimo, ze w pierwszym przypadku konsekwencje wypadku mają szanse być poważniejsze. To samo, krajowa, szeroka droga jest tak samo traktowana jak międzywioskowa dziurawa, gdzie 2 auta się ledwo mijają. na jednej można bez większego ryzyka jechać 140/90, na drugiej przy 70/90 zaczyna się robić hardkorowo.
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Re: Powolne dojeżdżanie do czerwonego światła- utrudnianie r

Postprzez Minor » wtorek 17 kwietnia 2012, 08:21

I tu doszliśmy do paradoksu w oznakowaniu ulic w PL:) Tam gdzie można jechać, jest 50-60. Tam gdzie nie można bo się nie da, też jest 50... a czasem i 90.

A potem mamy sytuacje, że osoby jadące w miarę przepisowo czują się delikatnie mówiąc spychane z drogi... przez pośpiesznych.
Minor
 
Posty: 257
Dołączył(a): czwartek 08 grudnia 2011, 21:28

Re: Powolne dojeżdżanie do czerwonego światła- utrudnianie r

Postprzez piotrekbdg » wtorek 17 kwietnia 2012, 10:20

U mnie autobusy często jeżdżą szybciej niż prędkości dopuszcczalne na to wskazują, więc jak się tkoś czuje spychanyz drogi to zawsze moze zmienić środek lokomocji, będzie szybciej.
piotrekbdg
 
Posty: 2139
Dołączył(a): wtorek 18 sierpnia 2009, 00:18

Re: Powolne dojeżdżanie do czerwonego światła- utrudnianie r

Postprzez scorpio44 » niedziela 22 kwietnia 2012, 16:16

Temat powolnego dojeżdżania do czerwonego światła już dawno się wyczerpał. ;)
scorpio44@o2.pl
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Poprzednia strona

Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 39 gości