Egzaminator ma znaczenie, czy nie?

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Egzaminator ma znaczenie, czy nie?

Postprzez grzegorz131 » sobota 20 sierpnia 2011, 15:17

Widziałem tutaj dużo opinii, że egzaminator, z którym mamy egzamin nie ma znaczenia.

Moje pierwsze podejście zakończyło się przerwaniem egzaminu. Pan egzaminator Jacek D. z WORD Skierniewice już od samego początku dawał się we znaki. Twierdził, że olej można sprawdzać już po 2-7 min, że rowerzysta może przekraczać podwójną ciągłą i że po zgaszeniu silnika samochód trzeba zostawić na luzie.

Maksymalnie mnie zestresował i czepiał się wszystkiego. Usłyszałem nawet, że "mam za duży brzuch, żeby wykonać ruch obronny kierownicą". Stwierdził, że absolutnie nie potrafię jeździć.

Widziałem na koniec jego zeszyt. Na 15 stron wyników egzaminów może 4 były pozytywne. Reszta to same "N" w kółeczkach. Egzamin oblałem ze swojej winy i nie twierdze, że było inaczej. Arkusz przebiegu egzaminu wyglądał jak po jakieś walce. Błędy były połączone, porobione były jakieś wykresy, popisane uwagi w nawiasach i symbole znaków.

Drugi egzamin przebiegał w absolutnie innej atmosferze. Pan Mirosław S. prawie w ogóle się nie odzywał. Gdy go zapytałem czy mogę już cofać na łuku, odpowiedział, że "ja tu rządzę" i nie muszę go pytać, a on nie musi mi nic mówić oprócz wydawania poleceń.

Gdy już wracaliśmy do WORD-u, pojawił się temat sprzęgła. Samochód szarpał, gdy puszczałem sprzęgło i była to moja wina - za szybko. On stwierdził, że "tyle osób już jeździło tym samochodem i nikomu nie szarpał". Ja stwierdziłem, że pewnie to moja wina. Egzaminator ku mojemu zdziwieniu odpowiedział, żebym "nie przesadzał, bo w końcu mogę mieć własne zdanie". Powiedziałem, że nie mam podstaw, żeby mu nie wierzyć.

Zasadniczo drugi egzamin przebiegł rzeczowo i bez głupich komentarzy. Pierwszy egzaminator musiał mieć zawsze rację. Arkusz po drugim egzaminie zawiera dwa błędy: technika kierowania i zmiana kierunku jazdy w lewo. Przyczyną tego, jest mój skręt w lewo na wciśniętym sprzęgle.

Jak to możliwe, że przez 4 dodatkowe godziny, które sobie wziąłem pomiędzy egzaminami z całkowitego beztalencia, stałem się kierowcą? Czy osoba egzaminatora naprawdę nie ma tu wpływu?
Zdane za drugim razem (08.08.2011 r.) i się cieszę ;) kategoria B

Najwięcej radości sprawił mi nie sam wynik pozytywny, ale pochwała egzaminatora: "bardzo ładnie pan jeździ".
grzegorz131
 
Posty: 8
Dołączył(a): czwartek 18 sierpnia 2011, 19:08

Re: Egzaminator ma znaczenie, czy nie?

Postprzez Borys_q » sobota 20 sierpnia 2011, 16:56

Egzaminator ma znaczenie.
Szybka jazda nie wymaga odpowiednich umiejętności. Trzeba jedynie wiedzieć który pedał odpowiada za jej zwiększanie.
Borys_q
 
Posty: 3480
Dołączył(a): sobota 22 marca 2008, 16:36
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Egzaminator ma znaczenie, czy nie?

Postprzez alice_b » sobota 20 sierpnia 2011, 17:16

i to duże.
1 egzamin egzaminator spokojny człowiek, ograniczał się do wydawania poleceń " w lewo " , " w prawo" Trochę przymykał oko na drobne błędy( zapomniałam w stresie włączyć kierunek i właściwie dopiero jak wchodziłam w zakręt włączyłam, że zgasło mi na mieście 2 razy , że się zagapiłam i zamiast skręcić pojechałam prosto ) . Oblał mnie za to że stworzyłam sytuację kolizyjną . Jechałam za blisko innych samochodów i prawie bym stuknęła lusterkiem o lustro drugiego auta.
2 egzamim zakończyłam na placu . Egzaminator młody facet lekko się zmartwił
3 - kobieta egzaminatorka ( podobno nowa ) bardzo miła .Przy poprawce łuku poinformowała mnie że cofnęła mi fotel i mam sobie go jeszcze raz ustawić .
4 egzaminator upierdliwiec straszny .Próbował mnie zagadać i usiłował wyprowadzić mnie z równowagi ale nie udało mu się to i zdałam.
Zdałam egzamin 14 kwietnia 2011 roku !
alice_b
 
Posty: 299
Dołączył(a): sobota 01 maja 2010, 17:12
Lokalizacja: Piekary Śląskie

Re: Egzaminator ma znaczenie, czy nie?

Postprzez grzegorz131 » sobota 20 sierpnia 2011, 17:20

Oto kilka tekstów i sytuacji z mojego pierwszego egzaminu.

Pan egzaminator rzekł:
„Powinien mieć pan dalej ten fotel szczególnie z pana tuszą”.
„Dlaczego pan hamuje pulsacyjnie? Ja współczuje pana instruktorowi”.
„Gdzie pan miał instruktora?”
„Pan ma za duży brzuch i nie może pan wykonać ruchu obronnego kierownicą”.
„Zaliczę panu ten plac, ale tak lakonicznie prowadził pan obserwację na łuku...”

Dialog - podpuszczanie
E: To popełnił pan ten błąd, czy nie?
Ja: Chyba tak?
E: To w takim razie piszemy.

Wracamy do WORD-u. Egzaminator już na miejscu kierowcy. Jedzie obok nas rowerzysta i przekracza podwójną ciągłą – jedzie zygzakiem, środkiem jezdni.
Ja: O, podwójna ciągła raz!
E: Jaka ciągła? Ja żadnej nie przekroczyłem.
Ja: Pan nie, ale ten rowerzysta tak.
E: Ja nie wiem, co pan od niego chce. On jedzie poprawnie.
Zdane za drugim razem (08.08.2011 r.) i się cieszę ;) kategoria B

Najwięcej radości sprawił mi nie sam wynik pozytywny, ale pochwała egzaminatora: "bardzo ładnie pan jeździ".
grzegorz131
 
Posty: 8
Dołączył(a): czwartek 18 sierpnia 2011, 19:08

Re: Egzaminator ma znaczenie, czy nie?

Postprzez alice_b » sobota 20 sierpnia 2011, 18:17

a co to jest ruch obronny kierownicą ?? :shock:
Zdałam egzamin 14 kwietnia 2011 roku !
alice_b
 
Posty: 299
Dołączył(a): sobota 01 maja 2010, 17:12
Lokalizacja: Piekary Śląskie

Re: Egzaminator ma znaczenie, czy nie?

Postprzez Borys_q » sobota 20 sierpnia 2011, 22:53

A jeszcze większe znaczenie ma pierwsze wrażenie na egzaminatorze, to dlatego jedni robią "pętlę standardową", a inni są egzaminowani do bólu.
Szybka jazda nie wymaga odpowiednich umiejętności. Trzeba jedynie wiedzieć który pedał odpowiada za jej zwiększanie.
Borys_q
 
Posty: 3480
Dołączył(a): sobota 22 marca 2008, 16:36
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Egzaminator ma znaczenie, czy nie?

Postprzez grzegorz131 » niedziela 21 sierpnia 2011, 00:06

alice_b napisał(a):a co to jest ruch obronny kierownicą ?? :shock:


Instruktor też mnie o to pytał.

On (egzaminator) mi to tłumaczył. Jak kręcisz kierownicą maksymalnie w prawo lub lewo, bo np. ktoś ci wybiegł przed maskę w ostatnim momencie, to masz moment gdy jeszcze nie przełożyłeś ręki i możesz łokciem uderzyć w żebra (swój bok) i wtedy nie możesz dalej kręcić kierownicą. Podobno miałem fotel tak blisko, że uderzałem łokciem w swój brzuch. On to pokazywał i bez przesuwania fotela raz uderzał, a raz nie, więc chyba nie zależy to od pozycji fotela.

Problem jest taki, że nikt nie będzie mógł tak kręcić kierownicą jak łokieć przyciśnie do swojego boku. Dla pana egzaminatora widocznie to szczegół.

Druga zagadka, to "lakoniczna obserwacja na łuku". Albo się wykonuje zadanie poprawnie, albo nie, ale "lakonicznie"?

Najlepsze polecenie: "proszę wykonać czynności po unieruchomieniu silnika". Opierdzielił mnie jak zostawiłem na biegu, a kilka dni wcześniej właściciel mojego OSK (były egzaminator) dzwonił do WORD-u i pytał jak ustalili - czy zostawiać na biegu, czy na luzie? Odpowiedź uzyskał "na biegu". Pan egzaminator w ogóle był bardzo oryginalny.
Zdane za drugim razem (08.08.2011 r.) i się cieszę ;) kategoria B

Najwięcej radości sprawił mi nie sam wynik pozytywny, ale pochwała egzaminatora: "bardzo ładnie pan jeździ".
grzegorz131
 
Posty: 8
Dołączył(a): czwartek 18 sierpnia 2011, 19:08

Re: Egzaminator ma znaczenie, czy nie?

Postprzez oskinstruktor » niedziela 21 sierpnia 2011, 09:18

Sfrustrowany, zakompleksiony i chyba tyle wystarczy.

Ruch obronny :wow: ??? Skąd oni biorą takie definicje???
Co to znaczy jak mam wyłączyć silnik??? Nie ma to absolutnie żadnego znaczenia czy zrobię to na luzie czy na biegu!!! Ważniejsze jest co zrobię potem z biegami jak wysiadam z samochodu.

Często piszę na tym forum że jesteśmy bardziej papiescy od Papieża i jak widać egzaminatorzy robią identycznie to samo. W pierwszym przypadku kończy się to jedynie na ożywionej dyskusji, natomiast w drugim czyjaś "nadgorliwość" może skutkować negatywnym wynikiem egzaminu.

Kursanci mają myśleć za kierownicą i samodzielnie podejmować decyzje a nie zachowywać się jak zaprogramowane roboty żeby się panu egzaminatorowi podobało. Jeżeli zrobią to zgodnie z przepisami wynik egzaminu musi być pozytywny bez względu na to czy będzie ruch obronny czy nie i czy wyłączymy silnik na luzie czy na biegu.

Czy taka samowolka na egzaminach będzie jeszcze długo trwała???
Avatar użytkownika
oskinstruktor
 
Posty: 772
Dołączył(a): wtorek 25 stycznia 2011, 23:50
Lokalizacja: Rybnik

Re: Egzaminator ma znaczenie, czy nie?

Postprzez skov » niedziela 21 sierpnia 2011, 12:22

dopóki żale będą wylewane tylko na forum to długo.
Avatar użytkownika
skov
 
Posty: 1412
Dołączył(a): czwartek 07 czerwca 2007, 13:48

Re: Egzaminator ma znaczenie, czy nie?

Postprzez Corvette » niedziela 21 sierpnia 2011, 22:04

Czytam posty w tym temacie i w sumie to jestem przerażona.

Ja rozumiem, że egzaminator nie musi nas głaskać po główce i częstować cukierkami, ale niektóre z cytowanych tu wypowiedzi są po prostu wyrazem braku kultury osobistej ze strony egzaminatora.
Hold it down and keep it calm.
Avatar użytkownika
Corvette
 
Posty: 6
Dołączył(a): sobota 06 sierpnia 2011, 21:57

Re: Egzaminator ma znaczenie, czy nie?

Postprzez adalberthus » poniedziałek 22 sierpnia 2011, 04:01

Egzaminatorzy, instruktorzy.....Temat rzeka.
Ciągle się porusza i nic się nie zmienia. A co ma się zmienić, jak kryteria doboru owych są takie jakie są. Instruktor musi POSIADAĆ co najmniej 3 lata prawo jazdy ( POSIADAĆ, a nie praktyka), egzaminator POSIADAĆ ( znowu to samo), oraz kursy, egzaminy i ble ble ble dalej.
I tacy najwięcej pokazują, jakie to z nich figury. Dalej, następnym czynnikiem w WORD i OSK są warunki finansowe.
Na łamach NOWOŚCI w Toruniu dziennikarka napisała jakieś bzdety na temat rankingów OSK.
Napisałem w odpowiedzi parę słów, wskazując, żeby wzięła na tapetę jeszcze inne czynniki wpływające na zdawalność, ale nie udaje mi się ich zdopingować do podjęcia tematu. Jest zapewne niewygodny.
Tak więc egzaminator ma znaczenie i inne warunki też. Szczególnie, że szkolenie, a tym samym egzaminowanie spadło.
jak chceta to jedźta, ale nie jedźta jak chceta
Avatar użytkownika
adalberthus
 
Posty: 512
Dołączył(a): czwartek 11 sierpnia 2005, 14:04
Lokalizacja: toruń

Re: Egzaminator ma znaczenie, czy nie?

Postprzez chuda » poniedziałek 22 sierpnia 2011, 10:04

Oczywiście, że ma znaczenie. Zaczynając od głupiej atmosfery z samochodzie - niektórzy egzaminatorzy nie mają chyba pojęcia o tym, że egzamin to dla większości stres. Ale nie mają w końcu ustawowego obowiązku bycia miłymi czy chociażby kulturalnymi (ja po wyjściu z samochodu usłyszałam, że myślę nielogicznie).

Są też inne kwestie. Niejednego oblali za brak włączonych świateł, a sama widziałam jak pani egzaminator na placu zamrugała do zdającego, żeby je włączył -> punt dla niej ;)
Słyszałam też, że tylko niektórzy egzaminatorzy mają w zwyczaju mówić o błędach w czasie jazdy, w ten sposób uczulając, żeby ich nie dwukrotnie nie powtórzyć. Np. w czasie tego omijania nie włączyła pani kierunkowskazu i już przez cała drogę się o nich pamięta.
chuda
 
Posty: 10
Dołączył(a): piątek 12 sierpnia 2011, 19:32

Re: Egzaminator ma znaczenie, czy nie?

Postprzez piotrekbdg » poniedziałek 22 sierpnia 2011, 11:42

Słyszałam też, że tylko niektórzy egzaminatorzy mają w zwyczaju mówić o błędach w czasie jazdy, w ten sposób uczulając, żeby ich nie dwukrotnie nie powtórzyć. Np. w czasie tego omijania nie włączyła pani kierunkowskazu i już przez cała drogę się o nich pamięta.

Zgodnie z regulaminem egzaminu egzaminator ma obowiązek informować na bieżąco o popełnianych błędach.
piotrekbdg
 
Posty: 2139
Dołączył(a): wtorek 18 sierpnia 2009, 00:18

Re: Egzaminator ma znaczenie, czy nie?

Postprzez skov » poniedziałek 22 sierpnia 2011, 16:18

piotrekbdg napisał(a):Zgodnie z regulaminem egzaminu egzaminator ma obowiązek informować na bieżąco o popełnianych błędach.


zadaniach
Avatar użytkownika
skov
 
Posty: 1412
Dołączył(a): czwartek 07 czerwca 2007, 13:48

Re: Egzaminator ma znaczenie, czy nie?

Postprzez Aiden » czwartek 25 sierpnia 2011, 16:05

piotrekbdg napisał(a):
Słyszałam też, że tylko niektórzy egzaminatorzy mają w zwyczaju mówić o błędach w czasie jazdy, w ten sposób uczulając, żeby ich nie dwukrotnie nie powtórzyć. Np. w czasie tego omijania nie włączyła pani kierunkowskazu i już przez cała drogę się o nich pamięta.

Zgodnie z regulaminem egzaminu egzaminator ma obowiązek informować na bieżąco o popełnianych błędach.


Nie wydaje mi się, żeby egzaminatorzy mówili o błęach konkretnie co się źle zrobiło, a jedynie, powtarzają zadanie, bez informacji, co było nie tak.

Przynajmniej ja tak miałem, wjechałem na parking, egzaminator kazał mi zaparkować po prawej stronie, między jakimiś tam samochodami, ładnie wjechałem, natomiast bez słowa czy dobrze czy źle, kazał wyjechać, wjechać z tej samej strony jeszcze raz na parking i powtórzyć zadanie. Miałem szczęście, że domyśliłem się co było źle - Nie włączyłam kierunkowskazu. Druga próba parkowania była już udana.
Rozpoczęcie kursu na prawo jazdy kategorii B: 09.09.2010.
I egzamin: 20.01.2011. (Teoria + / Plac + / Miasto -)
II egzamin: 25.03.2011. (Plac + / Miasto +)
Odbiór prawa jazdy: 18.04.2011.
Aiden
 
Posty: 74
Dołączył(a): niedziela 27 marca 2011, 16:37
Lokalizacja: Knurów

Następna strona

Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 38 gości