Sprawna jazda- to powinien zobaczyć każdy!

[cman]

Pozostali dają do zrozumienia, że nie ma się czym podniecać, bo problem nie jest aż taki ogromny.

Ależ jest ogromy, bo powoduje znaczne zwiększanie się korków, co powoduje wydłużanie się czasu przejazdu danego odcinka i zwiększanie kosztów i to nie jednego kierującego, a wszystkich.

Skala problemu naprawdę jest znikoma w porównaniu z ludźmi jeżdżącymi normalnie, o ile ktoś nie oczekuje, że każdy na drodze powinien być kierowcą rajdowym. Wtedy oczywiście bardzo się zawiedzie, ale tak to jest z wygórowanymi oczekiwaniami.

Nie, nie potrzeba być kierowcą rajdowym, żeby umieć wciskać pedał gazu i to nie są żadne wygórowane oczekiwania, tylko oczekiwania normalności, bo to właśnie jest normalnością, a nie nienormalna powszechność, którą Ty uważasz za normalność.

Ten pan, który się powoli zbiera z przodu, może akurat ma zły dzień i myśli o żonie leżącej w szpitalu. Może musiał rzucić okiem na leżącą na siedzeniu obok mapę, bo nietutejszy, a nie ma dodatkowo zbyt dobrej pamięci i zrobił to właśnie w takim momencie - pech, urwać mu głowę. Przypadków życiowych powodujących pewne oderwanie od rzeczywistości może być wiele, więc najzwyczajniej na świecie apeluję o wyrozumiałość wobec innych. Te przypadki nie zdarzają się naprawdę tak często, tylko zbyt dobrze je zapamiętujemy.

http://www.tvp.pl/krakow/motoryzacja/om ... vi/4627032 - pierwszy pomiar: 14 samochodów, 4 "przypadki życiowe" (nr 3, 4, 5(!) i 13), drugi pomiar: 14 samochodów, 7 "przypadków życiowych" (nr 2, 3, 4, 7, 8, 9, 12), trzeci pomiar: 14 samochodów, 5 "przypadków życiowych" (1, 3, 6, 7(!), 10). To jest to "nie tak często"?

A jak ktoś jest rajdowiec, to informuję, że Polska w miejscu nie stoi i ma nawet własne tory wyścigowe - pojechać, wyżyć się, wrócić.

To jaki mi polecisz tor wyścigowy, na który dojadę maksymalnie w 30 minut?

[BOReK]

Ależ jest ogromy, bo powoduje znaczne zwiększanie się korków, co powoduje wydłużanie się czasu przejazdu danego odcinka i zwiększanie kosztów i to nie jednego kierującego, a wszystkich.

Pod tym względem zgoda, zwiększa koszty. Wobec tego ja naprawde jestem jakis nienormalny, bo jestem dość biednym człowiekiem i nigdy nie narzekałem, ze mi się litr (albo trzy) na setkę więcej spalił. Widocznie jestem zbyt pobłażliwy w stosunku do tego zepsutego świata, w którym nic nie działa jak powinno.

Nie, nie potrzeba być kierowcą rajdowym, żeby umieć wciskać pedał gazu i to nie są żadne wygórowane oczekiwania, tylko oczekiwania normalności, bo to właśnie jest normalnością, a nie nienormalna powszechność, którą Ty uważasz za normalność.

Nie, nie uważam nienormalności za normalność, ale skoro odniosłeś takie wrażenie, to gratuluję percepcji. Nie popieram debilizmu na drodze w postaci np. mylenia gazu z hamulcem, ale to, co czasem bywa proponowane w ramach upłynniania ruchu, jest dla mnie właśnie nienormalne. Materiałów z TVP nie zobaczę, bo nie chce mi się tylko z tego powodu instalować jakiegoś śmiecia (naprawdę, zgroza, nie używam Silverlighta i nie jest mi potrzebny), ale z niektórych wypowiedzi wnioskuję, że postuluje się tam ruszanie wszystkich równo, w minimalnych odstępach i w ogóle. Gratuluje zatem zaufania wobec kierowców przed i za nami, ja go nie mam, sorry. Jak wjadę w pacjenta, któremu zgasł silnik, to rozumiem, ze mam jego, policjanta albo sąd skierować na to forum, bo tu taką nieostrożną jazdę się poleca?

http://www.tvp.pl/krakow/motoryzacja/om ... vi/4627032 - pierwszy pomiar: 14 samochodów, 4 "przypadki życiowe" (nr 3, 4, 5(!) i 13), drugi pomiar: 14 samochodów, 7 "przypadków życiowych" (nr 2, 3, 4, 7, 8, 9, 12), trzeci pomiar: 14 samochodów, 5 "przypadków życiowych" (1, 3, 6, 7(!), 10). To jest to "nie tak często"?

Nie obejrzę, wierzę na słowo, że dzieje się tam to, o czym piszesz. Filmujący musieli mieć zatem pecha, bo jako żywo podobne sytuacje widziałem na własne oczy (będąc kierowcą albo i nie) może kilkanaście razy w życiu, a podróżuję w ten czy inny sposób sporo. Ale ja mam ogólnie nieciekawe życie - chciałbym zobaczyć na własne oczy jakiś wypadek czy inne zdarzenie, o jakim nagminnie wspomina się w prasie, a tu ciągle nic i nudą wieje. Niezwykłe. Niech się ktoś ze mną zamieni!

To jaki mi polecisz tor wyścigowy, na który dojadę maksymalnie w 30 minut?

Tor to nie Tesco, nie będziesz miał za rogiem. Ale jesteś zapalonym kierowcą, powinieneś lubić jeździć - pod Kielcami jest jeden tor, ledwo dwie godzinki jazdy. Ja bym chętnie pojechał choćby po to, żeby obejrzeć (z Warszawy czy z Łodzi mam tak samo daleko, może i dalej niż w Krakowa), ale jestem obecnie smutnym nieposiadaczem samochodu. Mam nadzieję to niebawem zmienić, ale jestem strasznie wybredny i byle czego nie kupię.

[cman]

Materiałów z TVP nie zobaczę, bo nie chce mi się tylko z tego powodu instalować jakiegoś śmiecia (naprawdę, zgroza, nie używam Silverlighta i nie jest mi potrzebny)...

Aaa, no czyli nawet nie bardzo wiemy o czym rozmawiamy...
To flasha pewnie też nie masz zainstalowanego, bo Ci się nie chciało tylko z powodu możliwości oglądania jakichś filmików?

...ale z niektórych wypowiedzi wnioskuję, że postuluje się tam ruszanie wszystkich równo, w minimalnych odstępach i w ogóle.

Albo obejrzyj, albo nie wnioskuj.

Tor to nie Tesco, nie będziesz miał za rogiem. Ale jesteś zapalonym kierowcą, powinieneś lubić jeździć - pod Kielcami jest jeden tor, ledwo dwie godzinki jazdy.

No ale ja sobie chcę codziennie poszaleć, nie raz na tydzień czy raz na miesiąc. Skoro tor ma być pewnego rodzaju substytutem ruchu drogowego, to ja bym sobie chciał tam wyskoczyć jak do Tesco, a nie organizować półdniową wyprawę.

[maryann]

nie używam Silverlighta(...) Filmujący musieli mieć zatem pecha.

Nie jest w Silverlight; flashplayer się podpisuje.
Ale gdybyś obejrzał- to może zobaczył co innego niż my(i to wiele by wyjaśniło) i policzył nie maruderów, tylko uznał ich za normalnych, poczciwych obywateli- a tych co ruszyli sprawnie za szaleńców 'kto im dał prawo jazdy?'?

[BOReK]

Wczesniej wyświetlało mi Silverlight podobnie jak na onecie, a teraz flash zupełnie osobno zawołał o aktualizację i działa. Good to know, na onecie później sprawdzę czy jest ten sam efekt.

Pierwsza jazda - 2, 3, 4, 5, 11 i 13 się ociągają, ale w przypadku tych późniejszych raczej stawiam na zostawianie sobie dużego odstępu. Notabene vany nie wiem, co wiozą, może chca minimalizować konieczność gwałtownego hamowania.
Druga jazda - 2, 4, 7, 8, 9, 10, 12 - ale głównie pojazdy 2, 8 i 9 - też jadą do bani. Od razu zaznaczam, że obserwacje pisałem nie patrząc na poprzednie wyliczanki, które zaraz sobie porównam.
Eksperyment - 6, 9 i 11 lekko przysnęli.

Należy zwrócić jednak uwagę na fakt, że te późniejsze pojazdy są już rozpędzone, a każdy zostawia sobie inny odstęp przed sobą - dla wygody chociażby, zeby w razie czego nie musiec hamowac nagle. Do tego im większa prędkość, tym większy odstęp, więc nic dziwnego że ci późniejsi wypadają słabiej. Mają większe przerwy, bo jada w tym samym miejscu szybciej. Należałoby obserwować ich zachowanie w momencie ruszania poprzednika, co robi się na filmie tylko w przypadku pierwszych najwyżej trzech pojazdów. Poza tym w grupie eksperymentalnej widac było efekty szybkiego ruszania - pojazd 10, a chyba i któryś wcześniejszy mieli szanse wjechac w poprzednika, bo przesadzili z nadrabianiem odstępu.

Poza tym czy to naprawdę jest powód, żeby się tak irytować? Czy to może ja jestem nienormalny uznając pewne rzeczy za naturalnie występujące i się na nie wkurzając? Może mam za duży poziom endorfiny w mózgu, któż to wie. Żeby nie było insynuacji - niczego nie biorę, nie palę ani nie pijam procentów . Owszem, zdarzyło mi się raz czy dwa, że wkurzyłem się na ospałego gościa z przodu. Akurat wtedy się bardzo spieszyłem, czego na drodze unikam, a co było i tak wyłącznie moją winą.

[lith]

Dzisiaj wreszcie dorobiłem sie możliwości odtwarzania flashowych filmików... i szczerze mówiąc to sie rozczarowałem zdecydowanie tym filmikiem. Te 15s zysku nie wynikało tyle z tych długich przerw o których non stop mowa. Przeciez przy 'eksperymencie' samochody jechały zdecydowanie szybciej. Miały pusta drogę przed sobą Co z tego, ze w momencie przejeżdżania sa odstępy jakie sa, jak zaraz za skrzyzowaniem tych odstepów już nie ma... i więcej samochodów nie wiedzie, bo po prostu nie ma gdzie. Z reszta jest tak jak mówiłem- wszyscy jadą tyle ile jedzie najwolniejszy z przodu... i to, że oni ostro rusza nic nie zmieni, bo typa nie przeskoczą. Te przerwy dadzą tyle, że jak wyskoczy czerwone to nikt nie zostanie masa ludzi na środku skrzyżowania, a jak ktos wyskoczy to nie będzie wielkiego łańcuchowego ładowania w dupska.

[Zonaimad]

Największym generatorem korków w mieście jest fakt, że każdy oczywiście koniecznie musi mieć własny samochód by wozić swój tyłek - obojętnie, czy jest mu naprawdę potrzebny, czy nie. Jeżeli kogoś bolą koszty eksploatacji samochodu, niech wybiera alternatywne środki transportu. Mniej aut na drodze = mniej takich zawalidróg = szybszy czas pokonywania drogi z punktu A do B.

[lith]

Przecież każdy wybiera co mu lepiej. Jak komuś za wolno to niech wybierze inny środek transportu, zawsze mniej samochód.... zaje...ta logika Tyle, że jak ktoś korzysta z samochodu to znaczy, że to dla niego najlepsze rozwiązanie- przecież nikt nie jeździ po mieście 'na złość innym, żeby większe korki były'.

[Zonaimad]

Tyle, że jak ktoś korzysta z samochodu to znaczy, że to dla niego najlepsze rozwiązanie

Raczysz kpić. W Polandii wciąż pokutuje mit, że posiadanie, czy korzystanie, z auta to jest wyznacznik statusu społecznego (co?! mam się pchać tramwajem razem z BIEDOTĄ?!), zaś niektórzy widzą w transporcie indywidualnym rozwiązanie idealne na każdą okazję - także na okoliczność wyskoczenia po zapałki do kiosku. Co jest ewidentnie błędem w myśleniu.

[lith]

Różne czynniki sa brane pod uwagę. między innymi jest to, że jadąc samochodem siedzie sobie w wygodnym fotelu i słucham radia, a nie jestem gdzieś wciśnięty w zapchanym na maxa autobusie, który stoi w tym samym korku xD. jak mi sie lepiej opłaca jechac transportem publicznym to jadę, ale niestety ma to miejsce dużo rzadziej niż jazda samochodem. Po prostu ani specjalnie szybciej, ani wygodniej.

[Zonaimad]

No i po to właśnie trzeba uprzywilejowywać transport publiczny nad prywatnym - by był wybór pomiędzy staniem w korku przez godzinę we własnym samochodzie, a staniem w ścisku w autobusie przez 10 minut.

Szkoda, że taki wybór póki co jest tylko tam, gdzie tramwaje jadą po torowiskach wydzielonych, a autobusy po buspasach - czyli może w pięciu polskich miastach, a to i tak w ograniczonym zakresie...

Szkoda tylko, że takie rzeczy na naszym społeczeństwie trzeba wymóc nakazami i zakazami, bo ten chodzący kompost w życiu sam nie pomyśli o tym, że przez miasto szybciej przejdzie jeden autobus, niż trzydzieści osobówek... No, ale to jest temat na zdecydowanie inną dyskusję.

[qwer0]

Szkoda tylko, że takie rzeczy na naszym społeczeństwie trzeba wymóc nakazami i zakazami, bo ten chodzący kompost w życiu sam nie pomyśli o tym, że przez miasto szybciej przejdzie jeden autobus, niż trzydzieści osobówek...

No tak, ale dlaczego mialbym przeplacac i za co?
Jesli moim autem jade z kims (w sumie 2 osoby i tak tez jezdze), to dojazd do pracy wychodzi mnie taniej niz zakup biletu, a nawet taniej od miesiecznego! Nie licze tutaj kosztow zwiazanych z utrzymaniem auta (oc, przeglad itd), bo nawet jakbym mial dojezdzac autobusem, to z auta i tak bym nie zrezygnowal. Pomine milczeniem ewentualne uwagi dotyczace zuzywania sie auta, bo w sumie na odcinku do 20km dziennie cos takiego nie wystepuje w dieslu, opon tez nie trzeba przez to wymieniac non stop, wiec takie uwagi mozna sobie darowac.
A no i oczywiscie mam swoj wygodny fotel, klime, swoja muzyczke, wyjezdzam z pod domu, a docieram pod samiuska firme. Dodatkowo nie mieszkam w miescie, ktore jest jednym wielkim korkiem, tylko przejezdza sie dosyc plynnie (moze dlatego, ze to tylko w moim miescie ludzie potrafia ruszac ze swiatel i dlatego nie widze takich problemow z tym zwiazanych jak ma czesc kraju, w ktorej ludzie nie potrafia ruszac ze swiatel??), wiec nie wystepuje tutaj efekt "bo autobus bedzie szybciej niz 30 aut".
Ekologia... No tutaj jedynie mozna sie przyczepic, ale mnie to akurat niewiele interesuje. Z reszta, biorac pod uwage chmure jaka wydobywa sie z wydechu ikarusa wcale nie jest to takie oczywiste

przecież nikt nie jeździ po mieście 'na złość innym, żeby większe korki były'.

No jak nie! Ten watek jest wlasnie dla takich jak Ty!!
Wez sie w garsc i naucz ruszac ze swiatel!!

[maryann]

uznając pewne rzeczy za naturalnie występujące.

Za chwilę pewnie usłyszę, że to dobrze, że mamy korki, że tracimy czas, paliwo i palimy sprzęgła. Powtórzę, więc, jeszcze raz- właśnie do takich ludzi był ten program. Nawet jak specjalnie wyjeżdżasz z domu, bo nie uśniesz jak nie postoisz w korku- to zmień sposób myślenia! Coś złego w ułatwieniniu życia innym i przy okazji sobie? Zabije Cię te trochę wysiłku?

[BOReK]

Wiedz, panie mądry, że mieszkając w Warszawie sprzedałem samochód, bo stanie w korkach mnie wkurza i zwyczajnie się nie opłaca, a od trzymania nogi na sprzęgle spuchła mi łydka. Jak kupię sobie kolejny wóz, to będzie on wyłącznie na wypady za miasto, a w mieście tylko w weekendy lub nocą, kiedy ruch bardzo maleje.

Głupio Ci teraz? Czy może jeszcze czegoś nie wyjaśniłem? Przeczytaj moje posty ponownie, bo czytałeś co trzecie słowo.

[qwer0]

Powtórzę, więc, jeszcze raz- właśnie do takich ludzi był ten program. Nawet jak specjalnie wyjeżdżasz z domu, bo nie uśniesz jak nie postoisz w korku- to zmień sposób myślenia! Coś złego w ułatwieniniu życia innym i przy okazji sobie? Zabije Cię te trochę wysiłku?

Ale w jaki sposob ulatwie komukolwiek zycie jedynie zmieniajac nastawienie do innych - zle jezdzicie!
Bo Ty chyba za bardzo nie zrozumiales - to ze mi obecny stan rzeczy nie przeszkadza, wcale nie jest jednoznaczne z tym, ze ja sam jezdze tak czy inaczej.
Bo mam wrazenie, ze skoro mi inni nie przeszkadzaja, to = ze ja sam tak jezdze. Nigdzie nie napisalem jak jezdze, czy jezdze tak jak inni, a jedynie, ze mi nie przeszkadza to jak inni jezdza.
Poniewaz ja akurat jezdze dosyc zrywnie, moglbym zaryzykowac stwierdzenie, ze ze swiatel ZAWSZE wyrywam pierwszy, a jak nie pierwszy, to nie ze wzgledu na ciezar kopyta, a ze wzgledu na slaba fure; nikt sie za mna nigdy wlec nie musi, bo ograniczeniem do 50 w zabudowanym to akurat za bardzo sie nie przejmuje. Sa miejsca, w ktorych wyciskam ze swojego auta tyle ile sie do, bo np jak nie wyrwe na swiatlach przy stadionie na kresowej, to zostane na nastepnych swiatlach na czerwonym (codziennie jako jedyny ze stojacych przy "stadionie" przejezdzam na nastepnych swiatlach jeszcze na zielonym/zoltym, reszta stoi na czerwonym), z kolei na najblizszym rondzie znowu wyrywam porzadnie, zeby zdarzyc pierd*%^$# wszystkich stojacych na nastepnych swiatlach pasem zanikajacym, zanim oni rusza.
Nie jestem z osob, ktore boja sie skierowac wskazowke obrotomierz na czerwone pole, "bo sie silnik psuje".
Biorac pod uwage innych kierowcow poruszajacych sie po drogach to wzgledem nich jezdze dosyc sprawnie.

To dlatego nie rozumiem dlaczego tak bardzo uwazasz, ze ten program jest wlasnie dla mnie?
Czego ode mnie oczekujesz? Mam zaczac sie denerwowac na rzeczy, ktore obecnie mnie nie denerwuja, bo Ty tak chcesz? Czy czego ode mnie oczekujesz?

I zaczynam byc bardzo ciekawy jak Ty ruszasz z pod swiatel i czy robisz to sprawniej ode mnie.

BTW bardzo prosze o niewypowiadanie sie przez osoby, ktore uwazaja, ze w tym poscie sie "przechwalam umiejetnosciami", bo tak nie jest. Sprawne ruszanie to tak podstawowa sprawa przy jezdzie autem, ze wcale nie trzeba byc do tego "miszczem".