ok, to odwróćmy nieco pytanie "do góry ogonem": na jakiej podstawie kierujący miałby NIE być ukarany w sytuacji, gdy jedzie, rozpędza się, zwalnia (a niech se robi co chce), na przejściu dla pieszych pieszy
postawił już nogę na jezdni (albo i dwie - w sensie: powoli wszedł na jezdnię), a kierowca przejechał tuż przed nim mimo, że
miał możliwość bezpiecznego wyhamowania? (załóżmy taką hipotetyczną sytuację na potrzeby rozważań)
IMHO klasyczne nieustąpienie pierwszeństwa a dodatkowo narażenie pieszego, który z kolei nie złamał żadnego przepisu (nie wszedł bezpośrednio PRZED nadjeżdżający pojazd - bo już by nie żył albo leżał w szpitalu). Czyż nie?
Powiedz mi jeszcze, że taka sytuacja jest niemożliwa, to choćby i jutro umówimy się np. gdzieś przy Alejach i w ciągu 2 minut zademonstruję (pewnie nawet nie raz)
