Piesi.

[Cyberix]

To przejdźcie przez przejście w terenie zabudowanym gdzie zamiast 50 wszyscy rżną 80-120, czy to ciężarówka, autobus czy osobowy. Dziękuje za uwagę.

[rusel]

w centrum naszych miast nawet 50tka czesto jest nieosiagalna, predkosci wyzsze zazwyczaj mozna zauwazyc na drogach dwujezdniowych o 2 pasach w jednym kierunku poza lub blisko centrum wiec nie mowmy ze kazdy grzeje takimi predkosciami

[cman]

To przejdźcie przez przejście w terenie zabudowanym gdzie zamiast 50 wszyscy rżną 80-120, czy to ciężarówka, autobus czy osobowy.

Proszę bardzo: viewtopic.php?p=225002#p225002 (pamięć Cię zawodzi?)

[Cyberix]

Dlaczego za granica Polski kierowcy jeżdżą przepisowo (w sensie przekraczania prędkości) i nie ma problemów? Mówię o cywilizowanych krajach więc nie podajcie przykładów z dżungli.

[cman]

Dlaczego już drugi raz (dokładnie tak samo jak w tamtym linkowanym wątku), zamiast odnieść się do tego co napisałem w odpowiedzi na Twoją pretensjonalną wypowiedź, piszesz o czymś zupełnie innym?

I gdybyś nie zauważył, temat jest o pieszych, a nie o prędkości. Jeśli chcesz poruszać temat prędkości, to wiesz gdzie - bo jak do tej pory, to nie byłeś tam w stanie napisać nic oprócz pojedynczej kpiny.

[Zonaimad]

skoro się mamy do nich stosować to dlaczego tylko do niektórych??? Skoro "hiperpoprawnie" to czemu do tego artykułu nie?

Bo ten artykuł jest od tego, żeby stosowali się do niego piesi, a nie kursant zdający na prawo jazdy. Jak się pieszy nie zastosuje do niego, to niestety nas wciąż obowiązuje ten durny przepis z rozporządzenia. I to, i tylko to, obchodzi egzaminatora. Chyba, że pieszy rzuci się nam pod koła. Ale wtedy i tak egzamin do powtórki bo wiadomo, policja, prokurator, i tak dalej - ciężko zjechać do WORD w takiej sytuacji.

[mapmen]

Mamy prawo uważać, ze inni stosują sie do przepisów, o ile ich zachowanie nie wskazuje podejrzen, ze sie nie zastosują.

[Zonaimad]

Mamy prawo uważać, ze inni stosują sie do przepisów, o ile ich zachowanie nie wskazuje podejrzen, ze sie nie zastosują.

Dlatego pieszy ma prawo uważać, że zwolnisz na tyle, byś zachował jego bezpieczeństwo przy przechodzeniu. Nie zawsze stuknięcie, albo prawie-stuknięcie pieszego będzie spowodowane jego wejściem bezpośrednio pod nadjeżdżający pojazd.

oczywiście z naciskiem na to że się nie zgadzam

Ja też się nie zgadzam w wielu punktach z tą naszą podłą, legislacyjną rzeczywistością.

[DEXiu]

To przejdźcie przez przejście w terenie zabudowanym gdzie zamiast 50 wszyscy rżną 80-120, czy to ciężarówka, autobus czy osobowy.

Proszę bardzo: viewtopic.php?p=225002#p225002 (pamięć Cię zawodzi?)

cman, podlinkowałeś dość stary wątek, więc nie będę już go podbijał, tylko odniosę się tutaj do cytowanego posta. Napisałeś tam, że filmiku, który zamieściłeś, przeszedłbyś od lewej do prawej zaczynają w 12 sekundzie itd. Tylko że w takim wypadku żaden rozsądny przewidujący pieszy nie zaryzykowałby przechodzenia. Rozpoczynając przechodzenie widziałbyś, że na prawym pasie jedzie kolumna samochodów w dość dużej odległości. Ale przez te samochody nie zobaczysz co się dzieje na lewym - zazwyczaj (dużo) szybszym - pasie. Gdybyś w połowie pierwszej jezdni spostrzegł pojazd na lewym pasie, który z dużą prędkością wyprzedza innych, zostałby z Ciebie naleśnik. Nie zdążyłbyś dojść do końca jezdni, ani zawrócić (co zresztą jest zabronione przepisami), a żaden z kierowców już by raczej nie wyhamował. Więc zacznij myśleć i pisać nieco bardziej racjonalnie, a nie "w tej sytuacji ja bym..." (widząc sytuację na drodze z wygodnego fotela i "z lotu ptaka" każdy sobie może zgrywać Supermana) i usprawiedliwiać jazdę z dużą prędkością (chyba to lubisz). Pozostawienie oceny "prędkości bezpiecznej" tylko kierowcom to utopia.

[cman]

Zauważyłeś może, że na koniec napisałem:
"W ciągu niecałej minuty przeszedłem całą, dwujezdniową, czteropasową drogę, w jedną i w drugą stronę, nie mając nawet do dyspozycji przejścia dla pieszych, którego obecność nakłada na kierujących dodatkowe obowiązki."


Tutaj po pierwsze mówimy o obszarze zabudowanym, więc niekoniecznie każda droga w obszarze zabudowanym będzie miała dwie jezdnie, po dwa pasy ruchu każda, po drugie zazwyczaj chodzi o przejście z jednej strony drogi na drugą, a nie tam i z powrotem jak opisywałem, a po trzecie i najważniejsze tutaj mówimy o przejściu dla pieszych, a więc miejscu w którym to pieszy ma pierwszeństwo, a kierujący muszą zachować szczególną ostrożność, nie wyprzedzać itd.
Krótko mówiąc, przedstawiony przeze mnie przykład jest dalece przerysowany na mają niekorzyść, a i tak rezultat jest bardzo dobry.

Jeżeli ten filmik Ci nie odpowiada (taki akurat wtedy znalazłem), to znajdź odpowiedniejszy, a je opiszę go tak samo. Ewentualnie jeśli zajdzie taka potrzeba, to się wybiorę na któreś z przejść dla pieszych na zakopiance, przed którymi są ograniczenia do 50 lub 70 km/h (do których nikt się oczywiście nie stosuje), a więc realna, przeciętna prędkość wynosi ok. 100 km/h i nagram, jakie to "straszne problemy" mam z pokonywaniem takiego przejścia.

[Cyberix]

Jest tylko jeden problem. Nie każdy jest superszybkim cmanem, są też babcie, dziadkowie, dzieci, ludzie niedowidzący, słabowidzący, z różnymi ograniczeniami. Oni też będą śmigać jak strzała pomiędzy samochodami na Zakopiance ??

[cman]

Nie, oni po prostu będą przechodzić w swoim tempie, a kierujący się do niego dostosują. Jedyna różnica jest taka, że w moim przypadku nie zwolnią w ogóle albo tylko na chwilę do np. 80 km/h, a w przypadku babci itd. zwolnią do np. 40 km/h - widzisz w tym jakiś problem? Przypomnę - mówimy tutaj o przejściu dla pieszych, a nie dzikim przechodzeniu przez jezdnię.


PS Tyle czasu Ci zajmuje wymyślenie odpowiedzi czy po prostu czekasz na pojawienie się poplecznika?

[oskinstruktor]

Przychylam się do tego co pisze cman. Tak jak ktoś wspomniał wcześniej.... nie róbmy z pieszych świętych krów a ja jeszcze dodam żeby nie robić z kierowców potencjalnych morderców.

[Zonaimad]

To ja jeszcze dodam, żeby z kierowców nie robić świętych krów, a z pieszych - potencjalnych samobójców.

[maryann]

Właśnie! Żadnego pierwszeństwa- ten je ma na przejściu kto jest wcześniej.