Pinhead napisał(a):pawcio1978
1. Nie jest tajemnicą że branża nauki jazdy plajtuje,
2. kompetencje zostały zepchnięte na dalszy plan przez tanią siłę roboczą a główny atut kursu to jego niska cena. Nie ma co wymagać dobrego szkolenia od niby instruktorów pracujących w niby OSK kiedy tak naprawdę szkolenie sprowadza się do tworzenia sytuacji gdzie klient powinien być zadowolony ale nie koniecznie nauczony. Można być kompetentnym instruktorem który przykłada się do swojej roboty i jednocześnie dostawać opiernicz od kierownika OSK za to że ludzie wolą jeździć z instruktorami którzy nie wymagają niczego chwaląc kursanta za wszystko tylko w celach marketingowych. Bo ludzie lubią być chwaleni, z reguły brak im samooceny i ambicji a o zasadach egzaminacyjnych pojęcia nie mają i mieć nie chcą. To jest balansowanie pomiędzy:
-tym co oczekuje kierownik OSK
-tym co oczekują kursanci
-tym jak powinno się szkolić
3. Jakieśtam to jednak jest o wiele za mało. Jak ktoś ma jakieśtam kompetencje to powinien sam się douczyć zanim zacznie uczyć innych.
4. Jak się uczy ruszać według dobrej techniki od pierwszej godziny to nie ma tych problemów.
5. Nikt nie każe zaczynać jazdy od ruchu ulicznego, pierwsze godziny to powinien plac poza ruchem ulicznym gdzie kursantowi można pokazać technikę ruszania z dodaniem gazu a nie jak to mają marne instruktorzyny w zwyczaju uczyć ruszania bez dodawania gazu. Nic nie stoi na przeszkodzie aby usiąść za kierownice, kursanta posadzić przy prawej i pokazać mu jak ma ruszać.
6. Ale po co jak można wyjechać na miasto i niech sobie pyrka bez dodawania gazu na samym sprzęgle bo tak łatwiej dla instruktorzyny, bo paliwa się mniej spali, bo sprzęgło się mniej zużyje. A że kursant ruszać się nie nauczy i nie wie co to dynamika jazdy to takiej instruktorzyny nie obchodzi.
7. Wina za brak dynamiki podczas ruszania leży tylko w niekompetencji instruktorów którzy uczą według złej techniki oraz pomijają naukę na terenach poza ruchem ulicznym w pierwszych godzinach kursu
8. To jak się obecnie szkoli to faktycznie przypomina naukę jazdy karawanem, powolutku byle do przodu się toczyć. Autobusy i ciężarówki potrafią ruszyć znacznie szybciej od większości osobowych elek często mających 90KM pod maską.
9. Ale jak instruktor każe powoli popuszczać sprzęgło od samej podłogi bez dodawania gazu to co się dziwić kursantowi że wykonuje polecenia. Śmiechu warte jest to że taka instruktorzyna sama nie jeździ w sposób w jaki uczy innych. A gdzie tam nauka dynamicznego wyprzedzania, to abstrakcja przy obecnych cenach kursów i wypaleniu zawodowym sporej części instruktorów.
1. Sytuacja jest po czesci podyktowana nizem lub wyzem demograficznym, to raz, dwa, ze za otwieranie osrodkow biora sie ludzie nie potrafiacy liczyc, trzy to brak jednosci miedzy szkolacymi majac monopol nie potrafi sie go wykozystac. Nie przejmuje sie tak to dziala w wiekszych miastach na chyba calym swiecie.
2. Tu zgadzam sie z Toba calkowicie !
3. Nie wiem ile w tej chwili mam na garbie, bo przy 1,8 miliona kilomertow przejechanych samemu ( nie szkolac ) przestalem dalej liczyc, moim zdaniem to wystarczajace, szkole sie caly czas czytajac zmiany prawne, prase fachowa, ( niekoniecznien polska
4. Ooooooo, rozumiem, ze Ty ta odpowiednia technike miales juz na pierwszej godzinie jazdy. Zrozum jedno, na placu czy strefie 30 km/h kursant zachowuje sie zupelnie inaczej, tak samo gdy ma podjechac pod gorke w normalnym ruchnie daje sobie rady wlasnie poprzez stres
5. he, he, mam pedal gazu w swoich pedalach kursant moze obserwowac i obserwuje bez przesiadania sie i co ? I nic, po prostu nie jest w stanie tego wykonac. Wiesz dlaczego, bo jest clowiekiem a nie komputerem. Na to trzeba czasu i nie od razu jest to wykonalne.
6. Pomine z racji tego, ze nie wiesz o czym mowisz
7. Technike jak sam powiedziales to sobie trzeba wyrobic, sama nie przychodzi, wrodzona tez nie jest a na to trzeba czasu, i bledne kolo sie zamyka.
8. Na ciezarowki i autobusy trzeba miec wyzsze kwalifikacje, kierowcy tych pojazdow maja juz wyrobiona psychomotoryke ( mam nadzieje, ze znasz to slowo ). Kursantowi do niech to tak jak Tobie do prezydentury.
9. Wyjasnisz mi z laski swojej jak / w jaki sposob kursant ma wyczuc luz miedzy wcisnieym sporzeglem a momentem chwytania sprzegla ? Jak sie to ma czasowo i odleglosciowo ( Stopa ijej ruch ) ? Chetnie sie czegos nowego naucze.
Co do mocy pojazdu, osobiscie szkole na 140 KM szkolilem na 160, 231, i znacznie wiecej, w kat. B czyli osobowych ) mniejsza z tym. Wyjasnisz mi wiec moze co ma moc do techniki i umiejetnosci ? Majac do dyspozycji Ferrari kursant rowniez nie przyspiesza dynamicznie, raz, ze nie potrafi, dwa, ze sie po prostu boi. Aby pozbyc sie strachu musisz swoje wyjezdzic.
Co do dynamicznego wyprzedzania to moze zdradzisz mi sekret jak to ma niby wyladac ? Z tego co sie orientuje to w calej Europie w terenie zabudowanym obowiazuje predkosc do 50 km/h, no chyba, ze od wczoraj sie cos zmienilo.
Tak jak powiedzial Ci przedmowca, rob uprawnienia, zacznij szkolic a potemmwysluchaj rad „ Profesjonalisty“ takiego jak Ty, cycki opadaja.
cman napisał(a):Problem zniknąłby również, gdyby nie było ograniczeń prędkości.
Cman, bez przesady, kursant ma smigac bez ograniczen predkosci ? Hmmmm, nie wyrobil bym finansowo na Pampersy.
