
Ale w celu ochrony auta przed zakusami kursanta siedzi instruktor , który ma wpływ co ten kursant wyczynia.
Ciężko mieć pretensje do kursanta ,że z miejsca nie rusza idealnie i niszczy sprzegło i nadwyreża rozrusznik bo mu gaśnie.
Po to jest ten samochód. A jak komuś szkoda i nie stac póżniej na naprawę to niech zacznie jezdzić za normalną stawke , a nie za 30zl za godzinę.
W sumie jest to ryzyko tego zawodu.Chyba ze kursant na koniec jazdy wyciaga bejsbola i naparza w pojazd, ale to inna sprawa.