Kto tu ma pierwszeństwo?

[gof]

Może trochę wstyd zadawać takie pytanie mając prawo jazdy, ale przyznam że nie znam odpowiedzi.

Prosta równorzędna sytuacja:



Niebieski (ja) i brązowy jadą prosto, różowy skręca w lewo. Strona zagięta symbolizuje przód samochodu.

Różowy czeka aż przejedzie brązowy, żeby móc ruszyć. Czeka nie blokując skrzyżowania. Czy mogę przejechać (mimo że różowy ma pierwszeństwo), czy muszę poczekać, aż przejedzie brązowy, a potem różowy? Zakładając że przejadę zanim przejedzie brązowy (np. brązowych jest dużo).

[lith]

Masz ustąpić pierwszeństwa różowemu. Zgodnie z definicją:

ustąpienie pierwszeństwa - powstrzymanie się od ruchu, jeżeli ruch mógłby zmusić
innego kierującego do zmiany kierunku lub pasa ruchu albo istotnej zmiany prędkości,
a pieszego - do zatrzymania się, zwolnienia lub przyspieszenia kroku

Moim zdaniem jeżeli różowy nie wjeżdża, tylko czeka z boku to jadąc nie wymusisz na nim pierwszeństwa. Z tym, że imo różowy może np. dojechać do środka jezdni i wtedy już nie przejedziesz.

[bobpl]

@lith - tylko to byloby chamstwo jakby ze strony rozowego. Bo i tak nie przejedzie b jedzie brazowy. A utrudni ruch niebieskiemu.
No, przynajmniej ja w takiej sytuacji sie nie pcham na chamca na srodek krzyzowki ;]

[M.S.]

Przepisy w tym względzie są oczywiste:

Art 25 Kierującemu pojazdem zabrania się wjeżdżania na skrzyżowanie, jeżeli na skrzyżowaniu lub za nim nie ma miejsca do kontynuowania jazdy

[lith]

Jak wjedziesz na skrzyżowanie, ustawisz się do lewoskrętu i będziesz przepuszczał jadące z naprzeciwka samochody to przecież nikt się nie przyczepi... a tu mamy praktycznie identyczną sytuację.

Może chamskie, ale czasami uzasadnione. Jak brązowych jest dużo i mamy upatrzoną jakąś lukę w którą chcemy wjechać to jednak lepiej chwile wcześniej ubezpieczyć sobie lewą stronę, żeby w kluczowym momencie nikt nie ruszył nam przed nosem.

[bobpl]

w takich chwilach mam czas zeby sobie cole odkrecic i łyka zrobic Zawsze to jakas korzysc..
Ja ogolnie wole sie nie pakowac. Chociaz wszystko zalezy od danej krzyzowki. Jak jest na tyle duzo miejsca, ze stajac na srodku nie zawadzam zbytnio tym, którzy jada po 'niebieskim' pasie, to mozna sie wcisnac i pakowac potem miedzy brazowych. Tylko tutaj trzeba dobrze wyczuc auto, zeby nam sie nie zdawalo ze nie zawadzamy a na prawde wystaje nam pol bagaznika bo nie czujemy dlugosci sedana..
Co do puszczania aut z naprzeciwka, to tez zalezy od miejsca. Jednak z reguly na slasku jest ciasnawo na krzyzowkach bez swiatel, wiec wole przeczekac przed stopem/ustap niz sie pchac na chama a potem zostac. Wszystko zalezy od danej sytuacji, ciezko tu jednoznacznie okreslic zlota zasade.

[lith]

Chodzi o sytuacje gdzie mamy pierwszeństwo, więc nigdzie nie możemy 'zostać'.