Co nas dzisiaj zdenerwowało na drodze

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Re: Co nas dzisiaj zdenerwowało na drodze

Postprzez benio101 » środa 16 marca 2011, 13:21

Dzisiaj miałem bardzo podobną sytuację, w Toruniu, jadąc 20 z Teatralnego na Podgórz.
Na ulicy Sikorskiego są dwa pasy ruchu (lewy i prawy).
Lewy zawsze zatłoczony w godzinach szczytu, prawy niemal pusty.
Lewy pas służy do skrętu w lewo, prawy w prawo i jazdy prosto.
Zazwyczaj kierowcy jadą prawym, w ostatniej chwili włączając lewy kierunkowskaz i jadąc prosto przed zakreskowaną część drogi wyłączoną z ruchu i wbijając się wśród korek na Alei JP2.
Niestety, dzisiaj kierowca postanowił jechać przepisowo i stałem 20 minut na lewym pasie.
Myślę, że kierowcy autobusów jako jedni z nielicznych, mają moralne prawo nagiąć troszeczkę przepisy, by oszczędzić czasu wszystkim pasażerom.
benio101
 
Posty: 424
Dołączył(a): piątek 11 marca 2011, 22:50

Re: Co nas dzisiaj zdenerwowało na drodze

Postprzez mk61 » środa 16 marca 2011, 13:59

1. Łajzy niepotrafiące poruszać się po rondach. Objeżdżają całe rondo (ok. 6-7 wlotowe/wylotowe) prawym pasem, bo boją się innych. Gatunek występujący szczególnie często w godzinach porannych, kiedy to biurwy i wielcy biznesmeni jadą do pracy swoimi dość nowymi, aczkolwiek zwyczajnymi samochodami. Gatunek ten jest z rodziny bezmózgowców. Na prostej drodze depcze gaz ile wlezie, zaś gdy pojawi się najmniejszy problem wymagający przemyślenia (np. przejazd przez skrzyżowanie, delikatny zjazd do osi, lub krawędzi jezdni, no i przede wszystkim parkowanie) nawet nie panikują, tylko na komentarze/polecenia innych osób odwracają się w drugą stronę, udając, że nie wiedzą o co chodzi i mają to głęboko w d... A za ich d... stoi sznur innych samochodów, które nie mogą takiej sierotki ani ominąć, ani wyprzedzić, ani nawet dać w łeb.

2. Policjant, który swoje obowiązki traktuje na swój sposób. Jadę sobie autobusem po okolicznych wioskach i w pewnym momencie za zakrętem dostrzegam sznur stojących aut. Stoi policjant kierujący ruchem i przygląda się, jak specjalistom idzie ścinka drzew. Drzewa uprzątnięte, można jechać. Kilka aut przede mną ruszyło i pojechało w siną dal, a jedno odmówiło posłuszeństwa. Więc stoję i czekam, aż auta z naprzeciwka przejadą, żebym mógł ominąć uszkodzonego. W końcu ruszam i widzę z przodu, że specjaliści biorą się za różne sprzęty i chyba do roboty, więc zwalniam przy policjancie, a on co? A on gapi się tam na nich, ja oczekuję na sygnał do jazdy, a ten jeszcze z jakimś problemem (mówiąc pod własnym nosem) do mnie. Zamiast krzywić pysk, mógłby po prostu machnąć ręką w sposób mówiący "proszę jechać". A tak pięknie z...ał mi humor na kilka minut.
Pozdrawiam. Marcin.
All Rights Reserved. Ÿ
Nobody is perfect. I am nobody.
rusel napisał(a):realne to jest skur-wy-syństwo żeby wymagać od kogoś więcej niż wymaga się od siebie.
Avatar użytkownika
mk61
 
Posty: 2850
Dołączył(a): środa 09 kwietnia 2008, 14:09
Lokalizacja: Gdziekolwiek

Re: Co nas dzisiaj zdenerwowało na drodze

Postprzez paczek1262 » piątek 18 marca 2011, 00:53

Kilka dni temu koleś ustawił się na rondzie do skrętu w lewo, ale na samym już rondzie zmienił zdanie i chciał jechać prosto. Ja od razu zająłem potrzebny mi pas - do jazdy prosto.

No i wjeżdżamy na rondo, ja jadę prosto i ten frajer wjeżdża na mój pas, bez kierunkowskazu nawet. Wjeżdżał dosłownie na mnie. Dobrze, że obok był kończący się pas na który mogłem uciec, nerwy wyładowałem na klaksonie :twisted:


Druga, dzisiejsza sytuacja, jechałem ok 22, więc było ciemno. Jadę mało ruchliwą ulicą, słabo oświetloną i nagle wyskakuje mi koleś na czarno ubrany i przebiega mi przed samochodem, a dziś cały dzień leje i hamowało się wcale nieciekawie.
paczek1262
 
Posty: 7
Dołączył(a): niedziela 06 marca 2011, 22:12

Re: Co nas dzisiaj zdenerwowało na drodze

Postprzez VladimirDebish » poniedziałek 21 marca 2011, 13:53

Sytuacja miała miejsce już jakiś czas temu ale jeszcze jak dzisiaj sobie o tym pomyśle to mnie krew zalewa.
Ojciec wyjechał na kilka dni i zostawił mi swój samochód do dyspozycji. Aleja Niepodległości w Warszawie, dwa dosyć wąskie pasy, ruch średni, południe, środek tygodnia. Jadę ja, przede mną bmw 3, przed nim jakiś mercedes i coś za mną. Wszyscy na lewym pasie, grubo przekraczamy dopuszczalną prędkość. Prawy pas zrobił się wolny więc zjechałem na niego, panowie przede mną nie. Chwilę później z przodu widoczne jest czerwone światło, które właśnie zmienia się na zielone. Na lewym pasie stał dosyć długi sznurek do świateł, prawy był w zasadzie pusty (a jakże!). Pierwszy pan w mercedesie zjechał spokojnie na prawy pas (był w dosyć dużej odległości przede mną), a koleżka w bmw troszkę niezdecydowany dojechał do końca kolejki, zdecydowanie zwolnił i wpier...ł mi się bez kierunku na prawy pas, gdy byłem już w takiej odległości, że swoim (mniej sprawnym, bez systemów) samochodem, zaje...ł bym w niego równo. Uratował mnie ABS, to że jednak zwolniłem do ok. 90 - 100 i może trochę refleks. Nie jestem w stanie zrozumieć tylko jak można ani razu nie spojrzeć w lusterko na dystansie 3 - 4 przecznic bo tyle około przejechaliśmy w tym samym ustawieniu i podobnej odległości od siebie.
W zasadzie mało rzeczy mnie denerwuje na drodze, przez okres ponad 2 lat posiadania PJ chyba przywykłem do tego jak się jeździ po warszawie i w ogóle wszędzie. Ale sytuacja, w której ktoś pozwalając sobie na jazdę z prędkościami rzędu 130 - 140 po mieście nie zachowuje podstawowych zasad zdrowego rozsądku, jak spojrzenie w lusterko czy włączenie kierunkowskazu, mogąc doprowadzić tym do wypadku po prostu nie mieści mi się w głowie.

Zniesmaczony
VD
VladimirDebish
 
Posty: 148
Dołączył(a): wtorek 06 stycznia 2009, 00:00

Re: Co nas dzisiaj zdenerwowało na drodze

Postprzez bobpl » środa 30 marca 2011, 23:34

Ciężarówki wyjezdzajace z budowy.
Konkretnie ulica, przy której buduja autostrade, srednicówke czy kij wie co.
Wyjazd z budowy jest, z 60m za nim swiatla. Jadę, za mną korek jak szlag bo przede mna jedzie furmanka. Zjezdza na bok, mam ok. 80m do swiatel i z 20 do wyjazdu, na którym stoi ciezarówka i kierowca widzi, ze zaczynam przyspieszac (redukcja do 2 i rura coby zdazyc na zielonym, bo swiatla dlugie a syf na drodze niemilosierny - kurz, brud sie unosi itd.). Minalem wspomniana ciezarówke jak juz ruszała, z metr-dwa za moim tylnim zderzakiem wparowała na drogę i przeskoczyła przez 2 pasy RUCHLIWEJ jezdni, a ruch był sporawy. Az dziw, ze nikomu nic sie nie stalo, kierowca nie wiem czy sie zagapil czy cos. Ale balwanów jak widac nie brak (ech, jak mysle ze jakbym jechał czyms co sie słabo zbiera i by mnie gosc ta ciezarowka przestawił to mnie cos bierze.)
30.09.2010 - Data uzyskania uprawnień.
Obecnie: Lanos "Czerwona Rakieta" 1.4 z podtlenkiem LPG ;)
bobpl
 
Posty: 450
Dołączył(a): piątek 24 września 2010, 22:04
Lokalizacja: Łączno. ;)

Re: Co nas dzisiaj zdenerwowało na drodze

Postprzez wuwua1989 » czwartek 31 marca 2011, 23:31

jechalem sobie i musialem zmienic pas bo sie konczyl no i czekalem 1 minute
wuwua1989
 
Posty: 4
Dołączył(a): czwartek 10 marca 2011, 22:08

Re: Co nas dzisiaj zdenerwowało na drodze

Postprzez lith » piątek 01 kwietnia 2011, 01:13

o, wuwua1989 przypomniałeś mi właśnie sytuację z wczoraj

Z prawego pasa prosto i w prawo, z lewego w lewo. Prawy pas dość zamulony, tak, że kilka zmian świateł trzeba przeczekać, już jestem niedaleko świateł gość przede mną rusza, ja pilnuję mu tyłka, bo akurat z przodu kawałek dalej na lewym pasie jakiś cwaniaczek wszystkich ominął i próbuje się wepchnąć...na co przyjeżdża typ w jakimś wypasionym audi i zaczyna zmieniać pas prosto na mnie, ja dalej twardo trzymam się tego przede mną i trąbię, gość dalej twardo w prawo, zjechałem prawymi kołami na chodnik, ten twardo w prawo, przejechaliśmy tak skrzyżowanie, ja cały czas po klaksonie, ludzie się patrzą w koło, w końcu odpuściłem... bo nie mam czasu na później jakieś policje i kłótnie. Potem długie i za nim jechałem (w odpowiedniej odległości), potem na 2 pasy jak sie zrobiło i jednokierunkowa jezdnia, a prawą akurat jechała koparka to wyprzedziłem typa, prędkość koparki i tak z 1-1.5km gościa potrzymałem... oczywiście zostałem wyklęty pewnie przez wszystkich z tyłu, ale i tak przynajmniej częściowo mi widok typa w czarnych oksach wymachującego łapkami za kierownicą, naciskającego wszystko co popadnie i rzucającego jakimiś papierami poprawił humor. Potem ja zjechałem gdzie chciałem a typ w piskiem opon pojechał dalej... pozostaje mi tylko mieć nadzieję, że spóźnił się na coś ważnego.
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Re: Co nas dzisiaj zdenerwowało na drodze

Postprzez BOLEKlodz » niedziela 10 kwietnia 2011, 14:23

Wczorajsze jazdy.
Śmigam sobię po mieście, chcę zmienić pas, więc wrzucam kierunek i patrzę w lusterko. Widzę na tym pasie, na który chcę wjechać mondeo (chyba), więc czekam, aż wyprzedzi. Koleś dalej jedzie równo (mieliśmy coś koło 40 na liczniku), więc przyspieszyłem i zmieniłem pas. Koleś też zmienił pas, wyprzedził mnie, i popukał się w czoło. Instruktor nic nie powiedział, a ja miałem ochotę dogonić gościa i z nim "pogadać".
BOLEKlodz
 
Posty: 326
Dołączył(a): środa 19 stycznia 2011, 17:11

Re: Co nas dzisiaj zdenerwowało na drodze

Postprzez Zonaimad » niedziela 10 kwietnia 2011, 17:35

Jadę sobie (tym razem nie samochodem, a rowerem) przez miasto. Dojechałem do skrzyżowania ze światłami, zwykły sygnalizator do kierowania ruchem. Tak ja, jak i jadący z naprzeciwka, mają zielone światło. Jadę prosto. Skręcający w swoje lewo debile na skuterkach zajeżdżają mi drogę (!) i jeszcze klaksonu używają (!). Obdzwoniłem dzwonkiem (ech, pora kupić trąbkę sygnałową :P) i pozdrowiłem ich gestem pukania się w czoło. Co z tego, skoro pewnie do dziś kompletnie nie są świadomi swojej bezmyślności... :| Wymusić pierwszeństwo na rowerze - pół biedy. Ciekawe, co będzie, gdy spróbują tej sztuczki z autobusem. =)
Zonaimad
 
Posty: 964
Dołączył(a): czwartek 04 czerwca 2009, 18:48

Re: Co nas dzisiaj zdenerwowało na drodze

Postprzez bobpl » poniedziałek 18 kwietnia 2011, 23:27

@up - takie sa wlasnie skutki tego, ze skuterem moze jezdzic kazdy kto ma 18 lat. Nawet nieznajac przepisów. Bezsens,totalny bezsens.

Do tematu: wkurzaja mnie debile, którzy wyperzedzaja na pałe a potem daja po heblach bo nie wyrobia sie w prawoskret.
Sytuacja, trasa 3-pasmowa, lewy na wprost i do zjazdu w lewo na osiedlówke, srodkowy na wprost, prawy prosto oraz do zjazdu w prawo na skrzyzowaniu ze swiatlami.
Do swiatel od poczatku tej drogi jest 400metrów z hakiem wg gps. Takze nie powinno byc problemu z wbiciem sie na prawy pas - bynajmniej ja takowego nie mam.
Dzisiaj popylam sobie prawym pasem, za mna pusto, obok tez pustawo. Wyskakuje gosc w betuni i grzeje, dobra seta musiał leciec, bo ja miałem przeszło 60 na budziku. Wbija sie przede mnie bez kierunku, po czym daje po heblach i skreca w prawo. Jakby go zbawiło wbicie się lekko za mnie i zjechanie w poprzeczna 10 sekund pozniej. Ja sie musialem ratowac odbiciem na lewo bo bym nie wyrobił - lanka jednak ciezko wyhamować na mokrym. Cóż, debili nie brak na drogach, maja za nic innych userów dróg.
30.09.2010 - Data uzyskania uprawnień.
Obecnie: Lanos "Czerwona Rakieta" 1.4 z podtlenkiem LPG ;)
bobpl
 
Posty: 450
Dołączył(a): piątek 24 września 2010, 22:04
Lokalizacja: Łączno. ;)

Re: Co nas dzisiaj zdenerwowało na drodze

Postprzez bialym » wtorek 19 kwietnia 2011, 09:24

Trasa Warszawa -> Różan gdzieś w połowie drogi między Serockiem a Półtuskiem gdzie zaczynają się większe i mniejsze wzniesienia. Jadę mniej więcej 60km/h za mną jeszcze ze 3 samochody osobowe ale w lewym lusterku widzę TIR już na lewym pasie i ciśnie ile fabryka dała wjeżdżając na wzniesienie, mniej więcej w 3/4 wzniesienia TIR zrównał się ze mną, mówię do kobiety żeby dobrze się trzymała bo jak zaraz ktoś pojawi się z naprzeciwka to Tir na czołówkę poleci z osobowym, ale z 2 TIR`em to już nie i zmiecie nas prosto do rowu.
Całe szczęście że osobówki za mną widziały co się święci i depnęły po heblach - uczyniłem dokładnie to samo. Zaraz za wzniesieniem TIR na Litewskich nr zajął prawy pas, brakowało jakiś 30m do jadącego z naprzeciwka Autokaru.
bialym
 
Posty: 15
Dołączył(a): poniedziałek 17 stycznia 2011, 15:46

Re: Co nas dzisiaj zdenerwowało na drodze

Postprzez lith » wtorek 19 kwietnia 2011, 18:14

Dość zdecydowane zatrzymanie do 0 (żeby kogoś wysadzić) przy niesprawnych światłach stop, w sumie to w ogóle bez świateł, bez kierunkowskazów. Na jednej z głównych dróg, przy ograniczeniu do 70 i prędkości innych samochodów często wyższej. Oczywiście wyhamowałem bez bardziej spektakularnych akcji, ale musiałem zakupy z podłogi później zbierać i ciśnienie mi podniosło ogólnie.
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Re: Co nas dzisiaj zdenerwowało na drodze

Postprzez czarnykot » czwartek 21 kwietnia 2011, 11:02

Gość wyjeżdżający z drogi wewnętrznej prosto pod moje koła. Do tego kłócił się, że tu nie ma żadnego oznakowania i on ma pierwszeństwo, a jak mu pokazałam wielki znak "droga wewnętrzna", to stwierdził, że policja twierdzi, że tu są skrzyżowania równorzędne. Nawet gość z samochodu za mną krzyczał do niego, że to droga wewnętrzna, ale młot był przekonany, że on ma rację.

Czasem mam ochotę albo takiego wyciągnąć z auta i mu sklepać facjatę, albo po prostu wjechać w matoła, wezwać policję i zobaczymy, co stwierdzą. Jak mu poleci po zniżkach i dodatkowo dostanie mandat i punkty karne, może się nauczy przepisów. No, ale szkoda mi samochodu...
najbardziej bawią mnie wszechwiedzący kierowcy od dwóch dni
czarnykot
 
Posty: 32
Dołączył(a): piątek 30 marca 2007, 14:43

Re: Co nas dzisiaj zdenerwowało na drodze

Postprzez benio101 » niedziela 24 kwietnia 2011, 16:48

1. Kilka dni temu, 2 pasy (lewy do jazdy w lewo na Most toruński, prawy do skrętu w prawo i jazdy prosto).

Sznur aut na lewym, ja jako jedyny jadę prawym, wiedząc, że za chwilę muszę zmienić pas, bo za 2 przecznice bd zjazd na most.
Jadę mniej więcej równo z autem z przodu (tym na czele sznura na lewym pasie). Za nim jakieś 2-3 auta by się jeszcze zmieściły, więc daję lewy migacz, czekając aż koleś zwolni lub przyspieszy, by albo wbić się przed gościa, albo w wolne miejsce za nim. A on nic, patrzy się na mnie i śmieje. No to przyspieszam do 60 km/h. On też i klakson z radości wciska, pokazując środkowy palec. Myślę - idiota, no cóż poradzę? Próbuję. Zwalniam do 30 - on też. Wracam do prędkości 50 km/h, on oczywiście także, bylebym nie zajął lewego pasa. Ale patrzę, na liczniku 10 sekund do końca zielonych świateł, drogi tak na jakieś 5 sekund przy 50 km/h. Więc powolutku hamuję do 15 km/h, by sprawić wrażenie, że staję na światłach. Koleś - zgadnijcie! również, pokazując fucka prze prawą szybę. Koleś się zatrzymuje, a ja nagle Sruu! przyspieszam do 60 km/h i przejeżdżam na ostatniej sekundzie przed pomarańczowym. Koleś, jako, że lewa ręka na klaksonie, a prawa za oknem, to zanim zmienił bieg i przyspieszył, to już dawno było czerwone. Ale co tam, jedzie za mną, chcąc mnie dogonić. Niestety (dla niego), nagle słyszę pisk opon, bo autobus jadący z prostopadłej ulicy prawie by w niego rąbnął, więc obaj hamują. Oczywiście nie daję się nigdy wciągnąć w tego typu gierki "na środkowy palec i rurę", tym bardziej cienkim `93. Dopiero na ostatniej przecznicy mogłem, tym razem już spokojnie, zmienić pas na lewy. Wynik: on + jakieś 20 aut za nim musiało przez jego imbecylizm stać 93 sekundy na światłach, ja za to 4 sekundy później opuściłem skrzyżowanie.

Niestety, tacy kretyni wciąż jeżdżą na drogach. I gdyby nie gwałtowne hamowanie jego i kierowcy busu, to mogłoby dojść do dość groźnego wypadku.
Zgubiła go brawura i ten palec za szybą, no, głupich pokonuje się inteligentnie. Co prawda, humor mi się polepszył, bo ostatecznie pas zmieniłem, to myślę, że się post do działu nadaje.

2. Jechałem sobie rowerem przez Plac Teatralny w mieście Kopernika, widzę, 3 sekundy do czerwonego. Ale, że jadę rowerem, to, jak zawsze, wjeżdżam na śluzę. Jako, że nie widać stamtąd świateł (ach, Ci drogowcy!), to jadę dalej, zresztą nie tylko mam takie prawo, jak i obowiązek, oczywiście ustępując pierwszeństwa. Auta przejechały, więc opuszczam skrzyżowanie, a tu nagle jakiś koleś w czerwonym merku dogania mnie i na mnie z mordą, "A Ciebie to czerwone nie obowiązuje?", a ja spokojnie, udaję, że nie słyszę, koleś już wnerwiony, ciska po klaksonie, że "jak ja tak mogę, przed wszystkich na czerwonym wyjeżdżać, i co ja sobie w ogóle wyobrażam, pirat jeden!" Koleś nie mógł przeboleć, jedzie dalej prosto, znów licznik wskazuje 5 sekund do końca, więc zwalnia, a piana mu z mordy ścieka za szybę, bo ja, jakby nigdy nic, dalej jadę. PRZED NIEGO! Jak ja tak mogę! I znów się sytuacja powtarza, znów mnie koleś dogania i wydziera pysk do mnie, "Jakim ku*** prawem, jedziesz na czerwonym, ślimaku pier****ny?", uznając pewnie, że jego autko to zając, a rower, jako, że wolniejszy, to ślimak. A ja do niego na to "ŚLUZ!". Koleś złapał zdziwko na maxa i odpuścił wreszcie, bo na niego zaczęli nieźle trąbić, że jechał ok. 35 km/h od prawie minuty. Nie wiem, czy załapał, że chodziło o "prawo śluz", czyli śluzę rowerową uchwaloną przed prawie kwartałem, bo pewno skojarzył śluz z infantylną odpowiedzią na ślimaka. No cóż, śmiesznie wyszło, ale swoją drogą, to też się nieźle wkurzyłem po występie orkiestry klaksonów.

Niestety, wielu kierowców nie zna przepisów, a zwłaszcza tych stosunkowo nowych. Najgorsze jest to, że pomimo nieznajomości, oni i tak wiedzą najlepiej i nie do pomyślenia dla nich jest, że owszem, rowerzystów czerwone światło nie obowiązuje! Eh, szkoda gadać.
benio101
 
Posty: 424
Dołączył(a): piątek 11 marca 2011, 22:50

Re: Co nas dzisiaj zdenerwowało na drodze

Postprzez lith » środa 27 kwietnia 2011, 11:37

Ależ ja nerwowy jestem :P
Zbiorcze z ostatnich kilku dni:
1. P zejście z wysepką, idzie sobie kaszalocik jakiś, prowadzi dziecko i jakaś jego koleżanka. Z ich lewej nic nie jedzie, więc przechodzą przez pierwsza jezdnię. Ja jadę z ich prawej, za mną max ze 2 samochody, więc nie mam zamiaru się przecież zatrzymywać. Dochodzą do wysepki patrzą na mnie, ja patrzę na nich, prędkość trzymam. Wyglądają jakby chcieli żebym się zatrzymał, podeszli praktycznie pod sam krawężnik zanim stanęli, ja dalej równo... i kaszalot się pluć zaczyna, że 'co ja sobie k**** myślę, że tak sobie przejechać mogę? Przecież ona idzie... coś tam jeszcze sapała, ale już nie słyszałem. Aż się prosiło drzwi uchylić.

2. Prosta droga 1 samochód przede mną, jeden za mną. Robi się prosta droga, więc się szykuję powoli do wyprzedzania, z przeciwka jedzie kilka samochodów więc odpada. Ten z przodu kierunek prawy i skręca. Wyprzedzić się nie da, więc zwalniam. Samochód skręca, ja gaz, a tu za moment ten za mną się za wyprzedzanie bierze... no to oczywiście noga z gazu i trzymam zabójczą prędkość rzędu 40 km/h. Gość się rozpędza i jedzie dalej sobie... 90 na drodze, na której przed momentem jechaliśmy w 3-kę spokojnie 100, a na której spokojnie rozbujałbym się mocniej. Jeszcze wyglądał na zdziwionego jak go zaraz musiałem z powrotem wyprzedzać. Po kij wyprzedzać, żeby później jechać z tą samą prędkością, czy nawet wolniej? :O

3. Jeden pas do lewoskrętu, jeden prosto i w prawo. Tyle, ze ten do prostowprawo na tyle szeroki, że czekając na czerwonym można spokojnie stanąc przy lewej krawędzi i ktoś z tyłu może ze strzałki skorzystać. Stoję więc o lewej i czekam na zielone, po prawej staje jakieś pordzewiałe chybaaudi po wieśtuningu i nie skręca... łup łup się niesie, słychać jak mu klapa od bagażnika podskakuje. No to wiem już o co chodzi, typ chce sobie ego podbudować pewnie i fiacika wyprzedzić... lol... jakoś mnie to nie bawi. Czekam sobie na zielone, normalnie ruszam, a tu zdziwko, bo nic z piskiem opon nie ruszyło. No ale nic straconego, dojeżdżam już do końca skrzyżowania, oczywiście na zjeździe 1 pas- już wąski, a tu ciśnie ten wrak z prawej, ryk silnika, roześmiane mordy i prosto we mnie, gdybym nie zdjął nogi z gazu to by mnie przerysowały mistrze kierownicy. Z tego miejsca chciałbym im pogratulować 'wygranego wyścigu' Obrazek

4. o i chciałem pozdrowić babsztyla z CC... dość małe rondko, jadę z bratem, z naprzeciwka jedzie CC i włącza lewy. To jeszcze zdążyłem bratu zacząć mówić, niech zobaczy, ze niektórzy w ten sposób na rondach sygnalizują (rzadkość u nas), a tu CC hops pod prąd na rondzie o.O Mimo mnie twardo do końca wykonała zamierzony manewr. Weź wybuduj rondo we wsi xD
Ostatnio zmieniony środa 27 kwietnia 2011, 13:59 przez lith, łącznie zmieniany 1 raz
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 42 gości