To może coś o mnie. Zdane kilka dni temu.
Pierwszy egzamin ulany po 30 minutach jazdy, testy na 18, plac bez problemów, mimo mgły i stresu, zwłaszcza gdy ludzie wracają z negatywnymi, to myślisz czy z tobą bedzie tak samo. Czekasz na wywołanie i idziesz, dostajesz numerek, szukasz auta, ja miałem numer 16, plac jak wspominałem bez problemu, świetny egzaminator pan K.L. Łuk numer 1 normalny, bez podjazdu, ani obniżenia(wtedy zjeżdżasz na pachołki jak wciskasz wsteczny i próbujesz ruszyć chyba że zaciagniesz ręczny o czym zapomnialem) górka bez problemu, potem w prawo i prawo na światłach w lewo, i dalej nie pamiętam, w każdym razie wymusiłem, wyjeżdżając z parkingu. Trudno. Drugie podejście, na zewnatrz ciemno, śnieg,wieczór. Auto 27, pod maską hamulcowy, kierunkowskazy, łuk numer dwa(ze spadkiem) ręczny nie zaciagnięty i buch w słupka. Ulane. Cały egzamin 5 minut. Potem znowu.
. Nowy instruktor, i wreszcie przełom. Błąd na błędzie oczywiście z mojej strony, na jazdach znowu ciemno, sypie, na kolejnej mgła,że nic nie widać, na trzeciej 16 stopni mrozu i ślisko jak na lodowisku! Ale uczymy sie twardo. Warunki na drodze masakryczne, więc postawiliśmy na plac. Myślę, tutaj umiem, bo w poprzednim ośrodku szedł mi dobrze. Pachołek strącony, przejechane linie, załamać sie idzie. Żółte linie, przez co mniej widoczne, presja następnego egzaminu i nie szło. Kupiłem następne lekcje, czekając na kolejny egzamin. Idzie coraz lepiej, w aucie super atmosfera, ale oczywiście uczymy się ciągle, bo jest dużo do zrobienia.
Następny z rzędu egzamin, straszne przeżycie, ulany oczywiście, plac z korektą, na mieście cały czas uwagi co do jazdy, straszenie, że zaraz zmienimy sie miejscami i wymuszenie. Po 35 minutach. Znowu lekcje z tym samym instruktorem. Kolejne korekty i nowa wiedza, uzupełnianie niedociagnięć. Następny egzamin, 8rano, świetny egzaminator, auto 16(myślę, żeby tylko to nie było pechowe) ulane po 33 minutach, złe ustawienie na pasie do zawracania, moja wina!!! plac musiałem powtarzać bo nie chcąc wrypać sie znowu na słupek jak kiedyś, nie zmieściłem się w kopercie.
Nawet nie było tak żal, już się przyzwyczaiłem do ulewania po trzydziestu paru minutach. Nowy termin, odruchowe zapisanie się na dodatkowe lekcje przed egzaminem. Lecę na jazdy, wreszcie zajarzyłem, co zrobiłem źle i dlaczego. Bogaty w nowe doświadczenie, dzień przed egzaminem dwie godzinki jazdy. Plac wreszcie sie udał w 90%! Zostaje prawie 1,5h jazd. Miasto. Parkowanie, ok. Zawracanie, ok. Jazda ogólnie dobrze. Zostaje 50 min. Zaczynam przeginać. Nie mogę zaparkować na tym samym parkingu, co przed 30 minutami. Przejechałem na czerwonym, źle ustawiłem się do zawracania, mylą się jednokierunkowe, z dwukierunkowymi! ZAŁAMKA. Mówię, "Pewnie nie zdam". Jedziemy pod MORD. Instruktor na lekcje, ma napięty grafik
ja zostaję sam. Czekam, wywołali mnie. Idę spokojnie, bo co tam, mam do kogo wrócić na lekcje, gdyby co, a dzień upływał pod znakiem"wynik negatywny". CZekałem 40 minut na egzamin, a kolejka na zapisy i do kasy tylko się wydłużała. CHłodniczy i przeciwmgielne tylnie. Łuk od ręki! Górka bez problemu. Miasto-2 zawracania, 2 parkowania, 2 skrzyżowania z ustąp, jedno z STOP. Tory, 2 jednokierunkowe i trzecia, która pod koniec przechodzi w dwu i MORD. Parkowanie tyłem. Pozytywny! Na kartce 28 minut. Egzaminator taki sobie, ale dał
pozytywny!
No to tyle mojej historii na kategorię B. Dajemy radę, wszyscy tylko trzeba się nie poddawać i znaleźć instruktora, który UCZY, a nie bawi sie w uczenie... Co do egzaminów, to nie załamywać się po ulaniu, "pokazać, że się poprawimy, skrucha z powodu błędu" i wio do kasy ze stówką plus. I uczyć się, uczyć i jeszcze raz uczyć! Nie idzie w las... Wkońcu sie uda. Trzeba mieć też FUKSA,wiecie szczęścia nigdy nie za wiele. Dużo zależy od egzaminatora, jeżeli nie dogaduje to można się skupić, jeżeli jest miły, to nawet sie nie denerwujesz. Co do FUKSa to ok szkoła, polecam! Aha i dzięki za wiedzę i cierpliwość Instruktorze:) Nie wiem jak udało ci sie ze mną tyle czasu wytrzymać, ale zdałem dzięki przekazanej mi od ciebie wiedzy i postaram sie to wszystko czego mnie nauczyłeś zapamiętać. Wielkie dzieki! Trzymaj się:)
Every day is like a start,
ups and downs, tears and laugh
we never stop, just fight forever.