Lewoskręt przy podwójnej ciągłej-kto ma winę?

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Re: Lewoskręt przy podwójnej ciągłej-kto ma winę?

Postprzez Przemek211 » piątek 11 marca 2011, 22:57

Wejdź na zumi, wpisz adres, powiększ, na dole mapy masz Link do tej strony, skopiuj do schowka i wklej tutaj. Ew. możesz zrobić printscreena i w paincie zaprezentować gdzie się zderzyliście itd.
Przemek211
 
Posty: 162
Dołączył(a): piątek 25 grudnia 2009, 20:41

Re: Lewoskręt przy podwójnej ciągłej-kto ma winę?

Postprzez gkagpz6 » piątek 11 marca 2011, 23:20

Przemek211 napisał(a):Wejdź na zumi, wpisz adres, powiększ, na dole mapy masz Link do tej strony, skopiuj do schowka i wklej tutaj. Ew. możesz zrobić printscreena i w paincie zaprezentować gdzie się zderzyliście itd.

Bardzo przepraszam ,ale nie potrafie tego zrobić :lol: a paincie mi nie wychodzi. :D
gkagpz6
 
Posty: 11
Dołączył(a): piątek 11 marca 2011, 18:24

Re: Lewoskręt przy podwójnej ciągłej-kto ma winę?

Postprzez michooo » sobota 12 marca 2011, 00:12

To ja ułatwię, zumi.pl :)
michooo
 
Posty: 430
Dołączył(a): środa 29 grudnia 2010, 14:01

Re:

Postprzez maryann » sobota 12 marca 2011, 13:46

Tak w ogóle historię jakby znam: http://forum.tvp.pl/index.php?topic=38038.0
gkagpz6 napisał(a):bezpośrednio nikt za mna nie jechał,widziałam światła samochodu ale daleko może 80,70 metrow za mna , a moze dalej -bezpieczna odległośc.
No, ale to śmiech na sali! 200m nie uznałbym za bezpieczną odległość, chyba że w strefie zamieszkania.... Normalnie, to bez mała zawsze prawie wiem kto i jak za mną jedzie, a jak zamierzam skręcić w lewo(szczególnie poza miastem), to bacznie "przymierzam" się do tego z kilometr.
Tu też było już chyba wszystko: viewtopic.php?f=3&t=24478&hilit=skr%C4%99c*+lewo , min.:
Cyberix napisał(a):Nie zgodzę się z tym. Każdy kto chciałby sobie naprawić auto, czatowałby na drodze, aż ktoś zacznie go wyprzedzać, potem lewy kierunkowskaz i skręt w lewo...

W mojej ocenie nie da się udzielić uniwersalnej odpowiedzi kto jest winien a kto nie w takiej sytuacji.


post przeniesiony przez moderatora do właściwego wątku
falsum in uno falsum in toto
Avatar użytkownika
maryann
 
Posty: 3359
Dołączył(a): czwartek 22 lipca 2010, 09:38
Lokalizacja: Czechy k. Krakowa

Re: Re:

Postprzez gkagpz6 » sobota 12 marca 2011, 21:04

Ja Panow przepraszam ,ale na nikogo nie czatowałam i miałam piekne super auto mercedesa kombi,kotre gosciu mi skasował.Tam gdzie jechałam to jest teren zabudowany.I dzisiaj zmierzyłam odległośc to było 200 metrów.I jeszcze raz zaznaczam do zderzenie doszła na podjeździe a nie na ulicy.

post edytowany przez moderatora (regulamin, pkt 8.)
gkagpz6
 
Posty: 11
Dołączył(a): piątek 11 marca 2011, 18:24

Re: Re:

Postprzez sankila » sobota 12 marca 2011, 22:37

gkagpz6 napisał(a):jeszcze raz zaznaczam do zderzenie doszła na podjeździe a nie na ulicy.
Za porządkiem:
po pierwsze - weź prawnika; po wygranej sprawie, możesz zażądać od winowajcy pokrycia kosztów, a sama raczej się nie wybronisz, zważywszy, że gość ma za sobą policjantów, lepiej obeznanych z drobnymi kruczkami sądowymi. Samo użycie określenia "chodnik" może Cię zdyskredytować jako wiarygodnego świadka, jeżeli nie jest on formalnie oznaczony w planach miejscowości (jeśli nie ma krawężników, to prawdopodobnie jest to tylko pobocze drogi).
po drugie - obfotografuj miejsce zdarzenia: płot, w który uderzyłaś, słupek, w którym wylądowało drugie auto, ślady na poboczu, jeśli są, i przede wszystkim auto.
po trzecie - znajdź świadków, ostatecznie to się zdarzyło na Twoim terenie, więc ktoś musiał widzieć sytuację.

Brutalna prawda jest taka, że nie ważne jak było, ważne, komu sąd uwierzy. Zrób może fotkę "okoliczności", to będzie można coś bardziej konstruktywnego powiedzieć. Ale jeśli płot, w który Cię wepchnął, jest po Twojej stronie drogi, to wersja gościa, że do zderzenia doszło na jezdni, pójdzie się czesać.
To jest głos w dyskusji a nie: "zaśmiecanie forum, wprowadzanie bałaganu, kłótnia, prowokacja".
Avatar użytkownika
sankila
 
Posty: 2378
Dołączył(a): środa 25 lutego 2009, 01:56
Lokalizacja: Wrocław

Re: Re:

Postprzez gkagpz6 » niedziela 13 marca 2011, 00:01

dziekuje za konkretna rade.Wlasnie sie tego boje ,że trzech policjantów w tym jeden jest
kuzynem chłopaka ktory we mnie wjechał to w sadzie bez adwokata małe szanse,choc czuje sie nie winna.Płot nalezy do mojej posesji.Sąsiedzi widzieli,ale nikt nie pójdzie do sadu,ale potwierdzaja moja wersja.on jechał jak szalony.

post edytowany przez moderatora (regulamin, pkt 8.)
gkagpz6
 
Posty: 11
Dołączył(a): piątek 11 marca 2011, 18:24

Re: Lewoskręt przy podwójnej ciągłej-kto ma winę?

Postprzez sankila » niedziela 13 marca 2011, 20:01

Jego prędkość będzie można określić na podstawie uszkodzeń mercedesa, ale musiała być niezła, jeśli przepchnął taką kolubrynę. Przy czołówce byłoby gorzej, bo nie wiadomo "który, ile", ale w tym przypadku cała prędkość jest jego.
Na jego niekorzyść przemawia również podwójna ciągła - nie miał prawa wyprzedzać, nie miał prawa znajdować się po lewej stronie jezdni, nie miał tez nic do szukania na cudzym podjeździe ani też wjeżdżać na posesję, nawet jednym kołem. To jest naruszenie prywatnej własności :)
Prawnik nie powinien mieć kłopotu, żeby gościa ustawić do pionu, i panów policjantów również. Zwłaszcza, żeby wytłumaczyli, jakie prawa fizyki zadziałały w tym miejscu, że auto, które podczas skrętu w lewo, zostało uderzone w lewy przód, nie obróciło się do środka jezdni, tylko wylądowało na płocie po lewej stronie.
To jest głos w dyskusji a nie: "zaśmiecanie forum, wprowadzanie bałaganu, kłótnia, prowokacja".
Avatar użytkownika
sankila
 
Posty: 2378
Dołączył(a): środa 25 lutego 2009, 01:56
Lokalizacja: Wrocław

Re: Lewoskręt przy podwójnej ciągłej-kto ma winę?

Postprzez gkagpz6 » poniedziałek 14 marca 2011, 11:19

Dziękuję za odpowiedź.Twoja odpowiedź poprawiła mi nastroj ,że mam szanse wygrac.Bo mercesdes-naprawa mercedes kosztuje full kasy i niewyobrażam sobie ,że nie dostaniemy jej z ubezpieczenia.Facet na oględzinach własciwie stwoerdził ,że nie warto naprawiac tak jest skasowany.Zobaczymy.:):)Prawnika na pewno wezme,musze pszukac kogoś kto sie zajmuje takimi sprawami.Dziekuję.:):)

post edytowany przez moderatora (regulamin, pkt 8.)
gkagpz6
 
Posty: 11
Dołączył(a): piątek 11 marca 2011, 18:24

Re: Lewoskręt przy podwójnej ciągłej-kto ma winę?

Postprzez maryann » poniedziałek 14 marca 2011, 16:17

sankila napisał(a):nie miał tez nic do szukania na cudzym podjeździe ani też wjeżdżać na posesję, nawet jednym kołem
Powie, że ratował sie przed kolizją i dlatego zjechał w lewo.
falsum in uno falsum in toto
Avatar użytkownika
maryann
 
Posty: 3359
Dołączył(a): czwartek 22 lipca 2010, 09:38
Lokalizacja: Czechy k. Krakowa

Re: Lewoskręt przy podwójnej ciągłej-kto ma winę?

Postprzez rusel » poniedziałek 14 marca 2011, 16:43

czy drugi kierowca dostal mandat?
Avatar użytkownika
rusel
 
Posty: 4301
Dołączył(a): wtorek 25 listopada 2008, 11:16

Re: Lewoskręt przy podwójnej ciągłej-kto ma winę?

Postprzez gkagpz6 » poniedziałek 14 marca 2011, 18:13

rusel napisał(a):czy drugi kierowca dostal mandat?

Nikt z nas nie dostał mandatu.Sprawa będzie w sądzie.
gkagpz6
 
Posty: 11
Dołączył(a): piątek 11 marca 2011, 18:24

Re: Lewoskręt przy podwójnej ciągłej-kto ma winę?

Postprzez kg1956 » wtorek 15 marca 2011, 14:43

Jeszcze podpowiem, że można delikatnie i w odpowiednim momencie napomknąć o pokrewieństwie i kumoterstwie policjantów. :!: Oczywiście w porozumieniu z Twoim adwokatem.
kg1956
 
Posty: 2237
Dołączył(a): wtorek 23 marca 2010, 10:18
Lokalizacja: Poznań

Re: Lewoskręt przy podwójnej ciągłej-kto ma winę?

Postprzez gkagpz6 » wtorek 15 marca 2011, 16:04

Dziękuję bardzo:)Teraz tylko dobry adwokat.Jeszcze mnie czeka przesłuchanie na policji.A mam pytanie czy fakt ,że byłam w szpitalu po tym wypadku i obecnie mam zwolnieni po szpitalne to ma znaczenie?
gkagpz6
 
Posty: 11
Dołączył(a): piątek 11 marca 2011, 18:24

Re: Lewoskręt przy podwójnej ciągłej-kto ma winę?

Postprzez sankila » wtorek 15 marca 2011, 20:56

Jeżeli pobyt w szpitalu był wynikiem zderzenia i masz to na piśmie, to ma duże znaczenie, zwłaszcza, jeśli niezdolność do pracy trwa powyżej 7 dni. Jesteś wtedy ofiarą wypadku a nie uczestnikiem kolizji a to już grubsza sprawa.
To jest głos w dyskusji a nie: "zaśmiecanie forum, wprowadzanie bałaganu, kłótnia, prowokacja".
Avatar użytkownika
sankila
 
Posty: 2378
Dołączył(a): środa 25 lutego 2009, 01:56
Lokalizacja: Wrocław

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 53 gości