Wasze rady na zdanie prawka!

[Mała18]

Połowa sukcesu to dobry egzaminator. Ja miałam wspaniałego. 1/2 to opanowanie nerwów, no a kolejna połowa to umiejętności, bo bez nich to raczej za ładne oczy się nie zda...

[cman]

To wyszły chyba trzy połowy...

[wyrokulicy]

Powiem tak...

-Egzaminator bez nastawienia "uleje dziada na pierwszy zakręcie"
-Jakieś tam wymagane minimum umiejętności musi być
-Przede wszystkim głowa na karku!!!

[mitis]

Witam Wszystkich, a że to mój pierwszy post to tym bardziej serdecznie

Podejść racjonalnie, nie czujesz się wykup dodatkowe kilka lekcji przed egzaminem, lepiej doinwestować i zdać za pierwszym razem, niż się denerwować i zdawać kilka razy. To było moje główne założenie, w magiczną moc snickersów nie wierzę

[krzys.d]

Nie jadłem żadnych batonów, zjadłem normalny obiad w restauracji 2h przed egzaminem.

Z egzaminatorem o niczym nie konwersowałem, bo i po co? On zrobił swoje, ja swoje i było OK. Tyle za drugim razem. Za pierwszym czułem, że nie zdam, trafiłem na tak czepialskiego gościa, wzdychającego, cmokającego, stękającego... Dla mnie to przeszkadzało. I po prostu nie zdałem, ale chociaż zobaczyłem jak to wygląda. Za drugim razem byłem po prostu przygotowany psychicznie na więcej podejść, bez spięcia, bez jakiś pretensji do siebie, bo wynik nie zależał tylko ode mnie.

Nie mam recepty na egzamin. Chyba taka nie istnieje.

[sankila]

Nie mam recepty na egzamin. Chyba taka nie istnieje.

Ależ istnieje, sęk w tym, że dla każdego inna
Jeden się spręży, jak dostanie kopa w d..., drugi potrzebuje, żeby go po główce głaskać i w czółko całować. Na kogoś zadziała snickers, na kogoś - modlitwa, środki uspokajające czy techniki relaksacyjne. Poczytać wątki z radami i każdy znajdzie "jedynie słuszny" sposób dla siebie

[Shotgun]

Myśleć przede wszystkim;)
Nie bać się egzaminatorów, przecież to też ludzie. Nawet jak jest niemiły to przecież Was nie zje.
Warto się wyspać, zabrać mp3 z ulubioną muzyką, by nie słuchać opowieści innych zdających. Nie wiem czemu ludzie tak lubią się straszyć i nakręcać.

Ostatnią jazdę z instruktorem miałam tuż przed egzaminem. I na tej jeździe zaczęłam się denerwować, bo jechałam bez ładu i składu. I chyba przez to "limit błędów" i stresu skończył mi się z chwilą przekroczenia bram Mordu:) Wychodziłam z założenia, że skoro dziś mam słabszy dzień to żebym chociaż jak najdłużej pojeździła, a nóż czegoś mnie pan egzaminator nauczy.
I tak sobie od początku powtarzałam "byleby łuk zrobić", potem "byle na górce nie odpaść", potem "żeby nie wymusić bo głupio tak odpaść" itp. Zamiast stresu koncentracja i poszło:)

[borus213]

Najlepiej to myśleć co trzeba zrobić juz w momencie gdy dojeżdżamy do miejsca jakiegoś. Gdy on nam mówi że skręcamy w prawo to myślimy co to za skrzyżowanie i jak trzeba będzie skręcic. A nie że dopiero jak dojedziemy do skrzyżowania. Ja tak robiłem i zdałem za 1 razem.

A co do opowiadań innych, to nie ma co słuchac. Większośc niezdaje bo nie umi jeździć, a innych zdających stresuje mówiąc że egzaminator był wredny.

[zielu1]

Dokładnie najważniejsze jest myślenie, no i pozytywne oczywiście, zdałem za 1 razem w piątek tamten, gdy wsiadłem do samochodu całkiem inny świat najważniejsze żeby myśleć o tym czym w danej chwili robimy na placu czy na mieście przypomnieć sobie co i jak robiliśmy na kursie i gwarantowane że egzamin na ocenę pozytywną, szczerze to mi się jechało lepiej na egzaminie niż wcześniej parę razy na jazdach, człowiek zaczyna myśleć o jednym i jest wtedy oki, opanowanie, dobra muzyka przed i wszystko będzie dobrze.

[zmien]

Przed egzaminem na B nie byłem w stanie nic przełknąć, ale wytłumaczyłem sobie, że musi się udać ;d no i się udało. Po wyjściu z ośrodka zaatakowałem kanapki i herbatę, które czekały na mnie w aucie razem z ojcem i dziadkiem, a przed egz na C zjadłem całą paczkę HIT-ów i było mi trochę niedobrze

[marthys]

połowa sukcesu moim zdaniem to pozytywne nastawienie + odrobina szczęścia
wiadomo dużo zależy też od egzaminatora, od trudności trasy itp.
w czasie jazdy myśleć nad tym co się robi, patrzeć na znaki i udowodnić egzaminatorowi, że umiemy jeździć
i nie denerwować się! Stres to największy wróg bo się połowę rzeczy zapomni, tzw. amnezja ;D i najlepiej wziąć na egzamin osobę towarzyszącą żeby czekała z nami, w kupie raźniej ;D

[ljadachowska]

Teraz będę miała siódmy raz(praktyczny, bo teoretyczny zdałam na początku bezbłędnie) i zawsze coś na mieście było i dziwne, bo to nie należało do manewrów czy jazdy jako takiej(to akurat mam opanowane super) tylko jakieś drobne wymuszenia czy coś.. na początku próbowałam w ciąży, może to miało coś do rzeczy, a teraz tylko raz po porodzie drugiego dziecka,10 dni po cesarskim cięciu. Teraz już miesiąc po porodzie czuję się bardzo dobrze, wzięłam jazdy doszkalające(zresztą po każdym egzaminie tak porządnie doszkoliłam się)... może się uda...Szkoda, że wcześniej nie miałam możliwości zrobić prawka, przed dziećmi, ale nie było funduszy.. ehh. Może powinnam poczekać aż dzieci pójdą do przedszkola?

[lith]

Może powinnam poczekać aż dzieci pójdą do przedszkola?

A jakie ma to znaczenie? O.o Domyślam się, że w l'ce nie siedzą

[ljadachowska]

A no ma, bo może teraz z powodu karmienia i noc nieprzespanych ciężej wszystko idzie... zaspany kierowca chyba niezbyt dobra rzecz nie.. nawet wypadek może być...

[beniek33]

zjeść śniadanie to podstawa.

potem pełna kultura w stosunku do egzaminatora, gdy przytrzyma np. klapę od silnika - podziękować itd.

bo już na samym początku możesz przesądzić o wyniku egzaminu.