Przepuszczanie innych z własnej woli

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Przepuszczanie innych z własnej woli

Postprzez tristan » wtorek 02 listopada 2010, 00:13

Witam,

w wątku o egzaminie utworzył się poboczny temat ułatwiania innym ruchu. Ponieważ cman uznał, że temat jest poboczny i szkodliwy dla tamtego wątku, przenoszę go do oddzielnego wątku, aby mógł się odnieść bez obawy, że pogłębia pozatematyczną dyskusję.

==================

cman napisał(a):
tristan napisał(a):No wydawało mi się, że kiedyś byłeś przeciwnikiem przepuszczania pieszych na przejściach, o ile jeszcze nie weszli. I argumentowałeś to zakazem zatrzymywania się przed przejściami.

Więc mówimy o przepuszczaniu pojazdów na skrzyżowaniu czy pieszych na przejściu dla pieszych? Trochę różne rzeczy.


W omawianym zakresie identyczne. Co za różnica czy zatrzymam się aby przepuścić pieszego czy też aby przepuścić pojazd? Mechanizm jest ten sam. Pieszy/pojazd nie potrafią przejechać, bo są na pozycji podporządkowanej, a ja rezygnuję ze swojego pierwszeństwa dokonując zatrzymania w odległości 10m od przejścia/skrzyżowania i jednocześnie przytamowując lekko pojazdy za mną.


cman napisał(a):Byłem i nadal jestem przeciwnikiem wpuszczania pieszych na przejścia, dlatego że jest to niezgodne z przepisami. Kiedy przepisy zmienią się na normalne i takie zachowanie będzie prawidłowe, to będę je w pełni popierał.


Ależ te przepisy są normalne. Tylko twoja literalna interpretacja prawa kopie cię samego w zadek.
Wiem, wiem, można by dodać do KW ,,za wyjątkiem przepuszczania w celu usprawnienia ruchu''. Dla mnie jednak zapis:

Kodeks wykroczeń napisał(a):Art. 90. Kto tamuje lub utrudnia ruch na drodze publicznej lub w strefie zamieszkania,
podlega karze grzywny albo karze nagany.


nie oznacza zakazu przepuszczania innych, bo w ten sposób nie utrudniamy ruchu, a go wręcz upłynniamy. Założeniem tego art. KW było wyeliminowanie osób, które np. postawią samochód w poprzek drogi albo zrobią coś innego, co zatamuje ruch. Np. usiądą sobie na krzesełku na środku skrzyżowania.

cman napisał(a):tylko o sam fakt zatrzymywania się powodujący utrudnianie ruchu innym kierującym.


Kierujący nie są uprzywilejowani względem pieszych. Jedni i drudzy są pełnoprawnymi uczestnikami ruchu. Jeżeli chwilowe przytamowanie części ruchu może dać szansę na ruch innych to jest to właściwe. Inaczej pieszy mógłby czekać przed przejściem i kilka godzin. Tak samo kierowca na drodze podporządkowanej czy przy lewoskręcie.

cman napisał(a):Co do wpuszczania, zarówno pieszych, jak i pojazdów to cały czas jestem tego samego zdania: można (w praktyce, bo teoretycznie nie), o ile nie dzieje się to kosztem innych.


Nie zgadzam się. Celem nadrzędnym jest płynność ruchu. Jeżeli przepuszczam lewoskręcającego i odblokowuję w ten sposób pas przeciwny to kilkusekundowe opóźnienie tych za mną jest sensownym kosztem na upłynnienie całości. Gdyby kierowcy postępowali tak, jak nauczasz, zakorkujemy się na amen. Na szczęście większość jednak rozumie, że zasady współżycia społecznego to nie literalne trzymanie się przepisów w oderwaniu od ich logiki.

Swoją szosą, kiedyś opowiadałeś się za ewidentnym łamaniem prawa w zakresie przekraczania prędkości oraz przekraczania limitów czasu pracy instruktora. Obydwa te działania w mniejszym lub większym stopniu godzą w bezpieczeństwo i zwiększają ryzyko śmierci, kalectwa lub innych szkód na drodze. Nie chciałbym teraz wnikać w jakim stopniu, tylko pokazać, że z jednej strony upierasz się przy nieprzepuszczaniu (podczas gdy przepuszczanie niczym nie grozi, upłynnia ruch i jest naturalnym odruchem człowieka kulturalnego) gdyż godzi (w sposób dość wątpliwy) w literalną interpretację prawa, a z drugiej strony opowiadasz się za łamaniem (chyba nie podlegającego interpretacjom) prawa w sytuacji, w której takie łamanie powoduje wzrost zagrożenia (nawet jeśli w stopniu minimalnym).
Ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do żywota [...] (Mt 7,14)
Avatar użytkownika
tristan
 
Posty: 1161
Dołączył(a): poniedziałek 12 maja 2008, 21:07
Lokalizacja: Śląsk

Re: Przepuszczanie innych z własnej woli

Postprzez WojtekS » wtorek 02 listopada 2010, 01:56

Myślę, że wszyscy wiemy, że zdarzają się sytuacje, kiedy bez pomocy innych uczestników ruchu nie bylibyśmy w stanie się przemieszczać. Jest tak zwłaszcza na mocno zakorkowanych ulicach w centrach miast, na zwężeniach, itp.

No więc skoro sami korzystamy (a korzystamy bez wątpienia przynajmniej od czasu do czasu), to będąc człowiekiem kulturalnym wypadałoby oddać tę uprzejmość i ułatwić innym uczestnikom ruchu ruch, kiedy bez naszej pomocy poruszać się nie mogą.

Moim zdaniem ważne jest tylko, aby uprzejmość była uprzejmością prawdziwą, a nie pozorną - czyli należy ważyć korzyści, którzy odnosi jedna grupa uczestników ruchu dzięki naszemu działaniu z kosztami dla pozostałych uczestników ruchu. Np. zatrzymanie się, aby wpuścić jeden samochód z drogi podporządkowanej, kiedy za nami jedzie ich 10, a potem jest luka, wydaje mi się uprzejmością pozorną. Podobnie wpuszczanie po kilka samochodów naraz na zwężeniach zamiast jazdy na zamek - jest to niesprawiedliwe w stosunku do tych, którzy stoją na naszym pasie za nami.

Jeśli tylko ogólny bilans naszego manewru jest dodatni (więcej korzyści, niż strat), to ja nie widzę takiego przepisu, który by tego zakazywał.
www.trenerjazdy.pl
Avatar użytkownika
WojtekS
 
Posty: 200
Dołączył(a): piątek 09 lipca 2010, 08:52
Lokalizacja: Kraków

Re: Przepuszczanie innych z własnej woli

Postprzez Borys68 » wtorek 02 listopada 2010, 09:32

Ahoj!
To co Wojteks napisał. Mnie wpuszczają a więc i ja wpuszczam. Czy łamię przy tym PORD? Wali mnie to.
Staram sie robić to mądrze - jest za mną luką, to po co.

Co do tych za mną - różnie bywa. Pełznę podjazdem do mostu w Świeciu (od zachodu). Tempo pełznięcia jest dość regularne. Auta zderzak w zderzak. Widzę z lewej na ślimaku kilkanaście samochdów, które ani nie mogą przejechać podjazd w porzek, ani przyłączyć się do pełznięcia, ani też pojechać w kierunku od Wisły. Puściłem kilkanaście wozów w różnych kierunkach. Ci za mną stracili 2-3 minuty. Bóg wie, ile kiblowali ci ze ślimaka. Dobrze mi z tym wspomnieniem.
Borys
PJ ("1.06"; "78") odebrane 4.V.2009
Borys68
 
Posty: 1057
Dołączył(a): czwartek 23 kwietnia 2009, 06:22
Lokalizacja: Warszawa-Bielany, Rzeczpospolita Polska

Re: Przepuszczanie innych z własnej woli

Postprzez ks-rider » wtorek 02 listopada 2010, 09:58

Egoizm, egoizm i jeszce raz egoizm. Swego czasu byl filmik ( bodajze " Zezem " ) pokazujacy przemiane pieszego w kierowce. Przepuszczenie pieszego, hmmmm, w jakim miejscu ? podzial na przejscia dla pieszych i inne miejsca. Co do pojazdow to nalezalo by pamietac, ze o ile my dzis przepuscimy / umozliwimy wjazd to jutro ktos umozliwi to nam, na takiej zasadzie odbywa sie ruch drogowy i takie byly zalozenia tworcow kodeksu.

:wink:
ks-rider
 
Posty: 3820
Dołączył(a): sobota 19 grudnia 2009, 21:47

Re: Przepuszczanie innych z własnej woli

Postprzez Borys_q » wtorek 02 listopada 2010, 10:58

I argumentowałeś to zakazem zatrzymywania się przed przejściami.


Zakaz zatrzymywania się przed jak i na przejściu nie dotyczy zatrzymania wynikającego z warunków lub przepisów ruchu drogowego.
Szybka jazda nie wymaga odpowiednich umiejętności. Trzeba jedynie wiedzieć który pedał odpowiada za jej zwiększanie.
Borys_q
 
Posty: 3480
Dołączył(a): sobota 22 marca 2008, 16:36
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Przepuszczanie innych z własnej woli

Postprzez cman » wtorek 02 listopada 2010, 11:31

Chwila, moment, wstrzymajcie się na razie. Przede wszystkim nie sugerujcie się za bardzo tym co napisał tristan, bo jest to cały szereg wypowiedzi wynikających z kompletnego niezrozumienia (lub celowej niechęci właściwego zrozumienia) moich wypowiedzi. Zaraz będę wszystko prostował.


tristan napisał(a):...w wątku o egzaminie utworzył się poboczny temat ułatwiania innym ruchu. Ponieważ cman uznał, że temat jest poboczny i szkodliwy dla tamtego wątku, przenoszę go do oddzielnego wątku, aby mógł się odnieść bez obawy, że pogłębia pozatematyczną dyskusję.

Szkoda trochę, że nie zgłębiałeś już tych zagadnień wcześniej, kiedy były one poruszane, tylko w efekcie pozostałeś z całą masą błędnych opinii i przekonań, a teraz drążysz tematy na nowo.

tristan napisał(a):W omawianym zakresie identyczne. Co za różnica czy zatrzymam się aby przepuścić pieszego czy też aby przepuścić pojazd? Mechanizm jest ten sam.

Kiedy wpuszczamy pieszego, to zazwyczaj wiąże się to z utrudnieniem ruchu jadącym z tyłu/obok. Oprócz takiej sytuacji może być jeszcze sytuacja, że na nami nie ma nikogo albo jest korek. Jeżeli nie ma nikogo, to oczywiście można przepuszczać, tylko jaki to ma sens, jeżeli tylko my przejedziemy i pieszy już będzie mógł przejść, no ale co kto lubi. Jeżeli jest korek, to i tak nie pakujemy się na przejście, tylko pozostawiamy je puste, więc jako takiego wpuszczania w ogóle nie ma, a nawet jeśli korek akurat się powoli posuwa, to w takiej sytuacji wpuszczenie w znikomym stopniu utrudnia ruch innym o ile w ogóle o utrudnianiu może być mowa.
Kiedy wpuszczamy pojazd, to zazwyczaj jest to wynikiem korka. Oprócz takiej sytuacji może być jeszcze sytuacja, że korka nie ma, a my wyhamowujemy i "kulturalnie" wpuszczamy i za nami jest jakiś pojazd albo nie ma. Jeżeli jest, to oczywiście musimy się liczyć z co najmniej solidnym klaksonem w reakcji na takie nasze zachowanie, co zresztą oczywiste, tym bardziej jeżeli wyhamujemy całą kolumnę rozpędzonych pojazdów. Jeżeli nie ma z tyłu żadnego pojazdu, to oczywiście można przepuszczać, tylko jaki ma sens wytracenie swojej prędkości, tylko po to, żeby kogoś wpuścić z podporządkowanej, który mógłby wjechać zaraz za nami.
Podsumowując, różnica jest zasadnicza, ponieważ wpuszczanie pojazdu najczęściej wiąże się z minimalnym utrudnieniem ruchu tych z tyłu, jadących w korku (o ile w ogóle można mówić o utrudnieniu ruchu), bo tylko w takiej sytuacji wpuszczanie ma sens i z tym najczęściej wpuszczanie pojazdu się kojarzy, natomiast wpuszczanie pieszego najczęściej wiąże się ze znacznym utrudnieniem ruchu pojazdu lub wielu pojazdów jadących z tyłu/obok, bo w takiej sytuacji wpuszczanie zazwyczaj ma miejsce i z tym najczęściej wpuszczanie pieszego się kojarzy.

tristan napisał(a):Pieszy/pojazd nie potrafią przejechać, bo są na pozycji podporządkowanej, a ja rezygnuję ze swojego pierwszeństwa dokonując zatrzymania w odległości 10m od przejścia/skrzyżowania i jednocześnie przytamowując lekko pojazdy za mną.

A ja powtarzam po raz n-ty, że w tym wszystkim najmniej istotne jest teoretyczne wykroczenie polegające na zatrzymaniu z własnej woli w odległości mniejszej niż 10 m od skrzyżowania/przejścia dla pieszych, a najistotniejsze jest utrudnienie ruchu innym kierującym. Które to w przypadku wpuszczania pieszego zazwyczaj jest popełniane, a które w przypadku wpuszczania pojazdu zazwyczaj nie jest popełniane lub jest popełniane w minimalnym stopniu.
Mam nadzieję, że nie zapytasz dlaczego w przypadku wpuszczania pieszego zazwyczaj tak, a w przypadku wpuszczania pojazdu zazwyczaj nie, bo już to chyba powyżej wystarczająco jasno opisałem i wyjaśniłem.

tristan napisał(a):Dla mnie jednak zapis:

Kodeks wykroczeń napisał(a):Art. 90. Kto tamuje lub utrudnia ruch na drodze publicznej lub w strefie zamieszkania,
podlega karze grzywny albo karze nagany.


nie oznacza zakazu przepuszczania innych, bo w ten sposób nie utrudniamy ruchu, a go wręcz upłynniamy.

Tak, zwłaszcza tych jadących za nami/obok...

tristan napisał(a):Kierujący nie są uprzywilejowani względem pieszych. Jedni i drudzy są pełnoprawnymi uczestnikami ruchu.

I jednych, i drugich obowiązują te same przepisy, więc nie widzę powodu, dla którego kierujący mieliby nagle zacząć łamać przepisy i utrudniać sobie życie tylko po to, żeby wbrew przepisom ułatwiać ruchu, rzekomo równym, pieszym. Jeżeli tak, to pieszy przestaje być już równym uczestnikiem ruchu, a zaczyna być uprzywilejowanym.

tristan napisał(a):Jeżeli chwilowe przytamowanie części ruchu może dać szansę na ruch innych to jest to właściwe. Inaczej pieszy mógłby czekać przed przejściem i kilka godzin.

Tak, to jest akurat najczęstsze, idiotyczne uzasadnienie ze strony pieszych. Pieszych, do których nie dociera, że mają prawo wejść na przejście dla pieszych o ile tylko nie spowodują gwałtownego hamowania pojazdu. Mogę stanąć przed dowolnym przejściem dla pieszych o ruchu niekierowanym i gwarantuję Ci, że w żadnym wypadku nie będę tam czekał dłużej niż 2 minuty i nikt mnie nie będzie musiał wpuszczać.

tristan napisał(a):Nie zgadzam się. Celem nadrzędnym jest płynność ruchu. Jeżeli przepuszczam lewoskręcającego i odblokowuję w ten sposób pas przeciwny to kilkusekundowe opóźnienie tych za mną jest sensownym kosztem na upłynnienie całości.

Więc napisałem wyraźnie, można, o ile nie dzieje się to kosztem innych. A Ty na to odpowiadasz: "nie zgadzam się" i piszesz właśnie takie przykład... Oczywiście przesada z tym kilkusekundowym opóźnieniem - to już jest kosztem innych, na szczęście część kierujących potrafi zrobić to tak, żeby przepuścić się udało, a i utrudnienie ruchu było minimalne, a nie kilkusekundowe.

tristan napisał(a):Gdyby kierowcy postępowali tak, jak nauczasz, zakorkujemy się na amen.

Czyli jak znowu niby nauczam? Znowu masz jakieś wyimaginowane teorie wynikające z permanentnego nierozumienia tego co piszę?

tristan napisał(a):Swoją szosą, kiedyś opowiadałeś się za ewidentnym łamaniem prawa w zakresie przekraczania prędkości oraz przekraczania limitów czasu pracy instruktora. Obydwa te działania w mniejszym lub większym stopniu godzą w bezpieczeństwo i zwiększają ryzyko śmierci, kalectwa lub innych szkód na drodze. Nie chciałbym teraz wnikać w jakim stopniu, tylko pokazać, że z jednej strony upierasz się przy nieprzepuszczaniu (podczas gdy przepuszczanie niczym nie grozi, upłynnia ruch i jest naturalnym odruchem człowieka kulturalnego) gdyż godzi (w sposób dość wątpliwy) w literalną interpretację prawa, a z drugiej strony opowiadasz się za łamaniem (chyba nie podlegającego interpretacjom) prawa w sytuacji, w której takie łamanie powoduje wzrost zagrożenia (nawet jeśli w stopniu minimalnym).

Przekraczanie tylko dopuszczalnej prędkości nie stanowi samo w sobie żadnego zagrożenia. Zagrożenie stanowią inne wykroczenia, które są przyczynami wypadków. Prędkość, czy przekroczona, czy nie, może powodować co najwyżej gorsze skutki wypadku spowodowanego przez inne wykroczenie. Ponieważ prędkość jest, nie wiem jak to określić, taką fundamentalną cechą jazdy samochodem i w ogóle ruchu drogowego i z oczywistych względów (szeroko pojętych) prawie każdy dąży do tego, żeby móc z niej jak najwięcej korzystać. Oznacza to, że wbrew powtarzanym od lat mantrom, mitom i herezjom na temat prędkości, z tej fundamentalnej cechy jazdy można do woli korzystać, pod warunkiem stosowania się do pozostałych przepisów i jest to całkowicie bezpieczne. Dlatego też dążę do tego, żeby uświadamiać ludziom, że to "łamanie prawa" w tym przypadku nie stanowi samo w sobie żadnego zagrożenia.
Co do czasu pracy instruktorów, to nie wiem już co tam kiedy o tym konkretnie pisałem, więc jak masz na myśli jakąś konkretną wypowiedź, to ją zacytuj i wtedy będę mógł skomentować.
Wpuszczanie pieszych powoduje w ogóle utrudnianie ruchu kierującym, mniejsze lub większe w danej sytuacji, ale w ogóle jakieś utrudnianie. Jeżeli więc teraz przepisy w obecnej postaci stoją po stronie kierujących, to dziwne byłoby, gdyby kierujący wbrew tym przepisom, utrudniając sobie samym ruch, chętnie wpuszczali pieszych. Ruch, oprócz tego, że ma być bezpieczny, ma być również płynny o czym sam zresztą pisałeś, więc nie tylko ocenie podlega to, czy dane zachowanie może stwarzać zagrożenie, czy nie, ale też czy może pogarszać płynność ruchu, czy nie.


A, i ostatni raz zmarnowałem tyle czasu na odpowiedź, jeżeli chcesz, żebym na kolejny post w ogóle odpowiedział, to ma on być krótki.


Borys_q napisał(a):Zakaz zatrzymywania się przed jak i na przejściu nie dotyczy zatrzymania wynikającego z warunków lub przepisów ruchu drogowego.

Zatrzymanie przed pustym przejściem dla pieszych nie jest zatrzymaniem wynikającym z warunków lub przepisów ruchu drogowego.
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Re: Przepuszczanie innych z własnej woli

Postprzez tristan » wtorek 02 listopada 2010, 12:47

cman napisał(a):
tristan napisał(a):...w wątku o egzaminie utworzył się poboczny temat ułatwiania innym ruchu. Ponieważ cman uznał, że temat jest poboczny i szkodliwy dla tamtego wątku, przenoszę go do oddzielnego wątku, aby mógł się odnieść bez obawy, że pogłębia pozatematyczną dyskusję.

Szkoda trochę, że nie zgłębiałeś już tych zagadnień wcześniej, kiedy były one poruszane, tylko w efekcie pozostałeś z całą masą błędnych opinii i przekonań, a teraz drążysz tematy na nowo.


Widać wtedy nie miałem czasu albo siły i zdrowia. Teraz jednak sprawa wypłynęła ponownie, więc postanowiłem wrócić do tematu, gdyż głoszone przez ciebie poglądy na temat przepuszczania innych uczestników ruchu uważam za szkodliwe.

cman napisał(a):
tristan napisał(a):W omawianym zakresie identyczne. Co za różnica czy zatrzymam się aby przepuścić pieszego czy też aby przepuścić pojazd? Mechanizm jest ten sam.

Kiedy wpuszczamy pieszego, to zazwyczaj wiąże się to z utrudnieniem ruchu jadącym z tyłu/obok.


Tak samo jak przepuszczanie lewoskręcającego. Dlatego napisałem ,,W omawianym zakresie identyczne.''.

cman napisał(a): Jeżeli jest korek, to i tak nie pakujemy się na przejście, tylko pozostawiamy je puste, więc jako takiego wpuszczania w ogóle nie ma, a nawet jeśli korek akurat się powoli posuwa, to w takiej sytuacji wpuszczenie w znikomym stopniu utrudnia ruch innym o ile w ogóle o utrudnianiu może być mowa.


Załóżmy, że jadą i jadą i jadą. Normalnie, 30-40km/h, ale jadą nieprzerwanym strumieniem.

cman napisał(a):Kiedy wpuszczamy pojazd, to zazwyczaj jest to wynikiem korka.


Niekoniecznie. Znów mamy sytuację, że jadą, jadą, jadą, a lewoskręcający stoi i kwitnie i pogłębia korek za nim. No ale z naszej strony korka nie ma.

cman napisał(a):Oprócz takiej sytuacji może być jeszcze sytuacja, że korka nie ma, a my wyhamowujemy i "kulturalnie" wpuszczamy i za nami jest jakiś pojazd albo nie ma. Jeżeli jest, to oczywiście musimy się liczyć z co najmniej solidnym klaksonem w reakcji na takie nasze zachowanie, co zresztą oczywiste, tym bardziej jeżeli wyhamujemy całą kolumnę rozpędzonych pojazdów. Jeżeli nie ma z tyłu żadnego pojazdu, to oczywiście można przepuszczać, tylko jaki ma sens wytracenie swojej prędkości, tylko po to, żeby kogoś wpuścić z podporządkowanej, który mógłby wjechać zaraz za nami.


No więc właśnie. Sens ma wtedy, kiedy za nami są pojazdy. A tego nie chcesz zrozumieć. Ja nie twierdzę, że jak za mną jadą 2 auta to ja koniecznie będę hamował, żeby wpuścić. Ja mówię, że jak jedzie po prostu ciąg samochodów, a widzę, że pieszy nie będzie umiał przejść albo lewoskręcający będzie kwitnął i tworzył korek, albo podporządkowany nie będzie umiał wyjechać z drogi bocznej.


cman napisał(a):Podsumowując, różnica jest zasadnicza, ponieważ wpuszczanie pojazdu najczęściej wiąże się z minimalnym utrudnieniem ruchu tych z tyłu, [...] natomiast wpuszczanie pieszego najczęściej wiąże się ze znacznym utrudnieniem ruchu pojazdu


Znacznym jak znacznym. Tak czy siak, pieszy ma przefrunąć nad jezdnią? Na obłożonych drogach po prostu będzie się wpychał na siłę, bo nie uwierzę, że poczeka 15 minut na możliwość przejścia.

cman napisał(a):

tristan napisał(a):Dla mnie jednak zapis:

Kodeks wykroczeń napisał(a):Art. 90. Kto tamuje lub utrudnia ruch na drodze publicznej lub w strefie zamieszkania,
podlega karze grzywny albo karze nagany.


nie oznacza zakazu przepuszczania innych, bo w ten sposób nie utrudniamy ruchu, a go wręcz upłynniamy.

Tak, zwłaszcza tych jadących za nami/obok...


A czemu oni są lepsi niż ci jadący z przeciwka albo niż piesi? Jednym lekko utrudniany, ale docelowo zwiększamy przepustowość drug, przyjemność jazdy itp. Jak ktoś przede mną przepuszcza pieszego czy lewoskręcającego, to ja jestem wręcz zadowolony i nie odczuwam tamowania ruchu.

Po raz kolejny: Źle rozumiesz zagadnienie tamowania ruchu. Jak na chwilę zwolnię, bo będę sobie chciał pojechać wolniej, to wyskoczy mi policjant z mandatem za utrudnianie ruchu?

cman napisał(a):
tristan napisał(a):Kierujący nie są uprzywilejowani względem pieszych. Jedni i drudzy są pełnoprawnymi uczestnikami ruchu.

I jednych, i drugich obowiązują te same przepisy, więc nie widzę powodu, dla którego kierujący mieliby nagle zacząć łamać przepisy i utrudniać sobie życie tylko po to, żeby wbrew przepisom ułatwiać ruchu, rzekomo równym, pieszym. Jeżeli tak, to pieszy przestaje być już równym uczestnikiem ruchu, a zaczyna być uprzywilejowanym.


No właśnie to mnie przeraża, że tego nie rozumiesz. Że nie rozumiesz iż społeczeństwo, to nie są sztywne normy prawne i działanie wg algorytmów.


cman napisał(a):
tristan napisał(a):Jeżeli chwilowe przytamowanie części ruchu może dać szansę na ruch innych to jest to właściwe. Inaczej pieszy mógłby czekać przed przejściem i kilka godzin.

Tak, to jest akurat najczęstsze, idiotyczne uzasadnienie ze strony pieszych. Pieszych, do których nie dociera, że mają prawo wejść na przejście dla pieszych o ile tylko nie spowodują gwałtownego hamowania pojazdu. Mogę stanąć przed dowolnym przejściem dla pieszych o ruchu niekierowanym i gwarantuję Ci, że w żadnym wypadku nie będę tam czekał dłużej niż 2 minuty i nikt mnie nie będzie musiał wpuszczać.


To popatrz sobie na Wiadomy Odcinek JB, gdzie trzypasmowy ruch odbywał się non stop, a piesi stali, stali, stali i stali.



cman napisał(a):Przekraczanie tylko dopuszczalnej prędkości nie stanowi samo w sobie żadnego zagrożenia.


Nie zgadzam się. Fizyka się kłania i biologia się kłania. W zakresie szkoły podstawowej, żeby nie było, że jakaś zaawansowana.

[... ciach całkowita herezja na temat ,,szybko ale bezpiecznie''...]
Ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do żywota [...] (Mt 7,14)
Avatar użytkownika
tristan
 
Posty: 1161
Dołączył(a): poniedziałek 12 maja 2008, 21:07
Lokalizacja: Śląsk

Re: Przepuszczanie innych z własnej woli

Postprzez maryann » wtorek 02 listopada 2010, 13:41

cman napisał(a): Zaraz będę wszystko prostował.
Aleś naprostował... Chciało sie komuś czytać takie elboraty?
Jestem za postami rozsądnej długości, więc zwrócę uwagę, że bez względu na racje wynikające z przepisów, kultury, uprzejmości, płynności itpd trzeba zauważyć, że nadgorliwość w uprzejmości jest niebezpieczna, a nawet 'gorsza od faszyzmu'.
-Wielokrotnie ktoś tak się ucieszył tym, że ktoś z lewej go wpuścił, że w prawo nie popatrzył albo
-czekał na wolne z prawej i czekał i czekał, a z lewej ktoś zrobił mu łaskę, zatrzymał się i czekał, aż ten podporządkowany to zauważy i wykorzysta, a tu nic, stoimy.
-Innym razem rzeczywiście zrobił przysługę czekającemu, ale tak zaskoczył tych za sobą, że ledwie dzwona nie było.
-Jeszcze inna głupota (albo nieudolność) to wpuszczanie wszystkich na każdym skrzyżowaniu i jeszcze z sąsiedniego pasa- a tych z tyłu szlag trafia.
No po co to?
Przepuszczać trzeba, ale mądrze- i w ogóle tematu nie będzie.
falsum in uno falsum in toto
Avatar użytkownika
maryann
 
Posty: 3359
Dołączył(a): czwartek 22 lipca 2010, 09:38
Lokalizacja: Czechy k. Krakowa

Re: Przepuszczanie innych z własnej woli

Postprzez tristan » wtorek 02 listopada 2010, 14:40

maryann napisał(a):Chciało sie komuś czytać takie elboraty?


Czy naprawdę już nie istnieje nic poza pokoleniem dzieci esemesów? Jeżeli temat wymaga szerszego zanalizowania, to należy go zarzucić, bo się czytelnik zmęczy?
Ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do żywota [...] (Mt 7,14)
Avatar użytkownika
tristan
 
Posty: 1161
Dołączył(a): poniedziałek 12 maja 2008, 21:07
Lokalizacja: Śląsk

Re: Przepuszczanie innych z własnej woli

Postprzez cman » wtorek 02 listopada 2010, 14:45

maryann napisał(a):Aleś naprostował... Chciało sie komuś czytać takie elboraty?

Dlatego też właśnie napisałem:
cman napisał(a):A, i ostatni raz zmarnowałem tyle czasu na odpowiedź, jeżeli chcesz, żebym na kolejny post w ogóle odpowiedział, to ma on być krótki.

Jak widać powyżej tristan ma to centralnie w dupie, nie pierwszy już raz zresztą. W związku z tym oczywiście na kolejny elaborat nie będę odpowiadał. Zresztą taki jego styl, <&%#$@> coraz dłuższe posty, których potem ze względu na długość i tak nikt nie czyta, więc uczestniczenie w takiej "dyskusji" jest marnotrawstwem czasu.


tristan napisał(a):Nie zgadzam się. Fizyka się kłania i biologia się kłania.

Więc jeśli się nie zgadzasz, to podejmij dyskusję (dyskusję, a nie pisarstwo) w odpowiednim wątku, dyskutowałem na ten temat w niejednym.

A odpowiadając na Twoje PW, szanuję po prostu swój czas, a jeżeli mam go marnować na tłumaczenie Ci rzeczy, których nie dasz sobie wytłumaczyć, to jest to bez sensu i tym bardziej nie interesują mnie Twoje psychologiczne teorie z tym związane.
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Re: Przepuszczanie innych z własnej woli

Postprzez lith » wtorek 02 listopada 2010, 23:41

Jeśli wpuszczam kogoś z przeciwka to tylko wtedy, że widzę, że i tak zaraz tą stratę i ja i jadący za mną będą w stanie nadrobić. Czyli np. tak jak tristan pisze ciągły ruch ~40km/h. To ja odpowiednio wcześniej delikatnie zwolnię, nawet mrugnę długimi, żeby ten z przeciwka zrozumiał o co mi chodzi, gość przejedzie, a ja przyspieszę na chwilę do 50 km/h i za moment ja, jak i wszyscy za mną mamy 'straty odrobione'.

A tak to raczej unikam zatrzymywania się, zwalniam, daję znak... ale jak ktoś się nie może zdecydować to nie czekam i się nie wkurzam, tylko jadę dalej. Często jeżeli widzę, że przede mną gość i tak nie zdąży to przyspieszam i przytulam się do jadącego przede mną, tak, żeby zamiast dwóch 'średnich luk', chociaż jedna była wystarczająco duża do wykonania manewru. I serio jeżeli jeden kierowca trochę przyspieszy, a drugi delikatnie zwolni to na prawdę można komuś umożliwić lewoskręt praktycznie bez spowalniania ruchu na swoim pasie.
Jak puszczam pieszych to też jeżeli na przejście nie wyjdzie to mała szansa, że się zatrzymam (wyjątki to dzieci i nieogarnięte mohery :) ). Szczególnie na jadący za mną to pół biedy, bo oni teoretycznie nie wiedzą czy ktoś mi wyjdzie na przejście czy nie i powinni być w stanie się zatrzymać... ale kierowca jadący z przeciwka czy pasem obok nas może być ciężko zaskoczony (wczoraj miałem właśnie taką sytuację, że jadący z przeciwka 'uprzejmie' wpuścił pieszych... szkoda, ze stojących po mojej stronie. Szkoda, że ja poruszałem się w przeciwnym kierunku ~100 km/h i absolutnie nie uśmiechało mi się hamowanie z piskiem opon- więc pozostało mi na wszelki wypadek otrąbienie pieszych, żeby nie przyszło im do głowy na ślepo robienie kroku w przód... i oczywiście ja wyszedłem na buraka :P)
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Re: Przepuszczanie innych z własnej woli

Postprzez maryann » środa 03 listopada 2010, 10:11

lith napisał(a): przyspieszam i przytulam się do jadącego przede mną, tak, żeby zamiast dwóch 'średnich luk', chociaż jedna była wystarczająco duża do wykonania manewru.(...)
i oczywiście ja wyszedłem na buraka
Po pierwsze primo brawo- tak trzeba,
po drugie sekundo- tylko w oczach innego buraka.
falsum in uno falsum in toto
Avatar użytkownika
maryann
 
Posty: 3359
Dołączył(a): czwartek 22 lipca 2010, 09:38
Lokalizacja: Czechy k. Krakowa

Re: Przepuszczanie innych z własnej woli

Postprzez kg1956 » środa 03 listopada 2010, 11:00

http://www.autocentrum.pl/pic.php?file= ... 539.22.jpg
Moim zdaniem nieprzepuszczenie skręcającego w takiej sytuacji jest niezgodne z art.3 ust 1 PORDu, który mówi m.in. o zaniechaniu działania.
kg1956
 
Posty: 2237
Dołączył(a): wtorek 23 marca 2010, 10:18
Lokalizacja: Poznań

Re: Przepuszczanie innych z własnej woli

Postprzez maryann » środa 03 listopada 2010, 11:06

Potrafiłbyś, nie wiem- może ekonomicznie, obronić tą tezę?
falsum in uno falsum in toto
Avatar użytkownika
maryann
 
Posty: 3359
Dołączył(a): czwartek 22 lipca 2010, 09:38
Lokalizacja: Czechy k. Krakowa

Re: Przepuszczanie innych z własnej woli

Postprzez kg1956 » środa 03 listopada 2010, 11:16

Niewielkie i chwilowe spowolnienie ruchu na " moim " pasie spowoduje odkorkowanie ruchu na pasie przeciwnym.
kg1956
 
Posty: 2237
Dołączył(a): wtorek 23 marca 2010, 10:18
Lokalizacja: Poznań

Następna strona

Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 52 gości