ja musiałam ustąpić pierwszeństwa, a inny uczestnik ruchu drogowego (że się tak elegancko wyrażę ;D heh) jechał ulicą prostopadłą do tej podporządkowanej - jasne? i gdy on już minął praktycznie cały przód mojej eLki to ja wtedy wyjechałam. to chyba dość łatwe do ogarnięcia.
mam składać zażalenie, że egzaminator mnie stresuje i cieszy się, że popełniam błąd?
Nie, złóż odwołanie na negatywny wynik egzaminu, którego powodem przerwania było wimaginowane wymuszenie. Sama w wyżej przeze mnie zacytowanym fragmencie piszesz że owy pojazd wjechał na skrzyżowanie całą chwilę po Tobie.
czy to jest niejasne? wydawało mi się, że wtraziłam się tak, że da się zrozumieć.
Przedtem dało się wyczytać z twoich postów, że egzaminatorzy nie respektują w ogóle regulaminu egzaminu państwowego. Teraz mówisz, że max co można im zarzucić to nieuprzejmość.
samochód zamiast stać dalej ruszył.
Zaspokoisz moją ciekawość i wyjaśnisz mi jak nerwy, czy tam skurcz prawej nogi powoduje że samochód sam rusza i w dodatku wymusza pierwszeństwo?
widocznie do tej pory je miałeś i również stąd te komentarze.
A może miał umiejętności? Skoro Tobie się nie udaje to starasz się nam wmówić że egzamin to tylko kwestia szczęścia i przypadku. Zacznij przykładać większą wagę do wiedzy i umijętnośći a możę szybciej osiagniesz zamierzony efekt.