Proponuję dyskusję na temat kwestii często zalecanej, ale w świetle przepisów - niejasnej, czyli na temat poruszania się w zakrętach szerszym i łagodniejszym torem jazdy. Poruszyłem już ten temat na forum "JB", ale z niewielkim odzewem. Więc może tutaj?
Myślę, że wiele osób zgodzi się, że ustawianie samochodu na zewnętrznej zakrętu i ew. późniejsze prostowanie linii przejazdu przez zakręt ma określone zalety. Pierwsza, i najważniejsza, to poprawienie widoczności - wysuwając się bardziej na zewnątrz, widzimy dalej. Druga (zwłaszcza w przypadku zejścia do wewnętrznej i powrotu na zewnątrz) - to poruszanie się po łagodniejszym torze, co sprzyja stabilności samochodu i komfortowi jazdy ze względu na mniejsze przeciążenia boczne.
Zaznaczam, że mówię tutaj o jeździe, która ma na celu jedynie bezpieczeństwo, a w drugiej kolejności - komfort i płynność jazdy i jednocześnie w 100% uwzględnia bezpieczeństwo i komfort innych uczestników ruchu. Taki manewr całkowicie więc odpada w sytuacji braku dostatecznej widoczności, lub obecności uczestników ruchu, których niekonwencjonalny tor jazdy mógłby zestresować, przestraszyć lub utrudnić im ruch. Należy więc takie, w pełni świadome, działanie wyraźnie odróżnić od powszechnego na drogach niedbalstwa prowadzącego do tzw. ścinania zakrętów.
Są dwie możliwości takiej jazdy:
- wysunięcie się na zewnętrzną i prostowanie toru jazdy w obrębie własnego pasa ruchu
- wykorzystanie całej szerokości drogi.
Interesuje mnie Wasza opinia, jak takie postępowanie wygląda w świetle przepisów. Można tutaj zwrócić uwagę na co najmniej kilka artykułów PORD:
Art. 1. szczególna ostrożność - ostrożność polegającą na zwiększeniu uwagi i dostosowaniu zachowania uczestnika ruchu do warunków i sytuacji zmieniających się na drodze, w stopniu umożliwiającym odpowiednio szybkie reagowanie.
Art. 3. 1. Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze są obowiązani (...) unikać wszelkiego działania, które mogłoby spowodować zagrożenie bezpieczeństwa lub porządku ruchu drogowego, ruch ten utrudnić (...) oraz narazić kogokolwiek na szkodę. Przez działanie rozumie się również zaniechanie.
Art. 16. 1. Kierującego pojazdem obowiązuje ruch prawostronny. (...)
4. Kierujący pojazdem jest obowiązany jechać możliwie blisko prawej krawędzi jezdni. Jeżeli pasy ruchu na jezdni są wyznaczone, nie może zajmować więcej niż jednego pasa.
Art. 22. 4. Kierujący pojazdem, zmieniając zajmowany pas ruchu, jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa pojazdowi jadącemu po pasie ruchu, na który zamierza wjechać, oraz pojazdowi wjeżdżającemu na ten pas z prawej strony.
Art. 23. 1. Kierujący pojazdem jest obowiązany: 1. przy wymijaniu zachować bezpieczny odstęp od wymijanego pojazdu lub uczestnika ruchu (...)
Kluczowe jest tutaj sformułowanie "możliwie blisko prawej krawędzi jezdni". Ale jak je interpretować? Interpretacja czysto fizyczna, tzn. jadę, jeśli tylko mój samochód jest fizycznie w stanie przejechać blisko krawędzi, kłóci się z zasadą nadrzędną z Art. 3. Zgodnie z nim, w określonych sytuacjach należy zachować szczególną ostrożność m.in. poprzez "dostosowanie zachowania na drodze". Kłóci się też ze zdrowym rozsądkiem - np. jazda po studzienkach przy krawężniku jest technicznie możliwa, ale nie sądzę, aby intencją przepisów była jazda w takich warunkach 10 cm od krawężnika.
"Dostosowanie zachowania" z Art. 1 może się wyrazić w czterech rzeczach - dostosowaniu prędkości, pozycji na drodze i dobraniu odpowiedniego biegu, ew. odpowiedniej sygnalizacji. Jeśli więc występuje jakieś ryzyko, należy wykonać któreś z tych działań - takie, które jest w danej chwili najodpowiedniejsze. Tak interpretuję ten przepis. Na przykład, są takie sytuacje, kiedy odsunięcie się od prawej krawędzi jest wskazane ze względu np. na konieczność poprawienia wglądu w drogę dochodzącą do naszej drogi z boku.
Zgodnie z Art. 3. nie wolno również zaniechać żadnego działania, które przyczynia się do poprawy bezpieczeństwa (jeśli tylko przepisy szczegółowe wprost nie mówią inaczej). Dlatego jeśli np. na chodniku po prawej są dzieci, a z naprzeciwka nic nie jedzie, odsunę się od prawej krawędzi, żeby zabezpieczyć się przed ew. niespodziewanymi zachowaniami z ich strony - uważam, że takie właśnie zachowanie nakazują przepisy.
Jeśli więc można odsunąć się od prawej w takich sytuacjach, to sądzę, że odpowiednie pozycjonowanie samochodu, mające na celu poprawę bezpieczeństwa (zgodnie z opisem na początku!) również jest działaniem zgodnym z Art.3, a więc dozwolonym, a wręcz nakazywanym przez przepisy.
Pytanie jeszcze, jaki status ma sformułowanie o możności zajmowania więcej niż jednego pasa, jeśli pasy nie są wyznaczone. Można by to zinterpretować tak, że prostowanie zakrętów (powtarzam, zgodnie z rygorami opisanymi na początku) mogłoby być dopuszczalne tylko przy niewyznaczonych pasach, a więc - jeśli mielibyśmy wykorzystać całą szerokość drogi - w praktyce tylko na bocznych drogach.
Ja osobiście jestem przekonany o słuszności takiego podejścia, czy przepisy na to formalnie pozwalają, czy nie - po prostu lepsza widoczność powoduje, że jestem bezpieczniejszy, a płynniejszy tor jazdy umożliwia mi bezpieczne poruszanie się z większymi prędkościami. Jednocześnie takie podejście nie wiąże się z żadnymi stratami czy niedogodnościami dla innych uczestników ruchu.
Ale pytanie, czy formalnie jest legalne. Jeśli ktoś dobrnął do końca tego posta!
