Witam,
Podczas mojego egzaminu praktycznego miałem takie dwie sytuacje:
Przy wyjeździe z ośrodka egzaminacyjnego egzaminator kazał mi skręcić w lewo na skrzyżowaniu. (Wyjeżdżałem z parkingu). Ustawiłem się zgodnie z techniką jazdy przy osi jezdni i czekałem na możliwość skręcenia. po 2-3 minutach niemożności wyjazdy (duży ruch) egzaminator stwierdził że jednak skręcamy w prawo. (byłem ustawiony przy osi jezdni) także zapytałem się czy w takiej formie mam skręcać w prawo czy cofnąć i ustawić się prawidłowo. Dostałem odpowiedź żeby cofnąć i ustawić się poprawnie do skrętu. W momencie wrzucania wstecznego w lusterku zauważyłem że ktoś za mną właśnie podjeżdża także cofać już nie mogłem i zapytałem się co w tej sytuacji. dostałem odpowiedź że mamy skręcić w prawo będąc ciągle ustawionym przy osi jezdni. Skręciłem, egzaminator nic nie powiedział ale trochę mnie ta sytuacji zdekoncentrowała i zestresowała jeszcze bardziej.
Druga sytuacja po której musiałem się słusznie przesiąść bo stworzyłem zagrożenie była następująca. Na skrzyżowaniu egzaminator kazał mi skręcić w prawo, wykonałem polecenie i po skręcie w odległości ok 300-500m od tego skrzyżowania było przejście dla pieszych przed którym i za którym była podwójna ciągła ok 30-50 m. Dostałem (po tym skręcie na skrzyżowaniu) polecenie które brzmiało następująco: "proszę wykonać manewr zawracania z użyciem infrastruktury po lewej stronie za przejściem dla pieszych w drugim zjeździe" (ten drugi zjazd jak się okazało był wjazdem na posesje natomiast pierwszy zjazd był w miejscu gdzie była podwójna ciągła wiec tak czy siak nie mógłbym zawrócić). Zanim informacja ta do mnie doszła w stresie i mając w głowie tą sytuacje wyjazdu z ośrodka, musiałem sobie ze dwa razy powtórzyć w głowie po czym stwierdziłem żeby jednak egzaminator mi powtórzył polecenie bo go nie zrozumiałem. W momencie powtarzania polecenia byłem już na wysokości miejsca o które chodziło i zamiast nie wykonać polecenia i pojechać dalej włączyłem znacznie za późno kierunek i zatrzymałem się praktycznie na środku drogi także wina moja jak najbardziej jest.
Ale teraz moje pytania: czy może egzaminator tak sobie zmieniać decyzje przy skecie że skręcamy w lewo a potem w prawo jak przy tej pierwszej sytuacji, a drugie pytanie czy egzaminator może wydać polecenie żeby zawrócić na n-tym zjeździe za przejściem dla pieszych czy za którymś tam?
Jasne polecenie było by dla mnie takie żebym zawrócił z użyciem infrastruktury po lewej stronie w najbliższym możliwym miejscu za przejściem dla pieszych ( pierwszy zjazd za przejściem tak jak mówiłem był jeszcze w miejscu w którym była podwójna ciągła). Także czekam na wasze posty z opiniami. Czy warto się odwoływać czy dać sobie siana. Wina moja jest oczywista ale wynikała moim zdaniem z niezrozumiałego polecenia.