Nie macie co gdybać co by było jak by był dzwon i policja by przyjechała...
Znam osobiście sytuację:
kobieta - ze 3 tygodnie po zdanym egzaminie.... jeszcze ciągle mocno przestraszona, że sama ma jeździć

....
Jedzie parkingiem pod marketem taką alejką, co to się z niej parkuje na lewo i prawo...
Dojeżdża do takiej "główniejszej" alejki, co to z niej się wjeżdża w alejki identyczne z tą, na której jest ta kobieta.... Kobieta oczywiście ma linię z trójkątów, ale zaaferowana tym, że sama ma jechać nie zauważa jej. Nie zauważa w ogóle, że chce "przestrzelić" tą "główniejszą"...

:D Wali centralnie nowiutkim seicento w taksówkarza, który wyczaił łatwy zarobek, uszkadzając sobie bolid na kilka tysiączków i zdrowo demolując furkę sałaciarza
Sałata za komóreczkę... 997 kręci i spokojnie czeka na radiowóz... Kobieta zapłakana przeprasza, że nie zauważyła...sałata niby zatroskany, ale lekki uśmiech pod wąsem ma....
Mina taksówkarza - bezcenna - jak się od policjanta, którego sam wezwał, dowiedział, że spowodował kolizję nieustępując w sytuacji równorzędnej pojazdowi nadjeżdżającemu z prawej strony, w związku z czym ukarany zostaje mandatem i punktami....

Reasumując- oboje byli zdziwieni... oboje prawa nie znali.....
Kobitka nauczyła się bardziej uważać - sałata mam nadzieję przestał szukać jelenia do przycięcia paru złotych na stłuczce, bo ta próba go chyba sporo kosztowała....