WORD Łódź - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Tutaj możesz umieścić informacje i opinie dotyczące danego ośrodka egzaminacyjnego oraz zdać relację z egzaminu.

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez aguuuunia44 » niedziela 27 czerwca 2010, 18:00

Jeszcze do tej pory nie mogę w to uwierzyć, że się udało :)
To był taki szok bo naprawdę już myślałam, że nie zdam... no ale zacznę od początku:
przyjechałam do WORD-u (egzamin miałam wyznaczony na 14.30) i wchodzę do poczekalni z której wychodzi jedna dziewczyna i co się okazało była to jedna jedyna osoba oczekująca.. jak poprzednim razem to tych osób było z 10... nie czekałam praktycznie w ogóle. przydzielili mi samochód nr 8 oraz p. Piotra P. do pokazania miałam światła stopu i poziom płynu chłodzącego. rękaw, górka i śmigamy na miasto. powiem szczerze że przed tym egzaminem w ogóle się nie denerwowałam. zestresowałam się dopiero jak już wyjechałam z placu bo nie byłam "pewna" sprzęgła w tym samochodzie. we wszystkich yarisach w których jeździłam było bardzo nisko a w tym.... strasznie wysoko... minęło trochę czasu aż się przyzwyczaiłam ale na szczęście ani razu nie zgasł. no ale stres był. więc wyjechaliśmy. Smutną jechałam cały czas prosto, dopiero po jakimś czasie kazał mi skręcić w prawo i tam dojechałam do Brzezińskiej. na pierwszym możliwym skrzyżowaniu (koło ZUS-u) zawracanie. na skrzyżowaniu z Palki miałam skręcić w lewo. i tu trochę zestresowana zajęłam lewy pas zamiast środkowego. ale od razu po przejechaniu skrzyżowania zmieniłam na prawy pas. jechałam Palki cały czas prosto. Później skręciłam w prawo w Źródłową. następnie z pierwszeństwem w lewo w Północną. koło Parku skręcałam w lewo i dojechałam na moje pechowe skrzyżowanie (oblane za pierwszym razem) struga- pomorska. ale teraz już było wszystko w porządku:) później pomorską prosto i tam skręciłam w jakąś uliczkę jednokierunkową. na jej końcu miałam skręcić w lewo. przyznam szczerze że nawet nie wiedziałam że jest to ulica jednokierunkowa(zmyliły mnie samochody zaparkowane po prawej stronie) i ustawiłam się do skrętu pośrodku. przejechałam i zapytał się mnie "jak skręcamy w lewo z drogi jednokierunkowej" więc odpowiedziałam że od lewej krawędzi. Nic więcej nie powiedział. ale już mi się zrobiło gorąco... dojechaliśmy do skrzyżowania z ul. Uniwersytecką w którą musiałam skręcić i dojechałam do ronda Solidarności przejeżdżając przez nie na wprost. później skręciłam w lewo (jeszcze dalej za Matejki) w jakąś uliczkę (tam są bloki i chyba jakieś przedszkole czy coś )i od razu w prawo -miałam tam zawracanie z wykorzystaniem biegu wstecznego we wjeździe. co mi praktycznie w ogóle nie wszyło bo samochód mi tak krzywo stanął i naprawdę już byłam przekonana że mnie obleje. no ale jedziemy dalej. wyjechaliśmy w prawo w Pomorską i później za niedługo znów w prawo. na końcu tej ulicy chyba znowu było w prawo. i za niedługo w lewo. wtedy mi powiedział że jeśli nie zwiększę dynamiki jazdy to wynik egzaminu będzie negatywny. a wcale aż tak wolno nie jechałam bo ok 40 akurat na tej uliczce bo bałam się że w dziurę wpadnę. no i kazał mi się zatrzymać na wysokości samochodu stojącego po LEWEJ stronie. w pewnym momencie zgłupiałam. zatrzymałam się poprawnie ale tak już byłam zbita z tropu że się zamotałam i spytałam czy to chodziło o parkowanie czy o zatrzymanie w wyzn. miejscu. już sobie pomyślałam że teraz to już na pewno koniec.Nic nie odpowiedział. dojechaliśmy do Smutnej. oczywiście skręciłam w nią. i do WORD-u kazał wjechać na plac i zaparkować skośnie zaraz koło rękawów. i oczywiście też zrobiłam to bardzo niepewnie i za mało dojechałam. ale już pomyślałam że wysiadam bo mam już dość. wyłączyłam silnik, odpięłam pasy. i nagle słyszę wynik egzaminu jest POZYTYWNY po odbiór dokumentów proszę się zgłosić za 2 tyg. do swojego urzędu. nie wiem ile razy mu dziękowałam, ale na prawdę byłam w takim szoku... nawet się uśmiechnął i powiedział że to ja prowadziłam i to tylko moja zasługa.. :) ale to mnie utwierdziło w przekonaniu, że bardzo wiele zależy od szczęścia może nie tyle na jakiego się trafi egzaminatora ale w jakim humorze dany egzaminator będzie( bo nawet najsurowszy może być akurat w dobrym humorze - tak jak miałam na 1 egzaminie). Ale nie załamujcie się:) Da się zdać :) 3mam za was wszystkich kciuki:)
teoria:
17.06.2010 (+) - zero błędów:P
praktyka:
22.06.2010 plac (+) miasto (-) :(
25.06.2010 plac (+) miasto (+) xD
29.06.2010 Przyjęto wniosek - trwa postępowanie administracyjne.
05.07.2010 Prawo Jazdy do odbioru w Urzędzie:)
aguuuunia44
 
Posty: 4
Dołączył(a): wtorek 22 czerwca 2010, 14:17

Postprzez urgosik » środa 30 czerwca 2010, 00:15

witam wszystkich :)

pierwszy egzamin 28 czerwca wynik- negatywny :|
ul. Maratońska

czekając na poczekalni podszedł Pan Egzaminator wyczytując moje nazwisko, podszedłem samochód numer 37 podchodzę do niego a on był włączony..
czekałem chwilę jak egzaminator dokończy rozmowę z innym egzaminatorem i wsiadłem po prawo. pojechaliśmy na miejsce gdzie miałem zrobić rękaw lecz wcześniej kierunkowskazy oraz wskazać poziom oleju.... trochę to trwało zanim wytłumaczyłem na czym polega sprawdzenie oleju i I próbę oblałem bo się zagadałem i tak jakoś wyszło- druga próba ok.

przygotowałem się do jazdy
II zadanie- jazda po łuku

Ipróba
wsiadłem do samochodu pas itp odpaliłem I bieg wrzuciłem, ręczny leciutko, delikatnie puszczam sprzęgło jeszcze raz mówię LECIUTKO oraz DELIKATNIE puszczam sprzegło a tu... kikut samochód zgasł!!
II próba rękawa- znowu zapaliłem samochód byłem tak zestresowany że to poprostu szok i tak myślałem że na obsłudzę obleję.. ale no nic zapaliłem I bieg gazzz
i gazowałem jak wyścigówkę pulsacyjne i mocno oraz sprzęgło niby pulsacyjnie też inaczej nie dało rady naprawde! :/
dojechałem do koperty, zawracam- jestem już na zakręcie i nie wiem co się stało ale jak równałem pojazd do lini coś za dużo zwolniłem/przygazowałemi wyjechałem za linię.

prędzej czy później i tak bym oblał przez to sprzęgło nie dało rady na samym sprzęgle jeździć nawet egzaminator widziałem że dużo gazu na starcie dodawał jak podwoził na rękaw,

napiszę że po egzaminie przejechałem się sześcioma różnymi samochodami i w żadnym mi nie zgasł były one nowe i stare rocznikowo i nie skatowane.

mam pytanie do Was- czy macie jakąś metodę na takie sprzęgło? cały czas się boję że na drugim egzaminie takie same sprzęgło mi się trafi..

czy może ktoś jeździł tym samochodem? numer 37 Maratońska..

pozdrawiam! ;)
urgosik
 
Posty: 1
Dołączył(a): środa 30 czerwca 2010, 00:01

Postprzez Cassy » czwartek 01 lipca 2010, 12:21

Przede wszystkim witam wszystkich po raz pierwszy : )
Postanowiłem się tutaj zarejestrować i również podzielić się z Wami moją relacją, zwłaszcza, że przez ostatnie 2 - 3 miesiące robienia kursu czytałem Wasze relacje regularnie.

ul. Smutna

15.06 zakończyłem kurs w OSK Agra.
Złożyć wszystkie papiery i wyznaczyć termin pierwszego egzaminu poszedłem 29.06 ( wtorek ) i ustaliłem pełny egzamin na 30.06.

O godz 12 teoria, wszystko fajnie z jednym błędem. Paru osobom się niestety nie udało. Dopiero o godzinie 13 zostałem wywołany do samochodu nr 1. Egzaminatorem okazał się pan Ryszard M. o którym nie krążą najlepsze opinie. Mimo wszystko wydał mi się w porządku i jakoś przypadł mi akurat do gustu. Po wszystkich formalnościach, przekazaniu karty od koordynatora, pokazaniu dowodu podjechaliśmy na rękaw. Komputer wylosował mi do sprawdzenia światło biegu wstecznego oraz sprawdzenie poziomu płynu do spryskiwaczy. Rękaw spokojnie za pierwszym podejściem, wzniesienie zero problemu i wyjeżdżamy na miasto. Na początku pojechaliśmy do centrum. Tam zero problemów, zawracanie na placu wolności. Po zjeździe z placu wolności korek przed światłami i na dodatek karetka. Trochę było kombinacji ale jakoś się udało. Na parkingu zaraz za skrzyżowaniem północna - franciszkańska w kierunku wschodnim po prawej stronie parkowanie prostopadłe. Potem już w drodze powrotnej na telefonicznej było zawracanie z wykorzystaniem bramy i zatrzymanie do wskazanego miejsca. Po powrocie na plac egzaminator wpisał mi jeden błąd w punkcie ' jazda drogami jednokierunkowymi ', ponieważ jego zdaniem, na Jaracza za wcześnie zmieniłem pas ruchu z prawego na lewy by ominąć przeszkodę ( wykopy i zamknięty kawałek prawego pasa ). Fakt, mogłem to zrobić trochę później bo nikogo nie było w tym momencie za mną i nie było by problemu z "wklejeniem" się na lewy pas. Wynik egzaminu pozytywny. Czekam teraz aż zrobią tam co mają zrobić i odbiorę dokument.

Ogólnie jestem miło zaskoczony, bo po tych wszystkich opowieściach, jacy to egzaminatorzy nie są, że 'tępią' młodych ( mam 18 lat ) byłem przygotowany na apokalipsę. A po prostu wystarczy nie dać mu powodu do oblania i wszyscy są zadowoleni. No i się udało za pierwszym razem : )

Jedyne przed czym miałem stres to egzamin teoretyczny, ponieważ może ze 2 - 3 razy zajrzałem do tych testów i na testy na CD. Egzamin praktyczny bardzo spokojnie i na luzie z myślą, że jak nie zdam to po prostu kolejne dni będę do dziewczyny dojeżdżał na skuterze :p

Pozdrawiam wszystkich i życzę zdanych egzaminów za obojętnie którym razem. Liczy się wynik a nie środki. I nie poddawać się !

Szerokości : )
Cassy
 
Posty: 1
Dołączył(a): czwartek 01 lipca 2010, 11:48

Postprzez Fisherp » czwartek 01 lipca 2010, 23:47

Dzień dobry!
Właśnie założyłem sobie konto żeby podzielić się wrażeniami z mojego egzaminu :)

01.07.2010 godz. 14.30 (był ktoś wtedy jeszcze? :D) NEGATYWNY
Egzaminator: Piotr P.

"Egzamin przerwany - spowodowanie zagrożenia w ruchu drogowym (brak bezpiecznego odstępu podczas omijania innego pojazdu)."

Placyk ok, aczkolwiek na górce puściłem sprzęgło przy włączonym biegu... i samochód zgasł. I próba spalona - od razu wyższe ciśnienie. Za drugim razem dałem dużo gazu, aż czułem zapach palonego sprzęgła :)

Na mieście pan Piotr zabrał mnie tam gdzie jeszcze nie byłem - co skutkowało przejechaniem skrzyżowania na którym miałem skręcić w lewo. Reszta była w porządku do momentu drogi jednokierunkowej gdzie nie zauważyłem znaku. Na końcu tej drogi miałem skręcić w lewo. Samochody stały zaparkowane po prawej - omijałem je ze zbyt małym odstępem... i egzaminator zatrzymał auto. Gdybym wiedział że to jednokierunkowa to od razu śmignął bym lewym pasem a nie omijał... Więc nawet gdyby niebezpieczne, zbyt bliskie omijanie przeszło to oblałbym 10m dalej na nieprawidłowym skręcie w lewo z jednokierunkowej

Życzę każdemu żeby trafił na Piotra P. Widać ze on chce przepuścić kursanta :) Nie czepia się pierdół - niestety mój błąd był poważny. Na koniec wytłumaczył mi wszystko co poszło nie tak. Chciałbym trafić na niego jeszcze raz
Fisherp
 
Posty: 2
Dołączył(a): czwartek 01 lipca 2010, 23:27

Postprzez aguuuunia44 » piątek 02 lipca 2010, 17:02

Fisherp chyba miałeś tego samego egzaminatora co ja:) i chyba nawet tą samą trasę:P ta uliczka jednokierunkowa odchodziła od Pomorskiej? ja też miałam tam błąd bo skręcając w lewo ustawiłam się na środku bo też nie wiedziałam że to jednokierunkowa. ale się tylko zapytał jak się skręca z drogi jednokierunkowej to powiedziałam że od lewej to już nic nie powiedział:)
teoria:
17.06.2010 (+) - zero błędów:P
praktyka:
22.06.2010 plac (+) miasto (-) :(
25.06.2010 plac (+) miasto (+) xD
29.06.2010 Przyjęto wniosek - trwa postępowanie administracyjne.
05.07.2010 Prawo Jazdy do odbioru w Urzędzie:)
aguuuunia44
 
Posty: 4
Dołączył(a): wtorek 22 czerwca 2010, 14:17

Postprzez Fisherp » piątek 02 lipca 2010, 18:29

Sorki nie jestem z Łodzi, nie znam dobrze miasta nie wiem gdzie to było :D Ale raczej nie przy Pomorskiej - to było gdzieś na osiedlu, między blokami, tam było pełno jednokierunkowych :)
Pozdrawiam!
Fisherp
 
Posty: 2
Dołączył(a): czwartek 01 lipca 2010, 23:27

Egzamin

Postprzez LiMuBai » poniedziałek 05 lipca 2010, 09:13

Czesc, zdawałem w listopadzie 2008 nie pamietam kto mnie egzaminował na smutnej wynik pozytywny za pierwszym razem, nagrzeszyłem w międzyczasie i ponownie przyszlo mi zdawac egzamin. 29czerwca br. (wtorek) zdawałem znowu na smutnej. Wszystko było dobrze egzamin zblizał sie ku końcowi... niestety tak sie zamotałem w okolicy parku śledzia ze nie ustąpiłem na równorzędnej (skrzyżowanie Zuli Pacanowskiej z Bojowników Getta Warszawskiego) co skutkowało wynikiem negatywnym. Dzis kolejna próba o 13. :? mam mieszane uczucia, jeżdżę 3 lata a i tak dałem sie zaskoczyć... Niestety podzielność uwagi zawiodła.
LiMuBai
 
Posty: 2
Dołączył(a): poniedziałek 05 lipca 2010, 08:44

Postprzez LiMuBai » wtorek 06 lipca 2010, 23:59

Zdałem w poniedziałek ;) egzamin trwał 45 minut, egzaminator średnio przyjemny bym powiedział , od poczatku do końca miałem wrażenie ze chce na mnie haka znaleźć ... Na szczeście sie udało :)
LiMuBai
 
Posty: 2
Dołączył(a): poniedziałek 05 lipca 2010, 08:44

Postprzez Karolina.92 » środa 07 lipca 2010, 11:39

Witam wszystkich :D

Śledzę wasze wypowiedzi już dośc długo więc też coś napisze :)
Pierwszy egzamin zdawałam wczoraj. O godz.12.00 teoria a zaraz później egzamin praktyczny. Nie czekałam długo może jakieś pół godzinki :) Niesamowicie padało więc się ucieszyłam kiedy wyczytano moje nazwisko i pozwolono wejśc do samochodu. Niestety Pan egzaminator uchylił okno od strony pasażera i mokłam dalej :) Ale do rzeczy... Komputer wylosował mi sprawdzenie płynu chłodniczego i światła drogowe. następnie rękaw bez problemów i górka. Później miasto. Koło cmentarza w prawo i zawracanie na najbliższym skrzyżowaniu (albo na drugim już nie pamiętam dokładnie). Później wjechałam w jakąś uliczkę i miałam się zatrzymac na wysokości samochodu. Następnie skręt w lewo z jednokierunkowej. Później na jakimś parkingu parkowanie prostopadłe, i zawracanie z wykorzystaniem bramy. Ale niestety oblałam dosłownie obok WORDu za wymuszenie pierwszeństwie przy zmianie pasa ruchu :( Ogólnie jechało mi się bardzo dobrze mimo deszczu. Egzamin trwał 55 min. :D Egzaminator prawie się nie odzywał co było mi na rękę.
Mam nadzieję że następnym razem się uda :)

Życzę wszystkim powodzenia :D Pozdrawiam :D
Karolina.92
 
Posty: 1
Dołączył(a): środa 07 lipca 2010, 09:31
Lokalizacja: Łódź

Postprzez Wacjech » niedziela 18 lipca 2010, 13:33

Witam, zarejestrowałem się żeby się pochwalić swoimi osiągnięciami, oraz wlać nadzieję w serca tych którzy tak jak i ja zaczynali wątpić w zdanie egzaminu :)

Pierwszy egzamin miałem we wrześniu 2008 :o

Smutna, na Yarisce. Egzaminator Sławomir R. opis i rękaw bezbłędnie, na górce za 1-szym razem mi zgasła, za drugim przeleciałem pięknie i miasto :) standardowo zawracanie na pierwszych światłach przy Wojska Polskiego, rondo Solidarności i za rondem poległem bo nie skręciłem w prawo jak kazał znak, po prostu o nim zapomniałem i go przeoczyłem :( Egzaminator był wporządku bo choć samochód co chwila mi gasł to on mówił mi tylko żebym spokojnie odpalił i się nie stresował,

Drugi egzamin luty 2009

Smutna, Corsa. Egzaminator Sławomir R. wszystko poszło genialnie w opisywaniu, rękaw miodzio, utwierdziłem się w tym że ten egzaminator jest wporządku i nie chce mnie udupić, jednak na górce za pierwszym razem samochód mi zgasł, za drugim razem więcej gazu no i poślizg, utrata przyczepności i dziękuję. Ponieważ miałem możliwość wyjechać na miasto to się zdecydowałem bo za coś w końcu płaciłem ;]
Po mieście troche pośmigałem i potem mi powiedział że czuję samochód i żebym jeszcze poćwiczył, ale szkoda mi było kasy...

Trzeci egzamin październik 2009

Maratońska, Yariska, egzaminatora nie pamiętam.
Mało ćwiczyłem rękaw, a i hamulce w nowiutkich samochodach były brzytwy po prostu no i 2 razy za wcześnie się zatrzymałem minimalnie zderzakiem nad linią ;/

Czwarty egzamin styczeń 2010

Maratońska, Yariska, egzaminator Sławomir R. :D w tym momencie jak go zobaczyłem nerwy mi odpuściły, ale chyba trochę za bardzo bo znowu na rękawie za wcześnie stanąłem i spytał czy ma mi wyjechać czy sam chcę, byłem głupio ambitny i zestresowany już przy cofaniu wyjechałem za linię.
Po egzaminie chwilę pogadaliśmy, rzecz jasna nie pamiętał mnie ale ucieszył się jak mu powiedziałem że go miło wspominam :)

Piąty egzamin 16 lipca 2010

Maratońska, Yariska, egzaminator...

Starszawy sympatyczny człowiek, taki dobry dziadziuś można powiedzieć, przede mną oblał 2 dziewczyny i widać że wolałby żeby ktoś jednak zdał u niego. Rękaw pierwsza próba myślałem że ok, kazał mi powtórzyć i dopiero było ok, górka standard za pierwszym razem samochód zdechł, za drugim ok i jedziemy bramą w lewo, za bramą w lewo, stanąłem przy słupie i zawracanie tyłem, potem w maratońską w prawo. Przy skrzyżowaniu z obywatelską chyba powiedział że na skrzyżowaniu w lewo (w osiedle) nigdy tam nie wjechałem i tym razem przejechałem skrzyżowanie i na wiadukcie jadę w lewo, egz do mnie tylko "Błąd" i kazał mi skręcić w prawo, zjechałem z wiaduktu, zawracanie no i za bardzo uciekłem na prawy pas, byłem częściowo na skrajnym prawym a sąsiednim i w ostatniej chwili uciekłem na prawy pas do jazdy prosto - nic nie powiedział, potem w prawo w bandurskiego, w prawo w wioślarską, przejechałem, w prawo we wróblewskiego, w prawo w maratońską i w prawo potem na dół. Przy atlas arenie zawracanie, potem przy tym skrzyżowaniu z tramwajami w prawo i przy McDonaldzie w lewo, jest osobny pas, byłem ostatni i w ostatniej chwili podjąłem decyzję żeby się zatrzymać na pomarańczowym zamiast jechać, egzaminator pokręcił głową, powiedziałem że to chyba nie było aż tak ostro, odpowiedział tylko "a jak?" darowałem sobie dalsze usprawiedliwianie, skręciłem w lewo, zająłem prawy pas, ale ponieważ przede mną były zaparkowane samochody to zjechałem na lewy obserwując sytuację za mną, miejsca było dużo ale kierowca za mną zatrąbił, wróciłem na prawy pas a egzaminator do mnie "po prawej stronie będą miejsca parkingowe, zaparkujemy skośnie w pierwszym wolnym miejscy" no to ja już myślę pozamiatane, wymuszenie pierwszeństwa i dziękuję... Ale jednak kazał mi wyjechać, wróciliśmy do WORDu, nic mi nie powiedział, wziął arkusz i zaczął wypełniać po czym wpisał pozytywny i mi go dał, ja w szoku spytałem co mam z tym zrobić, a on "najlepiej niech pan wsadzi w ramkę i nad łóżkiem powiesi" xD
po czym powiedział że za około 2 tygodnie do wydziału komunikacji po odbiór dokumentu :D

Dodam, że często mi podpowiadał że się zmieścimy, albo żebym śmiało jechał itp, wszystko po cichutku oczywiście :P


Zatem ludzie, wierzcie mi, że da się trafić na egzaminatora co się nie czepia byle pierdoły i rozumie co to stres i jak my kursanci zachowujemy się nieraz tylko ze względu na stres.
Warto zainwestować kase w dodatkowe godziny jazdy, przy czym polecam autoszkołę Juszczak - to była 4-a autoszkoła gdzie jeździłem i zdecydowanie najlepsza!

Życzę wszystkim powodzenia! :)
Wacjech
 
Posty: 1
Dołączył(a): niedziela 18 lipca 2010, 13:07

Moje 3 podejście...

Postprzez Hotasice1986 » środa 21 lipca 2010, 11:12

Witajcie Kochani opisuje moje perypetie na łódzkich drogach od początku,więc i tym razem podziele się z Wami dzisiejszymi emocjami podczas 3 egzaminu,o 8:30 miałam egzamin równo z ta godzina wsiadłam do auta nr 18,egzaminator Pan Ryszard S,taki siwy starszy facet,podwiózł na rękaw,zrobiłam z korektą,potem górka,nie było problemu i miasto.Nie denerwowałam się wogóle,większy stres miałam jadąc na Smutną.
Pogoda mi dzis dopisała,miałam dobry humor,niestety...po 30 minutach jazdy efgzamin został przerwany,oblałam na stopie którego nie widziałam,był schowany przy drzewie które mi wszystko zasłoniło jak pózniej się dowiedziałam od tego egzaminatora,trase miałam prostą.Od Ośrodka do Końca Smutnej na światłach w prawo,na światłach zawracanie,póżniej na 2 światełkach w prawo na Pomorską a już dalej nie pamietam,trochę mnie tam przetyrał,i potem ta moja nieszczęsna ulica nie wiem jak się nazywa może ktoś z Was tam też jechał?Gdyby nie ten bład bym zdała,miałam same pozytywne wyniki na karcie,z tamtej ulicy skręciłabym w lewo potem z Uniwersyteckiej prosto jak się jedzie na Rondo Solidarności koło Cmentarza i w prawo do Ośrodka..jestem zła,ale co zrobię muszę próbować dalej,tyle juz pieniędzy w to prawo jazdy włożyłam,że nie mogę się poddać,Wam też to radzę,czekam na Wasze relacje :D
Hotasice1986
 
Posty: 5
Dołączył(a): czwartek 14 stycznia 2010, 14:55
Lokalizacja: Łódz

Maratońska :) zdane :)

Postprzez Davilo » poniedziałek 26 lipca 2010, 18:06

Witam wszystkich, dzisiaj tj 26.07.2010 miałem razem z Narzeczoną egzamin praktyczny na Maratońskiej :) nio i zdane za PIERWSZYM razem :) tak samo z resztą jak teoria ale mniejsza o to. Jeśli ktoś uważa że to trudny egzamin to nie ma się co bać... oboje stresowaliśmy się niemiłosiernie, ale mimo to udało się... Oboje mieliśmy na godzinę 12:30... Narzeczona pojechała około 12:40, ja niestety dopiero 13:20... to była masakra... czeka się długo... ale pewnie dlatego że wakacje i nie było wielu egzaminatorów... Ale oki czas na szczegóły...

Narzeczona miała płyn hamulcowy i światło STOP
Ja miałem hmm ;p światła awaryjne i ... klakson ;p ;p ;p

placyk... wiadomo i na miasto... szczerze powiem że nawet nie wiem kiedy się skończył egzamin... myślałem że pojechałem do sklepu i z powrotem ;p miałem zawracanie na skrzyżowaniu, parkowanie prostopadłe przodem i zawracanie z wykorzystaniem bramy na biegu cofania... :) wsio :)))

Koleś był sympatyczny, choć trochę... hmmm... niecierpliwy... bardzo często nalegał na szybsze włączanie się do ruchu z drogi podporządkowanej... kiedy samochód był na wysokości mojego, on już pytał "No czemu nie jedziemy?", ale ogólnie spoko... Sympatyczny i w dobrym nastroju :)

Pozdrawiam i życzę powodzenia :)

Aha, pamiętajcie... nie że się nie da... to jest proste... tylko pamiętajcie... przed egzaminem warto wykupić dodatkowe godziny... My egzamin mieliśmy w poniedziałek a godziny mieliśmy wykupione na sobotę i poniedziałek tuż przed egzaminem...


Da się zdać... a My jesteśmy tego przykładem :):):)
Davilo
 
Posty: 6
Dołączył(a): poniedziałek 26 lipca 2010, 17:50
Lokalizacja: Zgierz

Postprzez Alexandrine » środa 04 sierpnia 2010, 13:49

Dzisiaj tj. 4 sierpnia o 8:30 zdawałam egzamin na Maratońskiej :) . Zdałam za pierwszym razem do tej pory nie mogę uwierzyć :). Miałam bardzo sympatycznego egzaminatora pana Sławomira R. Nie jestem z Łodzi i nie pamiętam przez jakie ul. jechałam . Wiem, że kierowałam się w stronę lotniska :). Egzaminator wydał mi polecenie bym pojechała w kierunku Katowic :). Byłam też na 2 przejazdach kolejowych, gdzie popełniłam jeden błąd, bo za późno się rozejrzałam, ale to małe piwo, bo przejazd był z zaporami :D.
I co najlepsze nie byłam zestresowana, zero nerwów. :D
Będę łódzki WORD wspominała z zadowoleniem ;). NIE JEST ŹLE. Życzę wszystkim powodzenia. !!!
Alexandrine
 
Posty: 1
Dołączył(a): środa 04 sierpnia 2010, 13:39

Postprzez Palola » piątek 06 sierpnia 2010, 13:53

Witam was serdecznie. Od jakiegoś czasu czytam wasze posty i cieszę się że mogę w końcu podzielić się z Wami moimi doświadczeniami. :)
Wczoraj 05.08 po dwóch nieudanych próbach w końcu zdałam ten stresogenny egzamin. Nie będę opisywać jakimi trasami jeździłam bo to nie ma sensu, powiem z czym miałam problem i na co wg mnie trzeba uważać.
W moim przypadku największym i chyba jedynym problemem był stres, który albo towarzyszył mi od samego początku albo "załączał się" co jakiś czas w trakcie egzaminu co skutkowało drobnymi błędami, a co za tym idzie, wynikiem negatywnym. ;)

Wszystkie 3 egzaminy zdawane był na Maratońskiej :)
1 Egzamin
Nie wiem jak to opisać. Niby się nie stresowałam, ale myślenie wyłączyło mi się w 200%. Na kursie radziłam sobie nie najgorzej i byłam dobrej myśli, tym bardziej ze dzień przed egzaminem miałam dodatkowe godziny i jeździłam po WORDowskim placu manewrowym. No ale. Na egzaminie nie wiedziałam co się wokół mnie dzieje, jeździłam bez patrzenia w lusterka, generalnie porażka, aż mi wstyd. Po 10 minutach egzaminator dał mi po hamulcach, egzamin przerwany. Wymuszenie pierwszeństwa :)

2 Egzamin
Po pierwszym egzaminie miałam mieszane uczucia. Idąc na Maratońską czułam że trzęsą mi się ręce i nogi, wcześniej tego nie miałam więc pomyślałam że to może będzie motywujący stres. :) Tak też było na początku. Po mieście jeździłam ok. 40 minut więc 4 razy dłużej niż na poprzednim :P No ale niestety gdy tylko słyszałam ,,proszę pani kolejny błąd" i wzdychanie egzaminatora, niestety, tak jak podczas pierwszego egzaminu ogarniała mnie bezmyślność. Egzamin skończył się po przejechaniu na żółtym świetle.

3 Egzamin
Czekając na swoją kolej w poczekalni czułam większy stres niż poprzednio, może dlatego że co 5 minut widziałam wracających z placu po niezdanym egzaminie. zeszło ze mnie jak tylko wsiadłam do samochodu. Nie wiem czemu się nie stresowałam podczas jazdy i byłam skupiona w 300%, może dlatego że nie chciałam iść na dodatkowe 5h jazdy, może dlatego że się wyspałam :P Egzamin trwał 27 minut. po 10 minutach miałam już parkowanie a chwile później resztę manewrów. W pewnym momencie usłyszałam od egzaminatora że teraz jedziemy już cały czas prosto, czyli do WORDU :D Egzamin zakończył się wynikiem pozytywnym. i już :)

Uważam ze jeśli ktoś potrafi jeździć i radzić sobie ze stresem to nie będzie miał problemów ze zdaniem egzaminu.

Jeśli wydaje się wam ze egzaminator to osoba, która za wszelką cenę chce was oblać to jesteście w wielkim błędzie. Egzaminatorzy, z którymi miałam przyjemność jeździć obiektywnie ocenili moje umiejętności za co pragnę im podziękować. Strasznie mnie irytuje ktoś gdy mówi ,,a bo ten mnie udupił na tym a ten na tym", ,,to nie sprawiedliwe". Czy czulibyście się bezpiecznie na trasie z myślą ze po tych samych drogach jeżdżą ludzie których egzaminatorzy przepuścili bo ,,temu dobrze z oczu patrzyło" a ,,ten to fajne buty miał"? Nie sądzę :)

Jeśli czujecie się jeszcze niepewnie, ale chcecie spróbować to warto. :) Żeby wiedzieć chociażby jak ten egzamin wygląda i jakich dostarcza emocji. To nie to samo co jazda z instruktorem.

Taka jeszcze podpowiedź ode mnie. Czekając w poczekalni z nikim nie gadajcie. Skupcie się na tym co macie zrobić a nie na pocieszaniu osoby która jest tu 8 raz. I trzymam kciuki! :)
01.07.2010 TEORIA (+) 18/18 :)
08.07.2010 PLAC (+) MIASTO (-)
20.07.2010 PLAC (+) MIASTO (-)
05.08.2010 PLAC (+) MIASTO (+) :D
(8/10/10) Prawo Jazdy:: Przyjęto wniosek - trwa postępowanie administracyjne.

Teraz czekam tylko na odbiór plastiku :)
Palola
 
Posty: 1
Dołączył(a): piątek 06 sierpnia 2010, 12:59

Postprzez Dorotella » czwartek 12 sierpnia 2010, 00:04

A ja swój pierwszy egzamin miałam w piątek, 6 sierpnia. I oczywiście... nie zdałam:( A co najorsze to to, że nie zdałam na placu! Aż mi głupio z tego powodu, bo spodziewałam się, że nie zdam, ale nie tego, że na placu! Do pokazania miałam światła mijania i olej silnikowy. Na egzamin poszłam wyluzowana, bo juz tydzien wcześniej jak mantrę powtarzałam sobie, że "A właśnie, że zdam" :p No i dzieki temu w ogóle nie odczuwałam stresu... No ale niestety, na rękawie mi nie poszło. Do pzodu pojechałam idealnie, ale jak zaczęłam cofać, to nie wiem czemu, ale ubzdurało mi się że prawa krawędź lewego rękawa to lewa krawędź mojego i mimo że zaczęłam już wyjeżdżać poza swoją linię, cały czas byłam przekonana, że jadę prawidłowo... Niezłą musiałam mieć minę, gdy wysiadłam z samochodu i gdy patrzyłam na to, co zrobiłam... Aż żałuję, że nie mogłam samej siebie zobaczyć... Ewidentnie mój błąd, ale uważam także, że po części i mojego instruktora, który, gdy tylko mu mówiłam, żeby pojeździć po placu WORD-u, bo nie czuję się jeszcze na siłach i chcę poćwiczyć, twierdził, że nie ma takiej potrzeby, bo na placu wszyscy zdają:/ Teraz się zbieram, aby pójść się zapisać na następny egz. ale jakoś mi nie po drodze...
Dorotella
 
Posty: 1
Dołączył(a): środa 28 lipca 2010, 00:39

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Ośrodki egzaminowania kierowców

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości