Inny instruktor...wątpliwości:/ Doradźcie

Tutaj możecie zamieszczać opinie dotyczące kursów na prawo jazdy

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez _Aleksandra_ » piątek 25 czerwca 2010, 16:11

Czyli jak opuszczacie autka to nie zaciągacie ręcznego?
A w zimie zamarza? Nie wiedziałam o tym:/
_Aleksandra_
 
Posty: 44
Dołączył(a): piątek 25 czerwca 2010, 10:33
Lokalizacja: Trójmiasto

Postprzez Jarons » piątek 25 czerwca 2010, 16:16

_Aleksandra_ napisał(a):Czyli jak opuszczacie autka to nie zaciągacie ręcznego?
A w zimie zamarza? Nie wiedziałam o tym:/


Ja wrzucam jedynkę i wychodzę. Ręczny wrzucam tylko jak stoję parkuje na wzniesieniu.
Jarons
 
Posty: 159
Dołączył(a): wtorek 01 czerwca 2010, 13:01
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez _Aleksandra_ » piątek 25 czerwca 2010, 16:21

Yhm, a myślałam że zawsze trzeba zaciągać.
_Aleksandra_
 
Posty: 44
Dołączył(a): piątek 25 czerwca 2010, 10:33
Lokalizacja: Trójmiasto

Postprzez Borys_q » piątek 25 czerwca 2010, 16:30

Zamarza lub nie, ja zawsze zaciągam i nic mi nie zamarzło linek pilnować co by pod pancerz woda nie wchodziła.
Szybka jazda nie wymaga odpowiednich umiejętności. Trzeba jedynie wiedzieć który pedał odpowiada za jej zwiększanie.
Borys_q
 
Posty: 3480
Dołączył(a): sobota 22 marca 2008, 16:36
Lokalizacja: Gdańsk

Postprzez piotrekbdg » piątek 25 czerwca 2010, 16:58

Zamarznąć może jak są jakieś nieszczelności i ubytki w które może przedostać się woda i potem podczas zwiększania swojej objętości narobić nam jakiś szkód. Jak wszystko jest nowe i szczelne to nie ma o co się bać. No i pamiętajmy że nie wszyscy mają tradycyjny ręczny. Można mieć np pneumatyczny na przycisk i co? Wtedy żadna teoria już się tego nie ima.
piotrekbdg
 
Posty: 2139
Dołączył(a): wtorek 18 sierpnia 2009, 00:18

Postprzez Razor1990 » piątek 25 czerwca 2010, 17:33

piotrekbdg napisał(a):Zamarznąć może jak są jakieś nieszczelności i ubytki w które może przedostać się woda i potem podczas zwiększania swojej objętości narobić nam jakiś szkód. Jak wszystko jest nowe i szczelne to nie ma o co się bać. No i pamiętajmy że nie wszyscy mają tradycyjny ręczny. Można mieć np pneumatyczny na przycisk i co? Wtedy żadna teoria już się tego nie ima.
A tam zamarzanie - w środku upałów w zeszłym miesiącu zapiekły mi się szczęki tak, że auto trzeba było podnosić i nadupiać w bębny ;)
Razor1990
 

Postprzez lith » piątek 25 czerwca 2010, 19:01

@_Aleksandra_
Z tego co piszesz to Twój poprzedni instruktor mi sie dużo lepiej podobał. Nauczył Cie pewnie jeździć i się nie stresować. A ta babka szuka dziury z całym i sie czepia byle czego. I jak tu się wyluzować jak się cały czas o byle pierdołę ktoś czepia :> Z tym zostawianiem na biegu to mogła powiedziec tyle, że można, ale to nie jest reguła. Z omijaniem samochodów to też nie ma reguły- najgorzej to uczyć się na pamięć. Ja zazwyczaj chyba brałem wszystkie autka na raz, a nie molestowałem kierunkowskazy- bo skoro nic nie jechało z przeciwka to po co mam slalomem dawać??
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Postprzez P. » piątek 25 czerwca 2010, 19:21

Zależy w jakich odstępach te auta stoją. Jeśli miałoby się sygnalizować powrót na prawy pas, a za niecałe - powiedzmy - 10 metrów znowu się wychylać, to podobnie jak lith, uważam że taki slalom jest całkowicie pozbawiony sensu.
P.
 
Posty: 104
Dołączył(a): wtorek 11 maja 2010, 12:01
Lokalizacja: Siedlce

Postprzez piotrekbdg » piątek 25 czerwca 2010, 19:31

Zależy w jakich odstępach te auta stoją.


Też mi się tak wydaje. Jak stoją gęsto to bym brał na raz póki nikt z przodu nie jedzie, tak jak radzi Lith. A jak to taki samochodzik zaparkowany raz na jakiś czas to mijałbym go od razuz powrotem na swój pas.

tego co piszesz to Twój poprzedni instruktor mi sie dużo lepiej podobał. Nauczył Cie pewnie jeździć i się nie stresować. A ta babka szuka dziury z całym i sie czepia byle czego. I jak tu się wyluzować jak się cały czas o byle pierdołę ktoś czepia


Mam podobne odczucia.


Z omijaniem samochodów to też nie ma reguły- najgorzej to uczyć się na pamięć.


Prawda. Bo wydaje mi się że należy rozróżnić sytuacje kiedy jakiś samochód tylko nam na lewym pasie zawadza i musimy lekko odbić kierownicą od sytuacji kiedy blokuje cały pas i musimy go zmienić na przeciwny. Mam tylko do tej sytuacji małe "ale". Aleksandra_ powiedz mi czy czytałaś sobie PoRD? Patrzałaś jak przepisy tłumaczą zasadność używania kierunków w danych sytuacjach czy tylko polegasz na opinii instruktora/wykładowcy teorii?
piotrekbdg
 
Posty: 2139
Dołączył(a): wtorek 18 sierpnia 2009, 00:18

Re: Inny instruktor...wątpliwości:/ Doradźcie

Postprzez ixi25 » piątek 25 czerwca 2010, 20:10

_Aleksandra_ napisał(a):Cholera co robić, nie stać mnie na tę chwilę żeby przesuwać egzamin i dokupywać godziny.
Ale na dzień dzisiejszy czuję że nie mam po co iść na egzamin.
Myślicie że zdążę dopracować wszystko w tak krótkim czasie?
Help.:(

No właśnie "Prawo Jazdy" robi się najtańszym kosztem i byle jak najszybciej, tylko żeby było najtaniej i w krótkim czasie, nie patrząc, ażeby było dobrze.
Mało kto patrzy na, to że prawo jazdy to coś więcej niż dokument. To jest poświadczenie umiejętności i należy do tego podchodzić odpowiedzialnie!
Umiejętności nabywa się z czasem i poświęceniem!


A do tej pory go sobie chwaliłam, bo z jednej strony jest wesoły, potrafi pozytywnie nastawić i pozbyć się stresu ( zawsze jadąc z nim jestem na maksa wyluzowana), ciągle coś gada, ale mało na temat...jazdy:I


Na egzaminie dostaniesz surowego egzaminator i co będzie??

Dobry nauczyciel to nie miły kolega, a rzeczowy i szczery fachowiec, który nie boji się wytknąć błędów.
No zdziwiłam się troszkę, bo tamten cały czas mówił żeby zostawiać na luzie i zaciągać ręczny, a ona że na ręcznym i;
na 1 biegu, a jeśli przede mną jest górka w dół to na wstecznym i koła skręcone w prawo zostawić.

Nie we wszystkich autach, bo jak masz sprzęgło pneumatyczne i skrzynie podwójną to jak ci zejdzie powietrze to już biegu nie "wybijesz". Ale to raczej kat. B nie dotyczy.

Zasad jest jedna: "Auto ma być zabezpieczone przed niekontrolowany, samowolnym stoczeniem się" Jak ty to auto zabezpieczysz to twoja sprawa, ważne jest to żeby stało w miejscu!

Bolcia napisał(a):Mnie instruktor nauczył, że jak jestem 1/2 przed śwatłami to żeby stać na 1 żeby móc sprawnie i szybko ruszyć a nie czekać aż zielone zrobi się bardziej zielone.


To cię źle nauczył, niszczysz sprzęgło!!!
Kierowca ma mieć refleks, a nie spać za kółkiem. Chyba po coś jest ten sygnał czerwony + żółty (choć ty masz problemy z sygnałami świetlnymi, "że niby żółty nic nie znaczy")
http://www.youtube.com/watch?v=aYSixusn ... r_embedded

http://etransport.pl/film840.html

Doświadczenie z egzaminem - 5podejść.
Doświadczenie za kierownicą - ponad 500000 km oraz 17 krajów EU.
ixi25
 
Posty: 523
Dołączył(a): wtorek 18 maja 2010, 00:18
Lokalizacja: EU

Postprzez lith » piątek 25 czerwca 2010, 23:26

Nom, w kwestii stania na światłach to ja praktycznie zawsze stałęm na luzie... ale nie było tez tak do końca, że mi instruktor mówił, że zawsze i nie ma wyjątków i to jest jedyna słuszna metoda itd.

Rzecz na którą myślę, że warto zwrócić uwagę to to, że u mnie na kursie instruktor nigdy nie wypowiadał się na temat sposobu wykonania danego manewru, przejechania skrzyżowania itd. przed jego wykonaniem. Nie było czegoś takiego, że sie pytałem, 'a czy moge tak, a czy może lepiej tak'. Musiałem sam zdecydować, może nie zawsze wybierałem najlepiej, ale od początku sam musiałem podejmować decyzje. Dopiero po wykonaniu danej czynności wywiązywała się dyskusja (albo, jeżeli był mój ewidentny błąd to raczej uwaga), że może coś w tej sytuacji mogłem zrobić lepiej, albo, że ktoś na egzaminie może na to nieprzychylnie patrzeć, albo, że często wygodniej może być zrobić to jakos inaczej. I nie było tez czegoś takiego, że dane zachowanie było jedyne słuszne, typu zawsze ręczny, albo zawsze luz na światłach. Dlatego na przykład wiedziałem, ze lepiej w zakręty wchodzić na biegu i jakie to ma zalety, ale to nie znaczy, że trzeba się bezwzględnie i za wszelką cenę takich zasad trzymać. 'Najważniejsza jest logika i zdrowy rozsądek' ;] Dlatego aż mnie trafia jak słyszę gdzieś mądrości typu 'zawsze/nigdy': zawsze przed zakrętem redukcja, nigdy nie zaciągaj ręcznego, czeka zawsze na luzie/biegu, za wszelką cenę jak nie skręcasz w lewo jedź prawym pasem, co by sie nie działo to nie najedź na podwójną ciągłą, nigdy nie wciskaj pierwszego sprzęgła, nie wjeżdżaj na skrzyżowanie jak juz czeka jeden na s1 do lewoskrętu, zawsze puszczaj pieszego, co by sie nie działo nie przekrocz nawet na chwilę prędkości, 40km/h zawsze na 3, 50 zawsze na 4, na parkingu max na 2ce, nigdy nie korzystaj z uprzejmości, do wyprzedzania zawsze 1 bieg niżej ... z takim podejściem to obawiam sie, że bym do tej pory egzaminy trzaskał.
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Postprzez _Aleksandra_ » piątek 25 czerwca 2010, 23:36

Aleksandra_ powiedz mi czy czytałaś sobie PoRD? Patrzałaś jak przepisy tłumaczą zasadność używania kierunków w danych sytuacjach czy tylko polegasz na opinii instruktora/wykładowcy teorii?



Przyznam, że nie czytałam, polegam na opinii instruktora.
Też mi się wydaje, że lepszy mój pan instruktor..

Przyznam,że dziś zjadł mnie stres przy tej kobiecie, wiem też że na egzaminie będzie stres.
Ale chodzi o to,że egzaminator nie będzie mnie szarpał po rękach za kierownicę, nie będzie co chwilę mówił "źle!".
Po prostu mnie oceni w milczeniu i na koniec powie co ma do powiedzenia. (o ile jazda nie zostanie przerwana na mieście:>)
A mnie właśnie to zestresowało i spowodowało że gorzej dziś jechałam, że ona co chwilę mówiła "źle", chwytała moje ręce na kierownicy albo dawała po hamulcach (mimo że miałam zamiar zahamować, ale według niej nie miałam i robiła to za mnie "na zapas"). Przez takie jej odruchy czułam się fatalnie i nic mi nie wychodziło, zwyczajnie nie mogłam się skupić na jeździe tylko na tym żeby ona "nie reagowała":/

Jeśli natomiast chodzi o instruktora, to zauważyłam że pod koniec ma już do mnie zaufanie że tak powiem, nie daje po hamulcach bo wie że ja to zrobię (tak jakby poznał moją jazdę), rzadko mówi "źle", a wiem że jak naprawdę mi nie wychodzi to o tym mówi i np. z parkowaniem jest najgorzej to właśnie parkowanie potrafi ze mną powtarzać do umarłego, co 5 minut aż będzie dobrze..
_Aleksandra_
 
Posty: 44
Dołączył(a): piątek 25 czerwca 2010, 10:33
Lokalizacja: Trójmiasto

Re: Inny instruktor...wątpliwości:/ Doradźcie

Postprzez Bolcia » piątek 25 czerwca 2010, 23:36

ixi25 napisał(a):
To cię źle nauczył, niszczysz sprzęgło!!!
Kierowca ma mieć refleks, a nie spać za kółkiem. Chyba po coś jest ten sygnał czerwony + żółty (choć ty masz problemy z sygnałami świetlnymi, "że niby żółty nic nie znaczy")


Nie obrażaj mnie. Nie znasz mnie.
Poza tym. To jest moja sprawa czy mnie stać na częste wymiany sprzęgła czy wolę mieć jedno niezniszczalne. I nikomu nic od tego.

Na egzaminie stałam sobie na sprzęgle. Może bardziej egoistyczne podejście to było ale bardziej mnie obchodził mój egzamin niż samochód którym jadę.

Na co dzień obserwuję otoczenie. Zmiana zielonego dla pieszych na czerwone, zatrzymanie się samochodów z kierunków kolizyjnych to wystarczający sygnał aby wrzucić 1. Dzięki temu ruszam płynniej od Ciebie i być może dzięki temu Ty stojąc daleko w ogonku jeszcze zdążysz przejechać.

Nie cwaniakuj.
Bolcia
 
Posty: 170
Dołączył(a): sobota 19 września 2009, 23:27
Lokalizacja: Jelenia Góra

Postprzez piotrekbdg » piątek 25 czerwca 2010, 23:44

Dlatego aż mnie trafia jak słyszę gdzieś mądrości typu 'zawsze/nigdy': zawsze przed zakrętem redukcja, nigdy nie zaciągaj ręcznego, czeka zawsze na luzie/biegu, za wszelką cenę jak nie skręcasz w lewo jedź prawym pasem, co by sie nie działo to nie najedź na podwójną ciągłą, nigdy nie wciskaj pierwszego sprzęgła, nie wjeżdżaj na skrzyżowanie jak juz czeka jeden na s1 do lewoskrętu, zawsze puszczaj pieszego, co by sie nie działo nie przekrocz nawet na chwilę prędkości, 40km/h zawsze na 3,


Zgadzam się w zupełności. Wyjątki bywają liczniejsze od reguł i stawianie takich tez zawsze/nigdy bywa zwykle zgubne. jeszcze gorsza jest ich ślepa obrona...


Przyznam, że nie czytałam, polegam na opinii instruktora.


Pytanie klucz: dlaczego?

Chcesz zostać kierowcą i nawet nie miałąs w ręku prawa o ruchu drogowym? Liczysz że instruktor nauczy się go za Ciebie? To tak jakby prawnik albo lekarz nie przeczytał na studiach żadnej ksiązki/ustawy tylko slepo polegał na przekazie ustnym... Instruktor ma Ci przyblizyć praktykę, zaznajomić Cię z obsługą auta, ale chyba przysposobienie sobie teorii to już twoja działka? A co jeżeli na kursie nie zobaczysz wszystkich możliwych skrzyżowan i rozwiązań drogowych jakie istnieją w Polsce? Jak kiedyś spotkasz nowe miejsce zupełnie to jak pojedziesz? Zadzwonisz do instruktora? Rzucisz monetą? A jak Cię instruktor/instruktorka kłamie albo kit Ci wciska? To tylko ludzie mogą się mylić a ty nawet nie masz o tym zielonego pojęcia bo nie znasz podstaw. To tak jakby matematyk nie znał tabliczki mnożenia. Chcesz zostać kierowcą a nie umiesz uzasadnic żadnej swojej drogowej decyzji.
piotrekbdg
 
Posty: 2139
Dołączył(a): wtorek 18 sierpnia 2009, 00:18

Postprzez lith » piątek 25 czerwca 2010, 23:57

@piotrekbdg
Ale nic straconego. Na sam egzamin też pord'u nie ruszyłem. Ale jak _Aleksandra_ zdecyduje się zostać z nami na forum i spróbuje przekonać kogokolwiek do czegokolwiek to nawet nie zauważy jak przeczyta i pord, i rozporządzenia o znakach, i inne xD

W sumie do samego egzaminu pord'u specjalnie nie polecam. Takie to wydaje mi sie dziurawe, że czasami lepiej zdać się na jakiś aktualny podręcznik gdzie dopiszą to, czego ustawodawcy się zapomniało i na to co ma nam do przekazania instruktor. Tym bardziej, ze np. w moim podręczniku winforu i tak większość definicji, czy zasad jest słowo w słowo przepisana z ustawy... a co kogo obchodzi czy to paragraf pierwszy czy drugi :>
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Szkolenie kierowców

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości