Przejście dla pieszych.

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Postprzez tristan » wtorek 15 czerwca 2010, 13:46

Czepiasz się słówek. Napisano wchodzących, bo ,,chcących wejść'' mógłbyś literalnie zinterpretować, że siedzi sobie w domu i tak sobie myśli ,,chciałbym dzisiaj se wejść na przejście''. Jeżeli pieszy stoi przy linii jezdni, rozejrzał się i jest gotów, to dla mnie jest wchodzącym.

Nasza dyskusja przypomina mi dyskusję czy człowiek jest jak plemnik dotknie jajeczka, czy może jak się podzieli na dwa, a może jak się podzieli na n części, albo jak wygeneruje cośtam.
To się nazywa paradoksem zarośniętego łysego w filozofii. Jak zarośniętemu wyrwiesz 1 włos, to czy nadal nazwiesz go zarośniętym? Tak. Czyli zarośnięty - 1 włos = zarośnięty. Więc wyrywamy kolejny włos. I w drugim kroku mamy zarośnięty - 1 włos, ale to jest przecież zarośnięty. Po iluśtam tysięcy kroków mamy kompletnie łysego zarośniętego.

Co to jest pieszy wchodzący na przejście? Zdrowy rozsądek podpowiada, że taki, który rozpoczął proces wchodzenia. A proces wchodzenia na przejście rozpoczyna się po skręceniu z chodnika w stronę przejścia.
Ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do żywota [...] (Mt 7,14)
Avatar użytkownika
tristan
 
Posty: 1161
Dołączył(a): poniedziałek 12 maja 2008, 21:07
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez drill » wtorek 15 czerwca 2010, 14:04

W końcu ktoś z normalnym podejściem do tematu. Ja może porównałbym to jeszcze do ustąpienia pierwszeństwa na skrzyżowaniu. Czy ustępujemy tylko tym, którzy już wjechali na skrzyżowanie, czy też może tym, którzy mają na nie zamiar wjechać i są na drodze z pierwszeństwem? To samo moim zdaniem dotyczy pieszych.
drill
 
Posty: 176
Dołączył(a): sobota 08 sierpnia 2009, 14:32

Postprzez cman » wtorek 15 czerwca 2010, 15:10

tristan napisał(a):Czepiasz się słówek. Napisano wchodzących, bo ,,chcących wejść'' mógłbyś literalnie zinterpretować, że siedzi sobie w domu i tak sobie myśli ,,chciałbym dzisiaj se wejść na przejście''.

Nie, nikt żadnych dziwolągów na siłę nie będzie wymyślał. Przypomnę może zapis z Konwencji (która w Polsce nie obowiązuje!):

Konwencja wiedeńska napisał(a):b)jeżeli ruch pojazdów na tym przejściu nie jest kierowany sygnałami świetlnymi ruchu lub przez funkcjonariusza kierującego ruchem, kierujący powinni zbliżać się do tego przejścia tylko z odpowiednio zmniejszoną szybkością, aby nie narażać na niebezpieczeństwo pieszych, którzy znajdują się na przejściu lub wchodzą na nie; w razie potrzeby powinni zatrzymać się w celu przepuszczenia pieszych.

Jasne? Proste? Ale w przepisach obowiązujących w Polsce takiego zapisu nie ma.

tristan napisał(a):Co to jest pieszy wchodzący na przejście?

Jest to pieszy, który zaczyna opuszczać chodnik jednocześnie wchodząc na przejście.

tristan napisał(a):Zdrowy rozsądek podpowiada, że taki, który rozpoczął proces wchodzenia. A proces wchodzenia na przejście rozpoczyna się po skręceniu z chodnika w stronę przejścia.

Mój zdrowy rozsądek podpowiada coś innego. Dla mnie proces, na przykład, włączania się do ruchu następuje w momencie włączania się do ruchu, a nie w momencie zapięcia pasów, uruchomienia silnika, włączenia świateł...


drill napisał(a):Ja może porównałbym to jeszcze do ustąpienia pierwszeństwa na skrzyżowaniu. Czy ustępujemy tylko tym, którzy już wjechali na skrzyżowanie, czy też może tym, którzy mają na nie zamiar wjechać i są na drodze z pierwszeństwem? To samo moim zdaniem dotyczy pieszych.

Porównanie kompletnie nietrafione:

PRD napisał(a):Art. 25. 1. Kierujący pojazdem, zbliżając się do skrzyżowania, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa pojazdowi nadjeżdżającemu z prawej strony, a jeżeli skręca w lewo - także jadącemu z kierunku przeciwnego na wprost lub skręcającemu w prawo.

(...)

Art. 26. 1. Kierujący pojazdem, zbliżając się do przejścia dla pieszych, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa pieszemu znajdującemu się na przejściu.
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez BOReK » wtorek 15 czerwca 2010, 15:55

tristan napisał(a):To się nazywa paradoksem zarośniętego łysego w filozofii. Jak zarośniętemu wyrwiesz 1 włos, to czy nadal nazwiesz go zarośniętym? Tak. Czyli zarośnięty - 1 włos = zarośnięty. Więc wyrywamy kolejny włos. I w drugim kroku mamy zarośnięty - 1 włos, ale to jest przecież zarośnięty. Po iluśtam tysięcy kroków mamy kompletnie łysego zarośniętego.

Błędne definicje generują w filozofii paradoksy? Już wiem, czemu ta dziedzina jest idiotyczna.
Avatar użytkownika
BOReK
 
Posty: 3051
Dołączył(a): niedziela 25 lutego 2007, 13:02

Postprzez bac » wtorek 15 czerwca 2010, 16:50

cman napisał(a):Przypomnę może zapis z Konwencji (która w Polsce nie obowiązuje!)

Dlaczego ma nie obowiązywać? Skoro nie obowiązuje, to dlaczego się ciągle o niej tyle mówi?
bac
 
Posty: 589
Dołączył(a): poniedziałek 16 lutego 2009, 12:58

Postprzez cman » wtorek 15 czerwca 2010, 16:52

Dlatego, że na jej podstawie (w większości) zostało stworzone PRD.
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez bac » wtorek 15 czerwca 2010, 20:18

I w momencie powstania PRD przestała obowiązywać?
bac
 
Posty: 589
Dołączył(a): poniedziałek 16 lutego 2009, 12:58

Postprzez cman » wtorek 15 czerwca 2010, 23:30

Nie no obowiązywać nie przestała, ale nie jest częścią polskiego porządku prawnego.
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez bac » środa 16 czerwca 2010, 09:43

Nie wiem na ile można powiedzieć, że jest częścią polskiego porządku prawnego, ale - zgodnie z konstytucją - jest źródłem prawa obowiązującego w Polsce.

Konstytucja RP napisał(a):Rozdział III
ŹRÓDŁA PRAWA

Art. 87.1. Źródłami powszechnie obowiązującego prawa Rzeczypospolitej Polskiej są: Konstytucja, ustawy, ratyfikowane umowy międzynarodowe oraz rozporządzenia.
bac
 
Posty: 589
Dołączył(a): poniedziałek 16 lutego 2009, 12:58

Postprzez cman » środa 16 czerwca 2010, 09:56

Konstytucja napisał(a):Art. 91. 1. Ratyfikowana umowa międzynarodowa, po jej ogłoszeniu w Dzienniku Ustaw Rzeczypospolitej Polskiej, stanowi część krajowego porządku prawnego i jest bezpośrednio stosowana, chyba że jej stosowanie jest uzależnione od wydania ustawy.

I nie ciągnij mnie więcej za język, bo już kiedyś napisałem, że moje zdanie jest zgodne ze zdaniem kopana w wiadomoktórym wątku i niczego nowego tutaj nie napiszę.
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez bac » środa 16 czerwca 2010, 10:12

Za nic Cię nie ciągnę, tylko interesuje mnie dlaczego wysuwasz takie odważne twierdzenia. Nie jest stosowana bezpośrednio, bo bezpośrednio stosują się przepisy PRD, ale dość powszechnym na różnorakich forach jest stanowisko, że w razie kolizji przepisów między PRD a Konwencją, obowiązuje ta druga.

PS. Link do wątku byłby lepszy, niż "wiadomoktórym".
bac
 
Posty: 589
Dołączył(a): poniedziałek 16 lutego 2009, 12:58

Postprzez BOReK » środa 16 czerwca 2010, 10:22

Przede wszystkim rzeczony zapis Konstytucji RP określa za jednym zamachem hierarchię stosowania rzeczonych aktów prawnych. Zgodnie z tym, niezależnie od widzimisię kogokolwiek, ustawa jest u nas ważniejsza od umowy międzynarodowej. Głęboko w koszu można więc upchnąć opinię z Wiki, według której ktoś karany zgodnie z PoRD, a niezgodnie z Konwencją może odmówić przyjęcia mandatu i czuć się wygranym - raczej zwyciężonym przez własne nieuctwo (wiwat treść modyfikowana przez losowe osoby).

Natomiast Konwencja Wiedeńska o Ruchu Drogowym została ratyfikowana jeszcze przez Radę Państwa PRL, a po zmianie ustroju nikt się nia nie interesował - ani nie przedłużył, ani nie wypowiedział. O jej stosowalność w naszym kraju, poza odwołaniami do niej w naszej ustawie, spiera się nadal wielu ekspertów prawniczych z całej Europy, ale forumowicz wie lepiej. ;)


ale dość powszechnym na różnorakich forach jest stanowisko

Różnorakie fora nie stanowią wykładni ani źródła prawa, amen. Jak napiszą gdzieś, że włożenie rak w ogień jest panaceum na wszelkie schorzenia, to też uwierzysz?
Avatar użytkownika
BOReK
 
Posty: 3051
Dołączył(a): niedziela 25 lutego 2007, 13:02

Postprzez bac » środa 16 czerwca 2010, 10:45

Przede wszystkim rzeczony zapis Konstytucji RP określa za jednym zamachem hierarchię stosowania rzeczonych aktów prawnych.

Chyba jednak je tylko wymienia. Hierarchia jest zdefiniowana później w Art. 91.

Różnorakie fora nie stanowią wykładni ani źródła prawa, amen.

Ale ja wcale tak nie twierdzę. Piszę tylko, że przeglądając różne fora i czytając wypowiedzi m.in. prawników dominuje takie właśnie stanowisko. Sam nie mam do końca wyrobionego zdania na ten temat.
bac
 
Posty: 589
Dołączył(a): poniedziałek 16 lutego 2009, 12:58

Postprzez tristan » środa 16 czerwca 2010, 12:12

bac napisał(a):
cman napisał(a):Przypomnę może zapis z Konwencji (która w Polsce nie obowiązuje!)

Dlaczego ma nie obowiązywać? Skoro nie obowiązuje, to dlaczego się ciągle o niej tyle mówi?


Wg jednych obowiązuje, wg innych nie.

cman napisał(a):Jasne? Proste? Ale w przepisach obowiązujących w Polsce takiego zapisu nie ma.


Co nie znaczy, że nie wolno się zatrzymać.
Poza tym, skupiasz się w dyskusji na ustępowaniu pierwszeństwa, a zapominasz o nie stwarzaniu zagrożenia. Skoro już stoi na krawędzi i zamierza przejść, to zatrzymanie się jest jak najbardziej wskazane, żeby mu nie zagrozić. Jak stoi daleko i nie zamierza przejść, to owszem, nie ma zagrożenia.

cman napisał(a):
tristan napisał(a):Co to jest pieszy wchodzący na przejście?

Jest to pieszy, który zaczyna opuszczać chodnik jednocześnie wchodząc na przejście.


Czyli? Jaka jest jego postawa? Możesz narysować albo opisać pozycję ciała? Ma mieć wysuniętą nogę? Na ile centymetrów?

cman napisał(a):
tristan napisał(a):Zdrowy rozsądek podpowiada, że taki, który rozpoczął proces wchodzenia. A proces wchodzenia na przejście rozpoczyna się po skręceniu z chodnika w stronę przejścia.

Mój zdrowy rozsądek podpowiada coś innego. Dla mnie proces, na przykład, włączania się do ruchu następuje w momencie włączania się do ruchu, a nie w momencie zapięcia pasów, uruchomienia silnika, włączenia świateł...


No więc zapięcie pasów to przygotowanie się. Wiec stosując to porównanie, jak pieszy przygotowuje się do przejścia, to jeszcze nie przechodzi, ale jak już stoi na krawędzi, to już zaczyna. Jak już zapiąłeś pasy, jak już włączyłeś silnik i chcesz się włączać, to się włączasz czy kiedy? Jak już pół na pół jesteś na drodze?
Ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do żywota [...] (Mt 7,14)
Avatar użytkownika
tristan
 
Posty: 1161
Dołączył(a): poniedziałek 12 maja 2008, 21:07
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez cman » środa 16 czerwca 2010, 22:55

bac napisał(a):PS. Link do wątku byłby lepszy, niż "wiadomoktórym".

http://www.prawojazdy.com.pl/forum/view ... 541#225541 - minęły ledwo dwa miesiące od czasu, kiedy w w/w wątku napisałem co i jak z mojej strony, sądziłem że jeszcze o tym pamiętasz...


tristan napisał(a):Skoro już stoi na krawędzi i zamierza przejść, to zatrzymanie się jest jak najbardziej wskazane, żeby mu nie zagrozić.

A w jaki niby sposób miałbym mu zagrozić? Od razu uprzedzę na wszelki wypadek, że ewentualne wykroczenie popełnione przez pieszego nie będzie stworzeniem zagrożenia przeze mnie, co jest zresztą chyba oczywiste.

tristan napisał(a):Czyli? Jaka jest jego postawa? Możesz narysować albo opisać pozycję ciała? Ma mieć wysuniętą nogę? Na ile centymetrów?

Czy tak trudno wyobrazić sobie pieszego, który najpierw stoi w miejscu nieruchomo, ewentualnie przestępuje z nogi na nogę na chodniku, a potem zaczyna z chodnika wchodzić na przejście dla pieszych? Do jakiego stopnia oczywiste rzeczy muszę Ci tłumaczyć?
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 68 gości