ks-rider napisał(a):o tyle w przypadku hamowania awaryjnego oba pedaly nalezy bez wzgladnie wcisnac jednoczesnie ( wlasnie po to aby nie zgasl silnik pojazdu ).
Awaryjne czy nie awaryjne, w miejscu się nie zatrzymasz.
przez bac » poniedziałek 24 maja 2010, 12:25
ks-rider napisał(a):o tyle w przypadku hamowania awaryjnego oba pedaly nalezy bez wzgladnie wcisnac jednoczesnie ( wlasnie po to aby nie zgasl silnik pojazdu ).
przez ks-rider » poniedziałek 24 maja 2010, 13:02
bac napisał(a):Awaryjne czy nie awaryjne, w miejscu się nie zatrzymasz.
przez bac » poniedziałek 24 maja 2010, 13:35
przez szerszon » poniedziałek 24 maja 2010, 16:12
Nic sie nie stanie pod kątem egzaminu jak autko zgaśnie mniemam.Dwa-chyba nie jest to obowiązkowe zadanie na egzaminie na B jak mi sie wydaje ?ks-rider napisał(a):lith napisał(a):Przy hamowaniu awaryjnym nie zaczynaj od sprzędła :)... ale przy tym to nawet jak zgaśnie to się nic nie stanie.
To tylko niestety w Twoim mniemaniu nic sie nie stanie, moje jest inne i moge to umotywowac, czekam na Twoje umotywowanie.
Prosilbym tez o nie pisanie pierd*l ! Zasada prosta jak drut, nie masz pojecia nie pisz bo mozesz wprowadzic innych w blad !
przez ks-rider » poniedziałek 24 maja 2010, 16:30
bac napisał(a):No to dlaczego silnik miałby zgasnąć po naciśnięciu hamulca?
szerszon napisał(a): Nic sie nie stanie pod kątem egzaminu jak autko zgaśnie mniemam.Dwa-chyba nie jest to obowiązkowe zadanie na egzaminie na B jak mi sie wydaje ?
przez szerszon » poniedziałek 24 maja 2010, 16:37
Może się panom egzaminatorom nudzi ? :D Często się spotykam na doszkalaniach z prośbą o awaryjne.Na kursach tego nie robią.ks-rider napisał(a):
To w jakim celu odbywa sie wogole hamowanie awaryjne ?
:wink:
przez ks-rider » poniedziałek 24 maja 2010, 16:43
szerszon napisał(a):Może się panom egzaminatorom nudzi ? :D Często się spotykam na doszkalaniach z prośbą o awaryjne.Na kursach tego nie robią.
przez korneli_a » poniedziałek 24 maja 2010, 16:44
przez piotrekbdg » poniedziałek 24 maja 2010, 16:58
Robi się coraz ciekawiej. Mam nadzieje Piotrze, że po poście ks-rider skumasz skąd blondi ma wątpliwości. Poczytałam sobie to forum i się zastanawiam, czy tu jest jakaś moderacja fachowców motoryzacji, bo doprawdy zaczynam się bać. Wszystkim wujkom /dobra rada/ dziękuję - nie skorzystam.
Geniusze, rzeczy skomplikowane czynią banalnie prostymi a jełopy proste rzeczy komplikują. Proszę jedynie o pewną dozę zrozumienia, by nie wprowadzać chaosu w główkach amatorów. Ja rozumiem ,że czasem to fajnie się pośmiać z żółtodzioba, ale warto przy tym pamiętać ,że samemu można dziobem zaryć.To będzie z korzyścią dla nas wszystkich a może i nawet każdego z osobna. Bo jak na ten przykład wyjadę na ulice to nikt życia nie straci. - to tak kilka słów ode mnie do Adminów i moderatorów.
Ja będę się uczyć wciskać pedał sprzęgła podczas h. awaryjnego w ostatniej fazie. O tym, żeby robić to jednocześnie słyszę pierwszy raz. (Co nie oznacz, ze nie masz racji, tylko zaczynam się gubić!)
przez szerszon » poniedziałek 24 maja 2010, 17:05
A co powiesz na to,że nie robią również hamowania z 50 do wyznaczonego miejsca ? To już jest na egzaminie.ks-rider napisał(a):
Jezeli nie robia, to sami sobie wystawiaja swiedectwo, he, he
:wink:
przez korneli_a » poniedziałek 24 maja 2010, 17:12
przez lith » poniedziałek 24 maja 2010, 18:30
przez ks-rider » poniedziałek 24 maja 2010, 19:19
korneli_a napisał(a):Oczywiście nie oznacza to, że w ten sposób nie stwarzamy zagrożenia dla siebie samego, bo możemy ząbki stracić na desce rozdzielczej. A pasażer siedzący z tyłu za nami może być nam gwoździem do trumny jak zdarzy mu sie nie zapiąć pasów . Ja będę się uczyć wciskać pedał sprzęgła podczas h. awaryjnego jednocześnie z p. hamulca
lith napisał(a):@ks-rider
Wiem,ze jak zablokujesz koła, a nie masz ABS'u to zgasisz silnik. Ale po 1- nie wiem gdzie się zdaje na autach bez ABS'u. Po drugie nawet jak zgaśnie to hamowanie będzie zaliczone. W hamowaniu awaryjnym na egzaminie nie masz też niczego omijać. Zadanie jest po to, żeby nowy w razie czego nie bał się hamulca wcisnąć na pałę w podłogę i właśnie się nie obawiał, że może hamuje 'za mocno', że mu zgaśnie czy coś.
przez ella » poniedziałek 24 maja 2010, 20:24
czy tu jest jakaś moderacja fachowców motoryzacji, bo doprawdy zaczynam się bać. Wszystkim wujkom /dobra rada/ dziękuję - nie skorzystam.
Geniusze, rzeczy skomplikowane czynią banalnie prostymi a jełopy proste rzeczy komplikują. Proszę jedynie o pewną dozę zrozumienia, by nie wprowadzać chaosu w główkach amatorów. Ja rozumiem ,że czasem to fajnie się pośmiać z żółtodzioba, ale warto przy tym pamiętać ,że samemu można dziobem zaryć.To będzie z korzyścią dla nas wszystkich a może i nawet każdego z osobna. Bo jak na ten przykład wyjadę na ulice to nikt życia nie straci. - to tak kilka słów ode mnie do Adminów i moderatorów.