Powiem tak, gdy ja zdawalem egzamin to pare dni przed strasznie sie bałem o stres ... poczytalem na forum o batoniku, wiec kupilem ;)
Zjadlem połowe przed teoretycznym egzaminem i jako jedyny chyba bylem wyloozowany, patrzylem na tych ludzi i bylo widac po nich nerwy stres. Zdane 0 błedów ... uff mam to za sobą teraz tylko jazdy ... Czekam i czekam az mnie wyczytaja, a w miedzy czasie obserwowałem ludzi co wyprawiają a łuku, troche sie zdołowałem ze równiez bede takie rzeczy wyczyniał przez stres. Kiedy juz wyczytali moje nazwisko mowilem sobie : aaa najwyzej, bedzie kolejny egzamin ... wsiadlem do autka i raz dwa wyjechalem z placu ... co mnie zdziwilo, kilka pytan do egzaminatora (np. czy jak ktos mnie bedzie wpuszczac mam go pytac o zdanie) i jazda. Poszło szybko i przyjemnie, egzaminator nawet przegapił wjazd do WORDU podczas wypisywania papierów. Oczywiscie zdane za 1 razem 0 błedów. Tak wiec POWINNAS WZIASC SWOJE WSZYSTKIE PORAZKI DO SERCA, NIE DENERWOWAC SIE I NAWET KUPIC TEGO GLUPIEGO BATONA. Uwierz w siebie, w poczekalni wez gazete i zacznij czytac, gdyz po co w myslach kłopotac sie ze nie zdasz ;)
NIE masz udawadniac egzaminatorowi jak ty to jezdzisz, masz mu pokazac, że moze czuc sie z Tobą w samochodzie bezpiecznie ;) A widząc w Tobie tą pewność jazdy napewno pominie nie jeden błąd podczas jazdy. TAKZE POZDRAWIAM I ZYCZE POMYSLNEGO ZDANIA EGZAMINU ;)