Bezsens definicji wyprzedzania

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Postprzez tristan » poniedziałek 12 kwietnia 2010, 09:52

qwer0 napisał(a):Dopiero teraz obejrzalem caly filmik
Do tego nie wiem skąd się bierze mania używania sygnału dźwiękowego (klaksonu) przy zatrzymywaniu? Wolno tak? Może mnie ktoś oświeci?

:lol: no faktycznie... Ja bym takiemu "odtrabil" i pojechal dalej :P


A jest jakaś procedura zatrzymywania? Skoro radiowóz trąbi i policjant daje sygnał do zjechania na bok, to w czym problem? Że zatrąbił? A jak miał zwrócić uwagę kierowcy?

qwer0 napisał(a):Zgodze sie z Toba w 210%, ze nie widze niczego niebezpiecznego w np poruszaniu sie szybciej obok dluuuugiego autobusu, gdy pod nami jest wymalowana zebra.
Jednak znacznie latwiej jest zabronic wyprzedzania na przejsciu i bezposrednio przed nim, niz kombinowac. Jakby chciec uwzglednic wszystkie ewentualnosci, to kodeks drogowy nie bylby mala ksiazeczka, a kniga grubosci encyklopedii PWN w 12 tomach.

Czy niezapiecie pasow bezpieczenstwa w strefie zamieszkania (przypomne, ze dozwolone max. 20km/h) jest jakos mocno niebezpieczne? Nie sadze. A jednak mandat za to dostaniemy.
Czy niewlaczajac kierunkowskazu na totalnym zadupiu, gdzie w zasiegu 5 km nie ma ani jednego uczestnika ruchu drogowego jest powaznym wykroczeniem? Nie sadze, a mandat za to sie nalezy.


No więc przynajmniej policja powinna to rozumieć, a nie rypać pokazowo 9 punktów i 200zł...
Ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do żywota [...] (Mt 7,14)
Avatar użytkownika
tristan
 
Posty: 1161
Dołączył(a): poniedziałek 12 maja 2008, 21:07
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez cman » poniedziałek 12 kwietnia 2010, 10:13

tristan napisał(a):A jest jakaś procedura zatrzymywania? Skoro radiowóz trąbi i policjant daje sygnał do zjechania na bok, to w czym problem? Że zatrąbił? A jak miał zwrócić uwagę kierowcy?

Kłłuuiip.
http://www.youtube.com/watch?v=TQN5N7iMOzU - 53 sekunda.
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez DEXiu » poniedziałek 12 kwietnia 2010, 10:21

tristan napisał(a):No więc przynajmniej policja powinna to rozumieć, a nie rypać pokazowo 9 punktów i 200zł...

Ale co zrozumieć? Te przepisy są właśnie takie po to, aby nie było za bardzo pola do "rozumienia" i "współczucia". Gdyby policmajstry zaczęły się wahać "no, ten kierowca popełnił zdecydowanie wykroczenie. a z kolei ten drugi to tak tylko troszkę. a tamten niby jechał niezgodnie z przepisami, ale robił to 'bezpiecznie'..." to wrócilibyśmy do punktu wyjścia czyli konieczności wprowadzenia PoRDu w 12 tomach dla ujednolicenia zasad i sprawiedliwości osądów.
DEXiu
 
Posty: 1093
Dołączył(a): wtorek 12 czerwca 2007, 17:17
Lokalizacja: Jaworzno

Postprzez Pajejek » poniedziałek 12 kwietnia 2010, 11:29

Jeżeli dopuścilibyśmy pewne warunki do możliwości wyprzedzania na przejściach (oprócz już istniejących) to zrobiłaby się nam kołomyja. I tak jak napisał DEXiu cały "kodeks" byłby nie do przeczytania przez tydzień, bo takich "usprawnień" wymagałby prawie każdy artykuł. Dla mnie zakaz wyprzedzania na przejściach jest jasny (może z wyjątkiem słów "bezpośrednio przed" bo jest to pojęcie względne, ale rozsądnie do tego podchodząc nie ma z tym problemu) i słuszny.
Właściwością człowieka jest błądzić, głupiego - w błędzie trwać.
Cyceron.
Avatar użytkownika
Pajejek
 
Posty: 516
Dołączył(a): niedziela 26 kwietnia 2009, 22:41
Lokalizacja: Łódź

Postprzez tristan » poniedziałek 12 kwietnia 2010, 11:32

Pajejek napisał(a):Jeżeli dopuścilibyśmy pewne warunki do możliwości wyprzedzania na przejściach (oprócz już istniejących) to zrobiłaby się nam kołomyja.


Wystarczy rozdzielić wyprzedzanie na wyprzedzanie swoim niezależnym pasem od wyprzedzania pasem ,,wypożyczonym''. I także problemy, które opisałem wczoraj dodatkowo, znikną.
Ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do żywota [...] (Mt 7,14)
Avatar użytkownika
tristan
 
Posty: 1161
Dołączył(a): poniedziałek 12 maja 2008, 21:07
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez Pajejek » poniedziałek 12 kwietnia 2010, 11:42

tristan napisał(a):Wystarczy rozdzielić wyprzedzanie na wyprzedzanie swoim niezależnym pasem od wyprzedzania pasem ,,wypożyczonym''.
Co to znaczy? Jaka jest różnica?
Właściwością człowieka jest błądzić, głupiego - w błędzie trwać.
Cyceron.
Avatar użytkownika
Pajejek
 
Posty: 516
Dołączył(a): niedziela 26 kwietnia 2009, 22:41
Lokalizacja: Łódź

Postprzez bac » poniedziałek 12 kwietnia 2010, 12:19

Trudno zatrzymać się w celu ustąpienia pierwszeństwa pieszemu, jeżeli pieszego nie ma na przejściu.

Fakt, że sformułowanie tego przepisu jest trochę koślawe, ale ustawodawcy najwyraźniej chodziło o odróżnienie sytuacji "normalnego" zatrzymania się przed przejściem od zatrzymania na wskutek awarii, korka czy (niestety jest i tak) postoju.
Warto zwrócić uwagę, że cały ten przepis zaczyna sensownie działać wtedy, gdy pojazd obok ogranicza widoczność i nie możesz stwierdzić czy na przejściu jest pieszy czy nie.
bac
 
Posty: 589
Dołączył(a): poniedziałek 16 lutego 2009, 12:58

Postprzez Godelaine » poniedziałek 12 kwietnia 2010, 12:54

Tristan, niedawno na moich oczach dziewczyna o mały włos nie została przejechana przez gościa, który wyprzedzał "swoim niezależnym pasem". Samochód na prawym pasie ustąpił jej pierwszeństwa, z przeciwka nic nie jechało, więc dziewczyna weszła na jezdnię. Tylko jej refleks i błyskawiczny odskok do tyłu sprawił, że nie została potrącona. Co się stało? Standardowo - kierowca pędzący lewym pasem widząc zatrzymujący się przed przejściem samochód nie wpadł na pomysł, że on też powinien się zatrzymać.

Dla mnie więc tyle w temacie.
Godelaine
 
Posty: 42
Dołączył(a): sobota 27 lutego 2010, 16:33
Lokalizacja: Zabrze

Postprzez cman » poniedziałek 12 kwietnia 2010, 13:11

Chyba raczej piszesz o omijaniu?


Godelaine napisał(a):Standardowo - kierowca pędzący lewym pasem widząc zatrzymujący się przed przejściem samochód nie wpadł na pomysł, że on też powinien się zatrzymać.

No, w zasadzie trudno się dziwić kierującemu, że nie spodziewał się łamania przepisów przez kierującego, który się zatrzymał:

Godelaine napisał(a):Samochód na prawym pasie ustąpił jej pierwszeństwa, z przeciwka nic nie jechało, więc dziewczyna weszła na jezdnię.
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez bac » poniedziałek 12 kwietnia 2010, 13:44

No, w zasadzie trudno się dziwić kierującemu, że nie spodziewał się łamania przepisów przez kierującego, który się zatrzymał:

Jaki przepis złamał według Ciebie?
Utrudnianie ruchu, bo w momencie zatrzymywania się dziewczyna nie weszła jeszcze na jezdnię?
bac
 
Posty: 589
Dołączył(a): poniedziałek 16 lutego 2009, 12:58

Postprzez cman » poniedziałek 12 kwietnia 2010, 13:45

Przede wszystkim to.
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez Godelaine » poniedziałek 12 kwietnia 2010, 14:13

Cman, NIGDY nie zdarzyło Ci się ustąpić pieszemu (pieszym) stojącemu na chodniku przed przejściem?

Na jakiej podstawie twierdzisz, że jest to łamanie przepisów? Odpowiedni fragment w kodeksie proszę.

Dziewczyna nie wymusiła pierwszeństwa, kierowca zdecydował się ja przepuścić, skoro on zdołał spokojnie wyhamować to bez problemu powinien to zrobić także samochód jadący za nim na sąsiednim pasie, czyż nie? Zwłaszcza przy nakazie zachowania szczególnej ostrożności przy przejeżdżaniu obok przejść.

Z doświadczenia wiem, że pieszy na niektórych przejściach ma do wyboru albo liczyć na zmiłowanie jakiegoś kierowcy, który go przepuści, albo wymusić pierwszeństwo. Jeśli żaden kierowca nie będzie się zatrzymywał to co pozostaje takiemu pieszemu?

Szanujmy się wzajemnie, kierowcy pieszych, piesi kierowców. A wtedy wypadków na pewno będzie mniej.

Dla mnie ta sytuacja niczym nie różni się od tego, gdy inny kierowca pozwala Ci się włączyć do ruchu, gdy wyjeżdżasz z parkingu lub próbujesz przejechać skrzyżowanie ze znakiem ustąp, na którym w pewnych godzinach wjechanie na drogę z pierwszeństwem - bez pomocy ze strony kierowców już się na niej znajdującej - graniczy z cudem.

Podsumowując - jeśli ów pierwszy kierowca, który zatrzymał się w sposób przepisowy, a więc bez gwałtownego hamowania, nie dającego specjalnej szansy reakcji kierowcy z drugiego pasa, czemu go za to ganić?

I druga sprawa - co gdyby ta dziewczyna weszła już na jezdnię? Pierwszy kierowca widząc, że dziewczyna wchodzi - spokojnie hamuje, samochód jadący drugim pasem jedzie dalej. Czy według Ciebie dopiero taka sytuacja byłaby wykroczenie ze strony drugiego kierowcy? A może nawet i nie? Bo przecież dziewczyna "wtargnęła" na jezdnię?

Mnie, jako wciąż aktywnego pieszego, irytuje zerowy brak empatii ze strony niektórych kierowców. Bo to JA mam ustąpić pierwszeństwa nawet jeśli kierowca jedzie z większą prędkością (przy normalnej spokojnie bym przeszła), JA mam stać jak kołek na przejściu, JA mam czekać na łaskawe zmiłowanie kierowcy, który zostanie jeszcze dodatkowo objechany za to, że był kulturalny i się zatrzymał.

Przykre.
Godelaine
 
Posty: 42
Dołączył(a): sobota 27 lutego 2010, 16:33
Lokalizacja: Zabrze

Postprzez BOReK » poniedziałek 12 kwietnia 2010, 14:24

O utrudnianiu ruchu kiedyś ktoś słyszał? W tym przypadku idzie za tym jeszcze sprowadzanie zagrożenia w ruchu lądowym, bo kierowca ma obowiązek zakładać, że inni uczestnicy mogą nie stosować się do przepisów. Ma ten obowiązek zwłaszcza wtedy, gdy z zaistniałych okoliczności wynika zachowanie szczególnej ostrożności, jak to ma miejsce w pobliżu skrzyżowań i przejść dla pieszych.

Słowem - tak, lepiej olać pieszego czekającego OBOK przejścia. Nie łamiemy przepisu i mamy pewność, że nikt go nie rozjedzie. Poczeka sobie az kolumna przejedzie i po krzyku, w czym problem?

Ty się zatrzymasz. ciężarówka jadąca sąsiednim pasem 20m za tobą z tą sama prędkością już nie, a pieszy wejść zawsze zdąży. Byłem świadkiem takiego wypadku, gdzie na dwóch pasach skrajnych wyhamowała pusta ciężarówka na lewym i osobówka na prawym, a sunąca środkowym ciężarówka z pełną naczepą nie miała już na to szansy, tylko zadymiły jej koła. Zgadnijcie co się stało, gdy zza stojącej ciężarówki wyszły dwie studentki? Zgadliście w 50%, bo jedna zdążyła się cofnąć.
Ostatnio zmieniony poniedziałek 12 kwietnia 2010, 14:27 przez BOReK, łącznie zmieniany 1 raz
Avatar użytkownika
BOReK
 
Posty: 3051
Dołączył(a): niedziela 25 lutego 2007, 13:02

Postprzez bac » poniedziałek 12 kwietnia 2010, 14:25

cman napisał(a):No, w zasadzie trudno się dziwić kierującemu, że nie spodziewał się łamania przepisów przez kierującego, który się zatrzymał

bac napisał(a):Utrudnianie ruchu, bo w momencie zatrzymywania się dziewczyna nie weszła jeszcze na jezdnię?

cman napisał(a):Przede wszystkim to.

Podstawowy problem w tym, że "kierujący pędzący" nie jest w stanie stwierdzić, czy "kierujący zatrzymujący się" łamie przepisy czy nie, bo ten drugi np. jedzie busem, zza którego nie widać czy piesza już jest na przejściu, czy jeszcze nie.
Nawet jeśli jakimś nadnaturalnym sposobem stwierdzi, że piesza wciąż jeszcze nie znajduje się na przejściu, to "kierujący zatrzymujący się", wciąż pozostaje w zgodzie z Konwencją Wiedeńską, która w takiej sytuacji (w przeciwieństwie do PoRD) nakazuje mu się zatrzymać. A - jak wynika z analiz - w przypadku sprzeczności przepisów między PoRD a Konwencją, przepisy Konwencji mają pierwszeństwo.
bac
 
Posty: 589
Dołączył(a): poniedziałek 16 lutego 2009, 12:58

Postprzez Godelaine » poniedziałek 12 kwietnia 2010, 14:30

Cman, w takim razie moje pytanie brzmi - czy powinien być zakaz odgórny "puszczania" także innych samochodów? Toć to też podchodzi pod utrudnianie i tamowanie ruchu...
Godelaine
 
Posty: 42
Dołączył(a): sobota 27 lutego 2010, 16:33
Lokalizacja: Zabrze

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 69 gości