Głupota kierowców

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Postprzez Altruista86 » niedziela 04 kwietnia 2010, 11:53

Niedawno wspominałem o szpilkach.
Ostatnio stojąc na przystanku (jechałem po odbiór auta)
Zrobiłem takie zdjęcie. Pomijam fakt ,że obok jest duży parking i ,że trochę utrudniała wjazd na stację benzynową. Naprawdę uważacie ,że w szpilkach można bezpiecznie prowadzić? Oczywiście mówię o takich dużych jak na zdjęciu a nie np:2cm
Dodam ,że trochę niepłynnie prowadziła :)

http://img25.imageshack.us/img25/6567/20100330452.jpg

A swoja drogą sami sobie robią fajną antyreklamę biura podróży :)
Nienawidzę Golfów II
Avatar użytkownika
Altruista86
 
Posty: 87
Dołączył(a): niedziela 14 lutego 2010, 21:29

Postprzez Neurot » wtorek 06 kwietnia 2010, 02:52

Altruista86 napisał(a):A swoja drogą sami sobie robią fajną antyreklamę biura podróży :)

Możesz mi pokazać palcem, w jaki sposób robią tą antyreklamę?
Pozdrawiam i życzę szczęśliwej podróży
Obrazek
Avatar użytkownika
Neurot
 
Posty: 308
Dołączył(a): wtorek 08 lipca 2008, 07:37
Lokalizacja: Białystok

Postprzez lith » wtorek 06 kwietnia 2010, 10:46

jasne dalej uważam, że można bezpiecznie prowadzić nawet w kilkunastocentymetrowych szpilkach, bo to jest sprawa drugorzędna. Jak mówi moja babcia 'złej baletnicy przeszkadza rombek u spódnicy', więc jak ktoś nie umie prowadzić to będzie zwalał na buty. A od butw zależy najwyżej czy nam sie będzie jechało wygodnie, czy nie. I tez nie wszystkim musi sie wygodnie jeździć w tym samym.
Jeżeli chodzi o samochód na zdjęci to też nie widze nic złego w tym jak stoi.
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Postprzez Cyberix » wtorek 06 kwietnia 2010, 11:23

http://moto.onet.pl/1606491,1,354-pkt-k ... tml?node=2

Znajdą się jacyś obrońcy w stylu "bo przecież jechali bezpiecznie i nie stwarzali zagrożenia" ??
Cyberix
 
Posty: 2071
Dołączył(a): poniedziałek 22 lutego 2010, 19:49

Postprzez cman » wtorek 06 kwietnia 2010, 11:37

Stwarzali zagrożenie i jechali niebezpiecznie - rzecz w tym, że dopiero od momentu, kiedy policjanci przyłączyli się do zabawy...
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez Godelaine » wtorek 06 kwietnia 2010, 12:04

Czyli policjanci mieli zignorować fakt, że motocykliści wyraźnie łamią przepisy (w tekście jest informacja, że reakcja policji nastąpiła po tym, jak jeden z nich - reszta pewnie mu nie ustępowała - w terenie zabudowanym osiągnął prędkość 126 km/h), bo a nuż chłopcy się zdenerwują, nie dadzą się zatrzymać i narobią większych szkód?
Godelaine
 
Posty: 42
Dołączył(a): sobota 27 lutego 2010, 16:33
Lokalizacja: Zabrze

Postprzez cman » wtorek 06 kwietnia 2010, 12:22

Zignorować niestety nie mogli, bo wszędzie obowiązują te durne ograniczenia prędkości, a oni są od wyłapywania wszystkich wykroczeń. Więc również przekraczania dopuszczalnej prędkości (nie prędkości bezpiecznej), które to wpływa w nikłym stopniu na bezpieczeństwo ruchu drogowego.
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez Godelaine » wtorek 06 kwietnia 2010, 12:33

Wracamy do przerwanej rozmowy...

Czyli uważasz, że 126 km/h na liczniku motocyklisty w mieście w terenie zabudowanym jest prędkością bezpieczną?
Godelaine
 
Posty: 42
Dołączył(a): sobota 27 lutego 2010, 16:33
Lokalizacja: Zabrze

Postprzez piotrekbdg » wtorek 06 kwietnia 2010, 12:38

Nie można tak generalizować, są miasta i miasteczka, drogi i dróżki, różne nawierzchnie i różne natężenie ruchu o różnych porach dnia. W mieście są i dobre kilkupasmowe jezdnie z ograniczeniem 90, gdzie przy sprzyjających warunkach 125 km/h to nie jest prędkość ponaddźwiękowa.
piotrekbdg
 
Posty: 2139
Dołączył(a): wtorek 18 sierpnia 2009, 00:18

Postprzez cman » wtorek 06 kwietnia 2010, 12:45

Godelaine napisał(a):Czyli uważasz, że 126 km/h na liczniku motocyklisty w mieście w terenie zabudowanym jest prędkością bezpieczną?

Jeżeli kierujący uwzględnił warunki w jakich ruch się odbywa, a w szczególności rzeźbę terenu, stan i widoczność drogi, stan i ładunek motocykla, warunki atmosferyczne i natężenie ruchu, i prędkość ta zapewnia mu panowanie nad pojazdem, to oczywiście, że tak.
A Ty, dlaczego tak nie uważasz?

Jeszcze tak na marginesie, nikt tam nie pisał o mieście, tylko o terenie zabudowanym. Prędkość dopuszczalna na obszarze zabudowanym może być podniesiona do 80 km/h, a jeżeli na przykład jest podniesiona do takiej właśnie wartości, to wtedy droga tam bardziej przypomina autostradę niż obszar zabudowany. Jest chyba różnica pomiędzy taką drogą, a osiedlową ulicą z ograniczeniem do 30 km/h - podczas kiedy jedno i drugie nazywa się obszarem zabudowanym.
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez Khay » wtorek 06 kwietnia 2010, 13:01

piotrekbdg napisał(a):W mieście są i dobre kilkupasmowe jezdnie z ograniczeniem 90


No tu się chyba troszkę rozpędziłeś... ;) Przecież maksymalna prędkość, do jakiej można podnieść limit w terenie zabudowanym, to 80. :P
Avatar użytkownika
Khay
 
Posty: 800
Dołączył(a): niedziela 20 kwietnia 2008, 21:54
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Godelaine » wtorek 06 kwietnia 2010, 13:11

Cman, a na jakiej podstawie policjant ma określić czy kierujący pojazdem "uwzględnił warunki w jakich ruch się odbywa [...]"? Nie jest wszechwiedzący. Widzi pędzący z nadmierna prędkością samochód/motocykl. Nie zna zawartości głowy kierującego. Może faktycznie kierujący ma doświadczenie, może potrafi nieźle ocenić sytuację. Może. Ale nie musi. I ja nie mam nic przeciwko, żeby policja takie osoby wyłapywała.

Czemu ja sama nie uważam, że taka prędkość jest bezpieczna? Bo IMHO ograniczenia prędkości zazwyczaj (choć, oczywiście, nie zawsze) mają jakiś sens. W terenie zabudowanym jest to najczęściej obecność przejść dla pieszych, chodników, licznych skrzyżowań. Przy prędkości 120 km, nawet jeśli my jedziemy OK, w sytuacji awaryjnej odbieramy sobie możliwość właściwej reakcji. Dziecko, które wybiegnie na drogę za piłką, nieprzypilnowany pies, gość wymuszający prędkość na skrzyżowaniu, inny kierowca, który "zagapi się" przy włączaniu się do ruchu.
Prawdopodobieństwo, że dojdzie do tragedii jest przy tych nieszczęsnych 120 km/h o wiele większe nić przy 50, 60 czy nawet 70.

Co do drugiej części wypowiedzi - wyjątkowo muszę się zgodzić :) Faktycznie zabrakło informacji jaki teren zabudowany.
Godelaine
 
Posty: 42
Dołączył(a): sobota 27 lutego 2010, 16:33
Lokalizacja: Zabrze

Postprzez cman » wtorek 06 kwietnia 2010, 13:44

Godelaine napisał(a):Cman, a na jakiej podstawie policjant ma określić czy kierujący pojazdem "uwzględnił warunki w jakich ruch się odbywa [...]"?

Na podstawie tego, czy kierujący stracił panowanie nad pojazdem i/lub stworzył zagrożenie brd. Czyli mówiąc inaczej: po fakcie, bo inaczej się nie da. Inna sprawa, że konsekwencje w razie, po fakcie, powinny być takie, żeby mało komu w ogóle przyszła do głowy jazda z prędkością większą niż bezpieczna.

Godelaine napisał(a):W terenie zabudowanym jest to najczęściej obecność przejść dla pieszych, chodników, licznych skrzyżowań.

A co na odcinkach dróg pomiędzy skrzyżowaniami i przejściami dla pieszych? Po co tam mam jechać 50 km/h? Jest przejście dla pieszych, ale jest przy nim bardzo dobra widoczność i nie ma żadnych pieszych, po co mam jechać 50 km/h?

Godelaine napisał(a):Przy prędkości 120 km, nawet jeśli my jedziemy OK, w sytuacji awaryjnej odbieramy sobie możliwość właściwej reakcji. Dziecko, które wybiegnie na drogę za piłką, nieprzypilnowany pies, gość wymuszający prędkość na skrzyżowaniu, inny kierowca, który "zagapi się" przy włączaniu się do ruchu.

To już jest problem dziecka, psa, wymuszającego i zagapiającego się.
Ja zakładam, że w sytuacji pozwolenia na jazdę z dowolnymi prędkościami (nieprzekraczającymi oczywiście bezpiecznych), wszystkie inne przepisy będą przez wszystkich uczestników ruchu przestrzegane - bo inaczej się nie da. W przeciwnym razie byłoby jeszcze więcej trupów. Ale droga jest nie tędy, żeby w związku z tym coraz bardziej obniżać dopuszczalne prędkości, tylko ostro tępić inne wykroczenia, które są rzeczywiście przyczynami wypadków.

Ograniczanie prędkości i ściganie za jej przekraczanie, to jest walka ze skutkami, a nie przyczynami wypadków. A myślę, że prawdą oczywistą jest, że zwalczać należy przyczyny, a nie skutki.

Godelaine napisał(a):Prawdopodobieństwo, że dojdzie do tragedii jest przy tych nieszczęsnych 120 km/h o wiele większe nić przy 50, 60 czy nawet 70.

Poza obszarem zabudowanym, na drogach ekspresowych i autostradach mamy ograniczenia między 90 km/h, a 130 km/h. Poza obszarem zabudowanym również może dojść do wielu niebezpiecznych sytuacji. I co w związku z tym? Należałoby tam też ograniczyć prędkość do np. 60 km/h? No nie, nie tędy droga, jak już wcześniej napisałem, trzeba walczyć z przyczynami, a nie skutkami.
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez piotrekbdg » wtorek 06 kwietnia 2010, 14:16

No tu się chyba troszkę rozpędziłeś... Przecież maksymalna prędkość, do jakiej można podnieść limit w terenie zabudowanym, to 80.


No faktycznie troszkę się zapędziłem. Nie pamiętałem czy tam jest 80 czy 90 i palnołem wyższą opcję.
piotrekbdg
 
Posty: 2139
Dołączył(a): wtorek 18 sierpnia 2009, 00:18

Postprzez Godelaine » wtorek 06 kwietnia 2010, 14:46

cman napisał(a):Na podstawie tego, czy kierujący stracił panowanie nad pojazdem i/lub stworzył zagrożenie brd. Czyli mówiąc inaczej: po fakcie, bo inaczej się nie da. Inna sprawa, że konsekwencje w razie, po fakcie, powinny być takie, żeby mało komu w ogóle przyszła do głowy jazda z prędkością większą niż bezpieczna.

Generalnie mam raczej liberalne poglądy, ale w tym przypadku jestem za prewencją. Jeśli kosztem braku prewencji ma być ludzkie życie i zdrowie, to ja nie mam żadnych wątpliwości.

cman napisał(a):A co na odcinkach dróg pomiędzy skrzyżowaniami i przejściami dla pieszych? Po co tam mam jechać 50 km/h? Jest przejście dla pieszych, ale jest przy nim bardzo dobra widoczność i nie ma żadnych pieszych, po co mam jechać 50 km/h?

Zgadzam się, że w takich przypadkach powinno się częściej stosować podwyższanie dozwolonej prędkości. W terenie zabudowanym granicą jest 80 km/h. Jeśli są przesłanki - czemu nie.

cman napisał(a):To już jest problem dziecka, psa, wymuszającego i zagapiającego się.

Niekoniecznie. Śmiem wątplić, czy wiele z Ciebie lub przewożonego przez Ciebie pasażera zostanie, gdy walnie w Was samochód, który wymusi pierwszeństwo.
Mam też spore wątpliwości czy na pewno uda Ci się utrzymać panowanie nad samochodem, kiedy uderzysz w człowieka, dziecko lub owczarka niemieckiego z prędkością 120 km/h
Nie wspominając oczywiście, że tłumaczenie - "dziecko/pieszy wtargnął na przejście" dla sądu może byc malo wystarczające w kontekście tego, że owe dziecko/pieszy nie zyje. Ty również złamałeż prawo - znacznie przekroczyłeś prędkość, nie zachowałeś szczególnej ostrożności.

cman napisał(a):Ja zakładam, że w sytuacji pozwolenia na jazdę z dowolnymi prędkościami (nieprzekraczającymi oczywiście bezpiecznych), wszystkie inne przepisy będą przez wszystkich uczestników ruchu przestrzegane - bo inaczej się nie da.

Cóż za wybiórcze podejście do sprawy. Ja, jako kierowca mogę łamać przepis - przekroczenie prędkości, pieszy nie może łamac przepisu wchodząc na przejście bez zachowania nalezytej ostrożności. Nie sądzisz, że jest to odrobinę egoistyczne podejście?

cman napisał(a):Ale droga jest nie tędy, żeby w związku z tym coraz bardziej obniżać dopuszczalne prędkości, tylko ostro tępić inne wykroczenia, które są rzeczywiście przyczynami wypadków.

Zgadzam się. Tylko często owe inne wykroczenia w połączeniu z nadmierną prędkością tworzą ową wybuchową mieszankę.

cman napisał(a):Poza obszarem zabudowanym, na drogach ekspresowych i autostradach mamy ograniczenia między 90 km/h, a 130 km/h. Poza obszarem zabudowanym również może dojść do wielu niebezpiecznych sytuacji. I co w związku z tym? Należałoby tam też ograniczyć prędkość do np. 60 km/h? No nie, nie tędy droga, jak już wcześniej napisałem, trzeba walczyć z przyczynami, a nie skutkami.

Jasne. Tyle że jednak na terenie niezabudowanym pieszych spotykasz sporadycznie. Na drodze ekspresowej takowych być nie powinno. Skrzyżowania to również rzadkość.
Dlatego osobiście skupiam się na tym nieszczęsnym terenie zabudowanym (a raczej na szczególnych jego odcinkach - "o podwyższonym ryzyku").

Na drogach ekspresowych czy autostradach (o dobrym standardzie) faktycznie ograniczenia do 110 czy 130 są mocno hmm zachowawcze..

post edytowany przez moderatora (poprawiony cytat)
Godelaine
 
Posty: 42
Dołączył(a): sobota 27 lutego 2010, 16:33
Lokalizacja: Zabrze

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 46 gości