Trochę mi głupio się do tego przyznać ale wole tu jak powiedzieć o tym mężowi. 
Problem i pytanie polega na tym, że ostatnio wyjechałam na ręcznym !!! ech nie wiem jak to się stało ... i świeciła się kontrolka  no ale cóż stało się ... ujechałam nawet dość spory kawałek co prawda samochód dziwnie przymulony był zanim zauważyłam mój karygodny błąd. 
A teraz pytanie czy mogłam coś zepsuć, widzę że hamulec nadal trzyma więc może go nie zepsułam, poza tym czy mógł być na przykład słabo zaciągnięty i dlatego na nim pojechałam i czy wtedy coś się psuje. 
Proszę o pomoc i radę ... bo jak zapytam męża to mnie zrypie jak psa (będzie miał rację ale po co mi ten stres) 
Z góry dzięki (tylko nie jedźcie po mnie jak po łysej kobyle bo i tak  mam doła)
			
				

 
 





