gof napisał(a):Jasne, są kierowcy którzy starają się jeździć w 100% przepisowo, nie przekraczając ograniczeń prędkości, zatrzymując się na stopach tylko dlatego że jest tam stop (a nie dlatego że nie da się jechać), itd. - tylko że ja ich widze naprawdę sporadycznie (L-ki pomijam, bo to inna kategoria)...
Po prostu ten przepis o zatrzymywaniu się jak dla mnie jest martwy, to kolejny bat na kierowców, źródło dochodów z mandatów. To nie wpływa dobrze na ogólne poszanowanie przepisów.
A mnie się wydaje, że kolega zapłacił mandat za nie zatrzymanie się przed znakiem STOP i próbuje teraz na forum znaleźć usprawiedliwienie swojego błędu. Zaprezentowany tok rozumowania na poziomie dziecka ze szkoły podstawowej. Zupełnie tak jak często widzimy np. w TVN Uwaga Pirat! Koleś wyprzedza na zakazie czy podwójnej ciągłej i tłumaczenie "ale przecież widoczność była doskonała", koleś wyprzedza na przejściu dla pieszych z przekroczeniem prędkości o 50 km/h i tłumaczenie "ale przecież wszystko dokładnie widziałem"... Tak być może udało się tym razem i uda się kolejnym, ale za 101 razem zginie jedna lub kilka osób. I co wtedy powiesz rodzinie zabitych? Że 100 razy udało ci się przejechać bez zatrzymania a za 101 razem pojechałeś z przyzwyczajenia i zabiłeś kogoś? Znaki i przepisy są po to aby ich przestrzegać a nie po to aby dyskutować. Weź jedź np. do Niemiec i podyskutuj z policjantem o zasadności mandatu lub znaku drogowego, zobaczysz czym się to skończy...