przez mk61 » piątek 19 lutego 2010, 16:33
Prawdą jest, że wiele osób uczy się na własną rękę. Zdecydowanie im to pomaga. Jedni uczą się jeździć z rodzicami już mając lat kilka, inni jakiś rok, dwa przed kursem, a jeszcze inni dopiero w [L] siedzą pierwszy raz za kierownicą.
Każdy jakoś zaczyna i nikt nie rodzi się mistrzem kierownicy. A częsty trening pomaga "piąć się w górę".
Musisz sobie zadać pytanie. Czy PJ jest Ci potrzebne do szpanowania, że je masz, czy do jazdy i codziennego poruszania się. Jeśli chcesz się tylko chwalić - daj sobie spokój. Prawo Jazdy to nie obowiązek, lecz przywilej i nic Ci nie da to, że na kursie się nauczysz, zdasz egzamin i przez następne kilka lat nie wsiądziesz "za kółko".
Jeśli chcesz podejść do tematu poważnie, po egzaminie kupisz/dostaniesz auto i będziesz je używał, to proponuję już się zainteresować. Kurs to tylko 30 godzin teorii i 30 praktyki. Rozkładając to na lekcje, to wychodzi bardzo niewiele. Niektórzy robią tyle godzin podczas jednej trasy. Na teorii dowiesz się tylko podstaw, bardzo okrojonego opisu mechanizmów pojazdu, różne "haki", które możesz spotkać na egzaminie, opis "trudnych" skrzyżowań i przygotowanie do egzaminu teoretycznego. Patrząc na to z innej perspektywy, jest to zupełne minimum, żeby nie mówić, że nic.
Kup sobie kodeks drogowy, w OSK pewnie dostaniesz jeszcze podręcznik kursanta i czytaj i ćwicz. W wolnych chwilach rozwiązuj sobie pytania egzaminacyjne, a jeśli czegoś nie rozumiesz, to pytaj instruktora, lub na forum. Nie wstydź się pytać, bo tacy, co się wstydzili, że wyjdą na głupka, teraz wychodzą na głupka stojąc N-ty raz w kolejce do zapisu na ponowny egzamin.
No i najważniejsze. Nie myśl, że wiedza z kursu jest wystarczająca. Program jest bardzo okrojony i na kursie omawia się podstawy przepisów. Zajrzyj z własnej woli do kodeksu i poczytaj. Z pewnością Ci to nie zaszkodzi, a może pomóc.
Co do praktyki. Tutaj rady nie ma. Trzeba ćwiczyć. Nie obrażaj się na instruktora, że wytyka Ci błędy. Ba, powiem więcej. Poproś go, aby wytykał Ci każdy najmniejszy błąd. Wtedy sam zaczniesz rozumieć jak należy wykonać poprawnie dany manewr. Nie traktuj kursu jako "zło konieczne", tylko jako naukę. Nie staraj się "dotrwać tylko do końca kursu, żeby dostać papier". To z pewnością nie wyjdzie na dobre. Jeśli instruktor ma jakieś obiekcje, co do Twojej jazdy, wykup sobie dodatkowe 2-3 godziny. Jeśli nie u "swojego", to u innego.
Poza tym, jazda samochodem nie jest straszna. A przede wszystkim nie może być dla Ciebie męką. Musisz pojąć zasady i uodpornić się na niektóre "dziwne rzeczy", jak np. mistrz kierownicy, który będzie na Ciebie trąbił za samo to, że na dachu masz [L]. Na kursie się uczysz. Po kursie musisz wykorzystać tą naukę i "kształcić" się dalej, bo przepisy się zmieniają, a i zwyczajnie musisz wiedzieć, co robisz za tą kierownicą i musisz być pewien, że robisz to dobrze.
Pozdrawiam. Marcin.
All Rights Reserved.
Nobody is perfect. I am nobody.
rusel napisał(a):realne to jest skur-wy-syństwo żeby wymagać od kogoś więcej niż wymaga się od siebie.