Zależy gdzie i na jak długo takie popsucie ma miejsce.
Jeżeli w ten sposób nie zablokuje ruchu, w pobliżu nie ma żadnego innego dogodniejszego miejsca do zatrzymania i trwa to tylko kilka sekund to jestem w stanie zrozumieć.
Ja sam staram właśnie się wykorzystywać infrastrukturę: przystanki jakiś zjazdy, podjazdy, chodniki, czerwone światła, początki mało używanych pasów, ewentualnie szeroka droga gdzie mogę przystanąć nikomu nie blokując pasa.Czyli staram się nie przeszkadzać i tego samego oczekuję od innych. Jak jakiś matoł zablokuje pas, albo skrzyżowanie to oczywiście wkurza, ale na ogół każdy się stara jak najmniej zamieszania robić więc nie jest to jakiś problem. Poza tym nie wykorzystuję do tego awaryjnych a najwyżej prawy kierunkowskaz- chyba, że mogłyby być jakieś wątpliwości i niedomówienia.
edit:
Jechał bym troszkę szybciej, było by bardziej ślisko i myślę, że byłoby bum. Zresztą, wystarczyło, że ktoś kto jechał za mną podgoniłby mnie jak przeskoczyłem na prawy - i gdzie bym uciekł?
Przypomina to mi komentarz egzaminatora gdy zdawałem na patent łódkowy :)
"Gdyby to był jacht mieczowy, gdyby był większy, gdyby wiał silniejszy wiatr i gdyby były większe fale to mogłoby Ci to w ten sposób nie wyjść"
Jestem z siebie dumny, że się wtedy powstrzymałem od komentarza... :D