madzka napisał(a):Ale z tym nie mogę się zgodzić:), "sierot zdający za fafnastym razem" nabiera znacznie większej pokory do samego siebie i postrzegania swoich umiejętności, przez co jeździ aż nadto ostrożnie (jeśli można wyróżnić przesadną ostrożność).
To raczej typ "króla szos", który zdał za pierwszym!, ew. drugim razem (bo jakiś popie*** egzaminator GO oblał;) ) powoduje wypadki, bo myśli sobie, że jest rewelacyjnym kierowcą.
takie moje zdanie w tej sprawie 8)
No i tu się osobiście NIE mogę zgodzić, bo akurat znam osobiście przypadek dokładnie odwrotny. Kumpel zdał za siódmym razem i wedle tej tezy, powinien nabrać pokory i jeździć nadto ostrożnie. W efekcie przez 3 lata bodaj 4 wypadki (w tym jeden zakończony pod ciężarówką, ze mną i dwiema innymi osobami na pokładzie cudzym, nowym samochodem), raz zabrane prawo jazdy za promile i w całej karierze pewnie z 50 punktów. Na drugim porównania - choćby i sam siebie postawię, co mi tam, wrodzona duma. Zdane za pierwszym razem, czyli rzekomo jestem królem szosy, tak? No, napisać w internecie to mogę co mi się tylko podoba, ale dla własnej satysfakcji wystarczy mi to, co o swojej jeździe słyszę od znajomych. Tyle na temat porównania.
Natomiast do tematu
Pierwsza rzecz - jak już kolega Bareq napisał. Rzetelne badania (bo w niektórych OSK przeprowadza się je przez telefon) i odsiew kandydatów na początku.
Druga rzecz - walka z mentalnością. Jak kończyłem 18 lat to większość moich rówieśników miała fioła na punkcie prawa jazdy, chodzili jak małe robociki, i co drugi narzekał (jak większość społeczeństwa) jakie to fe te egzaminatory. Autentyk zasłyszany w WORD [rozmowa przez telefon] "-No oblał mnie, kur_a, ch_ jeden [...] a bo wymusiłem pierwszeństwo". Nie każdy musi mieć prawo jazdy, nie każdy powinien.
Trzecia rzecz - Indywidualne rozpatrywanie przypadków. O ile jestem w stanie zrozumieć ulanie egzaminu na drodze (bo są sytuację, które mogą przerastać egzemplarz po 30 wyjeżdżonych godzinach), tak jeśli ów egzemplarz po raz piąty uwalił plac, w tym dwa razy na "światłach" i trzy na rękawie, to może lepiej niech da sobie siana.
Tyle - z grubsza - mojego zdania.