kolizja - ciekawy przypadek

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

kolizja - ciekawy przypadek

Postprzez rolex » wtorek 02 lutego 2010, 03:36

Witam

stałem samochodem zaparkowanym poprawnie na chodniku, gdzie nie bylo zakazu parkowania itp.
samochod marki VW jadacy ulica wpadl w poslizg poniewaz rozpocza hamowanie, jak twierdzi wymusila mu jakas Pani z seledynowego samochodu. tego wszystkiego nie widzialem, bo nie bylo mnie przy samochodzie.

Przyjchała policja i stwierdzila ze obaj jestesmy poszkodowani, ponieważ pani z seledynowego auta wymusila na VW pierwszenstwo

Kierowca VW ma tylko lekko stłoczony kierunkowskaz tylni, a ja mam skasowane drzwi i lusterko.

Na dodatek kierujacy VW przyznal sie do winy ze to jego wina i ze mam pociagnać od niego z OC, na to policja ze obaj jesteśmy poszkodowani i trzeba szukać tej babki z seledynowego auta, ktora zapewne sie nie znajdzie

co moge w tej sytuacji zrobic ? sprawa trafia do sadu grodzkiego, ale policjant mowi ze marne sa szanse.

Najbardziej jestem w tej sytuacji poszkodowany ja, bo mam bardzo duze szkody.

Na dole jest mapka jak to wszystko wyglądało

kolory:

czarny - ja stalem na chodniku
czerwony - kierowca VW
niebieski - Pani ktora niby wymusila i uciekla z miejsca zdarzenia

Obrazek
rolex
 
Posty: 8
Dołączył(a): wtorek 02 lutego 2010, 03:25

Postprzez Olin » wtorek 02 lutego 2010, 04:27

Nie jesteś na straconej pozycji. Owszem, ubezpieczyciel będzie czekał na zakończenie prowadzonego przez Policję postępowania (jeżeli nie zostanie ustalony sprawca sprawa nie trafi do sądu), ale ubezpieczalnia dysponuje funduszem z którego będzie można wypłacić ci odszkodowanie. Najlepiej skontaktuj się telefonicznie z Twoim ubezpieczycielem i uzyskasz tam wszelkie informacje. Postępowanie Policji mające na celu ustalenie sprawcy kolizji będzie trwać ok. miesiąca.
Olin
 
Posty: 490
Dołączył(a): piątek 02 marca 2007, 10:38

Postprzez rolex » wtorek 02 lutego 2010, 12:48

to w takim razie nie rozumie, gdyby na miejscu seledynowego samochodu ktory wyjezdzał z uliczki mozna by sobie wyobrazic policjanta z lizakiem ktory wyskakuje na droge i chce zatrzymac VW ktory wpada w poslizg i kasuje moje auto, czyja to by byla wina Pana z VW czy policjanta z lizakiem ?

jeszcze jedno, ile mniej więcej jechał VW jeśli droga hamowania wyniosla 45m - droga śliska choć przyczepność była.
rolex
 
Posty: 8
Dołączył(a): wtorek 02 lutego 2010, 03:25

Postprzez piotrekbdg » wtorek 02 lutego 2010, 13:13

Tylko, że na widok policjanta z lizakiem nikt nie zatrzymuje się w miejscu, bo ten nie wyskakuje Ci przed maskę, tylko w taki sposób który nie stanowi zagrożenia dla ruchu.
piotrekbdg
 
Posty: 2139
Dołączył(a): wtorek 18 sierpnia 2009, 00:18

Postprzez F1 Auto Szkoła » wtorek 02 lutego 2010, 13:20

Ja uważam tak jak mój przedmówca. Ubezpieczyciel powinien wypłacić Ci odszkodowanie, jeśli chodzi natomiast o tą Panią, która uciekła to sprawa wygląda na prawdę ciekawie. Musisz poczekać aż policja zakończy postępowanie w tej sprawie. A jeśli chodzi o prędkość VW to mogł jechać ok 50-60 km/h nie wiecej. Pozdrawiam
F1 Auto Szkoła
ul.Narutowicza 41
90-125 Łódź
www.f1autoszkola.com
F1 Auto Szkoła
 
Posty: 15
Dołączył(a): czwartek 14 stycznia 2010, 18:19

Postprzez athlon » wtorek 02 lutego 2010, 14:39

no to ja podam inny przykład. Stoisz sobie pierwszy na swiatłach (na czerwonym) za tobą stoi jakieś auto w które uderza inne auto, przesuwa je i te auto które stało za tobą uderza w ciebie.

I teraz pytanie do ciebie, sprawcą szkody na twoim aucie jest kierowca który stał za tobą czy kierowca który uderzył w tego co stał za tobą i go przepchnął na twoje auto?
Avatar użytkownika
athlon
 
Posty: 1184
Dołączył(a): środa 05 sierpnia 2009, 01:20
Lokalizacja: Francja, St-Brieuc

Postprzez rolex » wtorek 02 lutego 2010, 15:11

dobra, ale kto to wie ze ta Pani rzeczywiście tam była ? znajomy kierowcy VW - świadek ? to nie jest wiarygodny świadek
rolex
 
Posty: 8
Dołączył(a): wtorek 02 lutego 2010, 03:25

Postprzez sjakubowski » wtorek 02 lutego 2010, 20:33

rolex napisał(a):dobra, ale kto to wie ze ta Pani rzeczywiście tam była ? znajomy kierowcy VW - świadek ? to nie jest wiarygodny świadek


Dlatego właśnie jestem za obowiązkiem montowania kamer wideo w każdym samochodzie. Z jednej strony uniknęlibyśmy tego typu sytuacji, z drugiej strony, łatwiej byłoby kontrolować piratów drogowych. Same plusy... aż dziw bierze, że tego nie wprowadzają...

Pozdrawiam!
Avatar użytkownika
sjakubowski
 
Posty: 821
Dołączył(a): piątek 25 września 2009, 14:24
Lokalizacja: Łódź

Postprzez piotrekbdg » wtorek 02 lutego 2010, 20:45

To jest mimo wszytko dość daleko posunięte rozwiązanie. Wprowadźmy wtedy kamery w domach, usuniemy przemoc domową.
piotrekbdg
 
Posty: 2139
Dołączył(a): wtorek 18 sierpnia 2009, 00:18

Postprzez sjakubowski » wtorek 02 lutego 2010, 20:49

piotrekbdg napisał(a):To jest mimo wszytko dość daleko posunięte rozwiązanie. Wprowadźmy wtedy kamery w domach, usuniemy przemoc domową.


Moment... w domu to w domu, zagrażasz tylko jednej osobie, która ma możliwość wyboru...
(osobny temat - nie poruszaj!)

Bezpieczeństwo ruchu drogowego to zupełnie inna kwestia, inna skala...


Pozdrawiam!
Avatar użytkownika
sjakubowski
 
Posty: 821
Dołączył(a): piątek 25 września 2009, 14:24
Lokalizacja: Łódź

Postprzez rolex » wtorek 02 lutego 2010, 21:05

to jak myślicie ? co zaklepie sędzia, jeśli świadków nie będzie ani tej Pani co wymusiła na VW ?
rolex
 
Posty: 8
Dołączył(a): wtorek 02 lutego 2010, 03:25

Postprzez kkk6969 » środa 03 lutego 2010, 09:55

Zgłoś szkodę do ubezpieczyciela pojazdu który się z toba zderzył.
Na podstawie art 366 i 376 KC ten ubezpieczyciel powinien Ci wypłacić odszkodowanie a potem ewentualknie regresować do ubezpieczalni ewentualnego sprawcy (Pani).
Zderzenie było pomiedzy pojazdami więc odpowiedzailność jest kształtowana na podstawie "Winy" a nie "ryzyka". A winę można przypisać jezeli jest zidentyfikowany sprawca (a jak pani nie ma) to nie ma hipotetycznego sprawcy - jeżeli wogóle był. A bezpośrednim sprawca jest pojazd który w ciebie wjechał.
Duś ubezpieczalnie żeby szybko wypłaciła odszkodowanie - nie ma obowiazku czekać na wyrok sadu - jezeli tak robi to popada w zwłokę. Ubezpieczyciel jako profesionalista ma swoje słuzby do rozwiazywaniaspraw i nie może się zasłaniać postępowaniem sadowym. Patrz wyrok III CKN 1105/98 cyt" :
Przepis art. 817 § 2 k.c. nie upoważnia ubezpieczyciela do zaniechania prowadzenia postępowania likwidacyjnego do czasu prawomocnego zakończenia postępowania karnego dotyczącego wypadku komunikacyjnego, w którym uczestniczył kierowca ubezpieczony od odpowiedzialności cywilnej.
OSNC 2000/7-8/134, Wokanda 2000/4, Biul.SN 2000/7, Pr.Gosp. 2000/10
39669
Dz.U.1964.16.93: ogólne; art. 817
Przewodniczący: Sędzia SN Lech Walentynowicz (sprawozdawca)
Sędziowie SN: Gerard Bieniek, Zdzisław Świeboda

Sąd Najwyższy po rozpoznaniu w dniu 10 stycznia 2000 r. na rozprawie sprawy z powództwa Andrzeja G. przeciwko Powszechnemu Zakładowi Ubezpieczeń S.A., Inspektoratowi w D. o zapłatę kwoty 18.953 zł, na skutek kasacji powoda od wyroku Sądu Wojewódzkiego w Wałbrzychu z siedzibą w Świdnicy z dnia 13 stycznia 1998 r.,
uchylił zaskarżony wyrok w części oddalającej apelację i orzekającej o kosztach postępowania apelacyjnego i w tym zakresie przekazał sprawę Sądowi Okręgowemu w Wałbrzychu do ponownego rozpoznania i orzeczenia o kosztach postępowania kasacyjnego.

Wyrokiem z dnia 6 czerwca 1997 r. Sąd Rejonowy w Dzierżonowie zasądził od pozwanego Powszechnego Zakładu Ubezpieczeń S.A., Inspektoratu w D. na rzecz powoda Andrzeja G. odsetki ustawowe od kwoty 3.250 zł za okres od dnia 28 października 1994 r. do dnia 31 stycznia 1995 r., umorzył postępowanie co do kwoty 3.293,60 zł, a w pozostałej części powództwo oddalił.
Z ustaleń wynikało, że w dniu 20 września 1991 r. w Z.Ś. doszło do wypadku komunikacyjnego, w którym uczestniczyły dwa samochody: samochód osobowy powoda opel-ascona, prowadzony przez Roberta G. (syna powoda), oraz samochód ciężarowy ził, będący własnością Zbigniewa R., kierowany przez Bogdana J. Każdy z właścicieli pojazdów miał ubezpieczoną odpowiedzialność cywilną. Zgłoszenie powoda o wypadku pozwany ubezpieczyciel otrzymał dnia 16 grudnia 1991 r., już po uniewinnieniu Roberta G. przez Kolegium ds. Wykroczeń w Ząbkowicach Śląskich od zarzutu spowodowania kolizji drogowej. Pismem z dnia 23 grudnia 1991 pozwany odmówił wypłaty odszkodowania ubezpieczeniowego, ponieważ przy zderzeniu się pojazdów powinna być udowodniona sprawcy wina (art. 436 § 2 k.c.), a orzeczenie Kolegium tej kwestii nie przesądziło.
W sprawie wypadku toczyło się długotrwałe postępowanie karne zakończone prawomocnym wyrokiem Sądu Wojewódzkiego w Wałbrzychu z dnia 10 czerwca 1994 r., utrzymującym w mocy warunkowe umorzenie postępowania karnego przeciwko Bogdanowi J. i ustalającym, że kierowca samochodu opel-ascona przyczynił się do zaistnienia kolizji drogowej w równym stopniu.
Sąd pomniejszył wartość całkowitej szkody (8.500 zł) o pozostałości (2.000 zł) oraz uwzględnił przyczynienie się poszkodowanego do powstania szkody w 50% (art. 362 k.c.). Tak obliczone odszkodowanie ubezpieczeniowe (3.250 zł) było nawet niższe od kwoty wypłaconej powodowi przez PZU przelewem z dnia 31 stycznia 1995 r. (3.293,60 zł). W konsekwencji zasądzone zostały na rzecz powoda tylko odsetki ustawowe od należnego odszkodowania za okres od doręczenia pozwu do dnia zapłaty. Pozew został bowiem wniesiony dnia 22 sierpnia 1994 r., a doręczono go PZU w dniu 27 października 1994 r.
W następstwie apelacji powoda, Sąd Wojewódzki w Wałbrzychu zmienił zaskarżony wyrok o tyle, że ustalił, iż zasądzone odsetki płatne są do dnia 6 lutego 1995 r., tj. od dnia otrzymania przez poszkodowanego przelanej kwoty 3.293,60 zł. W pozostałej części Sąd oddalił apelację, aprobując stanowisko zajęte w orzeczeniu pierwszoinstancyjnym, także co do początkowej daty płatności odsetek. Sąd odwoławczy przyznał wprawdzie, że ubezpieczyciel nie powinien wstrzymywać się z wypłatą odszkodowania do czasu prawomocnego zakończenia postępowania karnego, jednakże zauważył, że wynik tego postępowania pozwolił na wyjaśnienie okoliczności koniecznych dla ustalenia odpowiedzialności zakładu ubezpieczeń (art. 817 k.c.). Sąd potwierdził zarzut powoda co do prowadzenia postępowania pierwszoinstancyjnego po zamknięciu rozprawy w dniu 10 czerwca 1996 r., ale uznał te uchybienie za nie naruszające jego interesów.
W kasacji powód zaskarżył wyrok w części oddalającej apelację w odniesieniu do orzeczenia Sądu Rejonowego oddalającego roszczenie odsetkowe za okres od dnia 23 grudnia 1991 r. do dnia 27 października 1994 r. oraz wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku w tej części i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania. Skarżący powołał się na naruszenie prawa materialnego przez błędną wykładnię art. 363 § 1, art. 436 § 1, art. 476, 481 § 1 k.c. i art. 817 § 1 k.c. oraz na naruszenie przepisów procesowych, - art. 316 § 1 k.p.c. i art. 326 § 1 k.p.c., prowadzące do nieważności postępowania.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
W pierwszej kolejności podlegają rozpoznaniu zarzuty mieszczące się w drugiej podstawie kasacyjnej (art. 3931 pkt 2 k.p.c.). Odnoszą się one do prowadzenia przez Sąd Rejonowy postępowania po zamknięciu rozprawy, w okresie od dnia 10 czerwca 1996 r. do dnia 6 czerwca 1997 r. Sąd pierwszej instancji po zamknięciu rozprawy w dniu 10 czerwca 1996 r. i ogłoszeniu terminu publikacji wyroku na dzień 21 czerwca 1996 r. zadecydował mianowicie o konieczności prowadzenia dalszego postępowania dowodowego. Kontynuowanie postępowania nastąpiło bez otwarcia rozprawy na nowo, aż do dnia 6 czerwca 1997 r., kiedy to - po ponownym zamknięciu rozprawy - wydany został wyrok. W opisanej sytuacji naruszony został tylko art. 316 § 2 k.p.c. Te uchybienie nie prowadzi jednak do nieważności postępowania w jakimkolwiek zakresie. Przyczyny nieważności są taksatywnie wymienione w art. 379 k.p.c. i nie mieszczą się w ich zasięgu uchybienia procesowe wymienione w kasacji. Naruszenie art. 316 § 2 k.p.c., stosowanego odpowiednio, mogłoby stanowić skuteczną podstawę kasacyjną jedynie wówczas, gdyby miało istotny wpływ na wynik sprawy (art. 3931 pkt 2 k.p.c.). Tego jednak skarżący nie potrafił wykazać. Słusznie w związku z tym Sąd Wojewódzki zauważył, że interes powoda nie mógł być naruszony z racji pełniejszego wyjaśnienia okoliczności sprawy przez Sąd Rejonowy.
Na tle zarzutów podniesionych przez skarżącego w ramach pierwszej podstawy kasacyjnej (art. 3931 pkt 1 k.p.c.) wyłania się problem wymagalności roszczenia osoby poszkodowanej w wypadku komunikacyjnym wobec ubezpieczyciela, gdy sprawca ma ubezpieczoną odpowiedzialność cywilną. Ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej posiadacza pojazdu mechanicznego za szkody powstałe w związku z ruchem tego pojazdu obejmuje bowiem także odpowiedzialność ubezpieczonego z tytułu odsetek za opóźnienie świadczenia (por. uchwałę Sądu Najwyższego z dnia 31 marca 1992 r., III CZP 12/92, "Wokanda" 1992, nr 6, s. 6).
Uprawniony do odszkodowania ubezpieczeniowego w związku ze zdarzeniem objętym ubezpieczeniem odpowiedzialności cywilnej może dochodzić roszczenia bezpośrednio od zakładu ubezpieczeń (art. 8 ust. 4 ustawy z dnia 28 lipca 1990 r. o działalności ubezpieczeniowej - jedn. tekst: Dz. U. 1996, Nr 11, poz. 62 ze zm.). Roszczenie poszkodowanej osoby trzeciej wobec ubezpieczyciela ma więc podstawę normatywną, ujętą ponadto w przepisach kodeksu cywilnego oraz w ogólnych warunkach ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych wydanych z upoważnienia ustawowego. Dla wyniku rozpoznawanej sprawy istotna jest treść art. 817 k.c. Jego paragraf pierwszy obliguje ubezpieczyciela - przy braku odmiennych dyspozycji umownych - do spełnienia świadczenia w terminie 30 dni, licząc od daty otrzymania zawiadomienia o wypadku. Identyczna regulacja została powtórzona w § 32 ust. 1 rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 9 grudnia 1992 r. w sprawie ogólnych warunków obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych za szkody powstałe w związku z ruchem tych pojazdów (Dz. U. Nr 96, poz. 475 ze zm.). W chwili wypadku i wszczęcia postępowania likwidacyjnego przez pozwanego rozporządzenie to jeszcze nie obowiązywało, a dotychczasowe rozporządzenie Ministra Finansów z dnia 18 grudnia 1990 r. w sprawie ogólnych warunków ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych za szkody powstałe w związku z ruchem tych pojazdów (Dz. U. Nr 89, poz. 527) nie określało terminu spełnienia świadczenia ubezpieczeniowego. Miało to wszakże tylko ten skutek, że w rozpoznawanej sprawie art. 817 § 1 k.c. miał bezpośrednie zastosowanie.
Wypada zgodzić się z poglądem, że wymagalność świadczenia zakładu ubezpieczeń została określona w powyższym przepisie; zawiadomienie ubezpieczyciela o wypadku rodzi po jego stronie obowiązek spełnienia świadczenia w ustawowym terminie. W uchwale z dnia 9 czerwca 1995 r., III CZP 69/95 (OSNC 1995, nr 10, poz. 144) Sąd Najwyższy wyraził pogląd, podzielany przez skład orzekający w niniejszej sprawie, że zakład ubezpieczeń odpowiadający za sprawcę wypadku komunikacyjnego z tytułu ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej dopuszcza się zwłoki, jeżeli nie spełnia świadczenia na rzecz poszkodowanego w terminie 30 dni, licząc od dnia zawiadomienia o wypadku (por. też uchwałę Sądu Najwyższego z dnia 19 marca 1998 r., III CZP 72/97, OSNC 1998, nr 9, poz. 133). Skutki zwłoki (opóźnienia) są określone m.in. w art. 481 § 1 k.c. i obligują dłużnika do zapłaty odsetek.
Przewidziany w art. 817 § 1 k.c. termin spełnienia świadczenia doznaje wszakże modyfikacji, jeżeli niemożliwym stało się ustalenie w terminie 30 dni odpowiedzialności zakładu ubezpieczeń albo wysokości świadczenia. Miarodajny staje się wówczas 14-dniowy termin, liczony od wyjaśnienia tych okoliczności (art. 817 § 2 k.c.).
Utrudnienia uniemożliwiające zachowanie terminu z art. 817 § 1 k.c. nie są ustawowo zdefiniowane i wymagają indywidualnej oceny. Z natury rzeczy dochodzi tu do kolizji dwóch interesów - poszkodowanego oraz ubezpieczyciela, stąd ocena przyczyn niezachowania przez zakład ubezpieczeń terminu przewidzianego w art. 817 § 1 k.c. powinna być staranna.
Termin miesięczny z art. 817 § 1 k.c. jest terminem krótkim, a to oznacza, że ustawodawca "zalecił" szybką i efektywną likwidację szkody ubezpieczeniowej. Wymóg ten obowiązuje również w sytuacji przewidzianej w art. 817 § 2 k.c., gdy zachodzi konieczność przedłużenia postępowania likwidacyjnego. Stanowiąc wyjątek od zasady ogólnej, przepis art. 817 § 2 k.c. powinien być stosowany ściśle.
Po otrzymaniu zawiadomienia o wypadku zakład ubezpieczeń obowiązany jest do ustalenia przesłanek swojej odpowiedzialności oraz do zbadania okoliczności dotyczących wysokości szkody. Tego obowiązku, należącego do istoty działalności ubezpieczeniowej, ubezpieczyciel nie może przerzucić na inne podmioty. W szczególności nie może on biernie odczekiwać na wynik postępowania karnego dotyczącego zdarzenia wywołującego odpowiedzialność ubezpieczeniową, a jeżeli tak postąpi, to narazi się na odpowiedzialność wobec wierzyciela za zwłokę w wykonaniu zobowiązania.
Działalność ubezpieczeniowa ma charakter profesjonalny, dlatego należy przyjąć, że zakład ubezpieczeń jest w stanie sprawnie przeprowadzić postępowanie likwidacyjne we własnym zakresie, korzystając z wyspecjalizowanej kadry oraz - w razie potrzeby - z pomocy rzeczoznawców (por. art. 355 § 2 k.c.). W warunkach istnienia rynku ubezpieczeniowego oraz wolnej konkurencji przyjęcie innego stanowiska byłoby nawrotem do minionego systemu gospodarczego, w którym państwowi monopoliści mieli uprzywilejowany status. Z tych względów należy uznać, że przepis art. 817 § 2 k.c. nie upoważnia ubezpieczyciela do zaniechania prowadzenia postępowania likwidacyjnego do czasu prawomocnego zakończenia postępowania karnego dotyczącego wypadku komunikacyjnego, w którym uczestniczył kierowca ubezpieczony od odpowiedzialności cywilnej.
W rozpoznawanej sprawie ujawniono, że pozwany ubezpieczyciel nie prowadził postępowania likwidacyjnego, czekając na zakończenie postępowania karnego, które trwało aż 3 lata. Co więcej, również prawomocne zakończenie postępowania karnego w dniu 10 czerwca 1994 r. nie spowodowało wypłaty świadczenia ubezpieczeniowego przez ubezpieczyciela; spełnienie świadczenia nastąpiło po 8 miesiącach od tej daty, już po wszczęciu procesu cywilnego przeciwko PZU. W tej sytuacji Sąd Wojewódzki niesłusznie przyjął, że pozwany nie pozostawał w opóźnieniu w wykonaniu zobowiązania do czasu wytoczenia przeciwko niemu powództwa (doręczenia pozwu). Ta konstatacja nie sprzeciwia się uprawnieniu pozwanego do wykazania, że nie był w stanie przeprowadzić postępowania likwidacyjnego w terminie określonym w art. 817 § 1 k.c. Obowiązek udowodnienia istnienia okoliczności z art. 817 § 2 k.c. oraz ich zasięgu obciąża ubezpieczyciela (art. 6 k.c.). Obowiązany jest on w szczególności wykazać, że uzupełnienie postępowania likwidacyjnego nastąpiło bez nieuzasadnionej zwłoki, z zachowaniem interesu wierzyciela (art. 354 § 1 k.c. i art. 355 § 2 k.c.). Usprawiedliwioną przyczyną opóźnienia nie może być bierność zakładu ubezpieczeń.
Wobec nietrafnej wykładni prawa materialnego (art. 817 § 2 k.c.), nie zostały wyjaśnione istotne okoliczności sprawy dotyczące wymagalności świadczenia ubezpieczeniowego oraz terminu płatności odsetek. Z tych przyczyn należało uchylić zaskarżony wyrok w części oddalającej apelację oraz co do kosztów procesu i w tym zakresie przekazać sprawę Sądowi Okręgowemu do ponownego rozpoznania (art. 39313 § 1 i art. 108 § 2 k.p.c.).

i drugi:

2002.09.19 wyrok SN T
V CKN 1134/00 LEX 57224

1. Obowiązek wypłaty przez zakład ubezpieczeń odszkodowania z tytułu ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadacza pojazdu, który wyrządził szkodę, powstaje nie z chwilą uprawomocnienia się wyroku karnego ustalającego winę sprawy wypadku, lecz generalnie rzecz biorąc, z chwilą najwcześniejszego, jak to możliwe, wyjaśnienia przez zakład ubezpieczeń okoliczności wypadku. Zakład ten bowiem, zgodnie art. 817 k.c., ma obowiązek, po otrzymaniu zawiadomienia o wypadku, ustalenia przesłanek swojej odpowiedzialności, to znaczy aktywnego, samodzielnego wyjaśnienia okoliczności wypadku i wysokości szkody. Nie może obowiązku tego przerzucać na inne podmioty i biernie oczekiwać na wynik postępowania karnego.
2. Wierzytelności poszkodowanego w wypadku komunikacyjnym wobec zakładu ubezpieczeń wynikają z ustawowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych, a nie z czynu niedozwolonego, który stanowi jedynie podstawę odpowiedzialności sprawcy szkody, nie zaś ubezpieczyciela. Dlatego nie jest to wierzytelność wynikająca z czynu niedozwolonego, w rozumieniu art. 505 pkt 3 k.c., i może być umorzona przez potrącenie.

Przewodniczący: SSN Lech Walentynowicz.
Sędziowie SN: Antoni Górski, Irena Gromska-Szuster (sprawozdawca).

Zaskarżonym wyrokiem z dnia 23 lipca 1999 r. Sąd Okręgowy w W. oddalił apelację pozwanego od wyroku Sądu Rejonowego w W. z dnia 2 marca 1999 r. uwzględniającego w całości powództwo Powszechnego Zakładu Ubezpieczeń S.A. Inspektoratu w W. przeciwko Zbigniewowi C. o zwrot kwoty 6.995,50 zł nienależnie wypłaconego odszkodowania.
Sądy obu instancji przyjęły za podstawę swoich rozstrzygnięć bezsporne ustalenia faktyczne, z których wynika między innymi, iż pozwany i kierowca drugiego samochodu Dariusz B. uczestniczyli w kolizji drogowej, w której uszkodzony został samochód pozwanego. Po zgłoszeniu przez pozwanego w dniu 25 września 1995 r. szkody, strona powodowa wszczęła postępowanie likwidacyjne i w oparciu o notatkę sporządzoną przez policjanta wezwanego do wypadku, który stwierdził, że obaj kierowcy naruszyli zasady bezpieczeństwa ruchu drogowego, przyjęła, że pozwany w 50% przyczynił się do powstania szkody. W związku z tym, ustalając wysokość szkody w pojeździe na kwotę 23.991 zł, strona powodowa wypłaciła pozwanemu w dniu 9 listopada 1995 r. z tytułu odpowiedzialności cywilnej Dariusza B. połowę tej kwoty oraz wartość utraconych przedmiotów - łącznie kwotę 13.194,57 zł, a w dniu 13 listopada 1995 r. wypłaciła pozwanemu drugą połowę odszkodowania w kwocie 11.995 zł na podstawie łączącej ją z pozwanym umowy ubezpieczenia autocasco, zaznaczając w obu wypadkach, z jakiego tytułu należność jest wypłacana. W dniu 26 marca 1997 r. pozwany zwrócił się do strony powodowej o ponowne rozliczenie szkody w ramach odpowiedzialności cywilnej Dariusza B. i zaliczenie pozwanemu roku bezszkodowej jazdy, załączając prawomocny wyrok Sądu z dnia 26 września 1996 r. wydany w sprawie karnej, uznający Dariusza B. za wyłącznie winnego wypadku. Pozwany zgłosił też swoją szkodę na osobie. W wyniku tego strona powodowa w dniu 16 lipca 1997 r. wypłaciła mu z ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej Dariusza B. kwotę 13.194,57 zł, odpowiadającą 50% szkody, zaznaczając tytuł wypłaty. W dniu 22 września 1997 r. doszło między stronami do ugody w zakresie zgłoszonej przez pozwanego szkody na osobie, którą strona powodowa zobowiązała się wyrównać odszkodowaniem w kwocie 5.000 zł. W dniu 24 września 1997 r. strona powodowa wezwała pozwanego do zwrotu kwoty 11.995,50 zł nadpłaconego odszkodowania z AC, a wobec odmowy, zaliczyła na poczet tej należności swój dług w kwocie 5.000 zł z tytułu odszkodowania za szkodę na osobie i pismem z dnia 27 października 1997 r. wezwała pozwanego do zwrotu w terminie czterech dni kwoty 6.995,50 zł nienależnie pobranego odszkodowania.
Sąd Okręgowy podzielił stanowisko Sądu pierwszej instancji, iż pozwany zobowiązany jest na podstawie art. 405 k.c. do zwrotu korzyści uzyskanej bez podstawy prawnej. Stwierdził, że wypłacona z ubezpieczenia AC połowa odszkodowania stała się nienależnym świadczeniem w rozumieniu art. 410 § 2 k.c., bowiem podstawa tego świadczenia odpadła po ustaleniu, że tylko Dariusz B. ponosi odpowiedzialność za wypadek. Sąd Okręgowy wskazał, że strona powodowa w oparciu o § 31 rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 9 grudnia 1992 r. w sprawie ogólnych warunków obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych za szkody powstałe w związku z ruchem tych pojazdów (Dz. U. Nr 96, poz. 475 ze zm.) miała obowiązek wypłaty połowy odszkodowania z OC sprawcy szkody, skoro ustaliła przyczynienia się pozwanego w połowie do wypadku. W takiej sytuacji miała też obowiązek, wynikający z art. 8 ust. 2 ustawy o działalności ubezpieczeniowej, wypłacić pozwanemu pozostałą część odszkodowania z łączącej strony umowy ubezpieczenia AC. Ta podstawa wypłaty odpadła, gdy wyrok sądu karnego przesądził, iż tylko Dariusz B. ponosi odpowiedzialność za szkodę. Z datą uprawomocnienia się tego wyroku, po stronie powoda powstał obowiązek wypłaty reszty odszkodowania z OC, a wypłacone odszkodowanie z AC stało się nienależne. W ocenie Sądu Okręgowego strona powodowa nie mogła dokonać potrącenia długu z tytułu obowiązku wypłaty drugiej połowy odszkodowania z OC z wierzytelnością z tytułu wcześniej wypłaconego nienależnego świadczenia z AC, bowiem w myśl art. 505 k.c. potrącić można tylko wierzytelności wymagalne, a wierzytelność z tytułu nienależnego świadczenia nie była jeszcze wymagalna, gdyż jako wierzytelność bezterminowa stała się wymagalna dopiero po wezwaniu do zapłaty. Ponadto wskazał, że zgodnie z art. 505 pkt 3 k.c. wierzytelność z OC, jako wynikająca z czynu niedozwolonego sprawcy, nie mogła być przedmiotem potrącenia. Sąd drugiej instancji podzielił także stanowisko Sądu Rejonowego, iż pozwany nie wykazał, że zużył bezpodstawnie pobraną kwotę, a nawet, jeśli tak było, wyzbywając się jej powinien był, zdaniem Sądu, liczyć się z obowiązkiem zwrotu zważywszy, że aktywnie uczestniczył w postępowaniu likwidacyjnym, miał świadomość wypłacenia mu już uprzednio całego odszkodowania z różnych tytułów, wypłacane kwoty były znaczne, zaś po wydaniu wyroku karnego pozwany sam zażądał rozliczenia szkody tylko z OC sprawcy i wiedział, że w wyniku tego rozliczenia wypłacono mu drugą połowę odszkodowania, choć całość odszkodowania już otrzymał. Z tych względów Sąd Okręgowy oddalił apelację.
W kasacji od powyższego wyroku, opartej jedynie na podstawie naruszenia prawa materialnego, pozwany zarzucił naruszenia § 31 rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 9 grudnia 1992 r. w sprawie ogólnych warunków odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych za szkody powstałe w związku z ruchem tych pojazdów (Dz. U. Nr 96, poz. 475), przez jego błędną wykładnię i bezpodstawne przyjęcie, że podstawą spełnienia przez zakład ubezpieczeń świadczenia z OC jest wyrok sądu karnego, podczas gdy zakład ten powinien sam ustalać okoliczności wypadku i bezzwłocznie wypłacić odszkodowanie. Zarzucono także naruszenia art. 505 k.c. przez jego niewłaściwe zastosowanie w wyniku błędnego przyjęcia, że przepis ten wyklucza możliwość potrącenia świadczeń z ubezpieczenia OC jako wynikających z czynu niedozwolonego, jak również naruszenie art. 411 pkt 1 k.c. i art. 409 k.c. przez ich błędną wykładnię i przyjęcie, że strona powodowa spełniając świadczenie z autocasco nie wiedziała, że nie jest do tego zobowiązana oraz że pozwany w chwili żądania zwrotu nadpłaconej kwoty nadal był wzbogacony, a nadto winien był liczyć się z obowiązkiem zwrotu nadpłaty.
W oparciu o powyższe zarzuty pozwany wnosił o zmianę zaskarżonego wyroku i oddalenie powództwa, ewentualnie uchylenie orzeczenia i przekazanie sprawy Sądowi drugiej instancji do ponownego rozpoznania, przy uwzględnieniu w obu wypadkach wniosku o zasądzenie kosztów postępowania kasacyjnego.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
W pierwszej kolejności rozważenia wymagają zarzuty odnoszące się do podstawy prawnej roszczenia strony powodowej i odpowiedzialności pozwanego, a więc zarzuty naruszenia art. 411 pkt 1 k.c. i § 31 wskazanego wyżej rozporządzenia komunikacyjnego.
Zgodzić się należy ze skarżącym, iż obowiązek wypłaty przez zakład ubezpieczeń odszkodowania z tytułu ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadacza pojazdu, który wyrządził szkodę, powstaje nie z chwilą uprawomocnienia się wyroku karnego ustalającego winę sprawy wypadku, lecz generalnie rzecz biorąc, z chwilą najwcześniejszego, jak to możliwe, wyjaśnienia przez zakład ubezpieczeń okoliczności wypadku. Zakład ten bowiem, zgodnie art. 817 k.c., ma obowiązek, po otrzymaniu zawiadomienia o wypadku, ustalenia przesłanek swojej odpowiedzialności, to znaczy aktywnego, samodzielnego wyjaśnienia okoliczności wypadku i wysokości szkody. Nie może obowiązku tego przerzucać na inne podmioty i biernie oczekiwać na wynik postępowania karnego (porównaj między innymi wyrok Sądu Najwyższego z dnia 10 stycznia 2000 r., III CKN 1105/98, OSNC 2000/7-8/134).
W rozpoznawanej sprawie jednak należy uznać, że w chwili likwidacji szkody w listopadzie 1995 r. strona powodowa, w oparciu o wyniki przeprowadzonego postępowania likwidacyjnego, miała podstawy do przyjęcia, że pozwany w 50% przyczynił się do wypadku i powstania szkody. Pozwany oceny tej nie zakwestionował, podobnie jak nie zakwestionował wypłacenia mu połowy odszkodowania na podstawie jego umowy autocasco. Spowodował jedynie wszczęcie postępowania karnego i dopiero po jego zakończeniu zażądał rozliczenia szkody z OC sprawcy. Trafnie zatem Sąd Okręgowy uznał, że strona powodowa miała podstawę do wypłacenia pozwanemu w listopadzie 1995 r. tylko połowy odszkodowania z OC sprawcy szkody, bowiem zgodnie z § 10 ust. 1 i 4 cytowanego rozporządzenia komunikacyjnego w związku z art. 436 k.c. ponosi odpowiedzialność jedynie w granicach odpowiedzialności cywilnej sprawcy szkody, a wynik postępowania likwidacyjnego wskazywał na przyczynienia się pozwanego i dawał podstawy do obniżenia odszkodowania OC w myśl zasad art. 362 k.c. Ubezpieczyciel wypłacił zatem wówczas połowę odszkodowania z OC na podstawie uznania, że sprawca odpowiada w 50%, a w połowie pozwany przyczynił się do szkody. Nie doszło więc do naruszenia § 31 rozporządzenia komunikacyjnego, co niezasadnie zarzuca skarżący.
Nie jest także trafny zarzut naruszenia art. 411 pkt 1 k.c. Nie można bowiem uznać, że strona powodowa działała bez podstawy prawnej wypłacając pozwanemu w listopadzie 1995 r. drugą połowę odszkodowania w oparciu o łączącą strony umowę ubezpieczenia autocasco. Obowiązek dokonania takiej wypłaty nakładał na nią art. 8 ust. 2 ustawy z dnia 28 lipca 1990 r. o działalności ubezpieczeniowej (jednolity tekst: Dz. U. z 1996 r., Nr 11 poz. 62 ze zm.). Stanowi on, iż w przypadku zbiegu świadczeń z tytułu dwóch lub więcej ubezpieczeń z tego samego zdarzenia, odszkodowanie wypłaca się do wysokości szkody w granicach sum ubezpieczenia w ramach każdego ze stosunków ubezpieczenia, z uwzględnieniem odszkodowań już wypłaconych z innego stosunku ubezpieczenia. Skoro zatem łączyła ją z pozwanym umowa ubezpieczenia autocasco, a obowiązek wypłaty odszkodowania z OC sprawcy szkody ograniczał się wówczas tylko do 50% należnej sumy, to resztę miała obowiązek wypłacić z AC pozwanego. Nie była to więc wypłata bez podstawy prawnej i art. 411 pkt 1 k.c. nie ma do niej zastosowania.
Słusznie też Sąd Okręgowy stwierdził, że z chwilą ustalenia w postępowaniu karnym, iż wyłącznie winnym wypadku był Dariusz B., odpadła podstawa dokonanego świadczenia połowy odszkodowania z AC, bowiem okazało się, że powód powinien świadczyć całą sumę odszkodowania z ubezpieczenia OC sprawcy szkody. Dopiero jednak z chwilą dokonania wypłaty następnej połowy odszkodowania, to jest w dniu 16 lipca 1997 r., świadczenie z AC wypłacone w lipcu 1995 r. stało się nienależne. Dopiero bowiem wówczas pozwany został wzbogacony, a strona powodowa zubożona o połowę już wcześniej wypłaconego na podstawie innego tytułu odszkodowania. Od dnia 16 lipca 1997 r. istniała nadpłata w kwocie 11.995,50 zł ponad należne odszkodowanie, wzbogacająca pozwanego i zubożająca powoda.
Dla oceny pozostałych zarzutów kasacji, a w szczególności zarzutu dotyczącego możliwości dokonania przez stronę powodową potrącenia, niezbędne jest wyjaśnienie, z jaką chwilą jej wierzytelność z tytułu nienależnego świadczenia stała się wymagalna. W doktrynie i orzecznictwie w zasadzie jednolicie przyjmuje się, że wierzytelności z tytułu bezpodstawnego wzbogacenia i nienależnego świadczenia, jako dotyczące zobowiązań bezterminowych, stają się wymagalne dopiero od wezwania do ich zwrotu, zgodnie z zasadą art. 455 k.c. (porównaj orzeczenia Sądu Najwyższego z dnia 17 grudnia 1976, III CRN 289/76 nie publ. oraz z dnia 6 marca 1991 r., III CZP 2/91, OSNCP 1991/7/93). Słusznie zatem Sąd Okręgowy stwierdził, że strona powodowa nie miała podstaw prawnych do potrącenia długu z tytułu drugiej połowy odszkodowania należnego z OC z wierzytelnością z nienależnego świadczenia, która powstała dopiero z chwilą wypłaty odszkodowania z OC i w dacie wypłaty nie była wymagalna. Zgodnie zaś z art. 498 § 1 k.c. (a nie art. 505 k.c., jak błędnie wskazał Sąd Okręgowy), umorzone przez potrącenie mogą być tylko wierzytelności już wymagalne. Niezależnie od tego należy też stwierdzić, że możliwość skorzystania z potrącenia jest prawem, a nie obowiązkiem dłużnika i realizuje się poprzez jego oświadczenie woli w tym przedmiocie. Fakt, że dłużnik z prawa tego nie skorzystał, nie pozbawia go możliwości dochodzenia zwrotu wierzytelności, która nie została umorzona przez potrącenie, nawet jeśli możliwość potrącenia istniała.
W tym stanie rzeczy traci na znaczeniu trafny zarzut kasacyjny dokonania przez Sąd Okręgowy wadliwej wykładni art. 505 pkt 3 k.c. i przyjęcia, że wierzytelność obejmująca drugą połowę odszkodowania z OC, jako wynikająca z czynu niedozwolonego, nie mogła być umorzona przez potrącenie. Wierzytelności poszkodowanego w wypadku komunikacyjnym wobec zakładu ubezpieczeń wynikają bowiem z ustawowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych, a nie z czynu niedozwolonego, który stanowi jedynie podstawę odpowiedzialności sprawcy szkody, nie zaś ubezpieczyciela. Dlatego nie jest to wierzytelność wynikająca z czynu niedozwolonego, w rozumieniu art. 505 pkt 3 k.c., i może być umorzona przez potrącenie. Jak wskazano jednak wyżej, to uchybienie Sądu nie miało wpływu na trafność rozstrzygnięcia, skoro do potrącenia nie doszło z innych przyczyn, a fakt, że do niego nie doszło, pozostaje bez wpływu na możliwość dochodzenia przez stronę powodową zwrotu nienależnego świadczenia.
Ewentualna możliwość potrącenia wierzytelności pozostaje także bez wpływu na ocenę, w świetle postanowień art. 409 k.c., stanu świadomości pozwanego co do powinności liczenia się z obowiązkiem zwrotu nienależnego świadczenia. Potrącenie bowiem wymaga oświadczenia woli złożonego w tym przedmiocie wierzycielowi przez dłużnika i oświadczenie to ma charakter konstytutywny. Skoro zatem strona powodowa nie złożyła pozwanemu w żaden sposób oświadczenia woli o potrąceniu, nie miał on podstaw do przypuszczania, że do potrącenia doszło i że obowiązek zwrotu nadpłaconego odszkodowania nie istnieje.
Pozostałe zarzuty kasacji dotyczące naruszenia art. 409 k.c. także nie są zasadne. W ustalonych i nie kwestionowanych okolicznościach faktycznych sprawy prawidłowo Sądy zastosowały powyższy przepis wskazując na powinność liczenia się pozwanego z obowiązkiem zwrotu nadpłaconego odszkodowania. Nie można jedynie podzielić stanowiska Sądu Okręgowego, że powinność ta istniała już od chwili wypłaty w listopadzie 1995 r. połowy odszkodowania z AC. To nie wówczas bowiem doszło do wzbogacenia pozwanego, a dopiero z chwilą wypłaty tego świadczenia po raz drugi, na innej podstawie, w lipcu 1997 r. Pozwany wiedząc, że otrzymał już wyrównanie całej szkody rzeczowej z dwóch różnych ubezpieczeń oraz że ponowna wypłata połowy odszkodowania nastąpiła w wyniku jego żądania rozliczenia szkody z ubezpieczenia OC sprawcy szkody, wiedział, że doszło do nadpłaty odszkodowania, a przynajmniej mógł się o tym dowiedzieć przy dołożeniu należytej staranności. Powinien był zatem liczyć się z obowiązkiem zwrotu nadpłaty, wobec czego nie może skutecznie powoływać się na zużycie nienależnej korzyści.
Biorąc wszystko to pod uwagę Sąd Najwyższy na podstawie art. 39312 k.p.c. oddalił kasację jako nieuzasadnioną, a na podstawie art. 98 k.p.c. w związku z art. 108 § 2 k.p.c. i art. 39319 k.p.c. orzekł o kosztach postępowania kasacyjnego.

Dz.U.64.16.93: art.505; art.817
Krzysztof
kkk6969
 
Posty: 30
Dołączył(a): poniedziałek 03 września 2007, 11:47
Lokalizacja: Tczew

Postprzez ks-rider » środa 03 lutego 2010, 13:31

Nie czytalem wszystkiego.

Co kogo obchodzi czy pani w seledynowym aucie. W Twoje auto wjechal VW ktore ma miec ubezpieczenie i poto wlasnie te ubezpieczenia sa. Pan z VW bedzie mogl moze dostac cos od service gwarancyjnego ubezpieczen ( chyba tak to sie nazywa ) bo takowe sa rowniez m/i poto ).

Policmajster nie jest alfa i omega, od tego i orzekania jest sad. Na spokojnie odczekaj do zamkniecia sprawy, wyjasni sie raczej samo a o kase sie nie boj, bedzie.

:wink:
ks-rider
 
Posty: 3820
Dołączył(a): sobota 19 grudnia 2009, 21:47

Postprzez kkk6969 » środa 03 lutego 2010, 13:33

Pan z VW nic nie dostanie z UFG bo jezeli jest sprawca niezidentyfikowany to można dostać odszkodoanie tylko za szkody na osobie ( a tu jest pojazd) - więc takie rozwiązanie nie wchodzi w grę.
Krzysztof
kkk6969
 
Posty: 30
Dołączył(a): poniedziałek 03 września 2007, 11:47
Lokalizacja: Tczew

Postprzez rolex » czwartek 04 marca 2010, 11:27

bylem wczoraj na policja po protokół z miejsca zdarzenia, policjanci nie chcieli mi wydać bo mówili ze sprawa jest w toku, miną już miesiąc a Ci do mnie ze sprawa prawdopodobnie nie trafi do sadu bo nie ma świadków, czy to normalne ?
rolex
 
Posty: 8
Dołączył(a): wtorek 02 lutego 2010, 03:25

Następna strona

Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 33 gości
cron