ilu instruktorow?

[manka]

Ciekawi mnie czy w innych szkolach tez jezdzi sie z kilkoma roznymi instruktorami. Jak to bylo u Was? I jak oceniacie taki sposob uczenia. Mialam przez te 20h 5 instr. Myslalm,ze to dobrze bo kazdy wniesie cos od siebie i dzieki temu naucze sie wiecej,ale w praktyce okazalo sie inaczej.. Kazdy uczyl "swoimi sprawdzonymi. jedynymi wlasciwymi sposobami". Pozdrawiam:)

[Jen]

Wydaje mi się, że 5 instruktorów w ciągu 20 godzin to spora przesada.

Ja sobie myślę tak: nauczyć się z jednym, przez pierwsze np. 20 jazd nie zmieniać instruktora. Każdy (przykładający się) instruktor ma na pewno jakiś swój "plan szkolenia" i tego nie powinno się mu rozbijać. Poza tym jeden instruktor zdąży Cię poznać, zapamięta z czym masz problemy, a co Ci wychodzi świetnie.

Później natomiast, na ostanie kilka jazd, warto wziąć sobie innego instruktora albo nawet dwóch różnych. Oni pewnie na inne rzeczy zwrócą uwagę, a ponadto będą w swojej ocenie bardziej obiektywni.

Ale to tylko moje intuicje nie poparte żadnym doświadczeniem.

[ella]

Ja miałam dwóch instruktorów na 20 godzin jazd. Miałam taką kartę z rozpiską gdzie już jeździłam i co ćwiczyłam na placu. Więc jeden rzut oka instruktora wystarczył i wiedział czy jedziemy na ronda czy na małe uliczki podporządkowane. Myślę, że trzeci czy czwarty instruktor to by była lekka przesada, ale dwóch to zupełnie dobrze.
Po kursie jak dokupiłam godziny jazd na Lanosa, bo najpierw był Punciak, to wtedy miałam trzeciego instruktora. Ale to już było tylko doskonalenie jazd no i mogłam sie dowiedzieć od osoby postronnej czy rzeczywiście mogę już spokojnie przystapić do egzaminu :wink: .

[gabi121]

Ja mialam caly czas jednego instruktora-swietny gostek. natomiast jedna godzinke zarezerwowalam na jezdzenie corsa (reszte cwiczylam na punto) Ten facet okazal sie istnym kolkiem:rozkladal mi na kierownice gazete wyborcza i kazal mi se jezdzic. na koniec jakby sie obudzil i stwierdzil ze ja nigdy nie zdam tego egzaminu jak bede takie bledy popelniala. zdalam-teraz rozesmialabym mu sie w twarz:)

[miros]

ja mailem dwoch instruktorow i uwazam ze taka liczba jest chyba najlepsza. w moim mniemaniu. 10 h z jednym i 10 h z drugim. napewno taka ilosc nie namaci w glowie a mozna i tak poznac rozne techniki uczenia, jazdy. 5 instruktorow to chyba raczej za duzo, nie zdazysz sie przyzwyczaic do jednego stylu nauki i nagle musisz od nowa sluchac roznych teorii o poruszaniu sie po drodze.

[nirnaeth]

ja miałam 20 godzin z 1 instruktorem i uważam że nauczył mnie dobrze, potem z innym przejechałam tylko kilka razy, on mi zwrócił uwagę na jakieś drobne szczegóły i tyle :)

[Mmeva]

Ja jeździłam z dwoma instruktorami (w ośrodku w którym się uczylam było tylko 2-óch), układ był taki: 10h ze swoim, potem 3h z drugim na innym samochodzie i wracało się na 7 pozostalych do swojego (jak ktoś chciał mógł sobie zmienić proporcje); mnie taki układ jak najbardziej odpowiadał; po kursie większość dodatkowych godzni wzięłam u swojego instruktora; łącznie wyjeździłam 33h, z czego 28h ze swoim (świetny gość, na lepszego nie mogłam trafić :D) i 5 z drugim.

Kazdy uczyl "swoimi sprawdzonymi. jedynymi wlasciwymi sposobami".

Z tym się akurat nie spotkałam, w moim osk było to w miarę uporządkowane i 2 instruktor mi 'nie namieszał', ale jak jest ich wieksza ilość rzeczywiście może zdarzyć się tak, że każdy ma zupełnie inne metody.
Jak dla mnie 5 instruktorów to przesada , co prawda koleżanki robiące kurs w innym osk miały bodajże 4 i im to nie przedzkadzało; oczywiście z innym instruktorem jeździ się nieco inaczej, więc warto pojeździć 3-4h z kimś innym; ale moim zdaniem powinien być 1 'główny' instruktor - lepiej jeździ się z kimś, kogo zdążyło się już choć troche poznać.

[Cubaza]

Ja jeździłem z paroma instruktorami. Co prawda każdy nom można powiedzieć, że wnosił coś od siebie bo pamiętam na pierwszej jeździe instruktor uczył mnie "prawidłowych" ruchów kierownicą. No i mi tak to wpoił, że jak potem zacząłem jeździć z moim instruktorem to opieprzył mnie, iż źle kręcę kierownicą i mogę za to zostać oblany. Nie miałem wcześniej styczności z samochodem ale wydawało mi się, że tak kręcić nie powinienem, jednak instruktor powiedział mi, że tak ma być i koniec. Tak więc lepiej jest jeździć z dwoma trzema instruktorami.

[bialy]

Jakie to było krecenie kierownica :?:

[Cubaza]

Hmm no nie wiem w sumie jak to opisać. Chodziło mu dokładnie o to, że przy całym skręcie kierownicą chciał abym skręcał nie trzymając kierownicę, ale kładąc na niej rękę i nie trzymając jej palcami. Dla mnie to dziwne bardzo no ale na tej jeździe nie mogłem inaczej bo ciągle mnie opierniczał. Dopiero na drugiej jeździe nauczyłem się dokładnie kierować kierownicą.

[ella]

Hmm no nie wiem w sumie jak to opisać. Chodziło mu dokładnie o to, że przy całym skręcie kierownicą chciał abym skręcał nie trzymając kierownicę, ale kładąc na niej rękę i nie trzymając jej palcami.

Wiem jak to wyglada, widziałam nie raz osoby tak skręcające. Ale jest to nie prawidłowe. Kierownicę sie trzyma a nie dotyka. Dziwne i to instruktor tak uczy :wink: Nic dziwnego, że drugi cię od razu opieprzył.

[Cubaza]

No ale najbardziej podobał mi sie mój drugi instruktor. Powiedział mi coś takiego:
-Widze, że miałeś lekcje z ...(tutaj dał nazwisko ale nie pamietam już).
-Tak, a skąd pan wie???-odpowiedziałem
-No właśnie widze jak ruszasz kierownicą. Już go za to opierdzieliliśmy wszyscy a on matoł dalej tak uczy.
No i od tej pory już rzadko bardzo puszczam kierownicę. Nie kręce tak jak on mi kazał bo wiem i wiedziałem już wtedy, że jest to źle:)

[gabi121]

Nigdy nie mialam problemow z kreceniem kierownica, ale hehe raz mi sie tak rece zaplataly ze nie wiem jakto sie stalo, ale nie moglam ich odplatac:))))))))

[Mmeva]

U mie instruktor na 2 jeździe zabieral każdego na plac krecić ósemki żeby opanowac dobrze krecenie kierownicą, pamietam, że w prawo było ok, ale zanim 1 raz zakręciłam w lewo musialam sobie w powietrzu pokręcić rękami jak to ma wygladać ;) Potem było ok :D