Rozkojarzenie podczas jazdy

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Postprzez lith » piątek 22 stycznia 2010, 01:26

Po kilkuset km w ciepłym autku wyrabia się to samo xD
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Postprzez Lesiu18 » piątek 22 stycznia 2010, 15:25

Asmodeusz napisał(a):Do wyrobienia sobie odruchu pełnej koncentracji podczas jazdy polecam... rower lub skuter.
Rozwiązanie świetne - pojazd mały i lekki, więc dla własnego bezpieczeństwa trzeba uważać za siebie i innych. Do tego pęd zimnego (teraz) powietrza - przy mniejszych prędkościach budzi; przy większych trzeba się wysilić, żeby zauważać wszystko co ważne pomimo łez płynących z oczu (chwała zimie za -15). Kilkaset kilometrów takimi pojazdami i wyrabia się odruch zerkania na wszystkie światła na skrzyżowaniu, oznaczenia pasów ruchu, pieszych, samochody, innych jednośladowców, jakość nawierzchni itd. Przyjemna i pożyteczna nauka, z podwójną skutecznością w zimie :D


Żebym miał w moim miasteczku taki wynalazek jak sygnalizacja świetlna :D
Mieszkam około 25km od miejsca gdzie mam najbliższy WORD.
Podczas jazdy za dużo myślę o rzeczach które mi się przytrafiają a to w życiu a to błędy które wytycza mi instruktor i w ten sposób jakoś nie zauważyłem tych świateł (za to chwała instruktorowi że zahamował,chociaż to było nie groźne skrzyżowanie gdyż pora taka że samochodów prawie nie było)
Muszę w sobie wyrobić koncentracje wyłącznie na jeździe i znakach a nie myślami wybiegać sporo dalej
Lesiu18
 
Posty: 13
Dołączył(a): środa 20 stycznia 2010, 18:44

Postprzez mateusz_84 » piątek 22 stycznia 2010, 16:33

temperatura panująca we wnętrzu kabiny też ma znaczenie - im jest cieplej tym większa senność nas dopada. Nawet z informacji zawartych w pytaniach z teorii na egzamin jest informacja, że przewietrzanie wnętrza samochodu wpływa na bezpieczeństwo jazdy - co za tym idzie - koncentrację i uwagę (tak to chyba leciało).

Za dekoncentrację może odpowiadać tez inna rzecz - wyobraźcie sobie prędkość jednostajną - dla przykładu: autostrada. Jedziesz sobie tym środkowym pasem, słyszysz tylko szum i jakieś radio w tle - nie zdajesz sobie sprawy z tego, że jak koło Ciebie nie ma pasażera to stopniowo zasypiasz. O Warunkach nocnych już nie wspomnę - ale to kwestia praktyki. Dla mnie takie sytuacje są sto razy gorsze - przy prędkości 100-130 czas reakcji kierowcy na jakieś zdarzenie, który właśnie przysypia to może być nawet 70m - tak mi się wydaje, jak Wy uważacie ?

Muszę w sobie wyrobić koncentracje wyłącznie na jeździe i znakach a nie myślami wybiegać sporo dalej


Jeździj świadomie - nie wiem ile jeździsz - ale ja mam tak, że już mam częściowo podzielną uwagę. Zawsze jest we mnie jakiś taki wewnętrzny obszar, który czuwa na tym co się dzieje na drodze. Jak będziesz miał w pełni podzielną uwagę to będzie tak, że będziesz patrzył tylko na drogę a kątem oka zauważał i mimowolnie analizowal znaki. Skoro jeszcze tego nie masz, to podejrzewam, że wynika to z tego, że za bardzo skupiasz się na samej jeździe - a to są rzeczy mimowolne.

Stosuję taką zasadę: im szybciej jedziesz, tym dalej patrzysz. Może Tobie też się przyda.

Pozdrawiam :)
mateusz_84
 
Posty: 45
Dołączył(a): poniedziałek 18 stycznia 2010, 10:00

Postprzez sjakubowski » poniedziałek 25 stycznia 2010, 02:23

mateusz_84 napisał(a):Stosuję taką zasadę: im szybciej jedziesz, tym dalej patrzysz. Może Tobie też się przyda.


Natomiast moja zasada jest taka:
Lepiej kilka minut za późno - niż kilka lat za wcześnie!

Pozdrawiam!
Avatar użytkownika
sjakubowski
 
Posty: 821
Dołączył(a): piątek 25 września 2009, 14:24
Lokalizacja: Łódź

Re: Rozkojarzenie podczas jazdy

Postprzez vonBraun » poniedziałek 25 stycznia 2010, 03:18

Lesiu18 napisał(a):/.../
Nieraz nie zauważam światla czerwonego zdarzylo mi sie to 3 razy nie mam wogole pojecia jak to moglo sie stac /.../


Mnie również w trakcie 67 godzin jazd zdarzyło się trzykrotnie - dwa razy instruktor hamował, raz nie zdążył i przejechałem.

Jednak w każdym przypadku szczegółowo analizowałem później te sytuacje aby zrozumieć JAK DO TEGO DOSZŁO. Uważam, że nie należy w trakcie jazd szkoleniowych jak najszybciej zapominać o błędach - to jest dobre na egzaminie. Podczas nauki, każdą taką sytuację należy przypomnieć sobie w szczegółach w domu, po to aby zapamiętać splot wydarzeń które do tego doprowadziły - i po to aby w sytuacji powtórzenia się takiego splotu wydarzeń włączyły sie nam automatycznie dzwonki alarmowe.

Odtwarzając sobie pierwszą z sytuacji zauważyłem, że problem polegał na tym, że z powodu "zielonej fali" światło na którym chciałem przejechać, do tej pory ZAWSZE było zielone. Jadąc tam po raz dziesiąty czy któryś tam - jechałem na pamięć nawet nie zwróciłem uwagi na światła - nieświadomie nauczyłem się że nie ma co zwracać uwagi na te światła bo zawsze są zielone.
Raz nie były - stąd hamulec instruktora. Odtąd starałem się na kursire wdrukować sobie coś w ropdzaju nieufności - gdy widzę sygnalizację świetlna starałem się wyobrazić sobie, że za chwilę każda sygnalizacja świetlna zaskoczy mnie czerwonym światłem.

W drugiej sytuacji na prostej drodze były dwa sygnalizatory tuż za sobą. WSZYSCY kierowcy przede mną zignorowali pierwszą, aby startować z lepszej pozycji po zmianie świateł - więc odruchowo pojechałem za nimi. Hamulec. Wymyśliłem taką terapię: odtąd starałem się włączyć sobie podobny odruch nieufności - owszem - mogę jeździć "owczym pędem" za innymi - lecz jeśli poczułem, że zaczynam to robić - natychmiast starałem się "postawić się do pionu" czyli wzmóc czujnośc- i sprawdzić ze zdwojoną uwagą czy jadąc jak inni nie jadę np. nieoprzepisowo.

W innej sytuacji przejechałem czerone za autobusem. Był tak długi, że zaczynał na zielonym, ale jego przegubowy tył minął światła na czerwonym. Ja zaś nie widząc świateł, które mi skutecznie zasłonił sądziłem że jest OK. Po przeanalizowaniu tej sytuacji jadąc za dużym pojazdem i stając przed światłami staram sie tak ustawić aby widzieć choćby kawałek sygnalizatora a nie liczyć, że wożąc się za nim nie popełnię błędu.

Podstawą każdej z tych sytuacji była dokonywana spokojnie w domu analiza przyczyn błędu i wielokrotne wracanie do niego aby uczulić się na podobne sytuacje i wcześniej odruchowo wyczuwać, że wpuszczam się w podobny kanał.

Kolejna sprawa to wprawa. Im więcej elementów jazdy wykonywać będziesz automatycznie, tym więcej będziesz miał wolnych mocy przerobowych aby zatrudnić je do rozkminiania sytuacji na drodze.

Mnie przeszkadzało nawet to, gdy instruktor próbował wytłumaczyć mi sytuacje drogowe, które w trakcie jazdy miałem sobie wyobrazić - po użyciu wyobraźni, natychmiast przestawałem widzieć sytuację na drodze. Prosiłem wtedy aby zjechać i na spokojnie móc przerobić w wyobraźni problemową sytuację.

Tyle własnych doświadczeń z radzeniem sobie z dekoncentracją.

W twojej wypowiedzi niepokoi mnie tylko jedno - te słowe :"nie wiem jak do tego doszło". Uwaga, jeśli chcesz uniknąc błędu w przyszłości musisz to wiedzieć - nie wolno jak najszybciej zapominać, udawać - zwłaszcza przed samym sobą, że nic się nie stało. Wręcz przeciwnie - trzeba w swoim błędzie zobaczyć JEDYNĄ I DOSKONAŁĄ OKAZJĘ aby sie czegoś nauczyć.

pozdrawiam
vonBraun
Suzuki Grand Vitara 1.6, 3D, rok 2000
Prawko od 28.09.2009/po drugim podejściu- nie liczę pomylonego terminu/. Autko (pierwsze w życiu) od 26.10.2009
Avatar użytkownika
vonBraun
 
Posty: 182
Dołączył(a): środa 29 lipca 2009, 12:35

Postprzez ===Dawid=== » poniedziałek 25 stycznia 2010, 13:15

a ja mam taką swoją teorię, że im wolniej jadę tym bardziej jestem senny i zdekoncentrowany-dotyczy to głównie jazdy w trasie.
Pozdrawiam, Dawid.
Avatar użytkownika
===Dawid===
 
Posty: 230
Dołączył(a): poniedziałek 02 października 2006, 19:25
Lokalizacja: Kraków

Postprzez BOReK » poniedziałek 25 stycznia 2010, 13:46

A ja mam taka teorię, że im bardziej monotonna jazda tym gorzej. Na A2 gdyby nie bramki co jakiś czas oraz idioci na drodze, to bym zasnął.
Avatar użytkownika
BOReK
 
Posty: 3051
Dołączył(a): niedziela 25 lutego 2007, 13:02

Postprzez gof » czwartek 28 stycznia 2010, 06:10

Wolna i monotonna jazda to jedno i rzeczywiście można odlecieć w trans ale podczas nauki jazdy to raczej nie grozi :)

Jeżeli to się stało na początku to bym nie dramatyzował, na początku tyle rzeczy rozprasza, że można nie zauwazyć (w końcu po to jest instruktor). Po jakimś czasie wyrabia się autopilot, ja np. czasem gdy stoję na czerwonym i widzę kątem oka jakieś zielone mrugnięcie (nie na sygnalizatorze - to może być jakaś migająca reklama, albo np. zielone dla pieszych) to ręka wykonuje lekkie drgnięcie do skrzyni biegów a nogi na pedały - na tyle lekkie że pewnie go nawet nie widać - po prostu autopilot chce jechać a świadomość mu nie pozwala :) Czasem w ogóle nie pamiętam takich typowych sytuacji na drodze (np. zwolnienia bo ktoś przede mną zwolnił, czy zatrzymania na czerwonym), bo myślę o czymś zupełnie innym (albo nie tak zupełnie - np. o drodze, ale nie o szczegółach), a prowadzi się samo... Już nie wspominając o obsłudze samochodu (pedałów, biegów itd.), której w ogóle nie pamiętam, bo robi się sama. Podejrzewam że każdy kto trochę jeździ tak ma...
Fiat Siena 1.6 HL 16V & Suzuki GSX 750F
Avatar użytkownika
gof
 
Posty: 65
Dołączył(a): piątek 16 maja 2008, 21:30
Lokalizacja: Warszawa

Poprzednia strona

Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 50 gości