pieszy na pasach na czerwonym

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

pieszy na pasach na czerwonym

Postprzez shershen_OLD » poniedziałek 18 stycznia 2010, 03:58

Witam,

Wczoraj miałem dość niemiłą sytuację na drodze. Jechałem tak z 30 km/h i w ostatniej chwili zza przystanku wyleciał mi pieszy na pasach prosto pod samochód. Światło oczywiście było czerwone. Zwykle staram się jechać wolniej na przejściach, bo zawsze ktoś może wpaść w ostatniej chwili. Chciałem go ominąć, więc szybko skręciłem kierownicą w lewo, zjechałem na lewy pas (na szczęście był wolny, bo przyznam się, że nawet nie spojrzałem, czy był) i nawet udało mi się odkręcić kierownicę, no, prawie. Poczułem takie uderzenie. Sobie myślę... "to nie mogła być ona, bo przecież jej nie drasnąłem nawet, no to pewnie błotnik cały zdarty będzie". Włączyłem awaryjne, wyszedłem na zewnątrz, patrze - wszystko dobrze, więc co najwyżej felga będzie zgięta. Nie pytałem się jej, czy wszystko dobrze, bo miałem jej ochotę nakopać do tyłka, ale powstrzymałem się. W końcu wsiadłem, ruszyłem... nic nie czuć, żeby felga była skrzywiona. I teraz moje pytanie:
1. Co by było jeśli uderzył bym w barierkę, a pieszemu by się nic nie stało? Kto mi odda za remont samochodu?
2. Podczas szybkiej zmiany pasa, bez kierunkowskazu, ktoś wjeżdża mi w tył, ale pieszemu również się nic nie stanie. Wina obustronna, czy tylko moja?
3. Pieszy zostaje potrącony, jak udowodnię, że to się stało na czerwonym? Jakie poniosę konsekwencje tego?
shershen_OLD
 
Posty: 115
Dołączył(a): czwartek 17 września 2009, 13:41

Postprzez mk61 » poniedziałek 18 stycznia 2010, 07:50

1. Zatrzymać pieszego. Może to być trudne, ale nie niemożliwe. Później telefon po policję i wyjaśnianie sprawy.
2. Również zatrzymać pieszego. Mamy do pomocy jeszcze drugiego kierowcę, więc podejrzewam, ze nie chciałby, abyś przypadkiem zmienił zdanie i powiedział, że ciągle jechałeś tym pasem i facet/babka po prostu nie wyhamował/a.
3. Świadkowie. Chyba tylko świadkowie. Jeśli jest to ruchliwe miejsce, to niemożliwym jest, żeby na zielonym tylko jedna osoba przechodziła/przebiegała.
Pozdrawiam. Marcin.
All Rights Reserved. Ÿ
Nobody is perfect. I am nobody.
rusel napisał(a):realne to jest skur-wy-syństwo żeby wymagać od kogoś więcej niż wymaga się od siebie.
Avatar użytkownika
mk61
 
Posty: 2850
Dołączył(a): środa 09 kwietnia 2008, 14:09
Lokalizacja: Gdziekolwiek

Postprzez cman » poniedziałek 18 stycznia 2010, 10:07

I przede wszystkim monitoring miejski - o ile jest.
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez shershen_OLD » poniedziałek 18 stycznia 2010, 19:24

To było na ulicy Krzywoustego, właściwie na jej końcu już, jak się jedzie w stronę Turzynu. Możliwe, że jest tam jakiś monitoring, ale oglądałem dzisiaj słupy i nic nie zauważyłem.
@mk61, co do 1. Jak by miało wyglądać to wyjaśnienie, z mojego OC była by pokryta szkoda, czy pieszy musiałby wyłożyć pieniądze z kieszeni?
shershen_OLD
 
Posty: 115
Dołączył(a): czwartek 17 września 2009, 13:41

Postprzez mk61 » poniedziałek 18 stycznia 2010, 19:39

sherszen napisał(a):@mk61, co do 1. Jak by miało wyglądać to wyjaśnienie, z mojego OC była by pokryta szkoda, czy pieszy musiałby wyłożyć pieniądze z kieszeni?

Niestety piesi nie opłacają obowiązkowo OC, więc podejrzewam, że odszkodowanie mógłbyś wywalczyć tylko na drodze sądowej.
Pozdrawiam. Marcin.
All Rights Reserved. Ÿ
Nobody is perfect. I am nobody.
rusel napisał(a):realne to jest skur-wy-syństwo żeby wymagać od kogoś więcej niż wymaga się od siebie.
Avatar użytkownika
mk61
 
Posty: 2850
Dołączył(a): środa 09 kwietnia 2008, 14:09
Lokalizacja: Gdziekolwiek

Postprzez zdenek » poniedziałek 18 stycznia 2010, 19:55

mk61 napisał(a):
sherszen napisał(a):@mk61, co do 1. Jak by miało wyglądać to wyjaśnienie, z mojego OC była by pokryta szkoda, czy pieszy musiałby wyłożyć pieniądze z kieszeni?

Niestety piesi nie opłacają obowiązkowo OC, więc podejrzewam, że odszkodowanie mógłbyś wywalczyć tylko na drodze sądowej.


Tak jak piszesz ja niestety miałem takie zdarzenie na łuku drogi za innego auta wybiegła mi młoda kobieta żeby jej nie walnąć depnąłem po hamulcach i odbicie w lewo. Że było ślisko postawiło mnie bokiem wyprowadziłem potem rybka i jeszcze raz bokiem walki z 50 metrów i finał w rowie.Oczywiście wezwałem policje powiedziałem jak było świadkowie też a że pani stała jako przysłowiowy gap to policja wysłuchała jej relacji.A że się nie przyznała to sprawa trafiła do sądu.Wygrałem zwrot kosztów napraw
zdenek
 
Posty: 12
Dołączył(a): piątek 15 stycznia 2010, 22:16
Lokalizacja: Białystok

Postprzez shershen_OLD » poniedziałek 18 stycznia 2010, 21:43

I też kobieta, parę postów wyżej również kobieta w roli głównej na pasach. Nie żeby coś sugerował.
Jedno mnie martwi tylko, że ratując życie takiej osobie, narazisz siebie i swój samochód na niebezpieczeństwo, bo przecież można wylądować na drzewie, albo pod innym samochodem i o ewentualne odszkodowanie musisz walczyć na drodze sądowej. Jak uderzysz taką osobę, której nie daj boże (celowo z małej) coś się stanie, albo po prostu to będzie jej ostatni wybryk na drodze, to będzie Ci groziło więzienie, albo jakaś kara pieniężna.

A nie wiecie może, jak to wygląda w innych krajach Europy?
shershen_OLD
 
Posty: 115
Dołączył(a): czwartek 17 września 2009, 13:41

Postprzez zdenek » poniedziałek 18 stycznia 2010, 23:57

Takie jest życie my musimy za kierownicą uważać na nich a oni na nas z tym że to drugie nie zawsze ma miejsce.Ja ostatnio dużo kilometrów robię po mieście i nieraz mi się zdarza że ktoś wchodzi na zebrę nie rozglądając się nawet.Inną rzeczą jest fakt że jeżeli kogoś trafisz na przejściu prawie zawsze winny jest kierowca i ciężko wytłumaczyć że ktoś wtargnął na przejście
zdenek
 
Posty: 12
Dołączył(a): piątek 15 stycznia 2010, 22:16
Lokalizacja: Białystok


Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 55 gości