Nie idzie mi kurs ;/

Tutaj możecie zamieszczać opinie dotyczące kursów na prawo jazdy

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez mk61 » środa 06 stycznia 2010, 02:03

Calvados napisał(a):
Tak zwana obserwacja

o prosze kolejna osoba na tym forum która widzi wszystko i wszedzie...

Trudno mi nie zauważyć kogoś, kto wymusza na mnie pierwszeństwo, stoi na środku skrzyżowania jak ofiara losu i blokuje każdy kierunek na tym skrzyżowaniu, czy nawet chama, który ciągle wszystkich wyzywa, a sam nie potrafi jeździć (mam CB, więc słyszę czasem takich).

Nie bede sie tu licytowała na doswiadczenie bo jak "pamietasz" takowego nie mam ... i nie o to mi chodzi ... tylko o sposob w jaki traktujecie ludzi...

Jaki? Czy jeśli instruktor Ci powie, że się nie nadajesz i lepiej albo sobie odpuść, albo dokup jeszcze 30 godzin, to znaczy, że instruktor jest zły, czy to jednak Ty masz problem?

mamy na drogach 80% zwykłych łajz, debili i chamów na drogach

i z czego wyciagasz takie wnioski ?

Czytaj wyżej.
Pozdrawiam. Marcin.
All Rights Reserved. Ÿ
Nobody is perfect. I am nobody.
rusel napisał(a):realne to jest skur-wy-syństwo żeby wymagać od kogoś więcej niż wymaga się od siebie.
Avatar użytkownika
mk61
 
Posty: 2850
Dołączył(a): środa 09 kwietnia 2008, 14:09
Lokalizacja: Gdziekolwiek

Postprzez Calvados » środa 06 stycznia 2010, 02:15

Gdyby te 80% kierowcow zachowywało sie tak jak mowisz to nie wydaje mi sie ze ruch drogowy wygladał by tak jak wyglada...

Jaki?
No błagam ... wszyscy sa gorsi ,głupsi.... nie przeszło mi przez mysl ze zaliczasz sie do tych 80%

Czy jeśli instruktor Ci powie, że się nie nadajesz i lepiej albo sobie odpuść, albo dokup jeszcze 30 godzin, to znaczy, że instruktor jest zły, czy to jednak Ty masz problem?

Z tego co wiem to instruktor nie ma prawa powiedziec ze sie nie nadajesz ... chyba ze mowimy tu o oblaniu na wewnetrznym a pozatym jaki to ma sens ktos chce jezdzic niech jezdzi ... dla nich zarobek , a przyszłych kierowców powinni selekcjonowac egzaminatorzy.
sama jestem w sytuacji ze pomiedzy koncem kursu a egzaminem mam długa przerwe i instruktor zasugerował dokupienie z 2
godzin .... zgadzam sie z tym i to zrobie . Nie poszła bym na egzamin nie bedac pewna ze mam szanse zdac ...
ale to jest indywidualna sprawa kazdego ... nie podlegajaca ocenie ..niczyjej ocenie
Calvados
 
Posty: 159
Dołączył(a): sobota 21 listopada 2009, 10:37

Postprzez mk61 » środa 06 stycznia 2010, 02:29

A zaczęło się od tego:
WOJO napisał(a):Ktoś to musi napisać, sorry padło na mnie - może Ty się nie nadajesz na kierowcę ?

I od razu odezwali się "pokrzywdzeni"

Calvados napisał(a):Jaki?
No błagam ... wszyscy sa gorsi ,głupsi....

Nie wszyscy. Tylko 80%. ;) Za dużo jeżdżę, żeby tego nie zauważyć. Nie napisałem tutaj nic do nikogo osobiście, tylko, że z podejściem "muszę mieć" tak to właśnie później wygląda. No zapytaj znajomych, co mają PJ, kiedy ostatnio zainteresowali się jakimikolwiek zmianami w przepisach PoRD. Zapewne większość z nich tuż przed egzaminem.

Z tego co wiem to instruktor nie ma prawa powiedziec ze sie nie nadajesz ...

Tego nie wiem, bo instruktorem nie jestem. Ale raczej wątpię, żeby było to prawnie zakazane.
chyba ze mowimy tu o oblaniu na wewnetrznym a pozatym jaki to ma sens ktos chce jezdzic niech jezdzi ...

Jeśli ktoś, kto nie ma żadnych predyspozycji do prowadzenia samochodu, wjedzie w Twoje auto, albo Cię potrąci, to też będziesz zdania "jak ktoś chce, to niech jeździ"?
dla nich zarobek , a przyszłych kierowców powinni selekcjonowac egzaminatorzy.

To, że zarobek, to wiem. Gdyby go nie było, nie byłoby wtedy szkół, kursantów, nie byłoby nic i Kononowicz miałby pole do popisu (a może tego też by nie było?). Jednak egzaminator widzi egzaminowanego zazwyczaj raz w życiu, przez około godzinę. Więc jeśli taki ktoś wytrzyma jakoś na egzaminie, to zda. A co robi później? Widać na drogach.
Nie poszła bym na egzamin nie bedac pewna ze mam szanse zdac ...

Czyli przyznajesz, że nie jesteś przygotowana do egzaminu i liczysz na szanse, dzięki którym przypadkiem zdasz? Bo szczerze mówiąc, nie rozumiem.
Pozdrawiam. Marcin.
All Rights Reserved. Ÿ
Nobody is perfect. I am nobody.
rusel napisał(a):realne to jest skur-wy-syństwo żeby wymagać od kogoś więcej niż wymaga się od siebie.
Avatar użytkownika
mk61
 
Posty: 2850
Dołączył(a): środa 09 kwietnia 2008, 14:09
Lokalizacja: Gdziekolwiek

Postprzez Calvados » środa 06 stycznia 2010, 02:42

może Ty się nie nadajesz na kierowcę

tak i kolega WOJO wywnioskował to z kłopotów jakie opisał kursant...

Nie wszyscy. Tylko 80%. Za dużo jeżdżę, żeby tego nie zauważyć. Nie napisałem tutaj nic do nikogo osobiście, tylko, że z podejściem "muszę mieć" tak to właśnie później wygląda. .

Moze nalezało by sie jakosc odniesc do jednostki a nie propagowac polityke masowosci.... jeden stanie na srodu skrzyzowania bo nie wie jak jechac jeden bo sie pomylił inny ....moze byc 1000 roznych powodów...
No zapytaj znajomych, co mają PJ, kiedy ostatnio zainteresowali się jakimikolwiek zmianami w przepisach PoRD. Zapewne większość z nich tuż przed egzaminem


Juz jakis czas temu pisałam o tym ... ze nie zagladaja ... i miało jest rowniez takich ktorzy zagladaj przed... podstawowe zasady i jedziemy.

Jeśli ktoś, kto nie ma żadnych predyspozycji do prowadzenia samochodu, wjedzie w Twoje auto, albo Cię potrąci, to też będziesz zdania "jak ktoś chce, to niech jeździ"?


Jesli ktos nie ma zadnych .... to watpie aby zdał egzamin a pozatym w przypdku kolizji jesli z jego winy to raczej zostanie ukarany i obciazony...
Jesli ktos chce niech jezdzi ... w odniesieniu do kursu ... pod okiem instruktora zawsze bezpieczniej .

Nie poszła bym na egzamin nie bedac pewna ze mam szanse zdac ... -hipoteza-
Czyli jesli chce zdac egzamin i otrzymac prawo jazdy to nie licze na cud i przpadek tylko na własne umiejetnosci i dokupuje te 2 godziny aby miec pewnosc...
Calvados
 
Posty: 159
Dołączył(a): sobota 21 listopada 2009, 10:37

Postprzez mk61 » środa 06 stycznia 2010, 02:59

Chciałbym prosić władzę wykonawczą forum o wydzielenie wątku.

tak i kolega WOJO wywnioskował to z kłopotów jakie opisał kursant...

A czy to dziwne? Skoro wiele osób na tym etapie kursu zalicza już godziny jako formalność i - jak wcześniej ktoś napisał - poznawanie kruczków miasta, to raczej dziwne jest, że autor tematu ma problemy z tak podstawowymi manewrami.

Moze nalezało by sie jakosc odniesc do jednostki a nie propagowac polityke masowosci.... jeden stanie na srodu skrzyzowania bo nie wie jak jechac jeden bo sie pomylił inny ....moze byc 1000 roznych powodów...

To znaczy jak? Mam Ci podawać numery rejestracyjne pojazdów, które mi "podpadły", czy jak?

Juz jakis czas temu pisałam o tym ... ze nie zagladaja ... i miało jest rowniez takich ktorzy zagladaj przed... podstawowe zasady i jedziemy.

A, no coś sobie przypominam. Oczywiście to popierasz? Cman Ci chyba wtedy wszystko wyjaśnił.

Jesli ktos nie ma zadnych .... to watpie aby zdał egzamin

Czytaj ze zrozumieniem. Mówię tu właśnie o sytuacji, gdzie ktoś mimo, że nie ma predyspozycji, jakoś się zmobilizował do egzaminu i go przypadkiem zdał.

a pozatym w przypdku kolizji jesli z jego winy to raczej zostanie ukarany i obciazony...

GRATULUJĘ! On będzie ukarany, obciążony, a Ty możesz wylądować na wózku inwalidzkim, lub na cmentarzu. Niezły biznes, nie? Ważne, że ON będzie ukarany.

Jesli ktos chce niech jezdzi ... w odniesieniu do kursu ... pod okiem instruktora zawsze bezpieczniej .

Jasne, że pod okiem instruktora bezpieczniej. Tylko jak wytłumaczyć komuś, że przed nim jeszcze długa droga do PJ, albo żeby w ogóle dał sobie spokój?

Czyli jesli chce zdac egzamin i otrzymac prawo jazdy to nie licze na cud i przpadek tylko na własne umiejetnosci i dokupuje te 2 godziny aby miec pewnosc...

No. Od razu takie coś lepiej brzmi. Ja to niegrzecznie nazywam "potwierdzeniem swojej za**bistości". ;)
Pozdrawiam. Marcin.
All Rights Reserved. Ÿ
Nobody is perfect. I am nobody.
rusel napisał(a):realne to jest skur-wy-syństwo żeby wymagać od kogoś więcej niż wymaga się od siebie.
Avatar użytkownika
mk61
 
Posty: 2850
Dołączył(a): środa 09 kwietnia 2008, 14:09
Lokalizacja: Gdziekolwiek

Postprzez Calvados » środa 06 stycznia 2010, 03:12

Chciałbym prosić władzę wykonawczą forum o wydzielenie wątku.

raczej i tak nie dojdziemy do niczego odkrywczego ani pewnie do porozumienia....
a jesli juz to jak nazwiesz ten temat ;D

A czy to dziwne? Skoro wiele osób na tym etapie kursu zalicza już godziny jako formalność i - jak wcześniej ktoś napisał - poznawanie kruczków miasta, to raczej dziwne jest, że autor tematu ma problemy z tak podstawowymi manewram


No to to kur.. znaczy ze ma zrezygnowac ? a moze ze potrzebuje wiecej czasu ...

to znaczy jak? Mam Ci podawać numery rejestracyjne pojazdów, które mi "podpadły", czy jak?

tak od samego poczatku o to mi chodzi ... i kto tu mowi o czytaniu ze zrozumieniem .

Kod: Zaznacz cały
A, no coś sobie przypominam. Oczywiście to popierasz? Cman Ci chyba wtedy wszystko wyjaśnił.

aaaa !! widze ze nie przypomniałes sobie wszystkiego ... bo ja tego nie popieram tylko mowie jak jest. Byłam za propozycja przeprowadzania egzaminów co jakis czas...

Mówię tu właśnie o sytuacji, gdzie ktoś mimo, że nie ma predyspozycji, jakoś się zmobilizował do egzaminu i go przypadkiem zdał.

No to musi byc <&%#$@>...


No. Od razu takie coś lepiej brzmi. Ja to niegrzecznie nazywam "potwierdzeniem swojej za**bistości".

Hipoteza ! "jesli" chodziło mi o sytuacje ktora moze miec miejsce - to czy jestem <&%#$@>... okaze sie na egzaminie ...
Calvados
 
Posty: 159
Dołączył(a): sobota 21 listopada 2009, 10:37

Postprzez mk61 » środa 06 stycznia 2010, 03:21

Calvados napisał(a):raczej i tak nie dojdziemy do niczego odkrywczego ani pewnie do porozumienia....

Po tym poście, który powyżej napisałaś, muszę się zgodzić. Dużo pisania, mało treści, więc raczej nie mam po co z Tobą dyskutować, skoro i tak nie potrafisz używać argumentów, tylko "odbijasz piłeczkę". Ba, nawet to Ci niezbyt wychodzi.
Pozdrawiam. Marcin.
All Rights Reserved. Ÿ
Nobody is perfect. I am nobody.
rusel napisał(a):realne to jest skur-wy-syństwo żeby wymagać od kogoś więcej niż wymaga się od siebie.
Avatar użytkownika
mk61
 
Posty: 2850
Dołączył(a): środa 09 kwietnia 2008, 14:09
Lokalizacja: Gdziekolwiek

Postprzez Calvados » środa 06 stycznia 2010, 03:28

długo sie juz w to bawimy ... wiec szybkie spostrzezenie ..
Posty nie maja nic wspolnego z tematem wiec jesli sie zgodzisz prosze o usuniecie ...
Calvados
 
Posty: 159
Dołączył(a): sobota 21 listopada 2009, 10:37

Postprzez m_madzia » środa 06 stycznia 2010, 09:15

Ad2. A mnie sie wydaje, że najczytelniejsze polecienie przy jeździe na rondzie, to jazda "na miasto". U mnie było tak, że egzaminatorka, odpowiednio wcześniej przed wjazdem na rondo, wydawała polecenie: "Na skrzyżowaniu o ruchu okrężnym proszę pojechać na Łódź". Są znaki przed rondem, szybka decyzja, który pas zająć i śmigamy :)
29.10.2009 - egzamin teoretyczny + (0 błędów)
26.11.2009 - egamin praktyczny: plac -
11.12.2009 - plac + miasto +
22.12.2009 - Prawo Jazdy zaparkowało w portfelu :D :D
m_madzia
 
Posty: 39
Dołączył(a): niedziela 06 grudnia 2009, 15:54
Lokalizacja: Zduńska Wola

Postprzez angelina » środa 06 stycznia 2010, 10:26

mk61 napisał(a):
Calvados napisał(a):
Dlaczego wszystkich? Tylko 80%.

No tak wiec 3 osoby z grupy 20% juz poznałam ... gratuluje.
Jak przebiegała selekcja ?

Tak zwana obserwacja. Jestem wrażliwy na zachowanie kierowców w ruchu drogowym i zwracam na to uwagę. A 80% to orientacyjny przykład. Nie wiem ile jest na prawdę. Może nawet 90%? 99%?
Nie chcę Ci tu nic wypominać, ale, jak pamiętam, jesteś jeszcze na kursie, lub świeżo po nim, więc na ulicach widziałaś całe... nic.


A ja jakoś najbardziej obawiam się osób, które mają przeświadczenie o własnej nieomylności i bycie w tym 1 procencie najlepszych :wink:
angelina
 
Posty: 20
Dołączył(a): czwartek 10 grudnia 2009, 14:12

Postprzez Khay » środa 06 stycznia 2010, 10:57

angelina napisał(a):A ja jakoś najbardziej obawiam się osób, które mają przeświadczenie o własnej nieomylności i bycie w tym 1 procencie najlepszych :wink:


Rzecz w tym, że te 80% o których pisał Marcin zwykle ma się za wybitnych kierowców. A przynajmniej ta ich część, która wymusza, wyprzedza na trzeciego, na pasach, na podwójnej ciągłej, jeździ z prędkością Vmax+50 (i więcej). Były nawet robione takie badania: statystyczny polski kierowca uważa, że większość polskich kierowców jeździ źle. Ten sam kierowca uważa oczywiście, że on jeździ dobrze lub bardzo dobrze. Sprzeczność? Oczywiście, stąd właśnie tragedie na drogach.

Dzięki Bogu jest troszkę osób mających pokorę w sobie i nie przeceniających swoich umiejętności, co nie przeszkadza im obserwować każdego dnia tych dwóch skrajności: osób, które z jazdą sobie wybitnie nie radzą (albo nie znają przepisów, co jest chyba jeszcze gorsze) i osób, którym brakuje nie umiejętności posługiwania się mechanizmami, ale za to mają duże braki w zakresie wyobraźni i drogowej kultury. A ponieważ "normalny" kierowca w oczy się nie rzuca, to wynik obserwacji jest tak zatrważający... ;)

By nie było: zdarzało mi się przecenić swoje umiejętności, ale droga nauczyła mnie pokory. I nadal uczy... I pewnie jeszcze uczyć będzie, bo z natury jestem raczej zarozumialcem. ;)

Co do błędnego (moim zdaniem) przekonania, że prawko jest dla każdego - jeśli ktoś w jakiejś dziedzinie nie robi postępów, to nie ma się co oszukiwać, że osiągnie kiedyś pułap niezbędny do samodzielnego w niej się poruszania. I zdany egzamin to niestety czasem za mało... Naprawdę, godzina czasu może być niewystarczająca by egzaminator to spostrzegł. A później zamiast tragedii i łez przez kolejny niezdany egzamin mogą być dużo większe tragedie, bardziej gorzkie łzy. Warto mieć to na uwadze i jeśli faktycznie nie idzie - zrezygnować.

Umiejętność poruszania się po łuku/ na górce to absolutna podstawa i jak ktoś tego nie jest w stanie opanować, to zawsze będzie potencjalnym źródłem zagrożenia. Jakakolwiek sytuacja nietypowa będzie dla takiej osoby zabójcza bo cała jej uwaga będzie już wykorzystana by zmusić auto do jazdy "na wprost". A gdzie nawigowanie? Gdzie reagowanie na zmiany otoczenia? Na obserwację znaków, zachowań innych kierowców, pieszych? Kierowca to przecież nie tylko operator trójcy pedałów, kółka i patyków pod prawicą... ;)
Avatar użytkownika
Khay
 
Posty: 800
Dołączył(a): niedziela 20 kwietnia 2008, 21:54
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez angelina » środa 06 stycznia 2010, 11:06

Khay napisał(a):[

Rzecz w tym, że te 80% o których pisał Marcin zwykle ma się za wybitnych kierowców. A przynajmniej ta ich część, która wymusza, wyprzedza na trzeciego, na pasach, na podwójnej ciągłej, jeździ z prędkością Vmax+50 (i więcej). Były nawet robione takie badania: statystyczny polski kierowca uważa, że większość polskich kierowców jeździ źle. Ten sam kierowca uważa oczywiście, że on jeździ dobrze lub bardzo dobrze. Sprzeczność? Oczywiście, stąd właśnie tragedie na drogach.



Toteż własnie o to mi chodzi ... trochę pokory.
Być może jazda tych co uważają się za super kierowców, dla kogoś innego jest beznadziejna.
Może warto przyjrzeć się samemu sobie zamiast oceniać że 99 procent kierowców jest niedouczonych.
angelina
 
Posty: 20
Dołączył(a): czwartek 10 grudnia 2009, 14:12

Postprzez piotrekbdg » środa 06 stycznia 2010, 11:07

Ad2. A mnie sie wydaje, że najczytelniejsze polecienie przy jeździe na rondzie, to jazda "na miasto". U mnie było tak, że egzaminatorka, odpowiednio wcześniej przed wjazdem na rondo, wydawała polecenie: "Na skrzyżowaniu o ruchu okrężnym proszę pojechać na Łódź". Są znaki przed rondem, szybka decyzja, który pas zająć i śmigamy


Super, tylko nie każde skrzyżowanie/rondo ma znaki określające trasy do konkretnych miast. W miejscowościach mniejszych spoko, ale np w Warszawie nie wyobrażam sobie takiego sposobu. W Bydgoszczy w okolicach centrum mało które rondo jest oznaczone w taki sposób jak mówisz, ogólnie kierunki do poszczególnych miast są słabo wytyczone u nas. A sposób komend na rondach powinien być w miarę jednolity i uniwersalny, dlatego ten z numeracją zjazdów plus zawracanie brzmi najlepiej, bo każdy liczyć potrafi.

Co do błędnego (moim zdaniem) przekonania, że prawko jest dla każdego - jeśli ktoś w jakiejś dziedzinie nie robi postępów, to nie ma się co oszukiwać, że osiągnie kiedyś pułap niezbędny do samodzielnego w niej się poruszania. I zdany egzamin to niestety czasem za mało... Naprawdę, godzina czasu może być niewystarczająca by egzaminator to spostrzegł. A później zamiast tragedii i łez przez kolejny niezdany egzamin mogą być dużo większe tragedie, bardziej gorzkie łzy. Warto mieć to na uwadze i jeśli faktycznie nie idzie - zrezygnować.

Umiejętność poruszania się po łuku/ na górce to absolutna podstawa i jak ktoś tego nie jest w stanie opanować, to zawsze będzie potencjalnym źródłem zagrożenia. Jakakolwiek sytuacja nietypowa będzie dla takiej osoby zabójcza bo cała jej uwaga będzie już wykorzystana by zmusić auto do jazdy "na wprost". A gdzie nawigowanie? Gdzie reagowanie na zmiany otoczenia? Na obserwację znaków, zachowań innych kierowców, pieszych? Kierowca to przecież nie tylko operator trójcy pedałów, kółka i patyków pod prawicą...


Trafne podsumowanie tej dyskusji.
piotrekbdg
 
Posty: 2139
Dołączył(a): wtorek 18 sierpnia 2009, 00:18

Postprzez Khay » środa 06 stycznia 2010, 11:25

piotrekbdg napisał(a):W Bydgoszczy w okolicach centrum mało które rondo jest oznaczone w taki sposób jak mówisz, ogólnie kierunki do poszczególnych miast są słabo wytyczone u nas.


Kurcze, raz jeden (przez przypadek) jechałem do Chojnic przez Bydgoszcz. Chyba przez centrum (znaczy było "centrumowato"). I naprawdę, nie spotkałem się z tak dobrze oznaczoną trasą wylotową... Kontrprzykład to Toruń, przez który jechać musiałem, gdy obwodnica Torunia była wyłączona. Masakra... :)

"wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma"? :)

angelina - wybacz, ale naprawdę nie sposób nie oceniać źle niektórych kierowców. Jasne, że każdy popełnia błędy... ale czasem to są błędy zupełnie nieuświadomione, bądź świadoma jazda "na krawędzi". Pierwsi mają często argument, że jak zdali prawko 10 (20, 30) lat temu i nie mieli poważniejszej stłuczki (albo nawet mieli, ale nie poczuwają się do winy) to są dobrymi kierowcami. I w nosie mają uwagi otoczenia, z policjantami dyskutują, że przecież "nie stworzyli zagrożenia", trąbiących biorą za nerwusów i debili. Ci drudzy zwykle już przed kursem mieli się za miszczów kierownicy i prawko było dla nich formalnością (a jak zdawali 10 razy to przez upierdliwość i chamstwo egzaminatorów) i teraz "realizują się" za kierownicą. I czasem naprawdę nie trzeba wiele by zauważyć, kto popełnił błąd, a kto w błędzie tkwi.

A pokora, to nie tylko droga do postępów, ale również wyjście awaryjne, gdy postępów nie ma. O tym drugim zdaje się zapominacie. ;)
Avatar użytkownika
Khay
 
Posty: 800
Dołączył(a): niedziela 20 kwietnia 2008, 21:54
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez piotrekbdg » środa 06 stycznia 2010, 11:43

Kurcze, raz jeden (przez przypadek) jechałem do Chojnic przez Bydgoszcz. Chyba przez centrum (znaczy było "centrumowato"). I naprawdę, nie spotkałem się z tak dobrze oznaczoną trasą wylotową... Kontrprzykład to Toruń, przez który jechać musiałem, gdy obwodnica Torunia była wyłączona. Masakra...


Jeżeli kierowałeś się na Gdańsk to jeszcze rozumiem, ale wierz mi, nie każdy wylot jest tak dobrze oznakowany. Z drugiej strony dobrze że masz dobre wspomnienia, przyjezdni kierowcy zwykle u nas narzekają :)
piotrekbdg
 
Posty: 2139
Dołączył(a): wtorek 18 sierpnia 2009, 00:18

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Szkolenie kierowców

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości