Nie idzie mi kurs ;/

Tutaj możecie zamieszczać opinie dotyczące kursów na prawo jazdy

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez Calvados » wtorek 05 stycznia 2010, 21:54

1. Ja na poczatku dawałam gaz na 2,5 obrotów i dopiero puszczałam sprzegło , wtedy miałam 90% pewnosc ze mi nie zgasnie. Nie mogłam skoordynowac obu nóg na raz , to był moj problem ... a z czasem samo przyszło , teraz to juz automatycznie wychodzi.
2.Co do komendy tez mi sie wydaje ze tak jak napsałes ... ale to chyba tez zalezy od ronda ... ilo wlotowe.
3. Ja własnie rownoległe sobie chwale... gorzej z prostopadłymi , juz tak sie nauczyłam ze zawsze dodaje gazu przy manewrach... ( jazda na poł-sprzegle nie wchodzi w gre / boje sie ze mi zgasnie) wiec robie je "bardzo" szybko ... i zle sie ustawiam ...
Jeszcze co do rownoległego - ja dostałam zloty srodek :p na to parkowanie ... cos co nie jest tu pochwalane.
4. U mnie to zalezy do jakiego auta wsiade ... jak działa sprzegło ale jak wyzej nie potrafie jezdzic tylko na sprzegle zawsze gaz. Jedno auto miałam takie ze sprzegło prawie przy koncu brało i trudno mi było nim manewrowac . Było tez tu poruszane kilka tematów co do aut egzaminacyjnych ... i własnie o sprzegło , przesiadziesz sie na inne auto nie wiesz jakie jest i ryzykowne jest poleganie na samym sprzegle . Ja radze miec gaz zawsze w pogotowiu , gdy zaczyna szarpac docisnac sprzegło albo dodac gazu.
5 Ja miałam problem z prawo-skretami ... tez wyjezdzałam za daleko bo bałam sie ze najade na kraweznik. Tak jak ktos pisał musisz to sam sprawdzic i wyczuc samochód.

Zostały Ci 3 godziny kursu ale radze sie zastanowic nad dodatkowymi godzinami ... z innym instruktorem , zawsze swierze spojrzenie..

Wolę mieć siostrę, choć czasem biedniejszą o parę złotych, ale jednak Ją mieć...

Mnie sie wydaje ze to Ty załozyłes ze ona nie potrafi jezdzic... i nie jest dobrym liczenie na kogos przez cały czas. Niezdane egzaminy nie musza swiadczyc o braku umiejetnosci , a jesli to zawsze mozna cwiczyc.

wielce sobie chwali spokój ducha.

Jasne... Nie ma jak to zrobic kurs , dowiedziec sie ze jest sie beznadziejnym i jezdzic jako pasazer. Chyba kazdy miło wspomina te pierwsze jazdy ... i jaka frajde to sprawia.

Cd 21.04

Ja do wypowiedzi mk61 i cman-a .
To powiedzcie gdzie podziali sie prawdziwi egzaminatorzy z powołania , ktorzy potrafia wyczuc niepewnosc i brak umiejetnosci egzaminowanego .
Wy napewno od poczatku byliscie mistrzami kierownicy...
mamy na drogach 80% zwykłych łajz, debili i chamów na drogach
i jak zwykle ładowanie wszystkich do jednego wora ...
Calvados
 
Posty: 159
Dołączył(a): sobota 21 listopada 2009, 10:37

Re: Nie idzie mi kurs ;/

Postprzez angelina » wtorek 05 stycznia 2010, 22:04

mk61 napisał(a):
angelina napisał(a):Prawo jazdy jest teraz niemal koniecznością.

I dzięki takiemu podejściu do sprawy mamy na drogach 80% zwykłych łajz, debili i chamów na drogach. Ktoś sobie ubzdura, że PJ to konieczność, przypadkiem zda egzamin za x razem, a później albo wylewa swoje frustracje na drodze, lub po prostu przy pierwszym większym (trudniejszym) skrzyżowaniu stoi na środku i blokuje wszystkie kierunki.
Tyle, że jeśli instruktor powie kursantowi, że niestety nie nadaje się on na kierowcę, lub nie zaliczy egzaminu wewnętrznego, to kursant oczywiście stwierdzi, że instruktor chce wyłudzić pieniądze i pójdzie do innego, który z uśmiechem na twarzy za drobną opłatą dopuści do państwowego.


Ty uważasz tak, a ja inaczej. Owszem, odebrałabym prawo jazdy tym wszystkim pijaczkom, którzy robią pozniej prawko po raz drugi i trzeci i dalej jeżdżą po naszych drogach, ale to już temat na oddzielny post. Natomiast wmawianie dziewczynie że się nie nadaje i zeby zrezygnowała to kiepski pomysł. Tu trzeba wsparcia, a nie tak :?

Ale nie mi tłumaczyć, faktycznie do tej decyzji i do pewnych refleksji trzeba samemu dojrzeć. Tutaj musze się zgodzić z Radosną :)
angelina
 
Posty: 20
Dołączył(a): czwartek 10 grudnia 2009, 14:12

Re: Nie idzie mi kurs ;/

Postprzez mk61 » wtorek 05 stycznia 2010, 22:14

angelina napisał(a): Natomiast wmawianie dziewczynie że się nie nadaje i zeby zrezygnowała to kiepski pomysł. Tu trzeba wsparcia, a nie tak :?

Tu nie chodzi o wmawianie, tylko o obiektywną ocenę predyspozycji kandydata i...
faktycznie do tej decyzji i do pewnych refleksji trzeba samemu dojrzeć.


Więc tu nie chodzi o to, żeby kogoś zgnoić, bo nie potrafi jeździć, tylko ograniczyć dopuszczanie do egzaminu ludzi z przypadku. Bo przypominam, nigdy nie wiesz, czy właśnie ktoś taki z przypadku, bez pojęcia Cię nie potrąci, kiedy będziesz szła sobie do sklepu.
Pozdrawiam. Marcin.
All Rights Reserved. Ÿ
Nobody is perfect. I am nobody.
rusel napisał(a):realne to jest skur-wy-syństwo żeby wymagać od kogoś więcej niż wymaga się od siebie.
Avatar użytkownika
mk61
 
Posty: 2850
Dołączył(a): środa 09 kwietnia 2008, 14:09
Lokalizacja: Gdziekolwiek

Postprzez WOJO » wtorek 05 stycznia 2010, 22:15

Calvados napisał(a):Mnie sie wydaje ze to Ty załozyłes ze ona nie potrafi jezdzic... i nie jest dobrym liczenie na kogos przez cały czas. Niezdane egzaminy nie musza swiadczyc o braku umiejetnosci , a jesli to zawsze mozna cwiczyc.

Jasne... Nie ma jak to zrobic kurs , dowiedziec sie ze jest sie beznadziejnym i jezdzic jako pasazer. Chyba kazdy miło wspomina te pierwsze jazdy ... i jaka frajde to sprawia.

Widzisz, ja nic nie zakładałem. Poprostu dowiedziałem się o tych egzaminach juz po fakcie (nie było mnie wtedy, kiedy zdawała). O Jej umiejętnościach słyszałem od Ojca, z którym mieszkają razem i czasem na polnej drodze, czy podjeździe do działki dawał poćwiczyć siostrze jazdę własnym wozem. Po przerysowanym boku poprzedniego samochodu o bramę wjazdową skończyły się lekcje doszkalające :) Ja wcale nie użyłem argumentu "jesteś beznadziejna", wręcz przeciwnie "bardzo mi na Tobie zależy, więc skończ już z próbami samobójczymi" :)
WOJO
 
Posty: 182
Dołączył(a): wtorek 08 grudnia 2009, 18:19

Postprzez angelina » wtorek 05 stycznia 2010, 22:30

WOJO napisał(a):
Calvados napisał(a):Mnie sie wydaje ze to Ty załozyłes ze ona nie potrafi jezdzic... i nie jest dobrym liczenie na kogos przez cały czas. Niezdane egzaminy nie musza swiadczyc o braku umiejetnosci , a jesli to zawsze mozna cwiczyc.

Jasne... Nie ma jak to zrobic kurs , dowiedziec sie ze jest sie beznadziejnym i jezdzic jako pasazer. Chyba kazdy miło wspomina te pierwsze jazdy ... i jaka frajde to sprawia.

Widzisz, ja nic nie zakładałem. Poprostu dowiedziałem się o tych egzaminach juz po fakcie (nie było mnie wtedy, kiedy zdawała). O Jej umiejętnościach słyszałem od Ojca, z którym mieszkają razem i czasem na polnej drodze, czy podjeździe do działki dawał poćwiczyć siostrze jazdę własnym wozem. Po przerysowanym boku poprzedniego samochodu o bramę wjazdową skończyły się lekcje doszkalające :) Ja wcale nie użyłem argumentu "jesteś beznadziejna", wręcz przeciwnie "bardzo mi na Tobie zależy, więc skończ już z próbami samobójczymi" :)


No gdyby miec takie podejście, to prawie nikt nie nadaje się na kierowcę. Prawie każdy początkujący prędzej czy pozniej porysuje auto :D I dobrze, jeśli na porysowaniu własnie się skończy.
A bycie pieszym, nawet najbardziej uważnym tak jak napisałam, wcale nie gwarantuje ze jest się bezpiecznym. Niestety.
angelina
 
Posty: 20
Dołączył(a): czwartek 10 grudnia 2009, 14:12

Postprzez cman » wtorek 05 stycznia 2010, 22:38

Calvados napisał(a):To powiedzcie gdzie podziali sie prawdziwi egzaminatorzy z powołania , ktorzy potrafia wyczuc niepewnosc i brak umiejetnosci egzaminowanego .

Bo ja wiem... Może i jest takich mniejszość, ale wystarczy, że się w końcu na takiego trafi, za X razem, no i się w końcu zdaje.

Calvados napisał(a):Wy napewno od poczatku byliscie mistrzami kierownicy...

:? :roll:

Calvados napisał(a):
mamy na drogach 80% zwykłych łajz, debili i chamów na drogach
i jak zwykle ładowanie wszystkich do jednego wora ...

Dlaczego wszystkich? Tylko 80%.
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Re: Nie idzie mi kurs ;/

Postprzez ks-rider » wtorek 05 stycznia 2010, 22:47

WOJO napisał(a):Ktoś to musi napisać, sorry padło na mnie - może Ty się nie nadajesz na kierowcę ?


Powiedzial KTO ? Ty ? Tak na marginesie jakim autorytetem jestes ?

Ma
WOJO napisał(a):m siostrę, która na siłę chciała zdać i podchodziła do egzaminu 6 razy. Po 6 pogadaliśmy i od tamtej pory jeździ jako pasażer i wielce sobie chwali spokój ducha.


To, ze Twoja siostra tak latwo dala sie przekonac i zrezygnowala, nie znaczy, ze zrobi tak kazdy.

WOJO napisał(a):Co robiłeś przez te ostatnie 27 godzin ? Opanowanie pojazdu i prawidłowego poruszanie się zajmuje zazwyczaj 10 godzin, pozostałe 20 ... czyli miasto


WOJO napisał(a):to może podaj szkołę, w której się uczysz, bo wyłudza zwyczajnie pieniądze, a sam spróbuj dokupić kilka godzin u innego instruktora (innej szkoły ?). Wymieniłeś sporo "niedociągnięć" jak na tą godzinę jazdy...


Kolego, chcialbym zobaczyc, jak Ty jezdziles po 30 godz .

jak wyzej nie kazdy musi lapac wszystko w mig, sa ludzie ktorzy na jedno potrzebuja tyle na inne tyle. Kazdy jest inny.

:wink:
ks-rider
 
Posty: 3820
Dołączył(a): sobota 19 grudnia 2009, 21:47

Postprzez piotrekbdg » wtorek 05 stycznia 2010, 22:49

Kierowanie samochodem łatwe nie jest i narazie nie będzie, więc opanowanie tej sztuki musi zająć każdemu jakiś czas. a jaki? To już każdy musi odpowiedzieć sobie indywidualnie.

To że komuś nie wiedzie się na egzamach to nie znaczy że ma porzucić marzenia o prawku. Opanowanie, wiara w umiejętności może przyjść z czasem jak i same umiejętności :)

Jednakże zgadzam się że prawko wszytkim z urzędu należeć się nie powinno. Niekażdy ma predyspozycje, ale co moim zdaniem bardziej istotne nie każdy chce się uczyć i rozwijać. Słaby kierowca który chce się nauczyć to osoba dobrze rokująca, ale kursant który chce tylko zaliczyć egzam i będzie go tłukł do skutku to nie jest ciekawa sprawa. Wszytko zależy od postępów. Jeśli występują to wszytko mozna zwyciężyć, jeśli po roku nauki ciągle drepczemy w miejscu to jest źle.

Angelina mówi, że każdego trzba zachęcać jak się da. Jak chce się uczyć i robi choć po mału aale jednak postępy to ok. Ale jeśli to kolejna panienka która chce prawko bo tak wypada w towarzystwie to sorry. Jak rzuce okiem pobieżnie po ulicach to łatwo mogę dostrzec takie osóbki które to prawko jakoś nabyły, ale nauki za dużo nie wyciagnęły i teraz inni muszą się z nimi męczyć na drodze.
piotrekbdg
 
Posty: 2139
Dołączył(a): wtorek 18 sierpnia 2009, 00:18

Re: Nie idzie mi kurs ;/

Postprzez WOJO » wtorek 05 stycznia 2010, 23:38

ks-rider napisał(a):Kolego, chcialbym zobaczyc, jak Ty jezdziles po 30 godz .

jak wyzej nie kazdy musi lapac wszystko w mig, sa ludzie ktorzy na jedno potrzebuja tyle na inne tyle. Kazdy jest inny.

:wink:

Może będziesz miał okazję - właśnie zacząłem kurs "D", a jestem posiadaczem "B" (zdane po nominalnej liczbie godzin za pierwszym podejściem) oraz "C" podobnie jak "B" :-). Zapraszam więc po skończonej teorii i +/- 10 godzinach praktyki....
WOJO
 
Posty: 182
Dołączył(a): wtorek 08 grudnia 2009, 18:19

Postprzez Calvados » środa 06 stycznia 2010, 00:05

Może będziesz miał okazję - właśnie zacząłem kurs "D", a jestem posiadaczem "B" (zdane po nominalnej liczbie godzin za pierwszym podejściem) oraz "C" podobnie jak "B" . Zapraszam więc po skończonej teorii i +/- 10 godzinach praktyki....

Prosze kolejny mistrz kierownicy...

Dlaczego wszystkich? Tylko 80%.

No tak wiec 3 osoby z grupy 20% juz poznałam ... gratuluje.
Jak przebiegała selekcja ?
Calvados
 
Posty: 159
Dołączył(a): sobota 21 listopada 2009, 10:37

Postprzez WOJO » środa 06 stycznia 2010, 00:17

Calvados napisał(a):Prosze kolejny mistrz kierownicy...
Nie jestem mistrzem i zdaję sobie z tego sprawę i o to właśnie chodzi, żeby zdać sobie samemu sprawę z tego, że czasem nie warto posiadać za wszelką cenę prawka, bo brak umiejętności może się źle skończyć ! Zanim podjąłem decyzję o podwyższeniu kategorii miałem kilkanaście lat praktyki i dalej uważam, że się trzeba douczać tak teoretycznie, jak praktycznie :)

Dlaczego wszystkich? Tylko 80%.

No tak wiec 3 osoby z grupy 20% juz poznałam ... gratuluje.
Jak przebiegała selekcja ?

Jaka selekcja ?
WOJO
 
Posty: 182
Dołączył(a): wtorek 08 grudnia 2009, 18:19

Postprzez Calvados » środa 06 stycznia 2010, 00:23

bo brak umiejętności może się źle skończyć ! Zanim podjąłem decyzję o podwyższeniu kategorii miałem kilkanaście lat praktyki

Wszystko mozna wycwiczyc..
No własnie lata praktyki ... wiec moze trzeba było pomoc siostrze , albo dac jej szanse aby mogła miec kilka godzin wiecej tej praktyki...
Wiem ze to jej decyzja ale kiedy słyszysz ze sie nie nadajesz to to nie mobilizuje...
Calvados
 
Posty: 159
Dołączył(a): sobota 21 listopada 2009, 10:37

Postprzez WOJO » środa 06 stycznia 2010, 00:36

Calvados napisał(a):No własnie lata praktyki ... wiec moze trzeba było pomoc siostrze , albo dac jej szanse aby mogła miec kilka godzin wiecej tej praktyki...
Wiem ze to jej decyzja ale kiedy słyszysz ze sie nie nadajesz to to nie mobilizuje...

OK - jak sobie wyobrażasz pomoc ? Miałem pojść na egzamin za Nią i zdać ? Naprawdę nigdy w życiu nie spotkałaś osoby, która się do czegoś nie nadaje ? Ja spotkałem paru ludzi, którzy nie zostaną zegarmistrzem, bo brak im cierpliwości kilku, którzy nie zostaną sportowcem, bo brak im wytrwałości i paru (w tym moja siostra), którzy nie zostaną kierowcami. Ja osobiście, gdybym usłyszał na kursie, że mam sobie dać spokój, to tak bym zrobił. Realizuję się w innym zawodzie, a dodatkowe literki w PJ robię dla przyjemności, a nie z przymusu/dla szpanu/bo tak wypada.
WOJO
 
Posty: 182
Dołączył(a): wtorek 08 grudnia 2009, 18:19

Postprzez mk61 » środa 06 stycznia 2010, 01:31

Calvados napisał(a):
Dlaczego wszystkich? Tylko 80%.

No tak wiec 3 osoby z grupy 20% juz poznałam ... gratuluje.
Jak przebiegała selekcja ?

Tak zwana obserwacja. Jestem wrażliwy na zachowanie kierowców w ruchu drogowym i zwracam na to uwagę. A 80% to orientacyjny przykład. Nie wiem ile jest na prawdę. Może nawet 90%? 99%?
Nie chcę Ci tu nic wypominać, ale, jak pamiętam, jesteś jeszcze na kursie, lub świeżo po nim, więc na ulicach widziałaś całe... nic.
Pozdrawiam. Marcin.
All Rights Reserved. Ÿ
Nobody is perfect. I am nobody.
rusel napisał(a):realne to jest skur-wy-syństwo żeby wymagać od kogoś więcej niż wymaga się od siebie.
Avatar użytkownika
mk61
 
Posty: 2850
Dołączył(a): środa 09 kwietnia 2008, 14:09
Lokalizacja: Gdziekolwiek

Postprzez Calvados » środa 06 stycznia 2010, 01:48

Tak zwana obserwacja

o prosze kolejna osoba na tym forum która widzi wszystko i wszedzie...
Nie chcę Ci tu nic wypominać, ale, jak pamiętam, jesteś jeszcze na kursie, lub świeżo po nim, więc na ulicach widziałaś całe... nic.

Nie bede sie tu licytowała na doswiadczenie bo jak "pamietasz" takowego nie mam ... i nie o to mi chodzi ... tylko o sposob w jaki traktujecie ludzi...
Na swojej obserwacji dzielisz ludzi ... tyle ze z pewnoscia mało ludzi obchodzi Twoja obserwacja...

mamy na drogach 80% zwykłych łajz, debili i chamów na drogach

i z czego wyciagasz takie wnioski ?
Calvados
 
Posty: 159
Dołączył(a): sobota 21 listopada 2009, 10:37

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Szkolenie kierowców

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości