Noc - światła drogowe

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Postprzez cwaniakzpekaesu » piątek 21 września 2007, 23:35

A ja też dodam od siebie, że jak widzę pojazd komunikacji wodnej - to też nie jadę na drogowych :D
Avatar użytkownika
cwaniakzpekaesu
 
Posty: 1153
Dołączył(a): czwartek 06 września 2007, 00:31
Lokalizacja: Sosnowiec

Postprzez KUBA_1 » piątek 21 września 2007, 23:47

scorpio44 napisał(a):
Fragment podstawowego przepisu (art. 51 ust. 3 pkt 1) mówi wyraźnie, że jeżeli jeden z kierujących wyłączył światła drogowe, drugi jest obowiązany uczynić to samo. Ten sam ustęp mówi o sytuacjach, kiedy MOŻNA używać świateł drogowych. Można, a nie trzeba. (...)
Dodam jeszcze, że jeżeli już jadę na długich, to wyłączam je od razu w pierwszym momencie, kiedy tylko zorientuję się, że coś z przeciwka nadjeżdża.


Teraz do czego zmierzam - łącząc te dwie sprawy, trzeba stwierdzić, że jeżeli ja jadę na światłach mijania, a z przeciwka nadjeżdża ktoś na drogowych, to w świetle przepisów (w jakiejkolwiek by był ode mnie odległości) widząc mnie i to, że jadę na mijania, ma obowiązek wyłączyć "długie". (...)
Ale stwierdzam tylko, że tak wynika z przepisów.

Co do mrugania długimi - warto robić tak na zakrętach i wzniesieniach, kiedy po łunie światła widzimy, że z przeciwka nadjeżdża ktoś na długich. Wtedy zawczasu zorientuje się (bo może nie widzieć), że nadjeżdżamy, i długie wyłączy. A my możemy uniknąć oślepienia.


Uważam że przy takim stylu używania świateł stwarzane jest zagrożenie najechania na przeszkodę pozostawionom na drodze, lub pojazd jadący (zgodnie z przepisami ) na pozycyjnych (poj. zaprzęgowy, rower,...) Miedzy pojazdami pojawia się obszar nieoświetlony wiec powinno sie zmniejszyć predkość stosownie do widoczności ( a nikt tego nie robi).
Jeżeli jedziesz na mijania to skąd ten jadący na drogowych bedzie wiedział że ciebie oślepia. Art. mówi o zamianie świteł między kierującymi jeżeli możliwe jest oślepienie.
Widziałem dziś ciekawy spór,
Jak z głową dyskutował mur,
KUBA_1
 
Posty: 387
Dołączył(a): piątek 02 lutego 2007, 22:03
Lokalizacja: mars

Postprzez wiesniak » sobota 22 września 2007, 00:49

KUBA_1 napisał(a):Uważam że przy takim stylu używania świateł stwarzane jest zagrożenie najechania na przeszkodę pozostawionom na drodze, lub pojazd jadący (zgodnie z przepisami ) na pozycyjnych (poj. zaprzęgowy, rower,...) Miedzy pojazdami pojawia się obszar nieoświetlony wiec powinno sie zmniejszyć predkość stosownie do widoczności ( a nikt tego nie robi).


Kto powiedział, że nikt tego nie robi? Ja robię. I myślę, że każdy kto się kiedykolwiek w takiej sytuacji nadział na cichociemnego rowerzystę. Po sobie powiem też, że mniejsze jest prawdopodobieństwo najechania na przeszkodę jak widzę na 40m do przodu niż jak nic nie widzę, co ma miejsce jak ktoś z bliska świeci długimi. A jak do tego kogoś jest jeszcze daleko to zdarza mi się mi się na chwilę mignąć długimi, właśnie po to, żeby na moment oświetlić drogę. Ale na stałe nie włączę, bo wiem, że na miejscu tego z naprzeciwka by mi to przeszkadzało.
wiesniak
 
Posty: 1199
Dołączył(a): czwartek 19 stycznia 2006, 01:20

Postprzez KUBA_1 » sobota 22 września 2007, 09:33

Na temat zjawiska olśnienia - aby je zminimalizować, a nie ograniczać widzialności przeszkód - uczę tak.
Światła drogowe dają snop światła min 100m.(w rzeczywistości przy wypasionym aucie "góra" 250m- łatwo to policzyć przy słupkach hektometrowych -standard to 180 m)
Obowiązkowe świtełka odblakowe odbijają światło wg. przepisów 150 m - trójkąt ostrzegawczy o awarii 100m (dam nadwyżkę, tylko nie wiem po co - bo producenci odblasków raczej to zaniżaja - 200m).
Czyli przeszkodę w światłach drogowych zobaczę z odległości max. 350 do 450 m. (droga zatrzymania przy 100 km/h to coś ze 150 m czyli sie mieszczę)
Jest to również realna odległość występowania zjawiska olśnienia (oślepienia) kierowcę nadjeżdżającego z przeciwnego kierunku. Wcześniej był on poza zasięgiem naszych świeteł.
Jak to robić w praktyce. Przełączać wtedy, gdy dostrzegamy odzielne dwa punkty świetlne z przodu żółte selektywne - wymijanie - i z tyłu czerwone (będzie bliżej) wyprzedzanie. Należy robić to z dużą sarannościom ponieważ przy wymijania prędkośc zbliżania jest bardzo duża i opóźnienie reacji (fizjologiczne kierowcy - wiek zmęczenie,...)może zniweczyć nasze pomiary. Więc jak sie czujesz zmęczony zwiększ odległośc o jeszcz jedno 200 m czyli bedzie razem 600m od pojazdu nadjeżdżającego z przeciwka.
Zamiana świateł w odległośc 1-2 km mija się z celem ( i tak nie oslepiamy, bo jesteśmy poza zasięgiem), a zwiększa zagrożenie o którym pisałem wcześniej.

Mile widziany jest gest włączania kierunkowskazu przy przejeżdżaniu obok przeszkody (pieszego na poboczu, dzióry w drodze,...). Działa to jak "latarnia morska" dla innych uczestników ruchu którzy dostają w ten sposób dodatkowa informacje o ewentualnych utrudnieniach znajdujących się poza zasięgiem ich wzroku (w nieoświetlonym jeszcze miejscu). - tego z kodeksie nie ma, a pojawia się na drodze.
Widziałem dziś ciekawy spór,
Jak z głową dyskutował mur,
KUBA_1
 
Posty: 387
Dołączył(a): piątek 02 lutego 2007, 22:03
Lokalizacja: mars

Postprzez marcij » sobota 22 września 2007, 11:50

jovanka napisał(a):Po tym watku zorientowałam sie, ze kompletnie nie znam zasad używania swiateł na drogach, od strony praktycznej. Robiłam kurs marzec- lipiec gdzie ani razu nie jechałam po zmierzchu. Nigdy w nocy. Ani razu instruktor nawet mi nie wspomniał o zasadzie używania "długich" swiateł podczas jazdy, czyli: kiedy zmianiac, w jakich sytuacjach a nawet wsiadajac do samochodu nie wiedziałam, jak właczyc tzw. drogowe.
To skutkowało tym, ze jadac pierwszy raz wieczorem oslepiałam kierowców :-(Jechałam z mezem, który mi 'wyłuszczył' co i jak.
Teraz juz wiem....


Nie zebym sie czepial , ale czy Twoj kurs skladal sie tylko i wylacznie z czesci praktycznej ? Wyklady teoretyczne , przed rozpoczeciem jazd sa wlasnie po to , zeby sie takich rzeczy dowiedziec. I przekazanie wlasnie tego typu informacji nie jest zadaniem instruktora (ktory wprawdzie moze o tym wspomniec), ale wykladowcy , prowadzacego czesc teoretyczna.
Obrazek
marcij
 
Posty: 1120
Dołączył(a): środa 02 sierpnia 2006, 21:06
Lokalizacja: Tarnów

Postprzez scorpio44 » sobota 22 września 2007, 13:55

KUBA_1 napisał(a):Mile widziany jest gest włączania kierunkowskazu przy przejeżdżaniu obok przeszkody (pieszego na poboczu, dzióry w drodze,...). Działa to jak "latarnia morska" dla innych uczestników ruchu którzy dostają w ten sposób dodatkowa informacje o ewentualnych utrudnieniach znajdujących się poza zasięgiem ich wzroku (w nieoświetlonym jeszcze miejscu)

Po zmierzchu na nieoświetlonej drodze zawsze to stosuję. ;)
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez jovanka » wtorek 25 września 2007, 14:09

Kurs- część teoretyczna składała z objaśniania znaków drogowych i "rozjeżdżaniem" krzyżówek. Oczywiście, teoria teorią ale praktyka swoją drogą powinna być, choćby "na sucho" w aucie. Myślę, że kursanci "jesienno- zimowi" sztukę używania drogowych maja pojętą do perfekcji. U mnie braki w doszkalaniu wyszły.... na drodze. No cóż....
28 luty- początek kursu PZMOT
15 czerwiec- egzamin WORD Opole
...... ......i tyle.
26 czerwiec 2007r.-- odebrałam plasticzek
21.07.2007- kupiłam "żabkę" i jeżdże:-)
jovanka
 
Posty: 77
Dołączył(a): środa 04 kwietnia 2007, 18:08
Lokalizacja: opolskie

Postprzez Michał_86 » środa 16 grudnia 2009, 11:28

W ostatnich tygodniach co raz więcej jeżdżę w nocy i mam problem bo strasznie mnie oślepiają niektóre samochody jadące z przeciwka. Także momentalnie przez kilka sekund mam bardzo ograniczoną widoczność przez blask ich świateł. Czy możliwe by niektórzy jeździli na "długich"?

Sytuacja nie zdarza się w mieście, a jedynie na zupełnie nieoświetlonych drogach gdzieś przez lasy czy łąki.

Co robić?
Pierwsza jazda: listopad 2006
Egzamin teoretyczny 3: 6 grudnia 2008 - 1 błąd
Egzamin praktyczny 4: 27 marca 2009 - wynik pozytywny! :)
Odbiór prawka: 17 kwietnia 2009 (w praktyce 10 kwietnia)
Michał_86
 
Posty: 104
Dołączył(a): poniedziałek 18 lutego 2008, 10:17
Lokalizacja: Kielce

Postprzez mk61 » środa 16 grudnia 2009, 12:21

Walić długimi, dopóki kierowca nie zrozumie. Pewnie ma źle ustawione światła, więc jak oślepia, to niech sam cierpi.
Pozdrawiam. Marcin.
All Rights Reserved. Ÿ
Nobody is perfect. I am nobody.
rusel napisał(a):realne to jest skur-wy-syństwo żeby wymagać od kogoś więcej niż wymaga się od siebie.
Avatar użytkownika
mk61
 
Posty: 2850
Dołączył(a): środa 09 kwietnia 2008, 14:09
Lokalizacja: Gdziekolwiek

Postprzez scorpio44 » środa 16 grudnia 2009, 13:02

mk61 napisał(a):Walić długimi, dopóki kierowca nie zrozumie. Pewnie ma źle ustawione światła, więc jak oślepia, to niech sam cierpi.

I tym "rewanżowym" oślepieniem spowodować, że przez oślepienie straci on panowanie nad pojazdem, zjedzie na nasz pas i................. Baaaardzo mądra rada.

Michał_86 napisał(a): Czy możliwe by niektórzy jeździli na "długich"?

Tacy też się zdarzają, ale jednak w większości wypadków to po prostu źle ustawione światła mijania.
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez mk61 » środa 16 grudnia 2009, 13:15

scorpio44 napisał(a):
mk61 napisał(a):Walić długimi, dopóki kierowca nie zrozumie. Pewnie ma źle ustawione światła, więc jak oślepia, to niech sam cierpi.

I tym "rewanżowym" oślepieniem spowodować, że przez oślepienie straci on panowanie nad pojazdem, zjedzie na nasz pas i................. Baaaardzo mądra rada.

A to może ja mam stracić panowanie?
Pozdrawiam. Marcin.
All Rights Reserved. Ÿ
Nobody is perfect. I am nobody.
rusel napisał(a):realne to jest skur-wy-syństwo żeby wymagać od kogoś więcej niż wymaga się od siebie.
Avatar użytkownika
mk61
 
Posty: 2850
Dołączył(a): środa 09 kwietnia 2008, 14:09
Lokalizacja: Gdziekolwiek

Postprzez athlon » środa 16 grudnia 2009, 13:56

mk61 napisał(a):Walić długimi, dopóki kierowca nie zrozumie. Pewnie ma źle ustawione światła, więc jak oślepia, to niech sam cierpi.


Pomijając że światła mijania mam dobrze ustawione, to zapewniam że niechciałbyś bym ciebie oślepił swoimi długimi (jakos lewe mam tak dziwnie ustawione).

No z codziennej praktyki zalecane jest raczej mignięcie długimi w celu oznajmienia drugiemu kierowcy ze jego światła mijania oślepiają. Jednak jest to raczej walka z wiatrakami. Azabawa typu: Ty mijania mi, ja długimi tobie, ty długimi mi raczej nie jest najlepszym rozwiązaniem, tym bardziej że można trafić na kogoś kto ma naprawdę ujowo ustawione także światła drogowe.
Avatar użytkownika
athlon
 
Posty: 1184
Dołączył(a): środa 05 sierpnia 2009, 01:20
Lokalizacja: Francja, St-Brieuc

Postprzez scorpio44 » środa 16 grudnia 2009, 13:56

mk61 napisał(a):A to może ja mam stracić panowanie?

No błagam Cię... Chyba oczywiste jest, że masz przede wszystkim przedsięwziąć wszelkie środki ostrożności, żeby do niczego niemiłego nie doszło - a odpłacając się pięknym za nadobne i świecąc tamtemu, tylko tę niebezpieczną sytuację potęgujesz.
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez mk61 » środa 16 grudnia 2009, 14:03

Kiedy to ja, oślepiony jego źle ustawionymi światłami, sam nic nie widzę. Dlaczego więc ja nie mogę go oślepić (może zrozumie), a on mnie tak i z pewnością w razie mojego wypadku on nie poniesie konsekwencji?
Pozdrawiam. Marcin.
All Rights Reserved. Ÿ
Nobody is perfect. I am nobody.
rusel napisał(a):realne to jest skur-wy-syństwo żeby wymagać od kogoś więcej niż wymaga się od siebie.
Avatar użytkownika
mk61
 
Posty: 2850
Dołączył(a): środa 09 kwietnia 2008, 14:09
Lokalizacja: Gdziekolwiek

Postprzez BOReK » środa 16 grudnia 2009, 14:14

Scorpio - owszem, kierowca powinien postępować w sposób jak najbardziej bezpieczny, z tym nikt się nie sprzecza. Czy to oznacza, że jak ktoś "na buraka" popełnia wykroczenia i zagraża nam, to my mamy się schować do mysiej dziury? Młotem po łbie, skoro policja się nie poczuwa.

Ja nie miałbym nic przeciw temu, żeby zamontować sobie kilka halogenów tylko po to, by "upominać" cwaniaczków. Bo nie wierzę w to, że w pełni legalna stacja diagnostyczna przepuści krzywe światła oraz że prosto ustawione "skrzywią się" nawet w ciągu roku - ja mam stary, zużyty samochód, ostatnino grzebałem przy światłach po kolizji niemal dwa lata temu i do dzisiaj świecą jak trzeba. Wniosek: jak ktoś oślepia światłami mijania, to sam je sobie ustawił do góry, ma zepsute albo nie umie obsługiwać regulacji jeżeli ją ma. A oślepiają zwykle te samochody, które ze względu na wiek i klasę powinny mieć taki układ. Do tego zwykle "do góry" bije reflektor lewy, który ze względu na ruch z naprzeciwka powinien świecić niżej niż prawy. Rozumiem więc, że w tak wielu samochodach podróżują ludzie ciekawi twarzy innych kierowców?

Zresztą jest to bardzo podobne zjawisko do nadużywania świateł przeciwmgłowych, a zdarzyło mi się niejednokrotnie widzieć światła drogowe na ładnie oświetlonych miejskich ulicach. Ludzie zwyczajnie nie myślą, upomnień w postaci mrugnięć też nie rozumieją, a policja to kompletnie olewa.
Avatar użytkownika
BOReK
 
Posty: 3051
Dołączył(a): niedziela 25 lutego 2007, 13:02

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 29 gości